Moja lista też już poszła. Parę słów podsumowania ode mnie. A nuż ktoś przeczyta ten wpis i zdopinguje tę osobę do wysłania swojej indywidualnej listy.
Wybór moich 40 ulubionych albumów był prosty, ale ustawienie kolejności.. tragedia. Nie przepadam za przekrojowymi zestawieniami gdzie albumy z lat 60-tych wymieszane są z płytami z obecnego millenium. Ciężko je porównać. Kierowałem się głównie sentymentem. Na czele mojej listy przewaga jazz-rocka / fusion (chociaż nie tylko), czyli albumy do których najczęściej powracam, z tego lub innego powodu, Z jednej pozycji na moim podium
Maciek bardzo się ucieszy.
Mam kilka albumów yass-wych na mojej liście.
Ci, którzy chcieliby zgłębic historię rozwoju yass-u w Polsce, polecam książkę "Chłepcąc ciekły hel. Historia Yassu." Swego czasu zakupiłem jej wersję ebook-ową i chetnie bym podzielił się nią, niestety przepadła mi wraz z poprzednim komputerem.