Pewnie A to Yellowstone, ale nie oglądałem całości, więc nie kojarzę takiego fragmentu.
A muzyka to głównie country tam leci
Znaleziono 861 wyników
- 04.12.2024, 09:41
- Forum: Muzyka
- Temat: Wielka Gra 2024
- Odpowiedzi: 1259
- Odsłony: 80218
- 21.11.2024, 12:17
- Forum: Muzyka
- Temat: Czego teraz słuchacie?
- Odpowiedzi: 50758
- Odsłony: 6921527
Re: Czego teraz słuchacie?
Tym razem wzięło mnie na odświeżenie twórczości Cocteau Twins:
Cocteau Twins - Garlands (1982)
Debiutancki album. Brzmi bardzo surowo i nowofalowo. Ma swoje momenty (utwór tytułowy), ale ogólnie robi gorsze wrażenie niż np. debiut Dead Can Dance.
Cocteau Twins - Head Over Heels (1983)
A tu już jest dużo lepiej. Jest parę znakomitych utworów (początek płyty, Musette and Drums), całość robi dobre wrażenie, choć nadal jeszcze jest to nowa fala, a nie właściwe Cocteau Twins.
Cocteau Twins - Treasure (1984)
A to pewnie każdy zna. Znakomite, eteryczne, choć momentami mroczne (Otterley, Donimo). Pandora rządzi.
Cocteau Twins - Victorialand (1986)
Przyjemne granie bez perkusji. Najbardziej eteryczna ich płyta.
Cocteau Twins - Blue Bell Knoll (1988)
Jakoś nie porywa. Dużo lepsze brzmienie, unowocześnione klawisze i perkusja, ale całość jest jakaś taka... mdła. Jedynie pierwszy i ostatni utwór zostają w głowie.
Cocteau Twins - Garlands (1982)
Debiutancki album. Brzmi bardzo surowo i nowofalowo. Ma swoje momenty (utwór tytułowy), ale ogólnie robi gorsze wrażenie niż np. debiut Dead Can Dance.
Cocteau Twins - Head Over Heels (1983)
A tu już jest dużo lepiej. Jest parę znakomitych utworów (początek płyty, Musette and Drums), całość robi dobre wrażenie, choć nadal jeszcze jest to nowa fala, a nie właściwe Cocteau Twins.
Cocteau Twins - Treasure (1984)
A to pewnie każdy zna. Znakomite, eteryczne, choć momentami mroczne (Otterley, Donimo). Pandora rządzi.
Cocteau Twins - Victorialand (1986)
Przyjemne granie bez perkusji. Najbardziej eteryczna ich płyta.
Cocteau Twins - Blue Bell Knoll (1988)
Jakoś nie porywa. Dużo lepsze brzmienie, unowocześnione klawisze i perkusja, ale całość jest jakaś taka... mdła. Jedynie pierwszy i ostatni utwór zostają w głowie.
- 18.11.2024, 11:08
- Forum: Muzyka
- Temat: Czego teraz słuchacie?
- Odpowiedzi: 50758
- Odsłony: 6921527
Re: Czego teraz słuchacie?
Laurie Anderson - Bright Red (1994)
Laurie Anderson - Mister Heartbreak (1984)
Laurie Anderson - Big Science (1982)
(kolejność w jakiej poznawałem płyty)
O, bardzo ciekawe wydawnictwa.
Bright Red poznałem wtedy kiedy się ukazała, miałem nawet na kasecie. Wtedy jakoś trochę mnie rozczarowała ta pozycja, choć miała swoje momenty (The Puppet Motel, Tightrope). Ale wydawało mi się to zbytnio dziwaczne i awangardowe.
Dzisiaj inaczej to odbieram, raczej jako ciekawą formę zabawy z muzyką, kompletnie inną niż to co można znaleźć w muzyce popowej czy rockowej. Bardzo interesujące, choć nadal awangardowe, ale zarazem zdarzają jej się świetne melodie (np. Example #22, Excellent Birds). Oczywiście przyciągnęła mnie do niej obecność Petera Gabriela na Mister Heartbreak i Adriana Belew na tej i Bright Red.
Laurie Anderson - Mister Heartbreak (1984)
Laurie Anderson - Big Science (1982)
(kolejność w jakiej poznawałem płyty)
O, bardzo ciekawe wydawnictwa.
Bright Red poznałem wtedy kiedy się ukazała, miałem nawet na kasecie. Wtedy jakoś trochę mnie rozczarowała ta pozycja, choć miała swoje momenty (The Puppet Motel, Tightrope). Ale wydawało mi się to zbytnio dziwaczne i awangardowe.
