Jazz i okolice

Forum podstawowe.

Moderatorzy: gharvelt, Bartosz, Dobromir, Moderatorzy

Awatar użytkownika
Tarkus
box z pełną dyskografią i gadżetami
Posty: 11427
Rejestracja: 11.04.2007, 18:15
Lokalizacja: Wa-wa
Kontakt:

Post autor: Tarkus »

If you don’t love RoboCop, then you are a Nazi and support terrorism.
Na Discogsach
Awatar użytkownika
Bednaar
zremasterowany digipack z bonusami
Posty: 6879
Rejestracja: 11.04.2007, 08:36
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Bednaar »

mir pisze:Tylko ze wlasnie poza energia niewiele innego jest w tej muzyce.
Może faktycznie z jednej strony masz rację, jednak w momencie zapotrzebowania na tę muzykę ową energię odbieram jako niczym nieskrępowane emocje, a wtedy słuchanie zmienia się w intensywne wczuwanie w niemal każdy dźwięk. Są jednak tacy artyści, jak Art Ensemble Of Chicago którzy starają się w różny sposób free jazz urozmaicić i wtedy to już nie jest tylko energia. Właśnie AEOC ze wzgledu na charakterystyczny, unikalny, afro-etniczny koloryt ich muzyki uważam za najwybitniejszych przedstawicieli tego nurtu.
Tarkus pisze:Ornette Coleman zagra 18 lipca w Warszawie.
Fajnie, ale coś czuję, że ze względu na marne finanse znów będę nieobecny :(
vertical_invader
Awatar użytkownika
Inkwizytor
limitowana edycja z bonusową płytą
Posty: 4075
Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus

Post autor: Inkwizytor »

Dlatego nie dziwię się, iż wiele osób poddaje pod wątpliwość sens tworzenia i grania obecnie takiej muzyki. Ktoś wcześniej napisał, iż dla "zwykłych słuchaczy" jest ona trudna , czy wręcz niemożliwa do wysłuchania. Ja pójdę krok dalej - często dla nawet bardzo wytrawnych słuchaczy taki free jest już czymś ponad ich siły. Co innego, gdy takowe free-wstawki pojawiają się dla urozmaicenie kilku czy jednej kompozycji. Wielu artystów pozwala sobie na takie odloty szczególnie na koncertach i wówczas się to idealnie sprawdza.
Poza tym uważam, iż takie granie bardzo szybko się samo "wypala". Bardzo łatwo można wpaść w auto-parodię czy powtarzanie się. Wówczas nawet doklejanie ideologii nie za wiele pomoże.
Rozumiem, gdy takie free odbywa się wyłącznie na koncertach, przy bliskim kontakcie z publicznością, w atmosferze intymnego klubu czy kinoteatru. Nawet czuć to porozumienie między słuchaczami a wykonawcą. Ale słuchanie z płyty w domu ?. Szanuję takich wytrwałych melomanów. Ja pamiętam jak próbowałem przebrnąć przez cały free Coltrane`a, Colemana, Dolphy`ego czy Taylora. Również płyta Bley`a z Methenym, Jaco i Ditmasem była ponad moje siły. Trudno jest osiągnąć idealne proporcje między dyscypliną, ścisłym aranżem a odlotami.
...Nobody expects the Spanish inquisition !
Two Moons
maxi-singel analogowy
Posty: 538
Rejestracja: 09.05.2007, 11:39

Post autor: Two Moons »

