Czego słuchamy - podsumowania

Forum podstawowe.

Moderatorzy: gharvelt, Bartosz, Dobromir, Moderatorzy

Awatar użytkownika
Freefall
zremasterowany digipack z bonusami
Posty: 7331
Rejestracja: 18.02.2012, 15:52

Post autor: Freefall »

Crazy pisze:Les cinque saisons - Harmonium albo płyta Modry efekt & Radim Hladik
Crazy pisze:Focus Live at the Rainbow; Santana - Lotus.
Czyli nasza pisanina ma jakiś sens! Brawo 8)
Crazy
zremasterowany digipack z bonusami
Posty: 5627
Rejestracja: 19.08.2019, 16:15

Post autor: Crazy »

Ba!
W dodatku box Focusa znalazłem rok temu pod choinką, box Modrego dostałem na urodziny, a Harmonium rozświetliło tegoroczne święta lepiej niż kolędy Arki Noego :D
gharvelt pisze:Ktoś chętny
Ja po paru godzinach kronikarstwa filmowo-literackiego muszę spasować.
Chętnie poczytam o innych, a od siebie dodam później.
jeżeli nam zabraknie sił
zostaną jeszcze morze i wiatr
Awatar użytkownika
gharvelt
zremasterowany digipack z bonusami
Posty: 5827
Rejestracja: 14.04.2014, 20:52
Lokalizacja: Kraków

Post autor: gharvelt »

Moje muzyczne podsumowanie roku 2021, czyli czego słuchałem najczęściej?


TOP 50 wykonawców*


Poniżej opisy dla pierwszej dziesiątki.

1. New Order - niekwestionowany lider, mój bezapelacyjny tegoroczny zwycięzca. W poprzednich latach już niemało słuchałem tego bandu, bardzo wysoko ceniłem "Low-Life", jednak dopiero teraz nadeszła eksplozja zainteresowania twórczością grupy powstałej na zgliszczach Joy Division. Strzałem w dziesiątkę okazało sięgnięcie po materiały, których nie sposób znaleźć na płytach studyjnych, ponieważ wychodziły tylko na singlach, EPkach, kompilacjach czy bonusowych dyskach. Dzięki temu trafiłem na kultowe "Blue Monday", znakomite Bizarre Love Triangle i wiele innych utworów, które dziś mogą uchodzić za klasykę synthpopu/nowej fali/muzyki tanecznej. Na ogół nie przepadam za składankami, jednak z racji tego, w jakich formatach często ukazywały się utwory New Order, wydawnictwo "Substance" (1987) muszę wyróżnić, tego punktu w dyskografii nie można przegapić.


2. Jorge Ben - poznawanie dorobku Bena okazało się wspaniałą i długą przygodą z brazylijską sambą, MPB, soulem, funkiem oraz wieloma innymi pokrewnymi gatunkami. Zacząłem od "África Brasil", ale niedługo później poszedłem za ciosem i poznałem niemal wszystkie jego krążki z lat 70., a także niektóre wcześniejsze oraz późniejsze tytuły. Warto wsłuchać się w różne wersje "Taj Mahal", prześledzić ewolucję stylistyczną artysty, który w swojej ojczyźnie ma status wielkiej gwiazdy, lecz w Polsce nie jest zbytnio rozpoznawalny.


3. Oingo Boingo - formacja tutaj niemal nieznana, jeśli wierzyć wynikom wyszukiwarki. To skandaliczne przeoczenie! Pełna humoru oraz energii, nieszablonowa, nowofalowa muzyka z Zachodniego Wybrzeża. Niewątpliwa gratka dla tych, którzy lubią rock z istotną rolą instrumentów dętych, a tutaj znalazły one swoje miejsce. Pierwsza połowa lat 80. to znakomity czas tego zespołu, udane płyty jedna za drugą, a za apogeum formy uważam "Dead Man's Party", z niesamowicie łatwo wpadającym w ucho kawałkiem o takim samym tytule - muzyka na Halloween, która ma siłę, żeby ożywić martwych.


4. Monophonics - o nich już trochę pisałem w innych wątkach, więc ich obecność na dzisiejszej liście z pewnością nie dziwi. Doskonały, współczesny, biały soul/funk, muzyka rewelacyjna zarówno instrumentalnie, jak i wokalnie. Ponadto wydaje mi się, że wciąż z dobrymi perspektywami na przyszłość.


5. Bijelo Dugme - zespół, który powinienem był poznać jakieś 12-13 lat temu, aby kilka lat później odstawić - jak większość hard rocków - na wieczne zapomnienie. Tymczasem coś w tym oczywistym planie nie wypaliło i przed laty ich pominąłem (może tylko co najwyżej liznąłem kilka utworów). W ostatnich miesiącach nadarzyła się okazja, żeby sięgnąć do muzyki jugosłowiańskiego Uriah Heep i ku mojemu zdumieniu... przypadło mi ich granie do gustu. Do wszystkich płyt z lat 70. wracam chętnie, a w szczególności do "Šta bi dao da si na mom mjestu", z utworem tytułowym na czele. Późniejsza część dyskografii znacznie mniej interesująca, bardziej pop rockowa, aczkolwiek też zdarzają się godne uwagi momenty.


6. Low - ta pozycja to przede wszystkim zasługa ostatniej płyty. "HEY WHAT" ujęła mnie swoją zawartością bez żadnych wyjątków - te wszystkie trzaski, gęstość, intensywność, mechaniczność, drony, niesamowicie mocna i spójna pozycja. Pod wpływem zauroczenia ostatnim wydawnictwem zacząłem sięgać po wcześniejsze albumy i w sumie poznałem już większość studyjnej dyskografii zespołu, lecz niestety, jak dla mnie pozostałe krążki od tego ostatniego dzieli przepaść. Do slowcore'owego grania nie mogę się przekonać, nawet jeśli czasem coś mi się w tym podoba.


7. Tri Yann - francuski zespół folkowy z Bretanii, który poznałem dzięki rekomendacji Okechukwu. Ponieważ lubię twórczość Malicorne oraz Alana Stivella, do Janów również przekonałem się bez problemu, a w minionym roku poznałem ich twórczość dokładniej. W istocie, jest to folk z gatunku tych bardziej korzennych, zwłaszcza na najwcześniejszych płytach, chociaż później, gdzie można znaleźć więcej pierwiastka rockowego czy niekiedy nawet progresywnego, nadal wypadają bardzo dobrze. Tym, którzy szukają dobrego akustycznego grania lub przepadają za muzyką celtycką/bretońską, gorąco polecam.


8. 16 Horsepower - country nie ma tutaj najlepszej renomy, aczkolwiek 16 Horsepower mianem klasycznej grupy country nazwać nie sposób. To nie sielska muzyka z farm czy miasteczka à la Dziki zachód, a twórczość mroczna, niekiedy apokaliptyczna, innym zaś razem melancholijna oraz nastrojowa. Zespół nie nagrał zbyt wielu płyt, za to cała skromna dyskografia pozbawiona jest słabych punktów. Gotyk zbudowany na bazie tradycyjnej muzyki amerykańskiej, z harmonijką czy banjo oraz ekspresją zbliżoną do tego co wielokrotnie prezentował Nick Cave.


9. Ekatarina Velika - powróciłem do tego zespołu po wielu latach i w końcu uzupełniłem znajomość ich dyskografii. Post-punk/nowa fala zza żelaznej kurtyny, jednak w drugiej połowie lat 80. spokojnie dorównująca wielu czołowym reprezentantom gatunku z krajów zachodnich. Pesymistyczne spojrzenie, przygnębiająca ale zarazem piękna i niepowtarzalna muzyka. Za wyjątkiem ostatniej, wyraźnie komercyjnej płyty, wszystkie wcześniejsze warto przesłuchać.


10. Eberhar Weber - tego pana raczej nie trzeba przedstawiać. Postać ceniona i stosunkowo często wspominana na FD, jeden z najważniejszych reprezentantów wytwórni ECM. Niewiele miałem w tym roku kontaktów z jazzem, zupełnie nowych odkryć niemal w ogóle, a Webera znałem oraz lubiłem już znacznie wcześniej, zwłaszcza za "The Colours of Chloë". Teraz poszerzyłem znajomość jego dorobku oraz dokładnie wsłuchałem się w znane już wcześniej płyty, odkrywając niektóre z nich na nowo - na czym najmocniej zyskał krążek "The Following Morning".



A prócz powyższych...