Dzisiaj inaczej to odbieram, raczej jako ciekawą formę zabawy z muzyką, kompletnie inną niż to co można znaleźć w muzyce popowej czy rockowej. Bardzo interesujące, choć nadal awangardowe, ale zarazem zdarzają jej się świetne melodie (np. Example #22, Excellent Birds). Oczywiście przyciągnęła mnie do niej obecność Petera Gabriela na Mister Heartbreak i Adriana Belew na tej i Bright Red.
- 14.11.2024, 09:02
- Forum: Muzyka
- Temat: Czego teraz słuchacie?
- Odpowiedzi: 50758
- Odsłony: 6921527
Re: Czego teraz słuchacie?
Happy the Man - Happy the Man (1977)
Wow, jakie przyjemne granie! Świetne melodie, niesamowita sprawność muzyków, skomplikowane struktury, tylko dwa utwory śpiewane (ale za to jak!), mnóstwo doskonałych brzmień klawiszy... Prog rock na najwyższym poziomie. Cudo! Że też dopiero teraz to odkryłem...
Wow, jakie przyjemne granie! Świetne melodie, niesamowita sprawność muzyków, skomplikowane struktury, tylko dwa utwory śpiewane (ale za to jak!), mnóstwo doskonałych brzmień klawiszy... Prog rock na najwyższym poziomie. Cudo! Że też dopiero teraz to odkryłem...
- 08.11.2024, 07:45
- Forum: Muzyka
- Temat: Czego teraz słuchacie?
- Odpowiedzi: 50758
- Odsłony: 6921527
Re: Czego teraz słuchacie?
To ja napiszę o kjurach, chociaż w ogóle nam nie po drodze. Niewiele znam ich płyt, kiedyś przesłuchałem Pornography i Wish, ale żadna mi nie podeszła. Jedynie album Mixed Up poznałem lepiej, nawet miałem kiedyś na CD. Ale do rzeczy:
The Cure - Songs of a Lost World (2024)
Rzeczywiście dobry album. Bardzo kjurowy (z tego co się orientuję), nic nowego nie odkrywa, choć mocna obecność fortepianu to chyba nowość w ich twórczości (?). Słucha się tego bardzo przyjemnie, polecam.
The Cure - Disintegration (1989)
Z ciekawości od razu sięgnąłem po ten słynny klasyk. No i faktycznie, już wiem skąd te zachwyty. Bardzo dobry album, pełen dobrych kompozycji, nawet te długaśne kawałki nie wydają się zbyt długie, przeboje są fajne, całość podlana jest takim fajnym, ejtisowym sosem.
This Mortal Coil - It'll End in Tears (1984)
A to mi się w ogóle nie podoba. Nudne, brak ciekawych melodii, nastrój jakiś taki wymuszony... Nie moja broszka. Jedynie utwory z udziałem Robina Guthrie wydają się ciekawsze.
The Cure - Songs of a Lost World (2024)
Rzeczywiście dobry album. Bardzo kjurowy (z tego co się orientuję), nic nowego nie odkrywa, choć mocna obecność fortepianu to chyba nowość w ich twórczości (?). Słucha się tego bardzo przyjemnie, polecam.
The Cure - Disintegration (1989)
Z ciekawości od razu sięgnąłem po ten słynny klasyk. No i faktycznie, już wiem skąd te zachwyty. Bardzo dobry album, pełen dobrych kompozycji, nawet te długaśne kawałki nie wydają się zbyt długie, przeboje są fajne, całość podlana jest takim fajnym, ejtisowym sosem.
This Mortal Coil - It'll End in Tears (1984)
A to mi się w ogóle nie podoba. Nudne, brak ciekawych melodii, nastrój jakiś taki wymuszony... Nie moja broszka. Jedynie utwory z udziałem Robina Guthrie wydają się ciekawsze.
- 28.10.2024, 16:44
- Forum: Muzyka
- Temat: Czego teraz słuchacie?
- Odpowiedzi: 50758
- Odsłony: 6921527
Re: Czego teraz słuchacie?
Dzięki za cynk o The Wolfgang Press, już od jakiegoś czasu chciałem się za nich zabrać, ale jakoś nie miałem weny. Dzisiaj poleciały więc:
Na początek Everything Is Beautiful (A Retrospective 1983-1995), składanka. Jak się okazało - mało reprezentatywna. Mnóstwo nagrań z płyty Queer (1991), pojedynczy reprezentanci wcześniejszych płyt, jakieś remiksy (takie sobie), alternatywne wersje... Nie znalazłem tam nic dla siebie.