Inkwizytor pisze:Poza tym uważam, iż takie granie bardzo szybko się samo "wypala". Bardzo łatwo można wpaść w auto-parodię czy powtarzanie się. Wówczas nawet doklejanie ideologii nie za wiele pomoże.
Rozumiem, gdy takie free odbywa się wyłącznie na koncertach, przy bliskim kontakcie z publicznością, w atmosferze intymnego klubu czy kinoteatru. Nawet czuć to porozumienie między słuchaczami a wykonawcą. Ale słuchanie z płyty w domu ?. Szanuję takich wytrwałych melomanów. Ja pamiętam jak próbowałem przebrnąć przez cały free Coltrane`a, Colemana, Dolphy`ego czy Taylora. Również płyta Bley`a z Methenym, Jaco i Ditmasem była ponad moje siły. Trudno jest osiągnąć idealne proporcje między dyscypliną, ścisłym aranżem a odlotami.
Szanowny Inkwizytorze! Z tego co napisałeś wynika, że zarówno rozumiesz jak i nie rozumiesz; szanujesz jak i nie szanujesz ...
Bez urazy, ale skoncentruj się lepiej na tym co lubisz i odbierasz pozytywnie, a nie na krytyce tego co do Ciebie nie trafia. Uwierz, że słuchanie free jazzu z płyt w domu również może dać wiele frajdy.
Awatar użytkownika
Inkwizytor
limitowana edycja z bonusową płytą
Posty: 4075
Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus

Post autor: Inkwizytor »

Szanowny Two Moonie. Nie za bardzo, choć mam nie najgorszą wiedzę z zakresu filozofii - o co chodzi w Twojej ripoście na mój post. Mógłbym, gdybym był złośliwy - odpisać prawie tym samym, że z jednej strony go zrozumiałeś, z drugiej nie zrozumiałeś. Pokaż mi proszę w którym miejscu zachęcam do palenia na stosie osób zasłuchanych i zafascynowanych free jazzem, gdzie przejawia się mój brak szacunku i zrozumienia dla takich osób. Gusta są różne. A ja nie widzę powodów, by nie wyrażać swojej prywatnej opinii jak słyszę takie granie.
Mam szczerą nadzieję, że sam w przyszłości również dostosujesz się do rad, które tak chętnie dajesz innym - by skoncentrować sie na tym co się lubi i co odbiera się pozytywnie. Po to również jest to forum, by nie tylko chwalić i się zachwycać, lecz również podzielić się jakąś krytyczną uwagą. A do nieomylności mi jeszcze wiele brakuje. :wink:
...Nobody expects the Spanish inquisition !
Awatar użytkownika
Bednaar
zremasterowany digipack z bonusami
Posty: 6879
Rejestracja: 11.04.2007, 08:36
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Bednaar »

Uważam, że krytyczne głosy w kierunku free jazzu sa jak najbardziej na miejscu - jest to bardzo kontrowersyjny nurt i równie niebezpieczny dla samych muzyków - paradoksalnie wyzwolenie z wszelkich zasad tonalności, rytmiki itp na rzecz nieskrępowanej improwizacji grozi bardzo łatwym utknięciem w ślepej uliczce. Sam kiedyś byłem przeciwnikiem takiej koncepcji grania, jednak ku mojemu zdumieniu od paru miesięcy wsiąkam w to całe free coraz bardziej - nie zapominając naturalnie o bebopie, hardbopie, fusion itp :)
vertical_invader
Two Moons
maxi-singel analogowy
Posty: 538
Rejestracja: 09.05.2007, 11:39

Post autor: Two Moons »

A ja myślałem, że tu się pisze raczej o muzyce, której się słucha i lubi, a nie o tej, której się nie słucha, nie lubi, a może nie rozumie ... ? Rozumiem jeden post na nie, ale więcej krytyki to już chyba jakieś leczenie kompleksów. :wink:
Two Moons
maxi-singel analogowy
Posty: 538
Rejestracja: 09.05.2007, 11:39

Post autor: Two Moons »

W miniony łykend zrobiliśmy sobie reminiscencje kilkunastu koncertów jazzowych nagranych z TVP na VHS w latach 94-98 (przy okazji przegrywania na DVD-Ry :) ). Największe wrażenie po latach zrobiły koncerty z WSJD'98:
James Blood Ulmer (z Arthurem Blythe w składzie!)
James Carter
Ronald Shannon Jackson's Decoding Society
Bardzo dobry jest też występ zespołu Shannona z Gdyni (95?) z nieznanym wówczas jeszcze specjalnie u nas Jamesem Carterem.

