Płyty roku 2023
Moderatorzy: gharvelt, Bartosz, Dobromir, Moderatorzy
- Heartbreaker
- album CD
- Posty: 1511
- Rejestracja: 28.03.2009, 08:16
Re: Płyty roku 2023
Połapali się, że można więcej przytulić. Już nie 55 a 70 zł.
Re: Płyty roku 2023
Podaż się wyczerpuje. Przechyliłeś szalę od strony popytu Albo zakup Leptira
- Retromaniak
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3162
- Rejestracja: 13.03.2021, 15:39
- Lokalizacja: Niemcy / Bydgoszcz
Re: Płyty roku 2023
Warren Haynes – Warren Haynes Presents: The Benefit Concert Vol.20
Data wydania: 8 grudnia 2023
31 / 232:00
Tracklista:
----------------
01. Greenpoint - Marco Benevento - 07:01 https://youtu.be/62Dy4yxIkhM?si=OFdMUoV-ReJNOeNk
02. Pepper - Marco Benevento - 03:31
03. Ray Ray's Juke Joint - Jamey Johnson - 03:31
04. In Color - Jamey Johnson - 04:49 https://youtu.be/Uf1FJxR2B3g?si=QsrF59grssP7Uest
05. The Lion The Beast The Beat - Grace Potter & The Nocturnals - 06:13
06. Good Times Bad Times / Paris (Ooh La La) - Grace Potter & The Nocturnals (ft. Ron Holloway) - 10:07
07. Sweet Emotion - Mike Gordon - 05:43
08. Pendulum - Mike Gordon - 08:53
09. A New Life - Jim James - 03:15
10. State Of The Art (A.E.I.O.U.) - Jim James - 07:49
11. Record Year - Eric Church - 03:34
12. Ain't Wastin' Time No More - Eric Church - 04:45
13. The Weight - Eric Church - 06:09
14. Spanish Boots - Joe Bonamassa - 03:58
15. Tea For One / I Can't Quit You Baby - Joe Bonamassa - 09:29
16. Play - Dave Grohl - 36:10
17. Revolution Come Revolution Go - Gov't Mule - 08:52
18. Million Miles From Yesterday - Gov't Mule (ft. Machan Taylor,Mini Carlsson) - 05:21
19. Rockin' In The Free World / Machine Gun / Rockin' In The Free World - Gov't Mule (ft. Dave Grohl) - 14:20
20. Captured - Warren Haynes,Jim James - 05:00
21. Gold Dust Woman - Warren Haynes,Jim James,Grace Potter - 03:00 https://youtu.be/iezLDMt-ym4?si=I2HKELgL2MFSDMuY
22. Underground Umbrella - Kevn Kinney,Jamey Johnson,The Christmas Jam Band - 06:10
23. Honeysuckle Blue - Kevn Kinney,Jamey Johnson,The Christmas Jam Band - 06:53
24. 1000 Black Birds - Tyler Ramsey - 07:32
25. I've Seen A Love - Edwin McCain - 05:15
26. I'm Telling You - Planet of the Abts - 06:48
27. Times Like These - Dave Grohl,Warren Haynes - 07:11
28. Everlong - Dave Grohl - 04:57
29. Us And Them - Gov't Mule (ft. Jim James) - 09:16.
30. Any Colour You Like - Gov't Mule - 07:03
31. Comfortably Numb - Gov't Mule - 09:50
Skład:
-----------
Warren Haynes - g, voc
Danny Louis - kb, g, voc
Jorgen Carlsson - b
Matt Abts - dr
Marco Benevento - kb (1,2) (Grateful Dead Tribute Band)
Jamey Johnson - voc, g (3,4,23) (Grand Ole Opry)
Grace Potter - voc, g (5,6,21) (The Nocturnals)
Ron Holloway - sax (6,29,30,31) (The Ron Holloway Band)
Mike Gordon - g, voc (Phish) (7,8)
Jim James - g, voc (My Morning Jacket) (9,10,20,21,29)
Eric Church - g, voc (11,12,13)
Joe Bonamassa - g, voc (14,15)
Dave Grohl - dr (16,19,27,28) (Nirvana,Foo Figthers)
Machan Taylor - bvoc (Pink Floyd) (18,29,30,31)
Mini Carlsson & Sophia Ramos - bvoc (18,29,30,31)
Kevn Kinney - voc, g (Drivin' N' Cryin') (22,23)
Tyler Ramsey - voc, g (Band of Horses) (24,26)
Edwin McCain - voc, g (25)