# synthpopy noworomantyczne oraz zupełnie nieromantyczne. Odkrycie z listy TB w postaci White Door, ale również wałkowanie klasyków: Ultravox, Depeche Mode, Yello, Frankie Goes to Hollywood, Yello Magic Orchestra, Visage, Tubeway Army, China Crisis, Yazoo, Soft Cell, Chrisma, a nawet jakieś powiewy nowości, w rodzaju Kamp!.
# współczesna elektronika, do czego zachęcały bardzo dobre, świeże wydawnictwa takich wykonawców jak GAS, Darkside, Sweet Trip, Floating Points, Andy Stott czy Janusz Jurga. Ponadto standardowo zestaw cenionych przeze mnie nie od dziś twórców takich jak Todd Terje, Perturbator, Autechre, Shpongle, Banco de Gaia i wielu innych.
# Ejtisy mroczne, ponure oraz eteryczne, czyli post-punki, gotyki, zimne fale, 4AD etc. W tym gronie This Mortal Coil, The Cure, The Sisters of Mercy, Fields of the Nephilim, Cocteau Twins, A Certain Ratio, Decades, Trisomie 21.
# kontynuacja podróży na Południe - zza Oceanu choćby Marcos Valle, Trio Mocotó czy Lô Borges, a z Czarnego Lądu m.in. Mulatu Astatke, Tinariwen, Mdou Moctar, Idrissa Soumaoro.
# Europa wschodnia oraz środkowo-wschodnia; Ivo Papasov, Đorđe Balašević, Phoenix, Kolinda, Muzsikás, Idoli + wielu innych, mniej znanych wykonawców z Czechosłowacji, Jugosławii czy ZSRR.
# soule i funki, starsze jak i nowsze, a wśród nich Silk Sonic, Sly & The Family Stone, Durand Jones & The Indications, Terry Callier, Keleketla!, Parliament, Archie Bell & The Drells, Otis Redding.

To był dobry rok, zarówno pod względem urodzaju w najnowszych wydawnictwach, jak również dla mnie w słuchaniu, na co miałem sporo czasu i ochoty. Nawet jeśli moje poszukiwania okazały się dość zachowawcze (mało prób poznawania gatunków dotychczas zupełnie obcych), to takie pogłębianie znajomości tego, co dotychczas miałem ogarnięte tylko fragmentarycznie, również uważam za wartościowe. Na koniec tradycyjnie dziękuję wszystkim rekomendującym i piszącym swoje opinie.
Awatar użytkownika
WOJTEKK
box z pełną dyskografią i gadżetami
Posty: 26446
Rejestracja: 12.04.2007, 17:31
Lokalizacja: Lesko

Post autor: WOJTEKK »

Ja to przede wszystkim płyty kupowałem, głównie pozbywałem się CDRów i przechodziłem na oryginały. To przede wszystkim Leptir jest za to odpowiedzialny - bo on wie :D (Powiem, że jest to bardzo trudne. bardzo wiele płyt, które teoretycznie powinny być w każdym kiosku są praktycznie niedostępne). Dlatego głównie słuchałem muzyki, którą znam i lubię. A czego najwięcej w ogóle słuchałem - głównie Vangelisa, sporo Oldfielda i całą masę amerykańskiej muzyki z lat 60-tych i 70-tych. oprócz tego - standardowo - szwarc mydło i powidło, jak to u mnie - np. moja play lista z ostatnich kilku dni - Adiemus (dwie pierwsze), Genesis (kilka płyt), Iggy Pop, Vangelis (x3), Michael McDonald, Bob Dylan, Era, Batdorf & Rodney, Dee Snider, Pat Metheny, The Alarm, Tangerine Dream, Mike Oldfield.

Płyta roku - jak na razie dwie - nie mogę się zdecydować czy Andrew Farris - s/t (klawiszowiec i założyciel INXS, czy Dee Snider - Leave A Scar - wokalista Twisted Sister

Odkrycie - chyba nic - za to renesans The Shadows - przez dobrych kilka tygodni katowałem ich składak "20 Greatest". A nie! Będzie i odkrycie - The Dead South - akustyczny bluegrassowo-folkowy kwartet z Kanady. wyglądają według kanonów mody z 1895 roku, grają nieco nowocześniej. Albo i nie.

Debiut - Hearty Har - Radio Astro - nie spodziewałem się, że w naszych czasach można grać tak fajną psychodelię, dokładnie tak jak się taka muzykę powinno grać, a nie jak to sobie niektórym wykonawcom wydaje
Nie ma ludzi niezastąpionych. Oprócz The Rolling Stones.

http://artrock.pl/
Awatar użytkownika
Adrithgor
kaseta FeCr
Posty: 237
Rejestracja: 31.07.2021, 00:32
Lokalizacja: Piwnica Kowalskiego

Post autor: Adrithgor »

W roku poprzednim na poważnie wkręciłęm się w jazz, i zacząłęm się wkręcać w muzykę poważną. Poznałem bardzo dużo rocka, dużo się nt. muzyki nauczyłem, ale ogólnie rzecz biorąc, prawdopodobnie dowiem się jeszcze więcej w tym roku.
https://discord.gg/62Hy5mpnPk
Muzyczny serwer Discord, nigdy tu nie wchodźcie, najgorszy serwer na świecie.
Awatar użytkownika
alternativepop
remaster
Posty: 2421
Rejestracja: 29.11.2021, 19:00
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post autor: alternativepop »

W poprzednim roku słuchałem głównie płyt, które kupowałem a poprzez Spotify nowości oraz sprawdzałem stare, ale nieznane mi wydawnictwa. Dlatego słuchałem następujących rzeczy:

- Kupowałem regularnie wydawnictwa na CD GAD records. Praktycznie wszystko co wydywane było z wyjątkiem większości płyt z muzykami filmowymi, bo nie przepadam. Nie dotyczy to części płyt Andrzeja Korzyńskiego. Dzięki płytom z muzyką Henryka Debicha przestała być dla mnie obciachowa muzyka z lat 70. z pogranicza funku i disco. Ogólnie zacząłem się też zagłębiać w tzw. library music, która w dzieciństwie była dla mnie synonimem kiczu i obciachu. Dzisiaj natomiast jej słuchanie sprawia mi super frajdę.

- Zacząłem na poważnie kupować wznowienia winyli płyt, które posiadam również w wersji CD. Wcześniej na wznowienie winyli patrzyłem nieco podejrzliwie. Starałem się gromadzić raczej stare wydania winylowe (niekoniecznie pierwsze). Ale zeszły rok przyniósł przełamanie. Na początek zacząłem uzupełniać brakujące pozycje klasyki hard rocka - Black Sabbath, Deep Purple, bo to moje ulubione. Poza tym nabyłem wznowienia Armii. Ale przede wszystkim kupowałem też płyty ze swojego kręgu podstawowego - synth pop, electro, new wave i pochodne. Dlatego nabyłem główne płyty z dyskografii The Cure, Dead Can Dance, Bauhaus, Soft Cell i solowego Midge Ure'a (to co się udało dostać). Depeche Mode, Ultravox i pozostałych klasyków synth popu miałem już i to raczej w starszych wydaniach. Uzupełniłem jedyne solowe winyle Martina Gore'a. Na pewno w minionym roku dużo słuchałem Ultravox.

- Poprzez spotify przesłuchiwałem całą masę jazzu, jazz rocka, funku i soulu. Na razie cały czas obeznaję temat, choć główne gwiazdy - Milesa Davisa, Herbie Hancocka, Mahavishnu Orchestra czy Weather Report to mam już obeznane w znacznej części od lat i nawet większość ich dyskografii w kolekcji CD. Ale dzięki Spotify legalnie mogę poznawć więcej tej muzyki bez wydawania pieniędzy, co mnie cieszy. Nie ukrywam, że chętnie czytam wątki na tym forum w tym zakresie i przesłuchuję Wasze propozycje.

- Dzięki spotify zagłębiłem się ponownie w muzykę nowofalową przełomu lat 70. i 80. i odkryłem wykonawców, o których istnieniu wcześniej nie wiedziałem lub wiedziałem mgliście. Np. The Passage, Berlin Blondes.

- W wakacje tradycyjnie słuchałem prawie wyłącznie przebojów z lat 80. - Duran Duran, Howard Jones, Classix Nouveaux... Samo lekkie.

- Odnowiłem swoją kolekcję CD w zakresie electro/EBM. Bo miałem taki moment, że kilkanaście lat temu zacząłem wyprzedawać większość płyt nieco znudzony tą tematyką a poza tym płyty osiągały niezłe ceny a ja potrzebowałem pieniędzy na urządzenie nowego mieszkania ;). A skoro odnowiłem kolekcję, to ponownie przesłuchiwałem płyty. Na tę chwilę uznaję, że najważniejsze dla mnie grupy z tej kategorii to Nitzer Ebb i Covenant.

