Psychodelia
Moderatorzy: gharvelt, Bartosz, Dobromir, Moderatorzy
- Windmill
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3927
- Rejestracja: 11.04.2007, 08:07
- Lokalizacja: Świętochłowice
- Kontakt:
Psychodelia
Mnie zawsze psychodelia kojarzyła się z piosenką Beatlesów "Tomorrow Never Knows", bo na przykład takie piosenki jak "My Best Friend" albo "How Do You Feel" z niby podręcznikowego dla psychodelii albumu "Surrealistic Pillow" Jefferson Airplane dla mnie równie dobrze mógłby śpiewać Neil Diamond albo inny Frank Sinatra. I chyba także fripptronics są bardziej psychodeliczne od na przykład "Who Do You Love" Quicksilver Messenger Service, który jest raczej rhythm & bluesową suitą. Nie wiem, co to jest muzyka psychodeliczna, psychodelię znam jako zjawisko socjologiczne: styl życia, komuny, Ashbury Park, narkotyki, festiwale, wolna miłość itp. Nie lubię klasyfikować muzyki, uważam że muzyka na pewnym poziomie staje się na tyle złożona, że jej zwięzła definicja nie jest po prostu możliwa; możliwa za to jest definicja ogólna, dlatego lepiej byłoby mówić o muzyce hippisowskiej.
(6.II.2006)
(6.II.2006)
"Z układnością mi nie do twarzy. (...) Zresztą nie lubię zachowywać się układnie; nudzi mnie to."
Robert Walser "Małe poematy" [1914]
http://riversidebluesnr2.blogspot.com/
Robert Walser "Małe poematy" [1914]
http://riversidebluesnr2.blogspot.com/
- Windmill
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3927
- Rejestracja: 11.04.2007, 08:07
- Lokalizacja: Świętochłowice
- Kontakt:
Jan & Lorraine: Gypsy People (1969)
O tym zespole równie dobrze mógłbym wzmiankować w temacie poświęconym muzyce folkowej, ale płyta jest jest jednak bliższa klimatom psychodelii. Jan Hendin i Lorraine LeFevre nagrali tylko jedną płytę, właśnie "Gypsy People". Nie wiadomo, czy są oni Brytyjczykami, uesańczykami czy też Kanadyjczykami, zebrali za to świetnych brytyjskich muzyków studyjnych: Terry Cox (The Pentangle), Brian Odgers (Al Stewart, Van Morrison, Elton John) i Keshav Sathe (Magic Carpet). Muzyka przypomina połączenie brzmienia z San Francisco z tradycyjnym brytyjskim folkiem, czasem pojawiają się motywy orientalne. W niektórych pioesnkach pojawiają się charakterystyczne aranżacje smyczkowe. W sumie nie ma tu niczego ambitnego, elektryzującego, rzucającego na kolana, ale dla miłóśników muzyki pre-progersywnej na pewno jest to spory rarytas. Także dla miłośników The Pentangle
1. Break Out The Wine [3:08]
2. Bird Of Passage [3:53]
3. Gypsy People [4:59]
4. Foolin' Myself [2:42]
5. Olde Tyme Movie [3:02]
6. Life's Parade [2:38]
7. Snow Roses [3:07]
8. The Assigment Song - Sequence [8:59]
9. Number 33 [1:42]
10. Don't You Feel Fine [2:31]
Nazir Jair Azbhoy -- tamboura
Clem Cattini -- drums
Terry Cox -- percussion
Jan Hendin -- vocals, guitar, keyboards, kazoo
Takie Hendin -- backing vocals
Lorraine LeFevre -- vocals, guitar
Rod Mirfield -- percussion
Brian Odgers -- bass
Kaeshav Sathe -- tabla
(18.X.2006)
O tym zespole równie dobrze mógłbym wzmiankować w temacie poświęconym muzyce folkowej, ale płyta jest jest jednak bliższa klimatom psychodelii. Jan Hendin i Lorraine LeFevre nagrali tylko jedną płytę, właśnie "Gypsy People". Nie wiadomo, czy są oni Brytyjczykami, uesańczykami czy też Kanadyjczykami, zebrali za to świetnych brytyjskich muzyków studyjnych: Terry Cox (The Pentangle), Brian Odgers (Al Stewart, Van Morrison, Elton John) i Keshav Sathe (Magic Carpet). Muzyka przypomina połączenie brzmienia z San Francisco z tradycyjnym brytyjskim folkiem, czasem pojawiają się motywy orientalne. W niektórych pioesnkach pojawiają się charakterystyczne aranżacje smyczkowe. W sumie nie ma tu niczego ambitnego, elektryzującego, rzucającego na kolana, ale dla miłóśników muzyki pre-progersywnej na pewno jest to spory rarytas. Także dla miłośników The Pentangle
1. Break Out The Wine [3:08]
2. Bird Of Passage [3:53]
3. Gypsy People [4:59]
4. Foolin' Myself [2:42]
5. Olde Tyme Movie [3:02]
6. Life's Parade [2:38]
7. Snow Roses [3:07]
8. The Assigment Song - Sequence [8:59]
9. Number 33 [1:42]
10. Don't You Feel Fine [2:31]
Nazir Jair Azbhoy -- tamboura
Clem Cattini -- drums
Terry Cox -- percussion
Jan Hendin -- vocals, guitar, keyboards, kazoo
Takie Hendin -- backing vocals
Lorraine LeFevre -- vocals, guitar
Rod Mirfield -- percussion
Brian Odgers -- bass
Kaeshav Sathe -- tabla
(18.X.2006)
Ostatnio zmieniony 11.04.2007, 13:22 przez Windmill, łącznie zmieniany 1 raz.
"Z układnością mi nie do twarzy. (...) Zresztą nie lubię zachowywać się układnie; nudzi mnie to."