T-Bone Andersson - g (Planet of the Abts) (26,29,30,31)
Audley Freed - g (Cry of Love, The Black Crowes) (22,23)
Jen Gunderman - acc, voc (The Jayhawks) (22,23)
Jimmy Vivino - g, voc (22,23)
Patrick Hallahan - dr (My Morning Jacket) (22,23)
Robert Kearns - b (Cry of Love, Lynyrd Skynyrd) (22,23)
Rocky Lindsley - g (22,23)
Przypomina mi się powiedzenie: "Warren woła i oni przychodzą". Mowa tu o świątecznych benefisowych koncertach, które Warren Haynes organizuje już od 2000 roku.
Dochód z nich przeznaczony jest rzecz jasna na cele dobroczynne. Zespół Gov't Mule pełni w nich rolę gospodarza.
Wiem, że ta grupa ma na FD sporo fanów (ja do nich też należę) i dlatego postanowiłem zasygnalizować najnowsze wydawnictwo z serii "Warren Haynes Presents: The Benefit Concert ". To już 20-raz - czy to możliwe? Nagrania pochodzą z 2018 roku.
Kogo tym razem Warren zaprosił?
Z prominentów jest Joe Bonamassa, Dave Grohl, Mike Gordon, Jim James czy Tyler Ramsey.
Oczywiście reszta muzyków jest dobrze znana w USA (u nas tak sobie).
A muzycznie? Mamy przestawicieli rocka, bluesa, country, pop czy jazzu i jakoś to wszystko się nie gryzie.
Mam swoich faworytów:
- Good Times Bad Times / Paris (Ooh La La) - 10-minutowy zestaw dwóch utworów, przy czym najlepsze są wstawki z zeppelinowskiego numeru z "jedynki", świetny perkusista no i saksofonista
- Pendulum - 9-minutowy kawałek Mike Gordona, wokalisty/gitarzysty Phisha , odlotowa solówka na gitarze
- Tea For One / I Can't Quit You Baby - cóż za zestawienie bluesowych klasyków LZ, Bonamassa tak umiejętnie je przeplata, że w pewnym momencie można się zagubić - gęsia skóra
- Play - 36-minutowy jam Dave Grohla, najciekawszy utwór tego koncertu, przeróżne style muzyczne - w zasadzie mógłby być wydany na osobnej płycie i też by się sprzedał (może nawet lepiej), no a perkusja - na kolana, warto słuchać głośno
- Revolution Come Revolution Go - rozimprowizowany Gov't Mule jak za najlepszych czasów, solo na trąbce, czegóż tu nie ma - mocno jazzują
- Rockin' In The Free World / Machine Gun / Rockin' In The Free World - kapitalny zestaw kompozycji Neila Younga i Jimi Hendrixa - ponad 14-minutowa jazda, no i w 4:22 ten słynny rytm i gitarowy riff z "Karabinu maszynowego", w 11-minucie oba tytuły splataja się na chwilę w jedną całość, by w 11:40 powrócić do Younga
- Gold Dust Woman - akustyczna wersja hitu Fleetwood Maca z trzema wokalistami, łezka w oku
- I'm Telling You - obłędny występ grupy Planet of the Abts, jak ten bas tu chodzi
- Us And Them - Gov't Mule w utworze z "Ciemnej strony...", samotne organy na początku, a później bardzo blisko oryginału, piękny sax, wokal Jima Jamesa, chórki 3 wokalistek - robi wrażenie
- Any Colour You Like - znowu "Ciemna strona..." - instrumental z saksofonem, gitarą i klawiszami w roli głównej, wrightowskie solówki na syntezatorze, , sola gitarzystów, saksofon - czegóż więcej nam trzeba
- Comfortably Numb - zostawiony na finał popisowy numer z "The Wall", z dodatkową gitarą T-Bone Anderssona, znane kobiece chórki, prawie 10 minut - znane i lubiane na koncertach Gov't Mule
Chętnie obejrzałbym ten koncert, ba jest nawet wydawnictwo z dodatkowymi dwoma blurayami i niewiele kosztuje - 29 Euro.
