Czego teraz słuchacie?
Moderatorzy: gharvelt, Bartosz, Dobromir, Moderatorzy
- greg66
- limitowana edycja z bonusową płytą
- Posty: 4185
- Rejestracja: 31.08.2008, 22:00
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
Jestem szczerze zadowolony Jarex i Bednaar brawo!
u mnie kończę opisywać kolejną pozycję z dyskografii GD na blogu
GRATEFUL DEAD - Blues For Allah /75/
Bednaarze jest to najbardziej jazzowe podejście zespołu powinno się Tobie spodobać.
u mnie kończę opisywać kolejną pozycję z dyskografii GD na blogu
GRATEFUL DEAD - Blues For Allah /75/
Bednaarze jest to najbardziej jazzowe podejście zespołu powinno się Tobie spodobać.
Summer Of Love'67
http://musicpsychedelic.blogspot.com
http://musicpsychedelic.blogspot.com
- greg66
- limitowana edycja z bonusową płytą
- Posty: 4185
- Rejestracja: 31.08.2008, 22:00
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
Też zacne ,wszystkie trzy pierwsze CJ & The Fish są super.Białystok pisze:COUNTRY JOE & THE FISH Electric Music For The Mind And Body (1967)
No w mojej świadomości GD zadomowił się w 1979 roku dzięki T.Tłuczkiewiczowi /z Trójki/ i tak zostało do dziśBiałystok pisze:A ja The Grateful Dead - Anthem Of The Sun (1968) miałem w swoich zbiorach gdzieś tak ze 20 lat temu.
Summer Of Love'67
http://musicpsychedelic.blogspot.com
http://musicpsychedelic.blogspot.com
- Duch 1532
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3331
- Rejestracja: 18.05.2008, 15:39
- Lokalizacja: Breslau, Schmiedefeld
- Kontakt:
Bardzo, bardzo, bardzo ładne. Na pewno będę wracał.Procella pisze:Myrkur - Mausoleum
https://myrkur.bandcamp.com/album/mausoleum
Wygląda na to, że ta płyta (płytka właściwie, niecałe pół godziny) stanie moim soudtrackiem do tegorocznej jesieni. Bez śladu metalu, pięknie i akustycznie. Kierunek - "Kveldssanger" Ulvera, tylko z kobiecym wokalem.
„Po co podnosiłem cały ten rwetes — pomyślałem sobie — ten człowiek jest istotą ludzką jak i ja; ma akurat tyle samo powodów, by lękać się mnie, co ja, by lękać się jego. Lepiej spać z trzeźwym kanibalem niż z pijanym chrześcijaninem”.
Złośliwość rzeczy martwych nigdy nie doścignie złośliwości martwych ludzi
Blues na harfę, umieranie i pianino
Niedźwiedź kręcący warkoczami
Złośliwość rzeczy martwych nigdy nie doścignie złośliwości martwych ludzi
Blues na harfę, umieranie i pianino
Niedźwiedź kręcący warkoczami
Czy jak Peter Gabriel? Hm, może odrobinę, ze względu na etniczne wpływy i bogate ścieżki perkusjonaliów. W każdym razie zgadzam się, że to świetna płyta, która zresztą tworzy pewną trylogię z "Remain In Light" Talking Heads i "Catherine Wheels" Davida Byrne'a.
„You can be in paradise only when you do not know what it is like to be in paradise. As soon as you know, paradise is gone.” (John Gray)
-
- limitowana edycja z bonusową płytą
- Posty: 4269
- Rejestracja: 26.01.2010, 11:45
- Lokalizacja: Łódź
Ja o tej płycie myślę jako o pochodzącej z ścisłego kanonu tych najważniejszych albumów. Fuzja horyzontów myślowych i estetycznych najwyższej próby. Porównanie z Gabrielem, dla mnie, nieco zdumiewające, ale, właściwie, dlaczego nie? Wartość kulturowa, przepraszam za słowo, całej trójki porównywalna. Żaden z tych panów konfrontujących się z kolegami nie powinien czuć się jak... no??, o! ustępujący Nixon.Bartosz pisze: Brian Eno razem z Davidem Byrne nagrali płytę, która brzmi jak Peter Gabriel Wink Wspaniały album, jeżeli ktoś nie zna polecam się zainteresować.
Nie ma takiego naleśnika, który nie wyszedłby na dobre. H. Murakami
Fajnie jest zarażaćDuch 1532 pisze:Bardzo, bardzo, bardzo ładne. Na pewno będę wracał.Procella pisze:Myrkur - Mausoleum
https://myrkur.bandcamp.com/album/mausoleum
Wygląda na to, że ta płyta (płytka właściwie, niecałe pół godziny) stanie moim soudtrackiem do tegorocznej jesieni. Bez śladu metalu, pięknie i akustycznie. Kierunek - "Kveldssanger" Ulvera, tylko z kobiecym wokalem.
U mnie na początek gorącej i słonecznej niedzieli:
Dokken - Beast from the East
I'll take you through my dreams, out into the darkest morning
Past the blood-filled streams, into the garden of Jane Delawney
http://www.lastfm.pl/user/Wurunzimu
Past the blood-filled streams, into the garden of Jane Delawney
http://www.lastfm.pl/user/Wurunzimu
-
- limitowana edycja z bonusową płytą
- Posty: 4269
- Rejestracja: 26.01.2010, 11:45
- Lokalizacja: Łódź
Zaniedbujemy tu, nieco, tego muzyka:
Van Morrison - "Magic time" 2005
To prawda, że od kilkunastu lat muzyk posługuje się kliszami z własnej twórczości/ korzysta z dobrych wzorców, czy jak wolę: trzyma się granicy gdzie kończy się dobry smak po właściwej stronie, z jednym wyjątkiem. Niepotrzebnej nikomu "Pay the devil" gdzie redneckowy zaśpiew akurat Jemu nie wychodzi.
Ta wymieniona grubą trzcionką, to kolejny przykład dobrej orientacji w rozpoznawaniu powyżej definiowanej granicy, z wyjątkiem okładki, chyba wylosowanej przez wielbicieli <niewiadomoczego>. Chcąc oszczędzić Wam i sobie wyświechtanych przymiotników do opisu zawartości, wspomnę tylko, iż Van Morrison świetnie nadaje się na brydżowy wieczór, a jeszcze jak karta <żre>...
Van Morrison - "Magic time" 2005
To prawda, że od kilkunastu lat muzyk posługuje się kliszami z własnej twórczości/ korzysta z dobrych wzorców, czy jak wolę: trzyma się granicy gdzie kończy się dobry smak po właściwej stronie, z jednym wyjątkiem. Niepotrzebnej nikomu "Pay the devil" gdzie redneckowy zaśpiew akurat Jemu nie wychodzi.
Ta wymieniona grubą trzcionką, to kolejny przykład dobrej orientacji w rozpoznawaniu powyżej definiowanej granicy, z wyjątkiem okładki, chyba wylosowanej przez wielbicieli <niewiadomoczego>. Chcąc oszczędzić Wam i sobie wyświechtanych przymiotników do opisu zawartości, wspomnę tylko, iż Van Morrison świetnie nadaje się na brydżowy wieczór, a jeszcze jak karta <żre>...
Nie ma takiego naleśnika, który nie wyszedłby na dobre. H. Murakami