Sięgnąłem więc po Bird Wood Cage (1988). O, dużo ciekawsze, szczególnie początek. Fajne brzmienie, takie typowo ejtisowe. Trzeba będzie jeszcze dogłębniej posłuchać.
Na razie tyle. Ciekawostką (dla mnie) jest aktywny udział muzyków Apollo 440 w produkcji płyty Funky Little Demons (1995). Nie wiedziałem!
Na początek Everything Is Beautiful (A Retrospective 1983-1995), składanka. Jak się okazało - mało reprezentatywna. Mnóstwo nagrań z płyty Queer (1991), pojedynczy reprezentanci wcześniejszych płyt, jakieś remiksy (takie sobie), alternatywne wersje... Nie znalazłem tam nic dla siebie.
Sięgnąłem więc po Bird Wood Cage (1988). O, dużo ciekawsze, szczególnie początek. Fajne brzmienie, takie typowo ejtisowe. Trzeba będzie jeszcze dogłębniej posłuchać.
Na razie tyle. Ciekawostką (dla mnie) jest aktywny udział muzyków Apollo 440 w produkcji płyty Funky Little Demons (1995). Nie wiedziałem!
- 21.10.2024, 07:30
- Forum: Muzyka
- Temat: Wielka Gra 2024
- Odpowiedzi: 1259
- Odsłony: 80218
Re: Wielka Gra 2024
Tak jest, brawo! Dla formalności dodam, że chodzi o zespół Gong.
41 p. - B.J.;
22 p. - crescent;
15 p. - Hajduk;
13 p. - alternativepop;
11 p. - Leptir;
10 p. - Crazy;
8 p. - gharvelt, esforty;
6 p. - Maciek;
5 p. - Białystok
4 p. - Heartbreaker;
3 p. - zbyszek_b;
2 p. - WOJTEKK;
1 p. - Piotr, sequencer, Weteran1956, Włodek, Clive Codringher.
41 p. - B.J.;
22 p. - crescent;
15 p. - Hajduk;
13 p. - alternativepop;
11 p. - Leptir;
10 p. - Crazy;
8 p. - gharvelt, esforty;
6 p. - Maciek;
5 p. - Białystok
4 p. - Heartbreaker;
3 p. - zbyszek_b;
2 p. - WOJTEKK;
1 p. - Piotr, sequencer, Weteran1956, Włodek, Clive Codringher.
- 18.10.2024, 15:07
- Forum: Muzyka
- Temat: Wielka Gra 2024
- Odpowiedzi: 1259
- Odsłony: 80218
Re: Wielka Gra 2024
Ta inna słynna grupa to kultowy zespół z Japonii.
- 18.10.2024, 11:35
- Forum: Muzyka
- Temat: Wielka Gra 2024
- Odpowiedzi: 1259
- Odsłony: 80218
Re: Wielka Gra 2024
Zespół słynął ze zmiennych składów, chyba tylko jedna płyta została nagrana w takim samym składzie jak poprzednia.
Zagadkowy album został nagrany przez założyciela oraz członków innej, słynnej grupy, z których żaden nie zagrał ani wcześniej ani później na żadnej płycie zespołu założyciela.
Zagadkowy album został nagrany przez założyciela oraz członków innej, słynnej grupy, z których żaden nie zagrał ani wcześniej ani później na żadnej płycie zespołu założyciela.
- 18.10.2024, 10:45
- Forum: Muzyka
- Temat: Czego teraz słuchacie?
- Odpowiedzi: 50758
- Odsłony: 6921527
Re: Czego teraz słuchacie?
O widzisz, Nine Horses coś tam już słyszałem i brzmi intrygująco, na pewno po to sięgnę.Leptir pisze: ↑18.10.2024, 10:40 To jeszcze pozwolę sobie dorzucić:
Slope - album brata Sylviana, perkusisty Steve'a Jansena. Rzecz moim zdaniem bardzo ciekawa - w kilku utworach pojawia się Sylvian, ale mamy tu też wielu innych gości, m.in. Anję Garbarek czy Theo Travisa. Jest w tym duch Sylviana, ale też i coś więcej, słychać, że Jansen ma swoją własną, oryginalną wizję artystyczną.
Snow Borne Sorrow Nine Horses - formalnie kolaboracja Sylviana z Jansenem i niemieckim elektronikiem Burntem Friedmanem, ale mamy tu wielu zaproszonych gości, m.in. trębacz Arve Henriksen, Ryuichi Sakamoto czy Stina Nordenstam (miłośnicy Vangelisa mogą ją pamiętać z pięknego utworu Ask the Mountains z płyty Voices). Album moim zdaniem wielce sylvianowski w duchu i spokojnie mógłby być uznany za wartościowy dodatek do jego dyskografii.