Muszę się zastanowić....
Data wydania: 8 grudnia 2023
31 / 232:00
Tracklista:
----------------
01. Greenpoint - Marco Benevento - 07:01 https://youtu.be/62Dy4yxIkhM?si=OFdMUoV-ReJNOeNk
02. Pepper - Marco Benevento - 03:31
03. Ray Ray's Juke Joint - Jamey Johnson - 03:31
04. In Color - Jamey Johnson - 04:49 https://youtu.be/Uf1FJxR2B3g?si=QsrF59grssP7Uest
05. The Lion The Beast The Beat - Grace Potter & The Nocturnals - 06:13
06. Good Times Bad Times / Paris (Ooh La La) - Grace Potter & The Nocturnals (ft. Ron Holloway) - 10:07
07. Sweet Emotion - Mike Gordon - 05:43
08. Pendulum - Mike Gordon - 08:53
09. A New Life - Jim James - 03:15
10. State Of The Art (A.E.I.O.U.) - Jim James - 07:49
11. Record Year - Eric Church - 03:34
12. Ain't Wastin' Time No More - Eric Church - 04:45
13. The Weight - Eric Church - 06:09
14. Spanish Boots - Joe Bonamassa - 03:58
15. Tea For One / I Can't Quit You Baby - Joe Bonamassa - 09:29
16. Play - Dave Grohl - 36:10
17. Revolution Come Revolution Go - Gov't Mule - 08:52
18. Million Miles From Yesterday - Gov't Mule (ft. Machan Taylor,Mini Carlsson) - 05:21
19. Rockin' In The Free World / Machine Gun / Rockin' In The Free World - Gov't Mule (ft. Dave Grohl) - 14:20
20. Captured - Warren Haynes,Jim James - 05:00
21. Gold Dust Woman - Warren Haynes,Jim James,Grace Potter - 03:00 https://youtu.be/iezLDMt-ym4?si=I2HKELgL2MFSDMuY
22. Underground Umbrella - Kevn Kinney,Jamey Johnson,The Christmas Jam Band - 06:10
23. Honeysuckle Blue - Kevn Kinney,Jamey Johnson,The Christmas Jam Band - 06:53
24. 1000 Black Birds - Tyler Ramsey - 07:32
25. I've Seen A Love - Edwin McCain - 05:15
26. I'm Telling You - Planet of the Abts - 06:48
27. Times Like These - Dave Grohl,Warren Haynes - 07:11
28. Everlong - Dave Grohl - 04:57
29. Us And Them - Gov't Mule (ft. Jim James) - 09:16.
30. Any Colour You Like - Gov't Mule - 07:03
31. Comfortably Numb - Gov't Mule - 09:50
Skład:
-----------
Warren Haynes - g, voc
Danny Louis - kb, g, voc
Jorgen Carlsson - b
Matt Abts - dr
Marco Benevento - kb (1,2) (Grateful Dead Tribute Band)
Jamey Johnson - voc, g (3,4,23) (Grand Ole Opry)
Grace Potter - voc, g (5,6,21) (The Nocturnals)
Ron Holloway - sax (6,29,30,31) (The Ron Holloway Band)
Mike Gordon - g, voc (Phish) (7,8)
Jim James - g, voc (My Morning Jacket) (9,10,20,21,29)
Eric Church - g, voc (11,12,13)
Joe Bonamassa - g, voc (14,15)
Dave Grohl - dr (16,19,27,28) (Nirvana,Foo Figthers)
Machan Taylor - bvoc (Pink Floyd) (18,29,30,31)
Mini Carlsson & Sophia Ramos - bvoc (18,29,30,31)
Kevn Kinney - voc, g (Drivin' N' Cryin') (22,23)
Tyler Ramsey - voc, g (Band of Horses) (24,26)
Edwin McCain - voc, g (25)
T-Bone Andersson - g (Planet of the Abts) (26,29,30,31)
Audley Freed - g (Cry of Love, The Black Crowes) (22,23)
Jen Gunderman - acc, voc (The Jayhawks) (22,23)
Jimmy Vivino - g, voc (22,23)
Patrick Hallahan - dr (My Morning Jacket) (22,23)
Robert Kearns - b (Cry of Love, Lynyrd Skynyrd) (22,23)