Robert Walser "Małe poematy" [1914]
http://riversidebluesnr2.blogspot.com/
Robert Walser "Małe poematy" [1914]
http://riversidebluesnr2.blogspot.com/
- Windmill
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3927
- Rejestracja: 11.04.2007, 08:07
- Lokalizacja: Świętochłowice
- Kontakt:
Dream: Get Dreamy (1967) - psychodeliczna grupa z Norwegii jest przykładem na to, jak daleko rozprzestrzenił się ten nurt muzyczny i jak blisko poziomu tych największych grały zespoły niemal zupełnie nieznane (a dziś już bez słowa niemal, za to z mocnym akcentem na zupełnie). W niektórych piosenkach bardzo kąśliwa jak na 1967 rok gitara, a tuż obok delikatne harmonijne wokale, delikatna gitara i równie delikatne organy. Bardzo dobra płyta! Na dodatek gitarzysta nazywa się Terje Rypdal
1. Green Thing (From Outer Space) [3:17]
2. Emptiness Gone [2:28]
3. Ain't No Use [8:20]
4. Driftin' [3:06]
5. I'm Counting On You [3:07]
6. Night Of The Lonely Organist And His Mysterious Pals [5:40]
7. You [2:24]
8. You're Right About Me [2:45]
9. Hey Jimi [2:59]
10. Do You Dream [2:07]
Terje Rypdal - gitara;
Hans Marius Stormoen - bas;
Christian Reim - organy;
Tom Karlsen: perkusja i śpiew.
(18.X.2006)
1. Green Thing (From Outer Space) [3:17]
2. Emptiness Gone [2:28]
3. Ain't No Use [8:20]
4. Driftin' [3:06]
5. I'm Counting On You [3:07]
6. Night Of The Lonely Organist And His Mysterious Pals [5:40]
7. You [2:24]
8. You're Right About Me [2:45]
9. Hey Jimi [2:59]
10. Do You Dream [2:07]
Terje Rypdal - gitara;
Hans Marius Stormoen - bas;
Christian Reim - organy;
Tom Karlsen: perkusja i śpiew.
(18.X.2006)
Ostatnio zmieniony 11.04.2007, 13:22 przez Windmill, łącznie zmieniany 1 raz.
"Z układnością mi nie do twarzy. (...) Zresztą nie lubię zachowywać się układnie; nudzi mnie to."
Robert Walser "Małe poematy" [1914]
http://riversidebluesnr2.blogspot.com/
Robert Walser "Małe poematy" [1914]
http://riversidebluesnr2.blogspot.com/
- Windmill
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3927
- Rejestracja: 11.04.2007, 08:07
- Lokalizacja: Świętochłowice
- Kontakt:
Sam Gopal: Escalator (1969) tym razem na gitarze basowej gra niejaki Lemmy (na płycie zaszyfrowany jako Ian Willis), który materiał na płytę napisał ponoć w 2 dni 9oprócz oczywiście 2 kowerów). Ciężkie, elektryczne kawałki mieszają się tutaj z spokojnymi elektrycznymi balladami.
1. Cold Embrace [3:40]
2. The Dark Lord [3:18]
3. The Sky Is Burning [2:33]
4. You're Alone Now [3:44]
5. Grass [4:07]
6. It's Only Love [4:21]
7. Horse [3:35]
8. Escalator [2:50]
9. Angry Faces [4:04]
10. Midsummer Nights Dream [2:16]
11. Season Of The Witch [4:29]
12. Yesterlove [5:00]
13. Back Door Man [3:06]
(19.X.2006)
1. Cold Embrace [3:40]
2. The Dark Lord [3:18]
3. The Sky Is Burning [2:33]
4. You're Alone Now [3:44]
5. Grass [4:07]
6. It's Only Love [4:21]
7. Horse [3:35]
8. Escalator [2:50]
9. Angry Faces [4:04]
10. Midsummer Nights Dream [2:16]
11. Season Of The Witch [4:29]
12. Yesterlove [5:00]
13. Back Door Man [3:06]
(19.X.2006)
"Z układnością mi nie do twarzy. (...) Zresztą nie lubię zachowywać się układnie; nudzi mnie to."
Robert Walser "Małe poematy" [1914]
http://riversidebluesnr2.blogspot.com/
Robert Walser "Małe poematy" [1914]
http://riversidebluesnr2.blogspot.com/
- Windmill
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3927
- Rejestracja: 11.04.2007, 08:07
- Lokalizacja: Świętochłowice
- Kontakt:
Fever Tree: Another Time, Another Place (1968)
1. The Man Who Paints The Picture Part 2 [7:01]
2. What Time Did You Say It Is In Salt Lake City [3:15]
3. Don't Come Crying To Me Girl [2:37]
4. Fever [3:46]
5. Grand Candy Young Sweett [1:56]
6. Jokes Are For Sad Pepole [7:24]
7. I've Never Seen Evergreen [3:27]
8. Peace Of Mind [3:20]
9. Death Is The Dancer [4:00]
Muzyka Fever Tree to połączenie stylu Iron Butterfly, The Steppenwolf i nieco Vanilla Fudge. Dojrzałe jak na 1968 rok gitary (zawsze porównuję do Blackout ), śqwietne partie organowe. W sumie bez fajerwerków, ale bardzo solidna płyta. Kompozycja nr 6 to powolny instrumentalny kawałek, w którym rządzą: bas i pianino. W "I've Never Seen Evergreen" pogrywa sobie w tle fajny flet. W "Piece Of Mind" pojawia się gitara akustyczna. Muszę przyznać, że zespół zadbał o urozmaicenia.
(7.I.2007)
1. The Man Who Paints The Picture Part 2 [7:01]
2. What Time Did You Say It Is In Salt Lake City [3:15]
3. Don't Come Crying To Me Girl [2:37]
4. Fever [3:46]
5. Grand Candy Young Sweett [1:56]
6. Jokes Are For Sad Pepole [7:24]
7. I've Never Seen Evergreen [3:27]
8. Peace Of Mind [3:20]
9. Death Is The Dancer [4:00]
Muzyka Fever Tree to połączenie stylu Iron Butterfly, The Steppenwolf i nieco Vanilla Fudge. Dojrzałe jak na 1968 rok gitary (zawsze porównuję do Blackout ), śqwietne partie organowe. W sumie bez fajerwerków, ale bardzo solidna płyta. Kompozycja nr 6 to powolny instrumentalny kawałek, w którym rządzą: bas i pianino. W "I've Never Seen Evergreen" pogrywa sobie w tle fajny flet. W "Piece Of Mind" pojawia się gitara akustyczna. Muszę przyznać, że zespół zadbał o urozmaicenia.
