Rome - Le ceneri di Heliodoro
Satysfakcję z odsłuchu miałem. Także kilka skojarzeń, no, dwa skojarzenia. Ale w końcu, nie chodzi o owe. Przypomniawszy sobie, że potrącając temat
Let England shake, użyłeś
Crazy określenia <hymnowość>, podczas gdy mnie ta pasowałaby bardziej do
Rome.
Płyta ciekawa, bezsprzecznie, choć mojej listy nie rozepchnie.
Prędzej:
Levitation Orchestra - Inexpressible Infinity podsunięty przez
szbe, dzięki!
Ten materiał przywołał z pamięci wydarzenie kiedy po śmierci
Gila Evansa(marzec 1988), latem tamtego roku, już to oddając hołd Artyście, już to wypełniając koncertowe zobowiązania
Gil Evans Orch. objechała włoskie festiwale jazzowe z podobnie konstruowaną muzyką: Jazz wzbogacany funkiem i rockiem z wokalizami typu
scat. Jest płyta dokumentująca ten objazd:
https://rateyourmusic.com/release/album ... to_gil_f1/
Na niej min.
Michał Urbaniak i
Ula Dudziak w kluczowych dla siebie specjalnościach. Nie odbieram tym samym intrygującej aury temu co proponuje
Levitation Orchestra, sygnalizując, zaledwie, pewną ciągłość estetyczną, która ewoluując nie straciła rdzenia. Jakoś tak.
Nie ma takiego naleśnika, który nie wyszedłby na dobre. H. Murakami