Rocky Lindsley - g (22,23)
Przypomina mi się powiedzenie: "Warren woła i oni przychodzą". Mowa tu o świątecznych benefisowych koncertach, które Warren Haynes organizuje już od 2000 roku.
Dochód z nich przeznaczony jest rzecz jasna na cele dobroczynne. Zespół Gov't Mule pełni w nich rolę gospodarza.
Wiem, że ta grupa ma na FD sporo fanów (ja do nich też należę) i dlatego postanowiłem zasygnalizować najnowsze wydawnictwo z serii "Warren Haynes Presents: The Benefit Concert ". To już 20-raz - czy to możliwe? Nagrania pochodzą z 2018 roku.
Kogo tym razem Warren zaprosił?
Z prominentów jest Joe Bonamassa, Dave Grohl, Mike Gordon, Jim James czy Tyler Ramsey.
Oczywiście reszta muzyków jest dobrze znana w USA (u nas tak sobie).
A muzycznie? Mamy przestawicieli rocka, bluesa, country, pop czy jazzu i jakoś to wszystko się nie gryzie.
Mam swoich faworytów:
- Good Times Bad Times / Paris (Ooh La La) - 10-minutowy zestaw dwóch utworów, przy czym najlepsze są wstawki z zeppelinowskiego numeru z "jedynki", świetny perkusista no i saksofonista
- Pendulum - 9-minutowy kawałek Mike Gordona, wokalisty/gitarzysty Phisha , odlotowa solówka na gitarze
- Tea For One / I Can't Quit You Baby - cóż za zestawienie bluesowych klasyków LZ, Bonamassa tak umiejętnie je przeplata, że w pewnym momencie można się zagubić - gęsia skóra
- Play - 36-minutowy jam Dave Grohla, najciekawszy utwór tego koncertu, przeróżne style muzyczne - w zasadzie mógłby być wydany na osobnej płycie i też by się sprzedał (może nawet lepiej), no a perkusja - na kolana, warto słuchać głośno
- Revolution Come Revolution Go - rozimprowizowany Gov't Mule jak za najlepszych czasów, solo na trąbce, czegóż tu nie ma - mocno jazzują
- Rockin' In The Free World / Machine Gun / Rockin' In The Free World - kapitalny zestaw kompozycji Neila Younga i Jimi Hendrixa - ponad 14-minutowa jazda, no i w 4:22 ten słynny rytm i gitarowy riff z "Karabinu maszynowego", w 11-minucie oba tytuły splataja się na chwilę w jedną całość, by w 11:40 powrócić do Younga
- Gold Dust Woman - akustyczna wersja hitu Fleetwood Maca z trzema wokalistami, łezka w oku
- I'm Telling You - obłędny występ grupy Planet of the Abts, jak ten bas tu chodzi
- Us And Them - Gov't Mule w utworze z "Ciemnej strony...", samotne organy na początku, a później bardzo blisko oryginału, piękny sax, wokal Jima Jamesa, chórki 3 wokalistek - robi wrażenie
- Any Colour You Like - znowu "Ciemna strona..." - instrumental z saksofonem, gitarą i klawiszami w roli głównej, wrightowskie solówki na syntezatorze, , sola gitarzystów, saksofon - czegóż więcej nam trzeba
- Comfortably Numb - zostawiony na finał popisowy numer z "The Wall", z dodatkową gitarą T-Bone Anderssona, znane kobiece chórki, prawie 10 minut - znane i lubiane na koncertach Gov't Mule
Chętnie obejrzałbym ten koncert, ba jest nawet wydawnictwo z dodatkowymi dwoma blurayami i niewiele kosztuje - 29 Euro.
