Płyty roku 2020
Moderatorzy: gharvelt, Bartosz, Dobromir, Moderatorzy
A jak Wam pasuje nowy Jonathan Wilson?
Tym razem kierunek: Nashville!
Z wyczuwalnymi nutami Springsteena, Dylana, Byrds z okresu i z okładką z Sweetheart of the Rodeo.
Dla mnie bomba. Podobnie jak poprzednie albumy, wspaniale wyprodukowane, choć nacisk przeniesiony z LA na Nashville bardzo wyraźny. Podobno szybko nagrane (sesja 6 dni!), współpraca ze Stevem Earlem.
Są numery które bardzo przyjemnie odpalić jeszcze raz.
Polecam!
https://www.youtube.com/watch?v=Xgr3PscauUo
https://www.youtube.com/watch?v=4bz0nSpzF-U
-
- limitowana edycja z bonusową płytą
- Posty: 4219
- Rejestracja: 26.01.2010, 11:45
- Lokalizacja: Łódź
Tony Allen/Hugh Masekela - Rejoice 2020
Rozczaruje się ten, kto będzie chciał wyłowić z tej muzyki garść efektownych sztuczek perkusyjnych. Tony Allen w wywiadach twierdzi: ...że w nabijaniu rytmu najgorzej przekombinować.
I jakkolwiek Jego partie bywają tu gęste i kręte to , mam wrażenie, iż to właśnie on filtruje rozmach afro beatu, wnoszonego przez p. Masekelę, co pozwala w alchemiczny sposób zamienić całość w < muzyczne okruchy złota> .
A Hugh Masekela (nawet po śmierci, pozostający narodowym dobrem RPA) meandruje od struktur kompozycyjnych, czasem zapuszczając się w ślepe uliczki. Dodam, że również śpiewa w języku Zulu.
Brak pośpiechu i swoboda, to efekt spotkania w angielskich studiach Livingston w 2010 zarejestrowany przez Nicka Golda (Label World Circuit), tego od współpracy z Rayem Cooderem. Materiał przeleżał w archiwach do 2019 roku.
Wtedy, przy błogosławieństwie spadkobierców Masekeli (śmierć w 2018) doszlifowano materiał i zaproszono świeżą krew lżejszych odmian jazzu (Joe Armon-Jones, Tom Herbert Steve Williamson min.).
Okładka, jak chcą niektórzy, sugeruje powinowactwo z African High life (Salomona Ilori), trudno podważyć. Ale, jest też A night In Tunisia (The Jazz Messengers) i dopiero ten ilustratorsko/ dźwiękowy melanż, myślę, że jest lepszą wypadkową dla zawartości Rejoice.
P.S. Jeśli, dwie ostatnio polecone, przeze mnie płyty, lirycznie podpierają się językiem Zulu, to niczego to nie implikuje .
Nie ma takiego naleśnika, który nie wyszedłby na dobre. H. Murakami
-
- limitowana edycja z bonusową płytą
- Posty: 4219
- Rejestracja: 26.01.2010, 11:45
- Lokalizacja: Łódź
Thorbjørn Risager - Come on in
Mają Duńczycy: solidne firmy audio, mają słynne festiwale : Roskilde, Copenhagen Jazz Festival, mają dobry klimat dla jazzu a teraz wypada dopisać im bluesowe inklinacje.
Dobrze nagrana, dobrze zagrana i dobrze zaśpiewana porcja bluesa nieortodoksyjnego.
Luz, blues... tak ładnie grają, jak tu nie wypić .
Nie ma takiego naleśnika, który nie wyszedłby na dobre. H. Murakami
Sądząc po wynikach topu poprzedniej dekady współczesna muzyka popularna część z nas tutaj interesuje, więc znów napiszę o niej kilka zdań, no bo czemu nie?!
