Przy muzyce o sporcie

[WOJTEKK]

edit

[Crazy]

A propos skoków to w Maxie była osobna transmisja tylko skoku o tyczce .

Faktycznie, znalazłem. Ale wiesz, to nie o to chodzi - urok lekkiej atletyki między innymi na tym polega, że te dyscypliny się mieszają, że raz pokazują to, raz tamto. Liczy się ta atmosfera połączona. I zwykle z większością dyscyplin nie ma problemu: jest pokazywane tak, żeby była dramaturgia i było wiadomo, o co chodzi. Wyjątkiem są konkurencje skokowe, gdzie notoryczne jest - w każdym razie, kiedy ja oglądam, może mam pecha - gubienie zawodników, pokazywanie odtworzeń a na dodatek nie wiadomo nigdy, na jakim etapie są zawody i kto już skoczył, a kto nie. Jeżeli nigdy Was to nie uderzyło, to sprawdźcie w sobotę skok wzwyż. Może będzie lepiej tym razem? Ja chyba nie dam rady, bo akurat mam dzień podróżny.
O ile jednak konkurs w transmisji przepadł, to oddzielną sprawą była rekordowa odyseja Duplantisa - to pokazywali już z namaszczeniem i odświętnie. Nagle się okazało, że to rzeczywiście było wydarzenie wieczoru.

A jeszcze co do lekkiej atletyki: jamajscy sprinterzy mają zapaść co najmniej jak nasi skoczkowie narciarscy w ostatnim sezonie. W Tokio z facetami już było słabo, ale kobiety wygrały wszystko, co było do wygrania. Tutaj był ten jeden barczysty stumetrowiec, który wbiegł na metę razem z Lylesem i poza tym pustka, a już na 200m wygląda to na kompletną katastrofę.

[WOJTEKK]

No ale Amerykanie coś ugrali, a z tym ostatnio było krucho. A na 200 to powinni mieć nawet 2 bo Layle i Bednarek. A dzisiaj wielki siuprajs, bo ETNICZNA Europejka zdobyła medal na 5000 metrów. Pobiła wszystkie Kenijki. Przegrała tylko z Etiopkami, w tym jedną w barwach Niderlandów.

[Crowley]

Ja oglądałem relację przez aplikację TVP Sport i transmisja skończyła się dokładnie przed trzecim skokiem Duplantisa. Noż ludzie... Potem go pokazali tylko w małym okienku w trakcie meczu koszykarek 3x3. Nie pokazać jednego z ważniejszych wydarzeń, no bo chyba można tak nazwać rekord świata w tyczce, i to jeszcze w tak głupi sposób urywając nagranie przed samym skokiem. To trzeba umieć.

[WOJTEKK]

No i Włodarczyk się nie udało zdobyć . No trudno. Ma przecież trzy.

[Crowley]

Tym bardziej szkoda, że zabrakło raptem 4 cm do podium. Tyle co nic.

[Crazy]

No i mamy na razie 48 miejsce w klasyfikacji medalowej! Jest dobrze

Delikatnie i subtelnie osuwamy się, już do szóstej dziesiątki. Ale, ale! Jeżeli dzisiaj pani wespnie się najszybciej, to możemy nawet wstrzelić się w okolice miejsca 30. Pełen sukces za pasem!

[Monstrualny Talerz]

Jeszcze Pani Pająk, chyba ta bokserka, jacyś kajakarze, może jednak siatkarze, coś jeszcze zostało?

Cóż, najpiękniej było w Moskwie, tendencja jest raczej widoczna.

IO 1980 Moskwa 32
IO 1984 Los Angeles —
IO 1988 Seul 16
IO 1992 Barcelona 19
IO 1996 Atlanta 17
IO 2000 Sydney 14
IO 2004 Ateny 10
IO 2008 Pekin 11
IO 2012 Londyn 11
IO 2016 Rio 11
IO 2020 Tokio 14
IO Paryżewo …

https://pl.wikipedia.org/wiki/Polska_na ... impijskich

[Monstrualny Talerz]

Jedyne co mnie pociesza, to że naszym braciom Czechom i Słowakom też idzie słabiutko, dwa medale dla Czech, jeden dla Słowacji. Ale za to Węgry negatywnym trendom w Europie Środkowej aż tak bardzo się nie poddają...

[crescent]

Cóż, najpiękniej było w Moskwie, tendencja jest raczej widoczna.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Polska_na ... impijskich

W Moskwie nie było najpiękniej z uwagi na bojkot wielu krajów, jak i rusko-esbecki zamordyzm. (W owym czasie najpiękniej było na polskim Wybrzeżu.)
Poza tym, złoto inaczej waży niż srebro i brąz, więc osiągnięcia z Moskwy pozostaną w cieniu tych z Tokio, Monachium i Montrealu.
I jeszcze taka uwaga: wczoraj podczas meczu naszych siatkarek z USA, żałosny Laskowski perorował, jakoby Polki nigdy wcześniej nie grały w ćwierćfinale na IO. Jest to wierutną bzdurą, gdyż nasze panie zdobyły brązowe medale w Tokio 1964 i w Meksyku 1968.

[Crazy]

Ilość medali w Moskwie należałoby podzielić przez dwa, żeby się wyrównało z LosAnglelesem i z nieobecnością (tu i tam) drugiej strony żelaznej kurtyny...

Ciekawe za to, że najwięcej ilościowo medali było w Seulu i Barcelonie, czyli w czasach mojego jeszcze trochę dzieciństwa (12 i 16 lat), co zgadza się z moim wspomnieniami, że kiedy byłem młody to Polacy zdobywali dużo medali. Ale wtedy też było najmniej złotych, dwa i trzy. Andrzej Wroński i Waldemar Legień w Seulu, dobrze to do dziś pamiętam. Zresztą tam ponad połowa naszych medali to były sporty walki!

Dziś na razie Arkadiusz Kułynycz wygrał całkiem zdecydowanie z tureckim mistrzem świata. W zapasach oczywiście. Jakbym miał cały dzień wolny, to bym, korzystając z Maxa, obejrzał wszystkie walki wszystkich kategorii

[Freefall]

Jest złoto i brąz we wspinaczce po ściance

[Crowley]

Jedyne co mnie pociesza, to że naszym braciom Czechom i Słowakom też idzie słabiutko, dwa medale dla Czech, jeden dla Słowacji. Ale za to Węgry negatywnym trendom w Europie Środkowej aż tak bardzo się nie poddają...

Sporo się zmienia. Jesteśmy już po dużej liczbie finałów biegowych, a Jamajczycy mają raptem 4 medale i żadnego złota.

U nas jeszcze dziś bardzo dobrze rzuciła oszczepem w kwalifikacjach Maria Andrejczyk. W sobotę finał. No i Natalia Kaczmarek na 400 m, ale tu jest koszmarnie mocna konkurencja. I tyle, jeśli chodzi o lekką. Bieda.

[Crazy]

To było coś niesamowitego!!!

[Leptir]

Co za mecz! Śledzę siatkówkę od wielu lat, ale czegoś takiego nie widzi się często. Kiedy było 4:8 w czwartym secie i nasi zawodnicy dali się psychicznie stłamsić Amerykanom byłem pewno, że już jest po ptokach. Do tego kontuzje Zatorskiego i Janusza, no nie widziałem szans. Ale dali radę odwrócić sytuację. Niesamowite!