Muszę się zastanowić....
Największe muzyczne archiwum na Spotify
- Retromaniak
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3162
- Rejestracja: 13.03.2021, 15:39
- Lokalizacja: Niemcy / Bydgoszcz
Re: Płyty roku 2023
Foghat - Sonic Mojo
Data wydania: 10 listopada 2023
12 / 43:18
Tracklista:
---------------
01. She's A Little Bit Of Everything - 2:58 https://youtu.be/rN8FJH5XyEc?si=tQJWkt8BP2lSkGfd
02. I Don't Appreciate You - 2:55 https://youtu.be/N8ISFQG1xrI?si=tlozdINNDSxS_SMt
03. Mean Woman Blues (Elvis Presley) - 3:32 https://youtu.be/q0E4pGxFV3U?si=iAs7EcGKF2YClLO7
04. Drivin' On - 3:33 https://youtu.be/n4LSP10d044?si=04N3mD4CK1fnsy7r
05. Let Me Love You Baby (Willie Dixon) - 3:36 https://youtu.be/12heQarRm80?si=e3UA4he75E4Vi557
06. How Many More Years (Howlin' Wolf) - 3:55 https://youtu.be/AX40s9DOLp4?si=9IUgID7vwqV-M_QV
07. Song For The Life - 4:05 https://youtu.be/S6Hv8JpAAOc?si=8sZ-odjSQOKzTjB1
08. Wish I'd Been There - 4:05 https://youtu.be/_ilDth6OzWg?si=uh-Rh1gvezTVaFY7
09. Time Slips Away - 3:15 https://youtu.be/9YQIE6fHdWY?si=euktGQDF7r9xBw5B
10. Black Days & Blue Nights - 4:41 https://youtu.be/xWU-UKZm3gE?si=I46HfbGVLUPwQtLP
11. She's Dynamite - 3:22 https://youtu.be/KYNtYq_xR3U?si=_szu_nf1XEOhqOIw
12. Promised Land (Chuck Berry) - 3:14 https://youtu.be/6tvOejHlix8?si=pmSBB8RoGIKieWUY
Skład:
---------
Bryan Bassett - Lead Guitar, Slide Guitar, Vocals
Scott Holt - Lead Vocals, Lead Guitar
Rodney O'Quinn - Bass Guitar, Lead Vocals
Roger Earl - Drums, Percussion, Backing Vocals
Gościnnie:
----------------
Eddie LeFebvre - Percussion
Foghat, Bryan Bassett - Producer
Bryan Bassett - Engineer, Mixing, Mastering
Linda Arcello-Earl - Artwork, Layout
4 single:
-------------
- Drivin' On (25 sierpnia 2023) - teledysk https://youtu.be/n4LSP10d044?si=04N3mD4CK1fnsy7r
- She's A Little Bit Of Everything (22 września 2023) - teledysk https://youtu.be/rN8FJH5XyEc?si=tQJWkt8BP2lSkGfd
- I Don't Appreciate You (20 października 2023) - teledysk https://youtu.be/N8ISFQG1xrI?si=tlozdINNDSxS_SMt
- Song For The Life (20 października 2023)
Trochę o historii Foghat:
- został założony w 1971 roku w Lodynie przez 4 muzyków: „Lonesome“ Dave Peverett, Rod Price, Tony Stevens i Roger Earl
- Peverett, Earl i Stevens grali wcześniej bluesrockowym Savoy Brown
- nazwa grupy związana jest z grą Scrabble, a w dosłownym tłumaczeniu oznacza "mgłę uformowaną na kształt kapelusza"
- 1972 - debiutancki album "Foghat" wyprodukowany przez Dave Edmundsa - sukces tylko w USA, dzięki udanej trasie koncertowej