A Stina Nordenstam to przede wszystkim przebój To the Sea mojego ukochanego Yello
- 18.10.2024, 10:39
- Forum: Muzyka
- Temat: Czego teraz słuchacie?
- Odpowiedzi: 50758
- Odsłony: 6921527
Re: Czego teraz słuchacie?
Dzięki za polecenia! The FIrst Day znam na pamięć, mam nawet na półce (tak jak i koncertową Damage i singiel Darshan).crescent pisze: ↑18.10.2024, 09:57To zapoznaj się również z:Clive Codringher pisze: ↑18.10.2024, 08:32 Tym razem wzięło mnie na Davida Sylviana, z którym miałem tylko pobieżny kontakt, głównie za sprawą jego kolaboracji z Robertem Frippem. A nagrał przecież sporo muzyki i, jak się okazało, całkiem interesującej.
Japan - Oil On Canvas (koncertowa kwintesencja twórczości zespołu)
Secrets Of Beehive (znakomita!, klimatyczna, zjawiskowa)
Rain Tree Crow - powrót składu Japan, ale z bardzo odmienną już stylistyką
The First Day - nieco inna, znów ciekawa koncepcja, również z Frippem
Dead Bees on a Cake - nic nowego, ale bardzo dobra
Z Japan słyszałem tylko Tin Drum, ale wpadło jednym uchem, wypadło drugim - jakoś nic mi nie zapadło w pamięć. Ale na pewno jeszcze sobie odświeżę.
Rain Tree Crow właśnie słucham i na pewno mi podejdzie.
Secrets of the Beehive słuchałem już raz, ale jakoś mi nie podeszła. Zobaczymy jak będzie przy drugim podejściu.
Dead Bees on a Cake znam na razie we fragmentach, nie robiły na mnie większego wrażenia. Ale posłucham.
Zapomniałem napisać o utworze Orpheus (z Secrets of the Beehive) - toż to, wypisz, wymaluj, Steven Wilson z Sylvianem na wokalu! Te same harmonie, podobna melodyka, instrumentarium, klimat. Wilson zrzyna z Sylviana na całego!
- 18.10.2024, 08:32
- Forum: Muzyka
- Temat: Czego teraz słuchacie?
- Odpowiedzi: 50758
- Odsłony: 6921527
Re: Czego teraz słuchacie?
Tym razem wzięło mnie na Davida Sylviana, z którym miałem tylko pobieżny kontakt, głównie za sprawą jego kolaboracji z Robertem Frippem. A nagrał przecież sporo muzyki i, jak się okazało, całkiem interesującej.
David Sylvian - Brilliant Trees (1984)
Bardzo ładny debiut. Świetna produkcja, niezłe melodie, bardzo nastrojowe granie. Zaskakująca produkcja jak na lata 80-te. Najwyraźniej Steven Wilson miał rację, że w tamtej dekadzie ukazało się jednak sporo dobrej, ponadczasowej muzyki, niekoniecznie zalatującej plastikiem i banałem.
David Sylvian - Gone to Earth (1986)
A tu jest jeszcze lepiej. Więcej spokoju, więcej melancholii, więcej ambientu (cały drugi winyl). Naprawdę mi się podoba, no i Robert Fripp pojawia się w wielu utworach. Klasyk.
David Sylvian - Blemish (2003)
A tu duży skok do przodu, głównie ze względu na opinie, które czytałem, kiedy ta płyta się ukazała - że nie zawiera w ogóle muzyki, że trudna, nieprzystępna... Faktycznie, nieprzystępna to ona jest. Całkowity minimalizm, czasami za muzykę robią głównie pojedyncze dźwięki rozciągnięte w czasie i przetworzone elektronicznie. Melodie mało przystępne, teksty posępne (głównie o jego rozpadzie związku i rozwodzie). Od czasu do czasu pojawia się jedynie jakaś namiastka struktury, ale to pojedyncze momenty.
David Sylvian - The Good Son vs The Only Daughter (the blemish remixes) (2005)
Z rozpędu posłuchałem jeszcze płyty z remiksami. Jest tu zdecydowanie więcej życia i struktury, ale to nadal bardzo wyciszona i minimalistyczna muzyka. W dodatku niektóre miksy niewiele wnoszą do oryginałów. Trochę szkoda czasu.