(7.I.2007)
"Z układnością mi nie do twarzy. (...) Zresztą nie lubię zachowywać się układnie; nudzi mnie to."
Robert Walser "Małe poematy" [1914]
http://riversidebluesnr2.blogspot.com/
Robert Walser "Małe poematy" [1914]
http://riversidebluesnr2.blogspot.com/
- Windmill
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3927
- Rejestracja: 11.04.2007, 08:07
- Lokalizacja: Świętochłowice
- Kontakt:
High Treason: High Treason (1970)
1. Leo [4:37]
2. Maybe, Maybe [8:59]
3. Subterraean Homesick Blues [5:14]
4. Circadian Rhythm [2:01]
5. The Witch [4:41]
6. Fallin' Back [12:24]
Muzyka na początku płyty przypomina dokonania H.P. Lovecraft, a wokalistka ewidentnie naśladuje Grace Slick. Jednak to wcale nie przeszkadza! Zespół tkwi w 1970 w estetyce flower-power, jednak lubi też pewne urozmaicenia. W "Circadian Rhythm" pojawia się jeszcze typowy dla epoki dźwięk klawesymu, ale już "Fallin' Back" to rozimprowizowana kompozycja (kazdy muzyk ma tu swoje "pięć" minut, najwięcej klawiszowiec na organach, najmniej na szczęście perkusista. Gitara jest łagodna, ale gra z ewidentnie jazzowym feelingiem. Bardzo ładne jest połączenie żeńskiego wokalu, który stara się śpiewać szybko i mocno, ż gelikaną partia gitary (śpiew i gitara pojawiają sie na przemian). Cover Dylana tez zagrany jest z jazzowym feelingiem; gitarę wspomaga tu pianino. Natomiast w "The Witch" jest solo na dzwonach chyba, bo na pewno nie jest to wibrafon - tez z jazzowym zacięciem.
(7.I.2007)
1. Leo [4:37]
2. Maybe, Maybe [8:59]
3. Subterraean Homesick Blues [5:14]
4. Circadian Rhythm [2:01]
5. The Witch [4:41]
6. Fallin' Back [12:24]
Muzyka na początku płyty przypomina dokonania H.P. Lovecraft, a wokalistka ewidentnie naśladuje Grace Slick. Jednak to wcale nie przeszkadza! Zespół tkwi w 1970 w estetyce flower-power, jednak lubi też pewne urozmaicenia. W "Circadian Rhythm" pojawia się jeszcze typowy dla epoki dźwięk klawesymu, ale już "Fallin' Back" to rozimprowizowana kompozycja (kazdy muzyk ma tu swoje "pięć" minut, najwięcej klawiszowiec na organach, najmniej na szczęście perkusista. Gitara jest łagodna, ale gra z ewidentnie jazzowym feelingiem. Bardzo ładne jest połączenie żeńskiego wokalu, który stara się śpiewać szybko i mocno, ż gelikaną partia gitary (śpiew i gitara pojawiają sie na przemian). Cover Dylana tez zagrany jest z jazzowym feelingiem; gitarę wspomaga tu pianino. Natomiast w "The Witch" jest solo na dzwonach chyba, bo na pewno nie jest to wibrafon - tez z jazzowym zacięciem.
(7.I.2007)
"Z układnością mi nie do twarzy. (...) Zresztą nie lubię zachowywać się układnie; nudzi mnie to."
Robert Walser "Małe poematy" [1914]
http://riversidebluesnr2.blogspot.com/
Robert Walser "Małe poematy" [1914]
http://riversidebluesnr2.blogspot.com/
- Windmill
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3927
- Rejestracja: 11.04.2007, 08:07
- Lokalizacja: Świętochłowice
- Kontakt:
Womb: Womb (1969)
1. Conceptions Of Reality II
2. Mary Miles Ryan, Where Are You?
3. Morning Rises Early
4. Peace
5. My Baby Thinks About The Good Things
6. Hang On
7. The Happy Egoist
Płyta zaczyna się akustycznym folkiem z żeńskim wokalem, piękne powolne dźwieki typowe dla tego gatunku. Druga kompozycja to miniatura, która zaczyna się od kontrastującej z "Conceptions Of Reality II" kanonadą dźwięków, a kończy sie tytułowym zapytaniem. "Morning Rises Early" to wspaniały blues o elektrycznym instrumentarium i solem saksofonu. "Peace" czyna się od dialogu saksofonu i fletu; jest to kompozycja instrumentalna.Dwie następne kompozycje to typowe rockowe numery, wszystkie z udziałem instrumentów dętych. Magiczny austyczny początek juz nie powraca do końca płyty, bowiem następuje ponad siedemnastominutowa kompozycja "The Happy Egoist", która kończ y album. Jest to połączenie dotychczasowych elementów płyty z estetyką Jefferson Airplane (szczególnie pod wzgledem wokalnym) i podane w dosyć szybkim tempie. W sumie album bardzo dobry; łączący kilka estetyk: psychodelię, folk, blues i progres w jedną całość.
(9.I.2007)
1. Conceptions Of Reality II
2. Mary Miles Ryan, Where Are You?
3. Morning Rises Early
4. Peace
5. My Baby Thinks About The Good Things
6. Hang On
7. The Happy Egoist
Płyta zaczyna się akustycznym folkiem z żeńskim wokalem, piękne powolne dźwieki typowe dla tego gatunku. Druga kompozycja to miniatura, która zaczyna się od kontrastującej z "Conceptions Of Reality II" kanonadą dźwięków, a kończy sie tytułowym zapytaniem. "Morning Rises Early" to wspaniały blues o elektrycznym instrumentarium i solem saksofonu. "Peace" czyna się od dialogu saksofonu i fletu; jest to kompozycja instrumentalna.Dwie następne kompozycje to typowe rockowe numery, wszystkie z udziałem instrumentów dętych. Magiczny austyczny początek juz nie powraca do końca płyty, bowiem następuje ponad siedemnastominutowa kompozycja "The Happy Egoist", która kończ y album. Jest to połączenie dotychczasowych elementów płyty z estetyką Jefferson Airplane (szczególnie pod wzgledem wokalnym) i podane w dosyć szybkim tempie. W sumie album bardzo dobry; łączący kilka estetyk: psychodelię, folk, blues i progres w jedną całość.