- 1973 - grupa pozostaje w USA i wydaje tam album "Rock & Roll"
- 1974 - album "Energized" (34 miejsce na Billboardzie i złota płyta) i w październiku kolejny "Rock And Roll Outlaws" (bez sukcesów)
- 1975 - miejsce Stevensa zajmuje Nick Jameson, ukazuje się ich najbardziej komercyjny album "Fool for the City" (platynowa płyta)
- 1976 - miejsce Jamesona zajmuje Craig MacGregor, album "Night Shift" (złota płyta) wyprodukowany przez Dana Hartmana
- 1977 - "Foghat Live" zawierał najlepsze utwory grupy zagrane na żywo - produkcją zajął się znowu Nick Jameson
- 1978 - "Stone Blue" - tym razem w bardziej bluesowym repertuarze
- 1979 -1985 - zespół regularnie nagrywa i koncertuje z mniejszym lub większym powodzeniem, przy często zmieniającym się składzie
- 1985 - Peverett opuszcza grupę i wraca do Anglii
- 1986 - powstaje Roger Earl's Foghat
- 1990 - powstaje druga frakcja zespołu pod nazwą Lonesome Dave's Foghat
- 1990-93 - oba zespoły Foghat koncertują po USA
- 1993 reaktywacja grupy w starym składzie
- 1994 - nareszcie nowy studyjny album "Return of the Boogie Men"
- 2000 - umiera na raka „Lonesome“ Dave Peverett
- 2005 - umiera z powodu zawału serca Rod Price
- 2007 - Roger Earl z zespołem Zepter koncertuje po USA
- 2010 - nowy album studyjny Foghat "Last Train Home"
- 2016 - "Under The Influence" - ostatnia studyjna płyta nagrana w składzie: Craig MacGregor/ Roger Earl/ Bryan Bassett/ Charlie Huhn
Uff! Trochę chyba przesadziłem z tymi faktami historycznymi, ale to dla tych, którzy nigdy o Foghat nie słyszeli.
Po 7 latach przerwy ukazał się właśnie nowy studyjny album tej grupy (koncertówki i składanki są wydawane regularnie).
Wiem, że są wśród was przeciwnicy przesłuchiwania nowości starych wykonawców. W większości przypadków to rutynowa produkcja nie wnosząca absolutnie nic świeżego (słynne odgrzewane kotlety).
Ja jednak z uporem maniaka daję tym muzycznym dinozaurom szansę i słucham ich każdego nowego wydawnctwa.
W przypadku Foghat się nie zawiodłem. W stosunku do ich ostatniego studyjnego albumu "Under The Influence" zmienił się trochę skład.
Wtedy gościnnie a teraz na stałe mamy:
- śpiewającego gitarzystę Scotta Holta (m.in. Buddy Guy, Billy Cox, Buddy Miles)
- basistę Rodneya O'Quinna (Pat Travers)
Wokalista i gitarzysta Bryan Bassett (Molly Hatchet, Wild Cherry) jest w zespole już od 1993 roku i to właśnie on jest teraz siłą napędową Foghat. Zajął się produkcją "Sonic Mojo" i jako inżynier dźwięku dokonał też miksu i masteringu tej płyty.