P.S. Jakość obrazu - w większości przysłowiowa żyleta (od razu mówię, że nie znam przysłów o żyletach :wink: ). Dźwięk niestety mono, ale klarowny, dosyć selektywny i dynamiczny (na 6 głośnikach prawie jak DD5.1 :D ).
Awatar użytkownika
mir
remaster
Posty: 2409
Rejestracja: 11.04.2007, 01:43
Lokalizacja: Krakus

Post autor: mir »

W latach '98-'99 mialem szczescie byc na "zeslaniu" :wink: w Warszawie i religijnie bylem na wszystkich koncertach WSJD w tych dwoch latach. Kaliber wykonawcow powalal i muzyka takze.

James Carter tak sie zagalopowal, ze za cholere nie chcial zejsc ze sceny. Skopelitis (bodajze), ktory mial grac po Carterze byl niezle wkurzony, podobnie jak organizatorzy. A Carter dmuchal i dmuchal w swoj saksofon. Wybornie zreszta i ku zadowoleniu publiki. W '98 wrazenie robil rowniez fenomenalny basista Jonas Hellborg, ktorego plyty zaczalem kolekcjonowac wlasnie po tym, kiedy uslyszalem go w Kongresowej.

Z tych dwoch festiwali mam tylko Holdswortha na DVD-R i pare ciekawszych koncertow na CD-R.

pzdr

mir
Two Moons
maxi-singel analogowy
Posty: 538
Rejestracja: 09.05.2007, 11:39

Post autor: Two Moons »

mir pisze:James Carter tak sie zagalopowal, ze za cholere nie chcial zejsc ze sceny. Skopelitis (bodajze), ktory mial grac po Carterze byl niezle wkurzony, podobnie jak organizatorzy. A Carter dmuchal i dmuchal w swoj saksofon. Wybornie zreszta i ku zadowoleniu publiki.
Ja również byłem obecny ciałem i duchem na tym koncercie (publika zajmowała tylko 2/3 sali :? ). Rozpoczął zespół Shannona Jacksona - świetny występ (no może poza "popisami" lidera na oryginalnym instumencie dętym). James Carter zagrał bardzo spontanicznie i trafił w serca publiczności. Skopelitis z Laswellem byli kreowani przez pana Adamiaka na supergwiazdy tego festiwalu i wyszło to niestety trochę propagandowo. Koncert zagrali bardzo dobry, choć w większości odegrali wiernie utwory ze znakomitej płyty Ekstasis.

P.S. Co by nie mówić i nie pisać, i tak chylę czoła przed Mariuszem Adamiakiem za jego ideę i realizację wszystkich edycji festiwalu WSJD.
djds

Post autor: djds »

Właśnie przesłuchuje sobie płytę niezwykle utalentowanego brazylijskiego basisty Adriano Campagnani:

Obrazek

Niestety, w internecie o samym artyście i jego dokonaniach jest jak na lekarstwo. Urodził się w 1976 r. i od najmłodszych lat przejawiał ogromny talent muzyczny. Jako nastolatek trafił pod skrzydła Ivana Correi ze sławnej (ja nie znam ;) ) brazylijskiej prog grupy Sagrado. Potem pojawiał się u różnych wykonawców jako muzyk sesyjny, a nagrywał międzi innymi z Juarezem Moreirą (etno jazz) oraz z brazylijską grupą fusionową Lizards Trio (tą płytę będę za niedługo kosztował).

A na płycie, zatytułowanej po prostu Adriano Campagnani usłyszymy przede wszystkim fusion, ale z brazylijskimi elementami. Na początku pomyslałem, że będzie to taki Trilok Gurtu, ale jednak nie. Tylko pierwsze trzy kawałki tchną nieco folkiem, reszta to natomiast wspaniała muzyka. Styl Campagnaniego to bardzo dobrze wszystkim znany Jaco. Ale tylko w kilku kawałkach, reszta natomiast jest tak skonstruowana, że bas jest tylko tłem, tak jak to być powinno. Stanowi sekcję rytmiczną. Mnie najbardziej do gustu przypadł utwór Jazzirio. Jest to po prostu stary, dobry bebop, jednak zamiast kontrabasu, na gitarce pocina właśnie Adriano. bardzo podoba mi się jego gra, w tym utworze pokazał co potrafi.