(9.I.2007)
"Z układnością mi nie do twarzy. (...) Zresztą nie lubię zachowywać się układnie; nudzi mnie to."
Robert Walser "Małe poematy" [1914]
http://riversidebluesnr2.blogspot.com/
Robert Walser "Małe poematy" [1914]
http://riversidebluesnr2.blogspot.com/
- Windmill
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3927
- Rejestracja: 11.04.2007, 08:07
- Lokalizacja: Świętochłowice
- Kontakt:
KAK: KAK (1968)
1. HCO 97658 [1:39]
2. Everything's Changing [4:08]
3. Electric Sailor [3:08]
4. Disbelievin' [4:00]
5. I've Got Time [3:40]
6. Flowing By [3:58]
7. Bryte'N'Clear Day [3:48]
8. Trieulogy: (I) Golgotha, (II) Mirage, (III) Rain [8:15)
9. Lemonaide Kid [6:03]
Kawał bardzo solidnego, można też nawet rzec, że potężnego grania. Gitara jest bardzo natrętna, wszędobylska, ciężko pracuje i nie lubi odpoczywać. Trochę to przypomina twardą grę Steppenwolf. Pierwsza spokojniejsza piosenka na płycie, to piata "I've Got Time", która wspólnie z następną po niej akustyczną "Flowing By" uspokajaj atmosferę albumu. Ta bowiem zaczynała już niemal wrzeć, gdy pod koniec "Disbelievin'" wokalista równie żarliwie, co uparcie powtarza tytuł piosenki i nieustannie wtrąca się w jego mantrę gitara, bardzo ostra i bezwzględna. Koniec płyty jest zdecydowanie spokojny: jeszcze "Golgotha" i "Mirrage" są powolne i smutne, w stylu przypominającym nieco póxniejszą grę Neila Younga (znów gitara się wyrywa), ale "Rain" jest już szybszy i pogodniejszy. W sumie "Trieulogy" jset raczej połączeniem trzech piosenek niż dłuższą kompozycją składająca sie z trzech części. Zamykający płytę "Lemonaide Kid" to chyba (nie znam się tak dobrze) akustyczne boogie, a może akustyczny rhythm and blues (?)
(10.I.2007)
1. HCO 97658 [1:39]
2. Everything's Changing [4:08]
3. Electric Sailor [3:08]
4. Disbelievin' [4:00]
5. I've Got Time [3:40]
6. Flowing By [3:58]
7. Bryte'N'Clear Day [3:48]
8. Trieulogy: (I) Golgotha, (II) Mirage, (III) Rain [8:15)
9. Lemonaide Kid [6:03]
Kawał bardzo solidnego, można też nawet rzec, że potężnego grania. Gitara jest bardzo natrętna, wszędobylska, ciężko pracuje i nie lubi odpoczywać. Trochę to przypomina twardą grę Steppenwolf. Pierwsza spokojniejsza piosenka na płycie, to piata "I've Got Time", która wspólnie z następną po niej akustyczną "Flowing By" uspokajaj atmosferę albumu. Ta bowiem zaczynała już niemal wrzeć, gdy pod koniec "Disbelievin'" wokalista równie żarliwie, co uparcie powtarza tytuł piosenki i nieustannie wtrąca się w jego mantrę gitara, bardzo ostra i bezwzględna. Koniec płyty jest zdecydowanie spokojny: jeszcze "Golgotha" i "Mirrage" są powolne i smutne, w stylu przypominającym nieco póxniejszą grę Neila Younga (znów gitara się wyrywa), ale "Rain" jest już szybszy i pogodniejszy. W sumie "Trieulogy" jset raczej połączeniem trzech piosenek niż dłuższą kompozycją składająca sie z trzech części. Zamykający płytę "Lemonaide Kid" to chyba (nie znam się tak dobrze) akustyczne boogie, a może akustyczny rhythm and blues (?)
(10.I.2007)
"Z układnością mi nie do twarzy. (...) Zresztą nie lubię zachowywać się układnie; nudzi mnie to."
Robert Walser "Małe poematy" [1914]
http://riversidebluesnr2.blogspot.com/
Robert Walser "Małe poematy" [1914]
http://riversidebluesnr2.blogspot.com/
- Windmill
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3927
- Rejestracja: 11.04.2007, 08:07
- Lokalizacja: Świętochłowice
- Kontakt:
The Blues Magoos: Psychedelic Lollipop (1966)
1. (We Ain't Got) Nothin' Yet [2:19]
2. Love Seems Doomed [3:04]
3. Tobacco Road [4:43]
4. Queen Of My Nights [3:07]
5. I'll Go Crazy [2:04]
6. Gotta Get Away [2:43]
7. Sometimes I Think About [4:14]
8. One By One [2:53]
9. Worried Life Blues [3:55]
10. She's Coming Home [2:42]
Wydaje mi się, że zespół nagrywał tę płytę pod wyraźnym wpływem The Animals. Nie jest to bowiem jeszcze typowa psychodelia spod znaku Jefferson Airplane na przykład. Instrumentarium i brzmienie przypominaja The Animals bardzo, szczególnie wyeksponowane organy, nieco rhythm and bluesa, standart "Worried Life Blues" (który też w 1965 roku też naglał Burdon, Price i spółka). Druga stron apłyty to typowe dla tego okresu piosenki, takie jakie nagrywali nawet The Mothers Of Invention na "Freak Out". Jak już wspomniałem w innym wątku, motyw z piosemki "(We Ain't Got) Nothin' Yet" wykorzystał zespół Deep Purple, gdy "komponował" piosenkę "Black Night". Grupa odlatuje nieco w "Tobacco Road" i to jest chyba najbardziej psychodeliczny fragment albumu.