Póki co rocznik 2020 średnio do mnie przemawia, ale kilka płyt mnie urzekło, więc je Wam polecę:
Against All Logic - 2017 - 2019
/ tech house / wesoły post-industrial / melodyjny deconstructed club /
Jeden z lepszych i bardziej oryginalnych albumów, jaki Nicolas Jaar nagrał w swej karierze. Próbuje on tutaj z bardzo dziwnych, awangardowych elementów zbudować ciepłą muzykę taneczną. Efekt jest bardzo interesujący, a ogólny poziom bardzo wysoki, choć porywa głównie pod koniec albumu, na 3-4 ostatnich utworach. Bardzo warto, tylko trzeba się z tą muzyką trochę pooswajać, nie starczy przesłuchać jej dwa razy podczas mycia podłóg!
Fiona Apple - Fetch the Bolt Cutters
/ luźne piosenki na pianinku /
Ponoć jest to najlepszy album Fiony Apple (może i tak), a zdaniem niektórych wielkie, epokowe arcydzieło (chyba jednak nie...) - nie wiem, trudno mi oceniać. Ale z całą pewnością jest to wyjątkowo przyjemna muzyka, której warto posłuchać nawet bez całego tego hajpu, który się wokół niej kręci. Myślę, że gdzie jak gdzie, ale w takim gnieździe fanów Nicka Cave'a, jak to forum nowy album Fiony znajdzie sporo zwolenników!
Arca - @@@@@
/ deconstructed club /
Tak mogłaby brzmieć muzyka do smutnego, cyberpunkowego filmu o dystopicznej przyszłości pełnej deszczu i cyborgów. Mogłaby, ale by nie brzmiała ponieważ 99% ludzkości po kilku sekundach takiego grania puchną, a następnie wybuchają mózgi. Więc uważajcie!
A tak na serio, to jest to przepiękna muzyka, tylko strasznie, strasznie dziwna, więc jeżeli ktoś nie lubi dziwactw albo nawet lubi, ale z góry określone (np. klasycznie dinozaurowe), to może go nowy album (a właściwie godzinny "singiel" ) Arki fizycznie wręcz boleć. Ale dla wytrwałych czeka nagroda, bo jest to bardzo wyjątkowa rzecz. Chyba moja ulubiona w tym roku!
Fire! Orchestra - [Krzysztof Penderecki] - Actions
/ free jazz / big band / starodawna nowoczesna poważna /
Utwór Pendereckiego na big band free jazzowy, który strasznie dawno temu nagrał Don Wisienka z europejskimi freejazzowymi terrorystami wydano właśnie w odnowionej wersji. Według mnie wyraźnie lepszej od oryginału. Jakoś ładniej ta muzyka płynie w tej wersji. Wiadomka - jest to tylko dla fanów awangardy, ale kilku ich tutaj przecież mamy!
Oranssi Pazuzu - Mestarin kynsi
/ hipsterski black metal /
Jednym z nurtów muzycznych, które najlepiej radzą sobie w obecnych czasach wydaje się być black metal, który bardzo, bardzo daleko odszedł od tego, co bardzo dawno temu grali groźni i ponurzy Skandynawowie i który obecnie absorbuje z otoczenia wszystko, co tylko może. Tutaj, na tym albumie mamy muzykę brzmiącą tak, jakby Radiohead grali black metal. Bardzo ciekawe doświadczenie. I bardzo ładna, na swój sposób przebojowa muzyka! Myślę, że ma ona szanse zrobić furorę również na Dinozaurach, z wyłączeniem jednak tych z nas, których razi blakowy wokal.
Squarepusher - Be Up a Hello
/ IDM /
Powrót księcia (bo aż "króla" to jednak nie) dinozaurowego, warpowskiego IDM. Squarepusher po prawie dwudziestu latach grania raz lepszych, raz gorszych, często dość osobliwych rzeczy, powraca do klasycznej formuły staroszkolnego drill and bassu, a przy tym do swojej najwyżej formy. "Be Up a Hello" to, moim zdaniem, jedna z najlepszych płyt, jakie kiedykolwiek nagrał. Wszyscy słuchacze tęskniący za Muzycznymi Dinozaurami takimi jak Aphex Twin, albo Venetian Snares (albo Squarepusher z przełomu wieków) będą zachwyceni!