A muzycznie?
Jest dobrze. Co prawda zespół stracił swój hardrockowy pazur, ale nie zapomniał jak się gra bluesa czy boogie. Są wycieczki w kierunku country, ale w USA to przecież normalka.
12 utworów z "Sonic Mojo" podzieliłem po swojemu.
Na początek omówie 4 covery:
- Mean Woman Blues - z debiutanckiej płyty Elvisa Presleya (1957), nie do poznania, mid-tempo blues w stylu Mayalla czy Fleetwood Mac, gdyby nie słowa pomyślałbym, że to autorski numer Foghat
- Let Me Love You Baby - standart bluesowy Willie Dixona znany z niezliczonej liczby wykonań (m.in. Savoy Brown, Buddy Guy, Stevie Ray Vaughan, Joe Bonamassa) zagrany brawurowo, w tempie, z solówkami gitary trochę w stylu S.R.Vaughana
- How Many More Years - standart bluesowy Howlin'a Wolfa (znowu dziesiątki wykonań: B.B. King, Magic Slim, Kenny Wayne Shephard, Joe Bonamassa), tu jako powolny blues zagrany po swojemu, brawo Foghat
- Promised Land - standart rockandrollowy Chucka Berry'ego (1964), na zakończenie płyty, noga sama chodzi, "fruwa twoja marynara"
Teraz kolej na 4 single:
- Drivin' On - pierwszy zwiastun tego albumu z końca sierpnia, fajny teledysk, boogie trochę jak Chris Rea, podobna gitara, jest moc, daję głośniej
- She's A Little Bit Of Everything - drugi singiel nieżle buja, jakby coś z solowych płyt Dona Henleya, trafnie wybrany na początek albumu
- I Don't Appreciate You - najszybszy numer na płycie, prosty rytm, śpiew pod Toma Petty, po prostu americana
- Song For The Life - mid-tempo w stylu Stonesów, miłe dla ucha, z solówkami obu gitarzystów
Co nam jeszcze zostało?
- Black Days And Blue Nights - dominuje wreszcie slide-guitar - wizytówka dawnego Foghat - fajny numer, jeden z moich faworytów
- She's Dynamite - kolejny typowy wymiatacz pasujący do nowej trasy koncertowej, niby ograne, a jednak kiwam się do rytmu
Na koniec te 2 kawałki w stylu country:
- Wish I'd Been There - jak bym słyszał CCR, nie jest to złe, ale nie dla mnie
- Time Slips Away - trochę wolniej, trochę lepiej, tradycja znana choćby z wczesnych nagrań Eagles
To by było na tyle...
Pewnie, że nie jest to płyta na półkę. Pewnie nie zmieści się też w moim Top 40 2023, ale przyjemność przy słuchaniu mi sprawiła.
Czego i wam życzę.