(11.I.2007)
1. (We Ain't Got) Nothin' Yet [2:19]
2. Love Seems Doomed [3:04]
3. Tobacco Road [4:43]
4. Queen Of My Nights [3:07]
5. I'll Go Crazy [2:04]
6. Gotta Get Away [2:43]
7. Sometimes I Think About [4:14]
8. One By One [2:53]
9. Worried Life Blues [3:55]
10. She's Coming Home [2:42]
Wydaje mi się, że zespół nagrywał tę płytę pod wyraźnym wpływem The Animals. Nie jest to bowiem jeszcze typowa psychodelia spod znaku Jefferson Airplane na przykład. Instrumentarium i brzmienie przypominaja The Animals bardzo, szczególnie wyeksponowane organy, nieco rhythm and bluesa, standart "Worried Life Blues" (który też w 1965 roku też naglał Burdon, Price i spółka). Druga stron apłyty to typowe dla tego okresu piosenki, takie jakie nagrywali nawet The Mothers Of Invention na "Freak Out". Jak już wspomniałem w innym wątku, motyw z piosemki "(We Ain't Got) Nothin' Yet" wykorzystał zespół Deep Purple, gdy "komponował" piosenkę "Black Night". Grupa odlatuje nieco w "Tobacco Road" i to jest chyba najbardziej psychodeliczny fragment albumu.
(11.I.2007)
"Z układnością mi nie do twarzy. (...) Zresztą nie lubię zachowywać się układnie; nudzi mnie to."
Robert Walser "Małe poematy" [1914]
http://riversidebluesnr2.blogspot.com/
Robert Walser "Małe poematy" [1914]
http://riversidebluesnr2.blogspot.com/
- Windmill
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3927
- Rejestracja: 11.04.2007, 08:07
- Lokalizacja: Świętochłowice
- Kontakt:
Blonde On Blonde: Rebirth (styczeń 1970)
1. Castles In The Sky [3:28]
2. Broken Hours [3:41]
3. Herat Without A Home [5:27]
4. Time Is Passing [2:39]
5. Circles [7:23]
6. November [3:08]
7. Colour Questions [12:06]
8. You'll Never Know Me/ Release [7:40]
Jest to drugi album w dyskografii tej grupy z Newport w Południowej Walii. Na pierwszej i drugiej płycie Blonde On Blonde zagrał Ralph Denyer, który po oejściu z zespołu założył grupę Aquila. Skład jest następujacy:
Ralph Denyer - gitara, śpiew
Gert Johnson - gitara, sitar
Richard Hopkins - bas, organy
Les Hicks - perkusja
Grupa wykonuje muzyke silnie inspirowana psychodelią, folkiem. Czasem muzyka staje się cięższa, jak na przykład w kompozycji "Circles", gdzie pojawia się twardy riff i świetna mollowa gitara. Progresu też można się doszukać.
(31.I.2007)
1. Castles In The Sky [3:28]
2. Broken Hours [3:41]
3. Herat Without A Home [5:27]
4. Time Is Passing [2:39]
5. Circles [7:23]
6. November [3:08]
7. Colour Questions [12:06]
8. You'll Never Know Me/ Release [7:40]
Jest to drugi album w dyskografii tej grupy z Newport w Południowej Walii. Na pierwszej i drugiej płycie Blonde On Blonde zagrał Ralph Denyer, który po oejściu z zespołu założył grupę Aquila. Skład jest następujacy:
Ralph Denyer - gitara, śpiew
Gert Johnson - gitara, sitar
Richard Hopkins - bas, organy
Les Hicks - perkusja
Grupa wykonuje muzyke silnie inspirowana psychodelią, folkiem. Czasem muzyka staje się cięższa, jak na przykład w kompozycji "Circles", gdzie pojawia się twardy riff i świetna mollowa gitara. Progresu też można się doszukać.
(31.I.2007)
"Z układnością mi nie do twarzy. (...) Zresztą nie lubię zachowywać się układnie; nudzi mnie to."
Robert Walser "Małe poematy" [1914]
http://riversidebluesnr2.blogspot.com/
Robert Walser "Małe poematy" [1914]
http://riversidebluesnr2.blogspot.com/
- Windmill
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3927
- Rejestracja: 11.04.2007, 08:07
- Lokalizacja: Świętochłowice
- Kontakt:
Clear Light: Black Roses (Elektra 1967)
1. Black Roses [2:07]
2. Sand [2:36]
3. A Child's Smile [1:33]
4. Street Singer [3:16]
5. The Ballad Of Freddie & Larry [1:53]
6. With All In Mind [2:55]
7. She's Ready To Be Free [1:55] *
8. Mr. Blue [6:20]
9. Think Again [1:34]
10. They Who Have Nothing [2:31]
11. How Many Days Have passed [2:20]
12. Night Sounds Loud [2:26]
* bonus, Str. B. singla "Black Roses" z 1967 r.
Cliff De Young - śpiew
Bob Seal - gitara, śpiew
Ralph Schuckett - organy
Doug Lubahn - gitara basowa
Dallas Taylor - perkusja
Michael Ney - perkusja
Zespół powstał w Los Angeles w 1966 roku jako The Brain Train. W pierwszym składzie nie było klawiszy; nim do zespołu dołączył Schuckett, na gitarze grał Robbie "the Werewolf" Robison. "Black Roses", jedyna płyta zespołu, ukazała się we wrześniu 1967 roku. Wyprodukował ją Paul A. Rothchild. Muzyka to połączenie psychodelii, folk-rocka. Mimo, że piosenki zawarte na albumie, sa króciutkie, nie mają prostych konstrukcji. Czasem muzyke Clear Light przyrównać można do dokonań Love, z tym że Clear Light grali nieco ostrzej. Seal lubi często wtracać dźwięki gitary pomiędzy wersy śpiewanych tekstów, klawisze Schucketta brzmią jak te na albumach H.P. Lovecraft, nie słychać natomiast za bardzo, że w zespole gra dwóch perkusistów. Czasem zdarza się walczyk ("The Ballad Of Freddy & Larry") à la późniejsze "Wintertime Love " The Doors, który juz w 50-tej sekundzie zmienia tempo (solo gitary), potem wchodzą klasycyzujące organy [1:04], ale tylko na 8 sekund, następuje beztroska wokaliza, która [1:30] zastępuje znów kalsycyzujacy fortepian, ten też ma tylko 8 sekund, bo już czas na kodę: coraz wolniejsze akordy gitary akcentowane bębnami - oto pzrykład ile może zdarzyc się w piosence, która trwa niepełne 2 minuty. Najdłuższym utworem na płycie jest folkowa ballada "Mr. Blue" [6:20], którą napisał zaangażowany politycznie pieśniarz Tom Paxton.