- Z nowości płytowych 2021 z mojego podstawowego kręgu zainteresowań (synth pop, wave, indie) to mam takie zestawienie czysto subiektywne (przygotowane z myślą o stronie alternativepop, ale ponieważ szwankuje mi technicznie, to wrzucam tutaj):

1. Duran Duran - Future Past (8/10)
2. Cold Connection - Seconds of Solitude (8/10)
3. Clan of Xymox - Limbo (8/10)
4. Steven Wilson - The Future Bites (7.5/10)
5. Gary Numan - Intruder (7.5/10)
6. The Stranglers - Dark Matters (7.5/10)
7. Deine Lakaien - Dual (7/10)
8. Deine Lakaien - Dual+ (7/10)
9. Bobby Gillespie & Jehnny Beth - Utopian Ashes (7/10)
10. Lisa Gerrard & Jules Maxwell - Burn (7/10)

11. The The - The Comeback Special (Live At The Royal Albet Hall) (7/10)
12. Gus Gus - Mobile Home (7/10)
13. Cevin Key - Resonance (7/10)
14. Piston Damp - Making the World Great Again (7/10)
15. The Mobile Homes - Trigger (7/10)
16. Tobias Bernstrup - Petrichor (7/10)
17. Nattskiftet - Stämplar in (7/10)
18. Justin Sullivan - Surrounded (7/10)
19. Morcheeba - Blackest Blue (7/10)
20. Voice and Oscillator - Nine Songs and a Dream (7/10)

21. Vidéo L'Eclipse - Predicts (6.5/10)
22. Dave Gahan & Soulsavers - Imposter (6.5/10)
23. Maschine Brent - Puls (6.5/10)
24. Solar Fake - Enjoy Dystopia (6.5/10)
25. Prince - Welcome 2 America (6.5/10)
26. The Black Keys - Delta Kream (6.5/10)
27. Ravenous - Forward to the Roots (6.5/10)
28. Garbage - No Gods No Masters (6.5/10)
29. Riki - Gold (6.5/10)
30. Modest Mouse - The Golden Casket (6.5/10)
Awatar użytkownika
Retromaniak
japońska edycja z bonusami
Posty: 3162
Rejestracja: 13.03.2021, 15:39
Lokalizacja: Niemcy / Bydgoszcz

Muzyczne podsumowanie roku 2021

Post autor: Retromaniak »

Widzę, że niektórzy z was już podsumowali miniony rok.

Moje podsumowanie będzie obszerne, bo wiadomo, że cały rok spisywałem nowe płyty w moim wątku "Nowości muzyczne na Spotify", no to mam w czym wybierać.
Gatunki muzyczne niekiedy są umowne.
„+” oznacza moje komentarze na temat danej płyty na FD


ALBUMY ROKU 2021



ALTERNATIVE ROCK/INDIE

Damon Albarn – The Nearer The Fountain, More Pure The Stream Flow
Biffy Clyro – The Myth of The Happily Ever After
Black Country, New Road - For the First Time
The Blow Monkeys – Journey To You
Counting Crows – Butter Miracle Suite One
Crowded House - Dreamers Are Waiting
Dinosaur Jr. – Sweep It Into Space
Elbow – Flying Dream 1
Emigrate – The Persistence of Memory
Evanescence - The Bitter Truth
Foo Fighters - Medicine at Midnight
Glasvegas – Godspeed
+Kaleo - Surface Sounds
The Killers – Pressure Machine
Kings of Leon - When You See Yourself
Manic Street Preachers – The Ultra Vivid Lament
Tom Morello – The Atlas Underground Fire
Tom Morello – The Atlas Underground Flood
My Morning Jacket - My Morning Jacket
Nothing But Thieves – Moral Panic
The Offspring - Let the Bad Times Roll
The Opposition – Hope
+Piroshka – Love Drips And Gathers
The Stranglers – Dark Matters
Tindersticks - Distractions
Tomahawk - Tonic Immobility
They Might Be Giants - Book
Ryley Walker - Course in Fable
Steven Wilson - the Future Bites

ANNIVERSARY / SPECIAL EDITION

The Beatles – Let It Be (Super Deluxe)
Black Sabbath – Vol.4 (2021 Remaster)
Black Sabbath – Sabotage (2021 Remaster)
Black Sabbath – Technical Ecstasy (2021 Remaster)
Def Leppard - X, Yeah! & Songs from The Sparkle Lounge: Rarities from The Vault
The Doors - L.A. Woman (50th Anniversary Deluxe Edition)
Bob Dylan – Springtime in New York: The Bootleg Series Vol.16/1980-85
+Genesis - "The last Domino?"
Gentle Giant - Free Hand (Steven Wilson 2021 Remix)
George Harrison – All Things Must Pass (50th Anniversary)
Jethro Tull – A (2021 Steven Wilson Remix)
+ King Crimson – Happy With What You Have To Be Happy With/ Level Five/ EleKtrik
Manfred Mann's Earth Band - Mannthology - 50 Years of Manfred Mann's Earth Band 1971-2021
Marillion – Fugazi (2021 Stereo Remix)
The Mars Volta - Landscape Tantrums (Unfinished Original Recordings Of De-Loused In The Comatorium)
Metallica – Metallica (Remastered Deluxe Box)
Motörhead – No Sleep’Til Hammersmith (Live) (40th Anniversary Edition)
Muse - Origin of Symmetry (XX Anniversary RemiXX)
Ozzy Osbourne – Down To Earth (20th Anniversary Expanded Edition)
Ozzy Osbourne – Diary of a Madman (40th Anniversary Expanded Edition)
+Fernando Perdomo, Denny Seiwell - RAM ON: The 50th Anniversary Tribute to Paul and Linda McCartney’s RAM
Pink Floyd - A Momentary Lapse of Reason - Remixed & Updated 2021
+Rare Bird - Beautiful Scarlet
R.E.M. – New Adventures In Hi-Fi (25th Anniversary)
Cat Stevens – Teaser And The Firecat (Deluxe)
U2 – Achtung Baby (30th Anniversary Edition)
+Van der Graaf Generator - The Charisma Years
Whitesnake - The Blues Album
Whitesnake – Restless Heart (25th Anniversary Edition, 2021 Remix)

BLUES/BLUESROCK

The Black Keys – Delta Kream
Blues Traveler – Traveler’s Blues
Joe Bonamassa - Now Serving: Royal Tea Live from The Ryman
+Joe Bonamassa – Time Clocks
Joanna Connor - 4801 South Indiana Avenue
+Lachy Doley – Studios 301 Sessions
Robben Ford – Pure
Ivy Gold – Six Dusty Winds
Gov’t Mule – Heavy Load Blues
Grinder Blues – El dos
Bernie Marsden – Kings
Layla Zoe – Nowhere Left to Go

CLASSIC ROCK/HARD ROCK

Cheap Trick - In Another World
The Dead Daisies - Holy Ground
+Dirty Honey - Dirty Honey
+Greta Van Fleet - The Battle at Garden's Gate
Sammy Hagar and the Circle - Lockdown 2020
Hookers & Blow - Hookers & Blow
Inglorious - We Will Ride
Myles Kennedy – The Ides of March
Steve Lukather - I Found the Sun Again
+Smith/Kotzen - Smith/Kotzen
Thunder - All the Right Noises
+The Treatment - Waiting For Good Luck
Marc Reece – Dreamer

Darkwave/Goth Rock/Electro

Clan of Xymox – Limbo
Deine Lakaien – Dual
Deine Lakaien – Dual +
Inkubus Sukkubus – The Way of the Witch
Lord Of The Lost - Judas

DINOZAURY ROCKA

Alice Cooper - Detroit Stories
+Cactus – Tightrope
+Caravan - It´s None of Your Business
+Roger Chapman - Life in The Pond
Eric Clapton - Eric Clapton (Anniversary Deluxe Edition)
Eric Clapton – The Lady In The Balcony: Lockdown Sessions (Live)
Mick Clarke – Relentless Boogie – The Album
+David Crosby - For Free
Steve Cropper - Fire It Up
+Deep Purple - Turning To Crime
Dion – Stomping Ground
+Billy F Gibbons - Hardware
Ken Hensley - My Book of Answers
Elton John – The Lockdown Sessions
+Tom Jones - Surrounded by Time
Kayak – Out Of This World
Paul McCartney - McCartney III Imagined
+Gary Moore - How Blue Can You Get
+The Peter Frampton Band - Peter Frampton Forgets the Words
+Robert Plant, Alison Krauss – Raise The Roof
+Premiata Forneria Marconi – I Dreamed of Electric Sheep
Suzi Quatro - The Devil in Me
+Gerry Rafferty – Rest In Blues
+SANTANA - Blessings And Miracles
Rod Stewart – The Tears Of Hercules
+Strawbs – Settlement
Styx - Crash of The Crown
Roger Taylor – Outsider
Van Morrison – Latest Record Project – Volume 1
Neil Young, Crazy Horse – Barn