David Sylvian - Everything and Nothing (2000)
A na koniec bardzo fajny składak z czasów współpracy z wytwórnią Virgin (czyli od 1984 do 1999 roku). Bardzo dużo rarytasów, ogromne urozmaicenie stylistyczne (mocarny Godman, bardzo ejtisowe Buoy i Pop Song, a do tego klasyczne delikatne granie jak Every Colour You Are i I Surrender). Nie brakuje nagrań z Japan i Rain Tree Crow oraz gościnnych występów (Ryuichi Sakamoto, Mick Karn, Alesini & Andreoni).
David Sylvian - Brilliant Trees (1984)
Bardzo ładny debiut. Świetna produkcja, niezłe melodie, bardzo nastrojowe granie. Zaskakująca produkcja jak na lata 80-te. Najwyraźniej Steven Wilson miał rację, że w tamtej dekadzie ukazało się jednak sporo dobrej, ponadczasowej muzyki, niekoniecznie zalatującej plastikiem i banałem.
David Sylvian - Gone to Earth (1986)
A tu jest jeszcze lepiej. Więcej spokoju, więcej melancholii, więcej ambientu (cały drugi winyl). Naprawdę mi się podoba, no i Robert Fripp pojawia się w wielu utworach. Klasyk.
David Sylvian - Blemish (2003)
A tu duży skok do przodu, głównie ze względu na opinie, które czytałem, kiedy ta płyta się ukazała - że nie zawiera w ogóle muzyki, że trudna, nieprzystępna... Faktycznie, nieprzystępna to ona jest. Całkowity minimalizm, czasami za muzykę robią głównie pojedyncze dźwięki rozciągnięte w czasie i przetworzone elektronicznie. Melodie mało przystępne, teksty posępne (głównie o jego rozpadzie związku i rozwodzie). Od czasu do czasu pojawia się jedynie jakaś namiastka struktury, ale to pojedyncze momenty.
David Sylvian - The Good Son vs The Only Daughter (the blemish remixes) (2005)
Z rozpędu posłuchałem jeszcze płyty z remiksami. Jest tu zdecydowanie więcej życia i struktury, ale to nadal bardzo wyciszona i minimalistyczna muzyka. W dodatku niektóre miksy niewiele wnoszą do oryginałów. Trochę szkoda czasu.
David Sylvian - Everything and Nothing (2000)
A na koniec bardzo fajny składak z czasów współpracy z wytwórnią Virgin (czyli od 1984 do 1999 roku). Bardzo dużo rarytasów, ogromne urozmaicenie stylistyczne (mocarny Godman, bardzo ejtisowe Buoy i Pop Song, a do tego klasyczne delikatne granie jak Every Colour You Are i I Surrender). Nie brakuje nagrań z Japan i Rain Tree Crow oraz gościnnych występów (Ryuichi Sakamoto, Mick Karn, Alesini & Andreoni).
- 18.10.2024, 07:28
- Forum: Muzyka
- Temat: Wielka Gra 2024
- Odpowiedzi: 1259
- Odsłony: 80218
Re: Wielka Gra 2024
Wzmiankowany instrument jest kojarzony raczej głównie z jazzem (a nawet muzyką biesiadną), aczkolwiek wiele znakomitych zespołów rockowych miało go w swoim składzie.
- 17.10.2024, 13:23
- Forum: Muzyka
- Temat: Wielka Gra 2024
- Odpowiedzi: 1259
- Odsłony: 80218
Re: Wielka Gra 2024
Założyciel pochodził z Australii, ale działał głównie w Europie.
- 17.10.2024, 09:58
- Forum: Muzyka
- Temat: Wielka Gra 2024
- Odpowiedzi: 1259
- Odsłony: 80218
Re: Wielka Gra 2024
Dziękuję za punkt.
W latach 60-tych pewien multiinstrumentalista założył zespół, który działa, z przerwami, do dziś, pomimo, że założyciel już zmarł jakiś czas temu. Jedną z charakterystych cech tego zespołu jest obecność pewnego instrumentu, który pojawia się na wszystkich studyjnych albumach zespołu (ale mówimy wyłącznie o płytach na których obecny był założyciel kapeli!), za wyjątkiem jednej.
Proszę o podanie jaki to instrument oraz tytuł tej jednej płyty.
W latach 60-tych pewien multiinstrumentalista założył zespół, który działa, z przerwami, do dziś, pomimo, że założyciel już zmarł jakiś czas temu. Jedną z charakterystych cech tego zespołu jest obecność pewnego instrumentu, który pojawia się na wszystkich studyjnych albumach zespołu (ale mówimy wyłącznie o płytach na których obecny był założyciel kapeli!), za wyjątkiem jednej.
Proszę o podanie jaki to instrument oraz tytuł tej jednej płyty.