Grupa rozwiazał się w 1968 roku. De Young został aktorem. Lubahn wspomagał na basie Doorsów, zaś pomiędzy 1970 i 1971 roku grał z Blood, Sweat And Tears. Seal, który jako pierwszy opuścił zespół, pojawił się potem w The Fugs i w The Flying Machines. Taylor został perkusistą Crosby, Stills, Nash & Young (genialna płyta "Déjà vu"), a później w grupie Stephena Stillsa Mannassas. O dalszych losach Schucketta nic nie wiadomo.
1. Black Roses [2:07]
2. Sand [2:36]
3. A Child's Smile [1:33]
4. Street Singer [3:16]
5. The Ballad Of Freddie & Larry [1:53]
6. With All In Mind [2:55]
7. She's Ready To Be Free [1:55] *
8. Mr. Blue [6:20]
9. Think Again [1:34]
10. They Who Have Nothing [2:31]
11. How Many Days Have passed [2:20]
12. Night Sounds Loud [2:26]
* bonus, Str. B. singla "Black Roses" z 1967 r.
Cliff De Young - śpiew
Bob Seal - gitara, śpiew
Ralph Schuckett - organy
Doug Lubahn - gitara basowa
Dallas Taylor - perkusja
Michael Ney - perkusja
Zespół powstał w Los Angeles w 1966 roku jako The Brain Train. W pierwszym składzie nie było klawiszy; nim do zespołu dołączył Schuckett, na gitarze grał Robbie "the Werewolf" Robison. "Black Roses", jedyna płyta zespołu, ukazała się we wrześniu 1967 roku. Wyprodukował ją Paul A. Rothchild. Muzyka to połączenie psychodelii, folk-rocka. Mimo, że piosenki zawarte na albumie, sa króciutkie, nie mają prostych konstrukcji. Czasem muzyke Clear Light przyrównać można do dokonań Love, z tym że Clear Light grali nieco ostrzej. Seal lubi często wtracać dźwięki gitary pomiędzy wersy śpiewanych tekstów, klawisze Schucketta brzmią jak te na albumach H.P. Lovecraft, nie słychać natomiast za bardzo, że w zespole gra dwóch perkusistów. Czasem zdarza się walczyk ("The Ballad Of Freddy & Larry") à la późniejsze "Wintertime Love " The Doors, który juz w 50-tej sekundzie zmienia tempo (solo gitary), potem wchodzą klasycyzujące organy [1:04], ale tylko na 8 sekund, następuje beztroska wokaliza, która [1:30] zastępuje znów kalsycyzujacy fortepian, ten też ma tylko 8 sekund, bo już czas na kodę: coraz wolniejsze akordy gitary akcentowane bębnami - oto pzrykład ile może zdarzyc się w piosence, która trwa niepełne 2 minuty. Najdłuższym utworem na płycie jest folkowa ballada "Mr. Blue" [6:20], którą napisał zaangażowany politycznie pieśniarz Tom Paxton.
Grupa rozwiazał się w 1968 roku. De Young został aktorem. Lubahn wspomagał na basie Doorsów, zaś pomiędzy 1970 i 1971 roku grał z Blood, Sweat And Tears. Seal, który jako pierwszy opuścił zespół, pojawił się potem w The Fugs i w The Flying Machines. Taylor został perkusistą Crosby, Stills, Nash & Young (genialna płyta "Déjà vu"), a później w grupie Stephena Stillsa Mannassas. O dalszych losach Schucketta nic nie wiadomo.
- Windmill
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3927
- Rejestracja: 11.04.2007, 08:07
- Lokalizacja: Świętochłowice
- Kontakt:
Second Hand: Reality (1968)
1. A Fairy Tale [3:18]
2. Rhubarb [3:46]
3. Denis James The Clown [2:22]
4. Steam Tugs [3:14]
5. Good Old '59 (We Are Slowly Getting Older) [2:19]
6. The World Will End Yesterday [3:48]
7. Denis James (Ode To DJ) [3:14]
8. Mainliner [14:54]
9. Reality [3:11]
10. The Bath Song [2:23]
11. A Fairy Tale [0:35]
skład grupy:
Ken Elliot - klawisze, śpiew
Kieran O'Connor - perkusja
Nick South - gitara basowa
Bob Gibbons - gitara
Na takim przykładzie, jakim jest album Second Hand, można przekonac się, jak już w 1968 roku oddziaływała muzyka Jimiegi Hendriksa, bo przecież druga piosenka na płycie, "Rhubarb", jest czysto hendriksowska. Cała zreszta płyta jest dosyć mocna, choć znajduje się na niej miejsce także dla instrumentów dętych ("Denis James (Ode To DJ)"), piosenek o pastiszowym charakterze ("Denis James The Clown"), psychodelii ("The World Will Ende Yesterday"), organowych pasaży ("Steam Tugs"), fletu ("Denis James (Ode To DJ)"), soulowych naleciałości połączonych z dźwiękami mellotronu ("Reality"), popowej piosenki w stylu Swingujacego Londynu ("The Bath Song").