Electronica/Worldmusic

Lisa Gerard, Jules Maxwell – Burn
+Jean-Michel Jarre – Amazônia
+Robert Schroeder – Pyroclast
+Tangerine Dream - Probe 6 – 8
+Vangelis – Juno to Jupiter

FOLK-ROCK/ WORLD

Blackmore's Night - Nature's Light
Stewart Copeland, Ricky Kej – Divine Tides
+Piers Faccini - Shapes of the Fall
Loreena McKennitt - The Visit: Highlights from the Definitive Edition

FUNK/SOUL

+Brothers Of My Unkle - Saucy Experiments
+Cha Wa – My People
Dumpstaphunk - Where Do We Go from Here
+Sam Fribush, Charlie Hunter, Geoff Clapp - Sam Fribush Organ Trio
Lady Blackbird ‎– Black Acid Soul
Daniel Lanois - Heavy Sun
Matti Klein Soul Trio - Live on Tape
Prince – Welcome 2 America
+Ida Sand - Do You Hear Me?
+Scary Goldings - Scary Goldings IV
+Dr. Lonnie Smith – Breathe
+Str4ta – Aspects

HARD & HEAVY

Black Label Society – doom Crew Inc.
+Blaze Bayley - War Within Me
Helloween - Helloween
+Iron Maiden – Sejutsu
KK's Priest – Sermons Of The Sinner
Yngwie Malmsteen – Parabellum
Michael Schenker Group – Immortal
Axel Rudi Pell – Diamonds Unlocked II
Powerwolf – Call Of The Wild
Saxon – Inspirations
Silver Lake by Esa Holopainen - Silver Lake by Esa Holopainen
Voodoo Circle – Locked & Loaded
Rob Zombie - The Lunar Injection Kool Aid Eclipse Conspiracy

JAZZ I OKOLICE

+Gary Bartz - Gary Bartz JID006
+George Benson – Inspiration: A Tribute to Nat King Cole
+Cande y Paulo - Cande y Paulo
Joe Chambers - Samba de Maracatu
+Christina Dahl, Simon Toldam, Peter Bruun – Wind
Stefano Di Battista – Morricone Storries
+Leon Lee Dorsey – Freedom Jazz Dance
David Helblock – The New Cool
+Ill Considered - Liminal Space
Charles Lloyd and the Marvels - Tone Poem
Joe Lovano, Marilyn Crispel, Carmen Castaldi – Garden of Expression
+Fergus McCreadie – Cairn
Blue Mitchell – Your Decision Today
+Adam O'Farrill - Visions of Your Other
+Cecilie Strange – Blikan
+Geir Sundstol – St. Hanshaug en Steel
+WHO KILLED BAMBI – 12
+Sven Wunder - Natura Morta

JAZZ-ROCK

Elephant9 – Arrival of the New Elders
Cameron Graves - Seven
Hedvig Mollestad Trio - Ding Dong. You´re Dead


LIVE

Copeland, King, Cosma & Belew – Gizmodrome Live
Dead Can Dance – Live from Lille Grand Palais, Lille, France. March 16th,2005
Deep Purple – Live in London 2002
District 97 – Screenplay (Live)
Djabe, Steve Hackett – The Journey Continues (Live)
Emerson, Lake & Palmer – Out of This World: Live (1970-1997)
Donald Fagen – The Nightfly: Live
Marianne Faithfull – Marianne Faithfull: The Montreux Years (Live)
Bryan Ferry – Live at the Royal Albert Hall 2020
+MICK FLEETWOOD & FRIENDS – Celebrate the Music of Peter Green and the Early Years of Fleetwood Mac (Live from the London Palladium)
Alex Henry Foster – Standing Under Bright Lights (Live…)
+Focus - Focus 50: Live in Rio/Completely Focussed
Kansas – Point Of Know Return Live & Beyond
+King Crimson – Music Is Our Friend (Live in Washington and Albany,2021)
Lacuna Coil – Live From The Apocalypse
+Pat Metheny - Side-Eye NYC (V1. IV)
Motörhead - Louder Than Noise... Live in Berlin
+Alan Parsons – The Neverending Show: Live in the Netherlands
Pink Floyd - Live at Knebworth 1990
+Markus Rutz – One Saturday in September – Live from Merrimans’playhouse
Steely Dan - NORTHEAST CORRIDOR: STEELY DAN LIVE (Live)
+Tedeschi Trucks Band - Layla Revisited (Live At Lockn')
TOTO - With A Little Help from My Friends (Live)
Devin Townsend – Acoustically Inclined, Live in Leeds
Amy Winehouse – At The BBC
Wishbone Ash – From California to Kawasaki (Live)
+Frank Zappa – Zappa ’88: The Last U. S. Show
Neil Young and Crazy Horse - Way Down in the Rust Bucket

METAL I OKOLICE

Anomalie - Tranceformation
Between The Buried And Me – Colors II
Bokassa – Molotov Rocktail
Cradle Of Filth – Existence Is Futile
Deafheaven – Infinite Granite
Fear Factory - Aggression Continuum
Gojira – Fortitude
Jinjer – Wallflowers
Limp Bizkit – Stillsucks
Mastodon – Hushed and Grim
Ministry – Moral Hygiene
Sepultura – Sepulquarta

POLSKIE

+The Adekaem - The Great Lie
Amarok – Hero
Jan Borysewicz - „Wszystkie oblicza Jana Borysewicza”
Wojciech Ciuraj – Kwiaty na hałdzie
Cochise – The World Upside Down
+Czarny Pies - Third Obsession (Live)
Mirosław i Magdalena Czyżykiewicz – Piano
Dezerter – Kłamstwo to nowa prawda
Mariusz Duda – Claustrophobic Universe
Mariusz Duda – Interior Drawings
Fisz Emade Tworzywo – Ballady i protesty
Happysad – Odrzutowce i kowery
Johan Band – Do utraty tchu
Adam Jurczyński - My Love and My Passion
Kruk, Wojtek Cugowski – Be There
+Less Is Lessie - The Escape Plan
Luxtorpeda - Elektroluxtorpeda
Michał Łapaj – Are You There
Me And That Man – New Man, New Songs, Same Shit, Vol.2
Czesław Mozil - #Ideologia Mozila
OBRASQI – Dopowiedzenia
ProAge - 4. Wymiar
+Hania Rani & Dobrawa Czocher - Inner Symphonies
Voo Voo – Nabroiło się (1986-2021)
+Weedpecker – IV
Wij - Dziwidło

POSTROCK

Hail the Sun - New Age Filth
+Halocraft - A Mother To Scare Away To Darkness
+King Buffalo - The Burden of Restlessness
+King Buffalo – Acheron
Long Distance Calling – Ghost
Mogwai - As the Love Continues
Mono – Pilgrimage of the Soul

PROGROCK/PROGMETAL

Airbag – A Day in the Studio / Unplugged in Oslo
Big Big Train – Common Ground
Caligonaut – Magnified as Giants
Cast – Vigesimus
Cosmograf - Rattrapante
Cynic - Ascension Codes
+Dream Theater - A View From The Top Of The World
+Vian Fernandes - Half Life (prog)
Finally George – Icy Skies
+Rachel Flowers – Bigger on the Inside
Flying Circus - Flying Circus
Fren – Where Do You Want Ghosts to Reside
+Steve Hackett – Surrender of Silence
+Jordsjo – Pastoralia
Antony Kalugin - Chameleon Shapeshifter
Kerrs Pink - Presence of Life
+Laughing Stock - Zero Acts 1 & 2
Leprous - Aphelion
Ola Lindqvist - Tales from The Valleys
+Liquid Tension Experiment - Liquid Tension Experiment 3
Lizzard - Eroded
Mandoki Soulmates - Utopia For Realists: Hungarian Pictures
+Mostly Autumn – Graveyard Star
+The Neal Morse Band – Innocence & Danger
+Needlepoint - Walking Up That Valley
Adam Nitti - The World Is Loud
Noisy Dinners – The Princess of the Allen Keys (The History of Manto)
Soen - Imperial
Sylvan – One to Zero
Nad Sylvan – Spiritus Mundi
TesseracT - Portals
+Transatlantic - The Absolute Universe
The Watch - The Art of Bleeding
+Ray Wilson – The Weight of Man
+Yes – The Quest

PSYCHEDELIC-ROCK

Elder & Kadavar – Eldovar – A Story Of Darkness & Light
Himmellegeme - Variola Vera
+Isildurs Bane, Peter Hammill – In Disequilibrium
King Gizzard & the Lizard Wizard - L.W.