Utwory:
1. Intro Predador (1:05)
2. Predador (5:31)
3. Chama Azul (5:40)
4. Arpoador (2:42)
5. 13 Macacos (4:24)
6. Bossa (4:20)
7. Komodo (6:19)
8. Jazzirio (5:52)
9. Nenem (4:54)
10. Voando Junto (3:43)
11. Final (3:58 )

Strona oficjalna: http://www.campagnani.com.br
Awatar użytkownika
mir
remaster
Posty: 2409
Rejestracja: 11.04.2007, 01:43
Lokalizacja: Krakus

Post autor: mir »

djds pisze:Jako nastolatek trafił pod skrzydła Ivana Correi ze sławnej (ja nie znam ;) ) brazylijskiej prog grupy Sagrado.
Grupa zaiste znakomita. Andy chyba nawet na starym forum pisal o niej choc moge sie mylic.

djds pisze:....reszta natomiast jest tak skonstruowana, że bas jest tylko tłem, tak jak to być powinno. Stanowi sekcję rytmiczną.
Troche mnie zbulwersowalo to stwierdzenie djdsie bo to brzmi tak jabys uwazal ze bass moze i powinien byc tylko tlem dla kompozycji badz czescia sekcji, jakby nie mial prawa wystepowac we wlasnym imieniu jako instrument wiodacy. Mam nadzieje, ze sie pomylilem tak interpretujac Twoje slowa.

pzdr

mir
djds

Post autor: djds »

Miałem na myśli, że owszem lubię basowe wycieczki, ale wolę jak tylko stanowi on uzupełnienie całości :) No przykro mi.
djds

Post autor: djds »

Dzisiaj znowu coś nowego. Alex Machacek - [Sic]

Obrazek

Znowu fusion. Tym razem w niepowtarzalnym stylu młodego (34 lata) gitarzysty. Gdzieś w necie wyczytałem, że jego muzyka to połączenie muzyki Allana Holdswortha (z tym zgadzam się bez zająknięcia), Mike'a Keneally'ego oraz Franka Zappy. Można sobie tylko wyobrazić co wspaniałego może powstać z takiej mikstury. Sorry, że tak mało, ale jestem zmęczony :(

http://youtube.com/watch?v=x1dOkugF_IU

1.[sic] (5:43)
2. Indian Girl (meets Austrian Boy) (8:19)
3. Miss Understanding (1:19)
4. Yellow Pages (6:16)
5. Djon Don (9:07)
6. Piano (6:34)
7. Out of Pappenheim (7:48 )
8. Austin Powers (6:04)
9. Ballad of the Dead Dog (3:45)

Skład zespołu Alexa prezentuje się następująco:
Terry Bozzio - perkusja (1,2,5)
Raphael Preuschl - bas (3,4,6,8,9)
Herbert Pirker - perkusja (4,6,8,9)
Mario Lackner - perkusja (7)
Sumitra Nanjundan - śpiew (2)
Randy Allar - komentarz (1)
Alex Machacek - gitara i cała reszta.
Awatar użytkownika
Bednaar
zremasterowany digipack z bonusami
Posty: 6879
Rejestracja: 11.04.2007, 08:36
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Bednaar »

djds pisze:Miałem na myśli, że owszem lubię basowe wycieczki, ale wolę jak tylko stanowi on uzupełnienie całości :) No przykro mi.
No to zupełnie inaczej ode mnie - uwielbiam, jak bas (zwłaszcza kontra...) jest jednym z instrumentów prowadzących, prowadzi dialog z gitarą, saksofonem, trąbką - wsłuchaj się w grę chociażby Miroslava Vitousa, ten to potrafi improwizować.
vertical_invader
ODPOWIEDZ