Najdłuższa na płycie kompozycja "Mainliner" zaczyna się od powolnych dźwięków gitary, której pomaga bas. Po wejściu perkusji w 45 sekundzie natychmiast wchodzi tez powolny wokal, który zawiera odrobinę patosu, nie bez przyczyny jednak, ponieważ kierunek utworu zmierza do formy o hymnicznym podniosłeym charakterze (takiego patosu używał później w swoim śpiewie Greg Lake w Emerson, Lake & Palmer). W 2:09 min. Gibbons zaczyna powolne solo gitary, w tle cichutkie organy i kotły O'Connora. Niespodziewanie w 3.06 min. na pierwszy plan wychodzą patetyczne, kościelnie brzmiące organy i Elliot zaczyna kontynuować swój śpiew-marsz ku górze. Od piątej muzyki zrobiło się juz fortissimo, więc w szóstej minucie następuje w kompozycji zmiana: raptem gra orkiestra symfoniczna! W 7:16 min. wraca zespół, tym razwem Eliott śpiewa w rhythm & bluesowej manierze, bas wyraźnie znaczy rytm i w ogóle jest do przodu i ponownie fortissimo. Pod koniec dziewiątej minuty włązca się kobiecy chórek, a zaraz potem flet ma swoje solo w towazrystwie psychodelicznych poszumów i odgłosów. W dziesiątej minucie gitara staje się bluesowa, ale juz w jedenastej wraca orkiestra... Od 12:51 min. mamy to samo, co nieco później zrobili Deep Purple z orkiestra symfoniczną: hard rockowy riff + symfoniczne tło; akcja przyspiesza (Metallika pewnie byłaby zadowolona z dźwięków gitary dosyć podobnych do heavy metalowych), co przywodzi na myśl końcowe partie "A Day In The Life" Beatlesów. W 14:16 minucie jeszcze na krótko wchodzi wokal Elliota, tempo się nagle radykalnie zwalnia i wszystkie dźwięki: zespołu i orkiestry ustają.
Z zamieszczonego w książeczce drzewa genealogicznego wynika, iż Second Hand są rodziną dla takich grup jak Gun, Bulldog Breed, T2, Three Man Army i Baker-Gurvitz Army.
1. A Fairy Tale [3:18]
2. Rhubarb [3:46]
3. Denis James The Clown [2:22]
4. Steam Tugs [3:14]
5. Good Old '59 (We Are Slowly Getting Older) [2:19]
6. The World Will End Yesterday [3:48]
7. Denis James (Ode To DJ) [3:14]
8. Mainliner [14:54]
9. Reality [3:11]
10. The Bath Song [2:23]
11. A Fairy Tale [0:35]
skład grupy:
Ken Elliot - klawisze, śpiew
Kieran O'Connor - perkusja
Nick South - gitara basowa
Bob Gibbons - gitara
Na takim przykładzie, jakim jest album Second Hand, można przekonac się, jak już w 1968 roku oddziaływała muzyka Jimiegi Hendriksa, bo przecież druga piosenka na płycie, "Rhubarb", jest czysto hendriksowska. Cała zreszta płyta jest dosyć mocna, choć znajduje się na niej miejsce także dla instrumentów dętych ("Denis James (Ode To DJ)"), piosenek o pastiszowym charakterze ("Denis James The Clown"), psychodelii ("The World Will Ende Yesterday"), organowych pasaży ("Steam Tugs"), fletu ("Denis James (Ode To DJ)"), soulowych naleciałości połączonych z dźwiękami mellotronu ("Reality"), popowej piosenki w stylu Swingujacego Londynu ("The Bath Song").
Najdłuższa na płycie kompozycja "Mainliner" zaczyna się od powolnych dźwięków gitary, której pomaga bas. Po wejściu perkusji w 45 sekundzie natychmiast wchodzi tez powolny wokal, który zawiera odrobinę patosu, nie bez przyczyny jednak, ponieważ kierunek utworu zmierza do formy o hymnicznym podniosłeym charakterze (takiego patosu używał później w swoim śpiewie Greg Lake w Emerson, Lake & Palmer). W 2:09 min. Gibbons zaczyna powolne solo gitary, w tle cichutkie organy i kotły O'Connora. Niespodziewanie w 3.06 min. na pierwszy plan wychodzą patetyczne, kościelnie brzmiące organy i Elliot zaczyna kontynuować swój śpiew-marsz ku górze. Od piątej muzyki zrobiło się juz fortissimo, więc w szóstej minucie następuje w kompozycji zmiana: raptem gra orkiestra symfoniczna! W 7:16 min. wraca zespół, tym razwem Eliott śpiewa w rhythm & bluesowej manierze, bas wyraźnie znaczy rytm i w ogóle jest do przodu i ponownie fortissimo. Pod koniec dziewiątej minuty włązca się kobiecy chórek, a zaraz potem flet ma swoje solo w towazrystwie psychodelicznych poszumów i odgłosów. W dziesiątej minucie gitara staje się bluesowa, ale juz w jedenastej wraca orkiestra... Od 12:51 min. mamy to samo, co nieco później zrobili Deep Purple z orkiestra symfoniczną: hard rockowy riff + symfoniczne tło; akcja przyspiesza (Metallika pewnie byłaby zadowolona z dźwięków gitary dosyć podobnych do heavy metalowych), co przywodzi na myśl końcowe partie "A Day In The Life" Beatlesów. W 14:16 minucie jeszcze na krótko wchodzi wokal Elliota, tempo się nagle radykalnie zwalnia i wszystkie dźwięki: zespołu i orkiestry ustają.
Z zamieszczonego w książeczce drzewa genealogicznego wynika, iż Second Hand są rodziną dla takich grup jak Gun, Bulldog Breed, T2, Three Man Army i Baker-Gurvitz Army.
Ostatnio zmieniony 24.08.2007, 09:09 przez Windmill, łącznie zmieniany 1 raz.
"Z układnością mi nie do twarzy. (...) Zresztą nie lubię zachowywać się układnie; nudzi mnie to."
Robert Walser "Małe poematy" [1914]
http://riversidebluesnr2.blogspot.com/
Robert Walser "Małe poematy" [1914]
http://riversidebluesnr2.blogspot.com/
- Windmill
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3927
- Rejestracja: 11.04.2007, 08:07
- Lokalizacja: Świętochłowice
- Kontakt:
To było wczoraj. Film składał się z dwóch części. Pierwsza zajmowała się zjawiskiem performance, teatrem końca lat sześćdziesiątych oraz pokazywała, co z tego wszystkiego przetrwało do dziś. Na przykład grupa teatralna "Cricketts", w której rózne Stacie kłębiły się nago na scenie z różnymi równiez całkiem gołymi aktorami, miała wpływ na współczesną scenę podziemną, gdzie króluje rap i diisco w połączeniu z erotyką (goła wokalistka śpiewająca "I am porn star" na przykład). Dziwne, że nie było słowa o Diggersach... Ilustracja muzyczna to miedzy innymi "Light My Fire" The Doors z "Live In Europe", Janis Joplin śpiewająca "Kozmic Blues", Ten Years After wykonujacy w studio "I'd Love To Change The World", "Foxy Lady" Hendriksa itp.Windmill pisze:Na kanale Arte dziś Summer Of Love 1967-2007...