ROCK/POP

Coldplay – Music Of The Spheres
Elvis Costello - La Face de Pendule à Coucou
Del Amitri – Fatal Mistakes
Fury In The Slaughterhouse - Now
Dave Gahan, Soulsavers – Imposter
Sting – The Bridge
Joseph Williams - Denizen Tenant

SINGER-SONGWRITER

Tori Amos – Ocean to Ocean
Chris de Burgh – The Legend of Robin Hood: A Short Story
David Gray - Skellig
Chrissie Hynde – Standing in the Doorway: Chrissie Hynde Sings Bob Dylan
+David Knopfler - Shooting For The Moon
+Kira Skow – Spirit Tree

SOUNDTRACK

Nick Cave + Warren Ellis – La Panthere Des Neiges (Original Soundtrack)
Zbigniew Preisner – Man of God (Original Motion Picture Soundtrack)
Serj Tankian – Truth To Power (Original Motion Picture Soundtrack)
Eddie Vedder, Glen Hansard, Cat Power – Flag Day (Original Soundtrack)

STONER ROCK I OKOLICE

Giants, Dwarfs and Black Holes – Everwill
+Heavy Feather - Mountain Of Sugar
Jakethehawk – Hinterlands
Bror Gunnar Jansson – Faceless Evil Nameless Fear
MONOLORD - Your Time To Shine
Monster Magnet – A Better Dystopia
The Quill – Earthrise
+The Vintage Caravan – Monuments


SYNTHPOP

A Certain Ratio – Loco Remezclada
A Flock Of Seagulls – String Theory
+Blancmange – Commercial Break
Duran Duran – Future Past
GusGus – Mobile Home
James – All The Colours Of You
King Gizzard & The Lizard Wizard - Butterfly 3000
+Gary Numan – Intruder
+Public Service Broadcasting - Bright Magic


Ambient, Drone, Deep Techno
The Grid, Robert Fripp – Leviathan
Martin Gore – The Third Chimpanzee Remixed

Art Rock, Ambient
Nick Cave + Warren Ellis – Carnage

Classical/World
Steve Hackett - Under a Mediterranean Sky

GARAGE ROCK
The Datsuns – Eye To Eye

INSTRUMENTAL ROCK
+Trip The Witch - Trip The Witch

Muzyka różniasta
+Genesis Owusu - Smiling With no Teeth (funk/elektro/hip-hop)

NOTHERN SPIRITS
Kjell Braaten – Ferd
Wardruna – Kvitravn

POETRY/ART ROCK
Marianne Faithfull – She Walks in Beauty (with Warren Ellis)
+Moby – Reprise
Silje Nergaard - Houses

ROCK/FOLK/Country/WORLD
Edie Brickell & New Bohemians - Hunter and the Dog Star

SOUL
Paul Carrack – One on One

VARIOUS ARTISTS
VA – Bills & Aches & Blues (40 Years of 4AD)
VA – I’ll Be Your Mirror: A Tribute to The Velvet Underground & Nico
+VA - The Metallica Blacklist
Największe muzyczne archiwum na Spotify
Awatar użytkownika
PumaGuma
singel analogowy
Posty: 360
Rejestracja: 30.10.2021, 22:10
Lokalizacja: Rzeszów

Post autor: PumaGuma »

2021 to zarówno rok poznania niemałej ilości całkiem nowych wydawnictw, jak i nadrabiania wielu płyt z lat 80' czy 90'. I bardzo się cieszę, że za to drugie udało mi się zabrać, dzięki jednemu znajomemu, który od jakiegoś czasu publikuje listy swoich ulubionych płyt z takiego i takiego rocznika (obecnie zatrzymał się na 1992 roku). Włączenie się do tej zabawy dało mi porządną motywację do tego, by nadrobić z... dobre paręset lub i kilkaset albumów zapewne. Wśród nich znalazły się dzieła takich wykonawców jak Dead Can Dance, Sonic Youth, Tuxedomoon, Księżyc, Slowdive, Massive Attack, Heldon, Laurie Anderson, Bauhaus, This Heat, Current 93 czy Stereolab.

Co do samego 2021, jest to rok, z którego przesłuchałem najwięcej płyt w obrębie samego XXI wieku. A bezapelacyjnie ulubioną jest Sinner Get Ready. Nie tylko jest to mój ulubiony album z poprzedniego już roku, ale i jeden z ulubionych w ogóle. Kocham najszczerzej.

Ostatnie 12 miesięcy również utwierdziło mnie w przekonaniu, coraz większym zresztą, jak kobiety są wspaniałymi artystkami. Bardziej doceniłem Kate Bush - jak kiedyś żaden jej album nie przekraczał u mnie 7/10, tak teraz tę ocenę przekraczają aż cztery, z czego dwa dostały aż 10/10. Co może być ciekawe, Hounds of Love wyewoluowało do najwyższej noty z 6/10. Innym dziesiątkowym krążkiem jest oczywiście The Dreaming.
Dorosłem też do Marvina Gaye'a i jeszcze bardziej się przekonałem, jak bardzo nie po drodze jest mi z metalem ostatnio. Poza paroma kapelami, które wciąż bardzo cenię, jak Mercyful Fate, Judas Priest, Voivod, a nawet i Slayer, nie jestem jakoś w stanie słuchać tej muzyki i szczerze, nie mam ochoty na poznawanie albumów w tej stylistyce; tyczy się to zarówno heavy, thrash, death, jak i black metalu. W sumie to w ogóle całego metalu ;)
I niestety, w porównaniu z 2020 rokiem, nie słuchałem zbyt dużo jazzu. Przesłuchałem płyty paru nieznanych mi wcześniej wykonawców, takich jak Horace Tapscott czy Henry Threadgill, ale poza nimi, w większości słuchałem nieznanych mi wcześniej albumów Johna i Alice Coltrane'ów, Pharoah Sandersa, Sun Ra czy Ornette'a Colemana. W przypadku tego ostatniego to nawet prawie całą dyskografię machnąłem :D

W większości muzyki słuchałem przez streaming, więc statystyki z last.fm będą dosyć adekwatne do tego, czego najczęściej słuchałem. Wykonawcą, który najczęściej pojawiał się w moim odtwarzaczu, jest Dead Can Dance (470 odtworzeń). Pozostałe miejsca podium zajmują Kate Bush (412) oraz The Smiths (379).

Poza streamingiem, w pierwszej połowie roku zdarzyło mi się z kilkanaście razy posłuchać muzyki z winyli. Niestety, dlatego że wzmacniacz mi się zepsuł i do tej pory nie chce mi się go oddawać do naprawy ani kupować nowego, była to tylko pierwsza połowa roku właśnie. Ale potem i tak zdarzyło mi się kupić parę czarnych krążków, a pełna lista zakupów z całego roku wygląda tak, w przypadkowej kolejności (* oznacza, że płyta się kręciła na gramofonie i została odsłuchana od A do Z):

John Coltrane A Love Supreme
Judas Priest Stained Class *
Judas Priest Rocka Rolla
Alice Cooper Killer
Curtis Mayfield Superfly
Sly and the Family Stone Greatest Hits *
Sly and the Family Stone There's a Riot Going On
Roxy Music Roxy Music
Black Country New Road For the First Time *
Kate Bush The Dreaming
Bob Dylan Desire
The Smiths Meat is Murder *
Emerson, Lake and Palmer Brain Salad Surgery *

Można się domyślić, że płyty nieoznaczone gwiazdką zostały kupione po wypaleniu wzmacniacza :D A muzyki na CD nie kupuję, od kiedy zachciało mi się zbierać te winyle.