Yves Tumor - Heaven to a Tortured Mind
/ psychodeliczny soul / pastelowy glam / sensualny art rock /
Bardzo ładna, stylowa płyta. W dodatku dosyć melodyjna - oczywiście jak na współczesne standardy. Jest to muzyka, która, jeżeli słucha się jej mało wnikliwie, brzmi jak mnóstwo innych, dawno zaprzeszłych rzeczy, ale jeżeli zainwestuje się w nią nieco uwagi, okazuje się być niezwykle, w swym postmodernizmie, oryginalnym i własnym głosem autora. Piękny album, sprawdźcie sobie!
Wacław Zimpel - Massive Oscillations
/ postminimalizm / trochę jazz / trochę kraut/
Pisano już o tej płycie, więc po prostu podbijam, bo jest bardzo fajna. Jak dla mnie najfajniejsza z tego, co Zimpel kiedykolwiek wypuścił. Brzmi jak klasyczne krauty, a jednocześnie rozwija formułę nowoczesnej fuzji melodyjnego postminimalizmu zmieszanego z eterycznym jazzem. Bardzo ładna płyta, mówię Wam!
Póki co rocznik 2020 średnio do mnie przemawia, ale kilka płyt mnie urzekło, więc je Wam polecę:
Against All Logic - 2017 - 2019
/ tech house / wesoły post-industrial / melodyjny deconstructed club /
Jeden z lepszych i bardziej oryginalnych albumów, jaki Nicolas Jaar nagrał w swej karierze. Próbuje on tutaj z bardzo dziwnych, awangardowych elementów zbudować ciepłą muzykę taneczną. Efekt jest bardzo interesujący, a ogólny poziom bardzo wysoki, choć porywa głównie pod koniec albumu, na 3-4 ostatnich utworach. Bardzo warto, tylko trzeba się z tą muzyką trochę pooswajać, nie starczy przesłuchać jej dwa razy podczas mycia podłóg!
Fiona Apple - Fetch the Bolt Cutters
/ luźne piosenki na pianinku /
Ponoć jest to najlepszy album Fiony Apple (może i tak), a zdaniem niektórych wielkie, epokowe arcydzieło (chyba jednak nie...) - nie wiem, trudno mi oceniać. Ale z całą pewnością jest to wyjątkowo przyjemna muzyka, której warto posłuchać nawet bez całego tego hajpu, który się wokół niej kręci. Myślę, że gdzie jak gdzie, ale w takim gnieździe fanów Nicka Cave'a, jak to forum nowy album Fiony znajdzie sporo zwolenników!
Arca - @@@@@
/ deconstructed club /
Tak mogłaby brzmieć muzyka do smutnego, cyberpunkowego filmu o dystopicznej przyszłości pełnej deszczu i cyborgów. Mogłaby, ale by nie brzmiała ponieważ 99% ludzkości po kilku sekundach takiego grania puchną, a następnie wybuchają mózgi. Więc uważajcie!
A tak na serio, to jest to przepiękna muzyka, tylko strasznie, strasznie dziwna, więc jeżeli ktoś nie lubi dziwactw albo nawet lubi, ale z góry określone (np. klasycznie dinozaurowe), to może go nowy album (a właściwie godzinny "singiel" ) Arki fizycznie wręcz boleć. Ale dla wytrwałych czeka nagroda, bo jest to bardzo wyjątkowa rzecz. Chyba moja ulubiona w tym roku!
Fire! Orchestra - [Krzysztof Penderecki] - Actions
/ free jazz / big band / starodawna nowoczesna poważna /
Utwór Pendereckiego na big band free jazzowy, który strasznie dawno temu nagrał Don Wisienka z europejskimi freejazzowymi terrorystami wydano właśnie w odnowionej wersji. Według mnie wyraźnie lepszej od oryginału. Jakoś ładniej ta muzyka płynie w tej wersji. Wiadomka - jest to tylko dla fanów awangardy, ale kilku ich tutaj przecież mamy!