Bardziej interesująca była druga część poświęcona komunom. Bo oto siedzi sobie współcześnie zespół Amon Düül II, Renate Knaup w czarnych farbowanych włosach z papierosem w między palcami, sporo unikalnych satrych fotografii, stare nagrania (w sumie widziałem to pierwszy raz). Był też oczywiście Woodstock, telewizjny występ Jefferson Airplane wykonujący "White Rabbit", Mamas & Papas (Michelle Phillips jak na swoje + 60 lat wyglada naprawdę świetnie), The Grateful Dead, Steppenwolf, Haight Ashbury (tez sporo unikalnych zdjęć codziennego życia w komunach). Na koniec pokazana została wsółczesna komuna Christiania.
"Z układnością mi nie do twarzy. (...) Zresztą nie lubię zachowywać się układnie; nudzi mnie to."
Robert Walser "Małe poematy" [1914]
http://riversidebluesnr2.blogspot.com/
Robert Walser "Małe poematy" [1914]
http://riversidebluesnr2.blogspot.com/
- Windmill
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3927
- Rejestracja: 11.04.2007, 08:07
- Lokalizacja: Świętochłowice
- Kontakt:
Sweetwater: Sweetwater (Reprise 6313, 1968)
1. Motherless Child [5:04]
2. Here We Go Again [2:32]
3. For Pete's Sake [2:50]
4. Come Take A Walk [3:48]
5. What's Wrong [4:00]
6. In A Rainbow [3:17]
7. My Crystal Spider [3:52]
8. Rondeau [1:15]
9. Two Worlds [3:56]
10. Through And Old Storybook [2:32]
11. Why Oh Why [3:00]
skład:
Fred Herrera - gitara basowa, śpiew
Alex Del Zoppo - fortepian, klawisze, harmonijka, śpiew
+ Albert B. Moore - flet, śpiew
Nancy Nevis - śpiew
+ August Burns - wiolonczela
Elpidio Cobain - kongi, instr. perkusyjne
+ Alan Malarovitz - perkusja
R.G. Carlyle - gitara, bongosy, śpiew
Zespół powstał w Los Angeles. Muzyka grupy przypomina dokonania Jefferson Airplane (szczególnie pod wzgledem wokalnym), ale jest w niej tez sporo folku, klawesyny, flety, wiolonczela, gitara, fortepian. Skład jest osmioosobowy. Śpiewa wokalistka. Zespół wystapił na festiwalu w Woodstock. To jest debiut grupy - dodam tyko, że rewelacyjny, dla mnie muzyka po prostu fantastyczna...
Niestety tuż po festiwalu w Woodstock wokalistka grupy Nancy Nevis została potrącona przez pijanego kierowcę i długo dochodziła do zdrowia, co załamało karierę zespołu.
1. Motherless Child [5:04]
2. Here We Go Again [2:32]
3. For Pete's Sake [2:50]
4. Come Take A Walk [3:48]
5. What's Wrong [4:00]
6. In A Rainbow [3:17]
7. My Crystal Spider [3:52]
8. Rondeau [1:15]
9. Two Worlds [3:56]
10. Through And Old Storybook [2:32]
11. Why Oh Why [3:00]
skład:
Fred Herrera - gitara basowa, śpiew
Alex Del Zoppo - fortepian, klawisze, harmonijka, śpiew
+ Albert B. Moore - flet, śpiew
Nancy Nevis - śpiew
+ August Burns - wiolonczela
Elpidio Cobain - kongi, instr. perkusyjne
+ Alan Malarovitz - perkusja
R.G. Carlyle - gitara, bongosy, śpiew
Zespół powstał w Los Angeles. Muzyka grupy przypomina dokonania Jefferson Airplane (szczególnie pod wzgledem wokalnym), ale jest w niej tez sporo folku, klawesyny, flety, wiolonczela, gitara, fortepian. Skład jest osmioosobowy. Śpiewa wokalistka. Zespół wystapił na festiwalu w Woodstock. To jest debiut grupy - dodam tyko, że rewelacyjny, dla mnie muzyka po prostu fantastyczna...
Niestety tuż po festiwalu w Woodstock wokalistka grupy Nancy Nevis została potrącona przez pijanego kierowcę i długo dochodziła do zdrowia, co załamało karierę zespołu.
"Z układnością mi nie do twarzy. (...) Zresztą nie lubię zachowywać się układnie; nudzi mnie to."
Robert Walser "Małe poematy" [1914]
http://riversidebluesnr2.blogspot.com/
Robert Walser "Małe poematy" [1914]
http://riversidebluesnr2.blogspot.com/
Jeszcze taka konkluzja mnie odwiedziła, dlaczego grupy które wrzucono do tzw Nieznanego Kanonu Rocka, cieszą się takim uznaniem? Wiekszość z tych kapel nie kształtowała nowego kierunku w muzyce i nie wyrywała się poza ramy muzyczne eksplorowane od lat... Indian Summer, Morly Grey, Out Of Focus, Spirit Of John Morgan itp, nowatorstwem aż tak nie pachną (choć je uwielbiam) i tutaj znajduje własnie argument za zespołami które wyznaczały szlak, jeszcze przed okresem stricte progresywnym w muzyce rockowej i przyczyniły się do jego zaistnienia, chodzi mi o okres mniej więcej 65-68 i wiele nowatorskich kapel, troche wymieniłem w "Czego teraz słuchacie" z tych mniej znanych, i do nich jeszcze dorzuciłbym jeszcze grupe The United States Of America i Silver Apples (muzyka naznaczona nowym pomysłem;)) w sumie znane ale... a White Noise to zupełny ewenement, nikt w owym okresie tak nie grał... Piszmy o psychodelii (mi się nie chce;))