W 2022 zapewne poznam jeszcze więcej muzyki, a gdy dojdę do 2000 roku i go skończę, co nastąpi niedługo, zrobię sobie jakiś miesiąc przerwy od eksplorowania płyt z tych roczników, które obecnie jako tako nadrabiam (nie jakoś bardzo, tylko na tyle, by przynajmniej top15 jednego roku dało się ułożyć) i będę słuchał tylko wydawnictw, które przynajmniej raz odsłuchałem i znajdę sobie coś nowego z rejonu spiritual jazzu, neoclassical darkwave'u lub dream popu, ewentualnie art-popu. A gdy miesiąc tej przerwy (lub może odrobinę więcej niż miesiąc) minie, to oczywiście znów będę nadrabiał kolejne roczniki, od 2001 wzwyż.

Życzę Wam wszystkim udanego roku! :D
Awatar użytkownika
Konik Polny
epka kompaktowa
Posty: 1250
Rejestracja: 18.01.2013, 20:28
Lokalizacja: Cieszyn

Post autor: Konik Polny »

Ja ostatnio więcej słucham starszych płyt, niż tych najnowszych. Rok 2022 mam nadzieję także w tej formie przesłuchać. Jednakże chyba więcej będę się starał posłuchać nowości.
Wachlarz tego co najczęściej słucham jest dość duży - od hard rocka ( każdy odcień choć stawiam na melodyjność ) po country rocka. Zazwyczaj jest w czym wybierać. Pomaga mi w tym RYM i zestawienia roczników lub samych gatunków.
Często - albo najczęściej jadę w/g listy po kolei ( to czego nie słuchałem ) i w ten sposób poznaje nowe dla mnie płyty.
Udało mi się trochę płyt ( analog, cd ) w zeszłym roku zakupić, ale najczęściej
słucham płyt z Tidal-a i Deezera .
Crazy
zremasterowany digipack z bonusami
Posty: 5627
Rejestracja: 19.08.2019, 16:15

Post autor: Crazy »

Ponad rok temu napisałem:
Styczeń się kończy, czas wreszcie wykonać zadanie i podsumować pod względem muzycznym ten niesłychanie dla mnie bogaty poznawczo rok 2020. Wymyśliłem sobie parę kategorii, mało to uporządkowane, ale spróbujmy.
Myślę jednak, że dobrze mi wtedy poszło, bo tym razem już kwartał się kończy, a ja nadal nie wiem, jak do tematu podejść i nie mam takich zgrabnych kategorii, jak wówczas. Jedno jednak wydaje się pewne.

Mój artysta roku: Chopin. Jego muzyki słuchałem najwięcej i najwięcej wzruszeń mi przyniosła. Oczywiście Konkurs był tego katalizatorem, bo jakżeż go nie słuchać, ale i przez wcześniejszą część roku wielokrotnie po utwory Chopina sięgałem. Ostatecznie to Konkurs zanurzył mnie w tę muzykę bez reszty, ponownie, chociaż ostatecznie nie doszło do realizacji pomylonego projektu posłuchania wszystkich konkursowych polonezów ;-) Ale te sonaty b-moll...

Dodatkowe wyróżnienie muszę przyznać P.J. Harvey, której słuchałem niezmiernie dużo, w tym również wyszukując rzeczy wcześniej mi nieznanych, w antykwariacie udało się prawie dokompletować dyskografię, założyłem wątek, wszystkie opisy pisząc w wyniku świeżych i bardzo satysfakcjonujących odsłuchów. Gdyby nie Chopin, to zapewne ona by była tą "artystką roku moich odsłuchów", ale jednak musiała ustąpić...

Rok temu napisałem również, że jakakolwiek
była moja stylistyka roku - a zwłaszcza na pewno drugiej połowy roku, to musiałoby mieć to w nazwie AFRO!
Ta druga połowa tamtego roku przeszła płynnie w ten rok i przez cały rok powoli, ale skutecznie pogłębiała moją znajomość tematu. Tym razem przede wszystkim z naciskiem na wchodzenie wgłąb Czarnego Lądu. Kolejne przygody z malijskimi mistrzami kory, balafonu i śpiewu; hipnotyzujące muzykowanie Tuaregów z pustyni; ciekawe odkrycia afrykańskich gitarzystów i tego, czy i jak są podobni do tych "naszych"....; a do tego tradycyjny Fela Kuti, nie tak intensywnie jak przed rokiem, ale i tak dobrze :-)

W związku z powyższym uznaję, że w kategorii
odkrycie roku: artysta muszę wyróżnić Ballake Sissoko, malijskiego mistrza kory - nie było to odkrycie tak doniosłe dla mnie, jak Shabaka przed rokiem, i na pewno na mniejszym poziomie intensywności. Tym niemniej jego piękna muzyka towarzyszyła mi w ciągu tego roku bardzo często i poznawałem jej różne odcienie, od solowych występów z korą aż po kooperację z francuskim wiolonczelistą Vincentem Segalem, a płyta Djourou objawiła mi się jako płyta numer jeden spośród tych wydanych w roku 2021, które poznałem.

Odkrycie roku: nagranie (bo jakoś nie pasuje mi tu określenie "płyta") - John Coltrane - The Olatunji Concert: The Last Live Recording. Być może był to również mój najlepszy odsłuch roku. Ostatnia, przedśmiertna wypowiedź Coltrane'a lokująca się na takim poziomie ABSOLUTNOŚCI, że nic tu więcej nie da się powiedzieć.

Najlepsza płyta, jaką poznałem w 2021: Ensemble Kapsberger, Rolf Lislevand - Alfabeto - przepiękny mariaż muzyki dawnej z folkiem i nienachalną współczesnością; trochę w tym sensie, co Bastarda, tylko zupełnie inaczej ;-)

Najcenniejszy nabytek w mojej kolekcji: Harmonium - Le cinq saisons (nabywca: święty Mikołaj!) - płytę poznałem w roku jeszcze poprzedniejszym, ale od tego grudnia mam ją na półce, a kiedy ją zdejmę i puszczę, to potem nie mogę ani odłożyć na półkę, ani przełączyć w sercu na nic innego!

Skoro tak długo nie mogłem się zdobyć na to podsumowanie, to takie skrócone musi wystarczyć.
jeżeli nam zabraknie sił
zostaną jeszcze morze i wiatr
Awatar użytkownika
szbe
singel kompaktowy
Posty: 447
Rejestracja: 26.01.2010, 14:10
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: szbe »

Spontaniczna szybka odpowiedź, ale jak bardzo koresponduję z pierwszym postem gharvelta. W ubiegłym roku na dobre poznałem się z XTC, głównie z płytą English Settlement. W tym udało mi się złapać 2xLP i naprawdę mocno przemielić ten materiał. W dalszej kolejności planuję Black Sea, Skylarking i Apple Venus Volume 1 - żeby poznać XTC z innych okresów.
Z ciekawostek ostatnio dotarło do mnie, że Andy Partridge brał udział w nagrywaniu ważnej płyty Riuichi Sakamoto - B-2 Unit. Szkolenie będzie trwało więc dalej. Zainteresowanym polecam świetny artykuł, który ukazał się w Quietus odnośnie płyty English Settlement. https://thequietus.com/articles/31096-x ... settlement


Rok 2021 to dla mnie głównie zaskakujące winylowe odkrycia lub powroty do pamięci roboczej ;)

Bill Fay - Time of the Last Persecution
Fela Kuti - Open and Close
Norman Connors - Slewfoot
Jonathan Wilson - Gentle Spirit

Z najczęściej i najdokładniej słuchanych płyt (ciemno, winko, dzieci śpią :lol: ) John Coltrane - The Other Village Vanguard Tapes
i... The Beatles - Revolver (już z dziećmi, bez winka, w dzień :lol: )

Moją najczęściej słuchaną płytą z 2021 był Floating Points, Pharoah Sanders & The London Symphony Orchestra i koncerty Natural Information Society with Evan Parker oraz wykonanie Hubris Live przez Orena Ambarchiego z zespołem (m.in. Mats Gustafsson, Andreas Werliin, Eiko Ishibashi, Jim O'Rourke) To chyba taki ślad, że koncertów na żywo było nadal bardzo mało w ostatnim czasie. I w ostatnich dwóch latach mam dużo koncertówek, które chętnie wybieram.
Awatar użytkownika
gharvelt
zremasterowany digipack z bonusami
Posty: 5827
Rejestracja: 14.04.2014, 20:52
Lokalizacja: Kraków

Re: Czego słuchamy - podsumowania

Post autor: gharvelt »

Skończył się kolejny rok, zatem moje muzyczne podsumowanie roku 2022, czyli czego słuchałem najczęściej?


TOP 50 wykonawców


Poniżej opisy dla pierwszej dziesiątki.