Oranssi Pazuzu - Mestarin kynsi
/ hipsterski black metal /
Jednym z nurtów muzycznych, które najlepiej radzą sobie w obecnych czasach wydaje się być black metal, który bardzo, bardzo daleko odszedł od tego, co bardzo dawno temu grali groźni i ponurzy Skandynawowie i który obecnie absorbuje z otoczenia wszystko, co tylko może. Tutaj, na tym albumie mamy muzykę brzmiącą tak, jakby Radiohead grali black metal. Bardzo ciekawe doświadczenie. I bardzo ładna, na swój sposób przebojowa muzyka! Myślę, że ma ona szanse zrobić furorę również na Dinozaurach, z wyłączeniem jednak tych z nas, których razi blakowy wokal.
Squarepusher - Be Up a Hello
/ IDM /
Powrót księcia (bo aż "króla" to jednak nie) dinozaurowego, warpowskiego IDM. Squarepusher po prawie dwudziestu latach grania raz lepszych, raz gorszych, często dość osobliwych rzeczy, powraca do klasycznej formuły staroszkolnego drill and bassu, a przy tym do swojej najwyżej formy. "Be Up a Hello" to, moim zdaniem, jedna z najlepszych płyt, jakie kiedykolwiek nagrał. Wszyscy słuchacze tęskniący za Muzycznymi Dinozaurami takimi jak Aphex Twin, albo Venetian Snares (albo Squarepusher z przełomu wieków) będą zachwyceni!
Yves Tumor - Heaven to a Tortured Mind
/ psychodeliczny soul / pastelowy glam / sensualny art rock /
Bardzo ładna, stylowa płyta. W dodatku dosyć melodyjna - oczywiście jak na współczesne standardy. Jest to muzyka, która, jeżeli słucha się jej mało wnikliwie, brzmi jak mnóstwo innych, dawno zaprzeszłych rzeczy, ale jeżeli zainwestuje się w nią nieco uwagi, okazuje się być niezwykle, w swym postmodernizmie, oryginalnym i własnym głosem autora. Piękny album, sprawdźcie sobie!
Wacław Zimpel - Massive Oscillations
/ postminimalizm / trochę jazz / trochę kraut/
Pisano już o tej płycie, więc po prostu podbijam, bo jest bardzo fajna. Jak dla mnie najfajniejsza z tego, co Zimpel kiedykolwiek wypuścił. Brzmi jak klasyczne krauty, a jednocześnie rozwija formułę nowoczesnej fuzji melodyjnego postminimalizmu zmieszanego z eterycznym jazzem. Bardzo ładna płyta, mówię Wam!
Jazzpospolita - Przypływ
Właściwie Jazzpospolita, to takie obecne EABS sprzed 10 lat. Mieli sporo słowiańskości wcześniej (znakomite Impulse), mają ją i dziś, choć tym razem to chyba oni inspirowali się EABS, nie odwrotnie. I wyszło naprawdę przyjemnie.
https://jazzpospolita.bandcamp.com/
Właściwie Jazzpospolita, to takie obecne EABS sprzed 10 lat. Mieli sporo słowiańskości wcześniej (znakomite Impulse), mają ją i dziś, choć tym razem to chyba oni inspirowali się EABS, nie odwrotnie. I wyszło naprawdę przyjemnie.
https://jazzpospolita.bandcamp.com/
Adoptuj, adaptuj i ulepszaj.
-
- limitowana edycja z bonusową płytą
- Posty: 4219
- Rejestracja: 26.01.2010, 11:45
- Lokalizacja: Łódź
Pierwszej nie jestem w stanie ocenić. Taki radykalizm eliminuje mnie jako słuchacza . Jazz modalny majaczy gdzieś na horyzoncie...Bartosz pisze:
Fire! Orchestra - [Krzysztof Penderecki] - Actions
/ free jazz / big band / starodawna nowoczesna poważna /
...
Oranssi Pazuzu - Mestarin kynsi
/ hipsterski black metal /
Drugiej w zasadzie też nie sprostałem. Nieludzki głos, wystawiał na próbę moją plebejską naturę:
nienawidzić, czego nie rozumiem
Swoją drogą, jak trzeba się wypreparować, by tak zaistnieć sonicznie?
