FAIRPORT CONVENTION Unhalfbricking (1969)
Już pierwsze dźwięki Genesis Hall uświadamiają słuchacza, że istnieje szansa, że będziemy mieć do czynienia z czymś wyjątkowym. Jedna z piękniejszych melodii jakie słyszałem w życiu, przy akompaniamencie gitar i do tego anielski wokal Sandy Denny. Folk ale (na szczęście) o silnym rockowym zabarwieniu. Po zabawnym 'francuskim' przerywniku m.in. na skrzypce i harmonię, mamy świetny lekko bluesujący i też rockowy Autopsy, z echami tego co najlepsze np. we Fleetwood Mac. Stronę A kończymy 11 minutowym A Sailor's Life (ukłony dla jay.dee z Katalonii). Utwór rozwija się jak Schody do Nieba, tyle że obok gitary mamy skrzypce (w końcu to folk). Rewelacja.
O stronie B może napisze ktoś inny
Jako, że Fairport Convention na tym albumie gra fantastycznie melodyjny folk rock w dodatku z silnymi akcentami bluesa, psychodelii i heavy a Sandy Denny ma głos jak anioł, dostaje u mnie 4,5/5.
Dla porządku dodam, że albumu słucham ze świetnie wydanego przez Island w 2003 r. CD.