1. Fabrizio De André - do ubiegłego roku włoska piosenka autorska to był nurt niemal zupełnie mi nieznany, poza nielicznymi wyjątkami. I pewnie byłoby tak dalej, gdybym nie postanowił, po przypomnieniu sobie albumu grupy Premiata Forneria Marconi, zatytułowanego "A.D. 2010 - La buona Novella", sięgnąć do jego oryginalnej wersję. "La buona Novella" w wykonaniu De André (w nagraniu której wzięli członkowie PFM jako muzycy sesyjni) to prawdziwa petarda i jedno z moich największych płytowych odkryć roku. Jakże niesamowite kontrasty fragmentów lirycznych z chóralnymi w L'Infanzia di Maria! Właściwie cały concept album, zbudowany na bazie biblijnych apokryfów, robi piorunujące wrażenie, nie mam co wyróżniać pojedynczych fragmentów. Tak zachęcony do twórczości De André ruszyłem z poznawaniem innych punktów dyskografii, wśród których niewątpliwie wyróżniłbym jeszcze "Storia di un Impiegato" oraz "Rimini" - dwie płyty zupełnie odmienne, ale obie bardzo udane.


2. Pooh - już w poprzednim roku (tj. w 2021) zyskałem sporo sympatii do tej włoskiej formacji. Jej płyty nie są zbytnio cenione ani na ProgArchives, gdzie zapewne ich muzyka uchodzi za nie dość progresywną, ani na RYM. Polecam się tymi ocenami nie sugerować. Jeśli kogoś interesuje rock symfoniczny/progressive pop czy po prostu dobry pop rock z wpadającymi w ucho melodiami, a zarazem nie ma uczulenia na język ani okazjonalnie pojawiające się San Remo, warto sięgnąć, zwłaszcza po płyty z lat 70. Sam najmocniej polubiłem "Rotolando respirando", ale wcześniejsze, choćby "Un po' del nostro tempo migliore" (znakomite Credo) czy "Parsifal", też niczego sobie.


3. Lard Free - o tym zespole wspomniałem niedawno w innym wątku. Pierwszy kontakt z muzyką tego zespołu miałem ponad 10 lat temu i co prawda zaciekawiła mnie, ale jakoś bardzo mocno jej nie zgłębiałem dalej. Dopiero w ubiegłym roku załapałem bakcyla i nasłuchałem się naprawdę dużo. Rekomenduję tym, którzy przepadają za eklektyczną muzyką lat 70., zwłaszcza krautrockiem, elektroniką oraz rockową awangardą.


4. Chris Rea - twórca, którego pewnie każdy kojarzy, choćby z paru najpopularniejszych przebojów, ale niekoniecznie każdy słucha. Ja należałem do tych, co nie słuchali. Postanowiłem ten stan zmienić, co skończyło się na tym, że teraz znana jest niemała część dyskografii tego wykonawcy i w dodatku większość tych płyt polubiłem. Owszem, jak pewnie dla wielu, "The Road to Hell" upodobałem sobie szczególnie, ale zarówno na wcześniejszych, jak i na późniejszych albumach nie brakuje wartych uwagi kawałków. Zastanawiam się, czy ta zmiana bardzo źle świadczy o moim guście? ;)


5. The Claypool Lennon Delirium - jeden z nielicznych, współczesnych zespołów rockowych, o których mogę napisać, że naprawdę lubię ich muzykę :) Do obecnego poziomu fascynacji docierałem etapami, najpierw uznając ich za miła odmianę, później coraz bardziej wsiąkając, aż do obecnej percepcji: jedyny znany mi nowy zespół rockowy grający nie gorzej niż te uwielbiane klasyczne grupy. W dorobku tylko dwa LP i jedna EPka, ale to wystarczy, żeby się zachwycać. Uwielbiam bas Claypoola, a zarazem ta muzyka pozbawiona jest wszelkich irytujących mnie elementów, z którymi się męczę próbując słuchać Primusa. Muszę też przyznać, że gdyby zabawa zakończona w kwietniu 2020 odbywała się teraz, oba albumy solidnie bym docenił.


6. Donny Hathaway - trochę zapomniany klasyk soulu, chociaż nie do końca, bo w ubiegłym roku, dzięki wykorzystanym samplom, drugą młodość zyskał znakomity utwór Jealous Guy. W mojej ulubionej, studyjnej wersji znaleźć go można choćby na kompilacji "Someday We'll All Be Free" (4 CD), wydanej w roku 2010. Nie brak na niej też innych perełek. Ponadto katowałem głównie debiutancki album - bo jest po prostu najlepszy.


7. Little Simz - wysoka pozycja zwłaszcza za płytę "Sometimes I Might Be Introvert", która zasłużenie zrobiła furorę wśród wielu słuchaczy. Pod pewnymi względami, zwłaszcza czerpania z bogactwa dorobku muzyki czarnej w jej różnych odmianach, można dostrzec podobieństwo do "To Pimp a Butterfly" Kendricka Lamara. Najnowszy album tej artystki, wydany pod koniec ubiegłego roku, również słuchałem, chociaż dla mnie to już nie to samo.


8. dälek - znowu gatunek raczej tutaj nielubiany, ale akurat sam dälek ma wśród tutejszych bywalców kilku zwolenników. Z chęcią słucham zarówno starszych, jak i nowszych płyt - duet od ponad dwóch dekad trzyma równy, wysoki poziom. Trafiałem na krytyczne opinie, raczej ze strony ortodoksyjnych miłośników hip hopu, że to właściwie żaden hip hop tylko mix industrialu, noise'u, dronów, kolażem dźwięków i jakimś dziwnym rapowaniem na drugim planie. Wypada się zgodzić, właśnie dlatego tak bardzo ich lubię :)


9. Midnight Oil - tak, Beds Are Burning (przynajmniej utwór) słyszał każdy, ale co poza tym? W ostatnich miesiącach zabrałem się, żeby sprawdzić i nieoczekiwanie trafiłem na sporą dawkę muzyki, która zostanie ze mną na znacznie dłużej. Może niekoniecznie te najwcześniejsze, post-punkowe płyty, ale dalej, gdzie zespół poszedł w bardziej energetyczne, nierzadko przebojowe granie (czyli powiedzmy od "10, 9, 8, 7, 6, 5, 4, 3, 2, 1") już tak. Polubiłem także te ich zaangażowanie w lokalne - o ile można użyć tego określenia względem kontynentu :) - sprawy. A Kosciusko zapętlił mi się tak mocno, że aż musiałem umieścić w innym wątku.


10. Prince - kiedyś za Prince'm nie przepadałem, pomijałem jego płyty lub zniechęcałem się po kolejnych podejściach. Zupełnie inaczej patrzę na jego twórczość po poznaniu "Controversy". Ten album mnie przekonał, chociaż nadal nie do wszystkich jego najbardziej uznanych wydawnictw podchodzę z entuzjazmem. Są jednak rzeczy, które wpadły mi w ucho - oprócz wspomnianej płyty z roku 1981 także choćby "Lovesexy".


Oprócz tego...
# elektronika, głównie nowsza, nierzadko mocniejsza. Rival Consoles, HEALTH, Dance With The Dead, Pharaoh Overlord, VNV Nation, Caravan Palace, Dernière Volonté, Perturbator.
# powtórki klasyków rockowych i okołorockowych. Rolling Stonesi, Kate Bush, Metallica, The Cure, The Smiths, The Alan Parsons Project, The Police.
# braki z epoki 80s. Tutaj niesłuchane bądź słabo znane wcześniej płyty m.in. Siouxsie and the Banshees, Public Image Ltd, Tangerine Dream, Briana Eno.
# nowsze soule-funky. Curtis Harding, Monophonics, The Weeknd, Durand Jones & The Indications, Toro y Moi.
# nowości ulubione. Floating Points z Sandersem, Black Country, New Road, nowe Spiritualized i płyty KG&TLW.