Sama muzyka jakoś się, jednak, wkręcała i kusiła by dotrwać...
Przygotowany destylat z tego wydawnictwa, zastosowany(wiadomo po co) w Guantanamo, może i gwarantowałby Amerykanom, że znów będą rozdawać karty na bliskim Wschodzie.
Jednakowoż, za polecenia, dziękuję. Wiem czego się wystrzegać .
Nie ma takiego naleśnika, który nie wyszedłby na dobre. H. Murakami
Bardzo fajny materiał. U mnie występują bardziej skojarzenia z awangardyzującym jazzem z lat 60. (to piano!) wzbogaconym o mocno grooviącą sekcję. Dodam, że hip hopu (ani innych współczesnych herezji) czy w ogóle wokalu nie ma tu wcale (być może dzięki temu choć jednej tu osobie spadnie choć jedna klapka ), ale czuję, co kolega szbe miał na myśli. Sam bym to tego spokojnie nawinął kilka wersów.szbe pisze:
Błoto - Erozje (Astigmatic Records, 2020)
Szybka piłka, jedna sesja, hip hop, jazz, ziemie zdegradowane przez człowieka i kałuże. Część kolektywu Eabs w studiu w Gdańsku odrywa się. Super!
Adoptuj, adaptuj i ulepszaj.
Siema, Ziemia - Siema, Ziemia (2020)
Kolejna propozycja z Alpaki, tym razem mało jazzowa, a wręcz ordynarnie pachnąca NRD czy innym RFN. Gdyby istniała forumowa inkwizycja (lub też - gdyby jej się chciało), to każdy, kto posłuchałby tej płyty, spłonąłby na stosie. Z drugiej strony taki szanowny Jan Hus jej nie słuchał, a też spłonął, więc nie wiem czy warto się hamować, bo nikt nie może się czuć bezpieczny.
Shabaka alert!
https://www.youtube.com/watch?v=DjZCtaOnPtg
Kolejna propozycja z Alpaki, tym razem mało jazzowa, a wręcz ordynarnie pachnąca NRD czy innym RFN. Gdyby istniała forumowa inkwizycja (lub też - gdyby jej się chciało), to każdy, kto posłuchałby tej płyty, spłonąłby na stosie. Z drugiej strony taki szanowny Jan Hus jej nie słuchał, a też spłonął, więc nie wiem czy warto się hamować, bo nikt nie może się czuć bezpieczny.
Shabaka alert!
https://www.youtube.com/watch?v=DjZCtaOnPtg
Adoptuj, adaptuj i ulepszaj.
- gharvelt
- zremasterowany digipack z bonusami
- Posty: 5770
- Rejestracja: 14.04.2014, 20:52
- Lokalizacja: Kraków
Monophonics - It's Only Us
Prawdziwa gratka dla poszukiwaczy dinozaurowej muzyki. To nie żadne wydawnictwo archiwalne ani zbiór coverów, tylko oryginalny, nowy psychodeliczny soul o klasycznym brzmieniu z epoki 60s/70s. W dodatku nagrany przez formację złożoną z białych wykonawców, którzy tworzą czarną muzykę nie gorzej niż Funkadelic, Sly & The Family Stone czy The Temptations. Organy Hammonda, mellotron, sfuzzowana gitara już świadczą o tym, jaki jest charakter i korzenie tej muzyki. A to dopiero początek, bo w gęstym, przesyconym funkiem i urozmaiconym wpływami afrobeatu brzmieniu kryje się multum innych instrumentów. Ciepły wokal, podtrzymujący nieco senną atmosferę, przekazuje ciekawe, bynajmniej nie sielankowe teksty. Tak, to bez wątpienia jest prawdziwy soul. Moje ulubione utwory to zdecydowanie Last One Standing oraz Tunnel Vision (ależ znakomity początek!), ale warto poznać całość, bo to płyta bez słabego punktu. Ja słucham już dziesiąty raz i z każdym kolejnym odsłuchem podoba mi się coraz bardziej