A wy czego najwięcej słuchaliście w ubiegłym roku?
Awatar użytkownika
SafeMan
maxi-singel kompaktowy
Posty: 760
Rejestracja: 29.10.2019, 14:25
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: Czego słuchamy - podsumowania

Post autor: SafeMan »

@gharvelt fajne podsumowanie. Paru wykonawców nie znam (np. Pooh), a do paru się nie przekonałem wcześniej (np. The Claypool Lennon Delirium), więc myślę, że ich posłucham w najbliższym czasie. :) A i przybij piątkę odnośnie Fabrizio De André - to jest naprawdę świetna muzyka, którą warto promować!


mój top wykonawców na ten rok

Krótkie komentarze do mojego top 10:

1) King Gizzard and the Lizard Wizard - jak widać, mam bardzo dużo scrobbli tego jednego zespołu, który zostawił w tyle całą resztę. W praktyce odsłuchów jest znacznie więcej, ponieważ regularnie słucham ich z winyla. Chyba się uzależniłem. :) W nabijaniu tak wielu odsłuchów z pewnością pomaga bogata, zróżnicowana dyskografia. Znajdzie się coś u nich na każdą porę dnia i każdy nastrój. Z pewnością w podtrzymaniu mojej fascynacji zespołem pomogło zobaczenie ich na żywo. Ich koncerty to jazda obowiązkowa!
ulubiony utwór - Magma

2) Brian Eno - przyznam, że większość odsłuchów nabiło puszczanie An Ending (Ascent) na zapętleniu. Uważam, że to jedna z najpiękniejszych rzeczy, jakie kiedykolwiek nagrano. Może najpiękniejsza? Ale Apollo to nie tylko ten jeden utwór, lecz cały album jest absolutnie wspaniały. Poza tym regularnie wracam do Another Green World oraz drugiej strony Before and After Science. A, i jeszcze często słucham jednego, konkretnego kawałka z jego drugiej solowej płyty - jest genialny!
ulubiony utwór - An Ending (Ascent)

3) alt-J - w czerwcu tego roku byłem na festiwalu muzycznym Best Kept Secret w Holandii (Niderlandach?), na który leciałem głównie dlatego, że grał tam King Gizzard, natomiast ostatecznie okazało się, że festiwal ten ukierunkował moje muzyczne gusta na praktycznie cały ten rok. Grał tam też alt-J. Zawsze lubiłem ich debiutancki album An Awesome Wave, ale gdy zacząłem zgłębiać ich pozostałe albumy, okazało się, że to po prostu jest dobry zespół z mnóstwem fajnych kawałków. Wszystkie płyty poza debiutem są nieco nierówne, natomiast nie brakuje na nich wspaniałych momentów.
ulubiony utwór - Taro

4) Low - zdecydowanie moje największe odkrycie tego roku. Najpierw zostałem zaintrygowany przez HEY WHAT, ale dopiero gdy zacząłem poznawać ich twórczość od początku działalności, absolutnie wpadłem po uszy i się zakochałem bez reszty. Takich albumów jak I Could Live In Hope oraz Things We Lost In The Fire mogę słuchać bez końca. Jest to też najlepsza muzyka, jaką można słuchać w nocy.
ulubiony utwór - Lazy

5) Metronomy - kolejny zespół, którego dużo w tym roku słuchałem dlatego, że widziałem ich na żywo na Best Kept Secret i bardzo mi się spodobało. Mimo to jestem w stanie polecić tylko jeden album, ponieważ pozostałe są mocno nierówne, więc słuchałem głównie wybranych piosenek. Natomiast album The English Riviera warto znać w całości.
ulubiony utwór - Loving Arm (początek brzmi jak wyjęty z Sextant Hancocka, heh)

6) DIIV - ten zespół również wiąże się ze wspomnianym holenderskim festiwalem. Grali tam, ale na nich nie byłem, bo w tym samym czasie na innej scenie grał alt-J. Nawet nie fatygowałem się, żeby poznać ich muzykę przed festiwalem, bo wiedziałem, że nie ma szans, żebym odpuścił koncert alt-J. Jednak gdy już stałem pod sceną, zagadał mnie jakiś przypadkowy festiwalowicz, który powiedział, że zaraz ucieka na koncert DIIV i żebym koniecznie ich posłuchał, bo są super. No i posłuchałem, i słucham do dziś regularnie :)
ulubiony utwór - Doused

7) Tame Impala - ciekawy przypadek. Przez większą część roku bardzo dużo tego słuchałem, a we wrześniu poszedłem na koncert w Warszawie. Efekt: koncert mi się nie podobał i od tamtej pory nie słucham już Tame Impala :D Może kiedyś wrócę.
ulubiony utwór - Borderline

8 ) Radiohead - opis chyba zbędny. Głównie słucham Kid A, Amnesiac oraz In Rainbows. W ostatnim czasie z mocnym naciskiem na Amnesiac.
ulubiony utwór - Packt Like Sardines In a Crushd Tin Box

9) The Beatles - tutaj również opis raczej zbędny. Nie nudzą się nic a nic! A i koniecznie obejrzyjcie Get Back!
ulubiony utwór - Get Back

10) The Growlers - zachrypnięty wokalista, melodyjne piosenki, knajpiany klimat. Tak można opisać większość ich albumów, z wyjątkiem City Club, bo ten album jest bardziej przebojowy i lepiej wyprodukowany niż pozostałe. Aby najlepiej poznać oba oblicza zespołu, polecam poznać powyższy album oraz Are You In Or Out?
ulubiony utwór - Graveyard's Full


Dwa zespoły spoza topki, o których chciałbym wspomnieć:

Evolfo - pierwsza płyta mocno garażowa, ale niesamowicie chwytliwa, druga płyta bardziej syntezatorowa, natomiast obie mocno psychodeliczne. Ostatnio mocno rośnie moje zainteresowanie tym zespołem.
ulubiony utwór - Peachy

Yo La Tengo - póki co zakochany jestem w And Then Nothing Turned Itself Inside-Out oraz bardzo lubię I Can Hear the Heart Beating as One. Mam przeczucie, że to nie koniec mojej przygody z tym zespołem.
ulubiony utwór - Night Falls on Hoboken
Awatar użytkownika
Białystok
box
Posty: 8925
Rejestracja: 03.01.2013, 08:21
Lokalizacja: Białystok

Re: Czego słuchamy - podsumowania

Post autor: Białystok »

A ja przedstawię listę płyt 10, które w ub. z różnych względów postawiłem na półkę:

Armia - Legenda - owoc udziału w koncercie, można grać hardcore na tyle niebanalnie (waltornia), aby zainteresować fana starego rocka.

Funkadelic - Standing on the Verge of Getting It On - okazało się, że oni są znacznie lepsi w psychodelii niż w funku.

Gaye Marvin - What's Going On - od lat mnie kusiło sprawdzić, czemu to jest na RYM tak diabelnie wysoko, teraz już wiem. Genialne.

Jane's Addiction - Nothing's Shocking - od lat kojarzyłem wyłącznie o co chodzi, ale nigdy nie chciało mi się rzetelnie sprawdzić. Niekonwencjonalne granie pod każdym względem (łącznie z wokalem).

Portishead - Dummy - znałem 2,3 kawałki, które zna "każdy", w końcu okazało się że cały album prezentuje się równie znakomicie.

Radiohead - O.K. Computer - nawet, jeżeli RYM się myli, uznając to nr 1 wszechczasów, to w TOP 500 mieści się bezapelacyjnie, a to z urzędu oznacza obecność w kolekcji.

Sound - From The Lions Mouth - ostatnie odkrycie Maćka, kapitalne skrzyżowanie Closer, Vienny, Faith i Entertainment.

Verve - Strom In Heaven - okazało się, że to nie Urban Hymns jest tym co jest najlepsze w dyskografii.

Wonder Stevie - Innervisions - soul z dodatkiem jazzu i funku okazał się świetny, a wokalista nie wymaga rekomendacji.

Yo La Tengo - Painful - absolutne odkrycie, indie rock/neo psychodelia z najwyższej półki.
Awatar użytkownika
WOJTEKK
box z pełną dyskografią i gadżetami
Posty: 26446
Rejestracja: 12.04.2007, 17:31
Lokalizacja: Lesko

Re: Czego słuchamy - podsumowania

Post autor: WOJTEKK »

Na razie to tylko a propos Pooh - nie, to nie jest zespół progresywny, oni tylko o proga czasami zahaczali i to głównie za względu na aranżacje - na bogato i dużo. To jest rockowy mainstream - trochę takie ichnie skrzyżowanie Budki Suflera z Czerwonymi Gitarami. Jeśli chodzi o płyty to tak bez problemu kilkanaście płyt od "Opera Prima" z 1971 do "Asia non Asia" z 1985 roku. Najlepsze mim zdaniem są "Parsifal", "Allesandra", Un Po Del Nostro Tempo Migliore", "Rotolando Respirando". Reszta z tego okresu jest po prostu dobra, a mi szczególnie dobrze wchodzą te z lat osiemdziesiątych - zwłaszcza "Asia Non Asia", "Tropico Del Nord", czy "Buona Fortuna". Ale tu za ambitni ludzie są, żeby słuchać takiej mało wyszukanej muzyki.
Nie ma ludzi niezastąpionych. Oprócz The Rolling Stones.

http://artrock.pl/
ODPOWIEDZ