Ranking:
--------------
RYM - 3.22 (Blues Rock)
Data wydania: 10 listopada 2023
12 / 43:18
Tracklista:
---------------
01. She's A Little Bit Of Everything - 2:58 https://youtu.be/rN8FJH5XyEc?si=tQJWkt8BP2lSkGfd
02. I Don't Appreciate You - 2:55 https://youtu.be/N8ISFQG1xrI?si=tlozdINNDSxS_SMt
03. Mean Woman Blues (Elvis Presley) - 3:32 https://youtu.be/q0E4pGxFV3U?si=iAs7EcGKF2YClLO7
04. Drivin' On - 3:33 https://youtu.be/n4LSP10d044?si=04N3mD4CK1fnsy7r
05. Let Me Love You Baby (Willie Dixon) - 3:36 https://youtu.be/12heQarRm80?si=e3UA4he75E4Vi557
06. How Many More Years (Howlin' Wolf) - 3:55 https://youtu.be/AX40s9DOLp4?si=9IUgID7vwqV-M_QV
07. Song For The Life - 4:05 https://youtu.be/S6Hv8JpAAOc?si=8sZ-odjSQOKzTjB1
08. Wish I'd Been There - 4:05 https://youtu.be/_ilDth6OzWg?si=uh-Rh1gvezTVaFY7
09. Time Slips Away - 3:15 https://youtu.be/9YQIE6fHdWY?si=euktGQDF7r9xBw5B
10. Black Days & Blue Nights - 4:41 https://youtu.be/xWU-UKZm3gE?si=I46HfbGVLUPwQtLP
11. She's Dynamite - 3:22 https://youtu.be/KYNtYq_xR3U?si=_szu_nf1XEOhqOIw
12. Promised Land (Chuck Berry) - 3:14 https://youtu.be/6tvOejHlix8?si=pmSBB8RoGIKieWUY
Skład:
---------
Bryan Bassett - Lead Guitar, Slide Guitar, Vocals
Scott Holt - Lead Vocals, Lead Guitar
Rodney O'Quinn - Bass Guitar, Lead Vocals
Roger Earl - Drums, Percussion, Backing Vocals
Gościnnie:
----------------
Eddie LeFebvre - Percussion
Foghat, Bryan Bassett - Producer
Bryan Bassett - Engineer, Mixing, Mastering
Linda Arcello-Earl - Artwork, Layout
4 single:
-------------
- Drivin' On (25 sierpnia 2023) - teledysk https://youtu.be/n4LSP10d044?si=04N3mD4CK1fnsy7r
- She's A Little Bit Of Everything (22 września 2023) - teledysk https://youtu.be/rN8FJH5XyEc?si=tQJWkt8BP2lSkGfd
- I Don't Appreciate You (20 października 2023) - teledysk https://youtu.be/N8ISFQG1xrI?si=tlozdINNDSxS_SMt
- Song For The Life (20 października 2023)
Trochę o historii Foghat:
- został założony w 1971 roku w Lodynie przez 4 muzyków: „Lonesome“ Dave Peverett, Rod Price, Tony Stevens i Roger Earl
- Peverett, Earl i Stevens grali wcześniej bluesrockowym Savoy Brown
- nazwa grupy związana jest z grą Scrabble, a w dosłownym tłumaczeniu oznacza "mgłę uformowaną na kształt kapelusza"
- 1972 - debiutancki album "Foghat" wyprodukowany przez Dave Edmundsa - sukces tylko w USA, dzięki udanej trasie koncertowej
- 1973 - grupa pozostaje w USA i wydaje tam album "Rock & Roll"
- 1974 - album "Energized" (34 miejsce na Billboardzie i złota płyta) i w październiku kolejny "Rock And Roll Outlaws" (bez sukcesów)
- 1975 - miejsce Stevensa zajmuje Nick Jameson, ukazuje się ich najbardziej komercyjny album "Fool for the City" (platynowa płyta)
- 1976 - miejsce Jamesona zajmuje Craig MacGregor, album "Night Shift" (złota płyta) wyprodukowany przez Dana Hartmana
- 1977 - "Foghat Live" zawierał najlepsze utwory grupy zagrane na żywo - produkcją zajął się znowu Nick Jameson
- 1978 - "Stone Blue" - tym razem w bardziej bluesowym repertuarze
- 1979 -1985 - zespół regularnie nagrywa i koncertuje z mniejszym lub większym powodzeniem, przy często zmieniającym się składzie
- 1985 - Peverett opuszcza grupę i wraca do Anglii
- 1986 - powstaje Roger Earl's Foghat
- 1990 - powstaje druga frakcja zespołu pod nazwą Lonesome Dave's Foghat
- 1990-93 - oba zespoły Foghat koncertują po USA
- 1993 reaktywacja grupy w starym składzie
- 1994 - nareszcie nowy studyjny album "Return of the Boogie Men"
- 2000 - umiera na raka „Lonesome“ Dave Peverett
- 2005 - umiera z powodu zawału serca Rod Price
- 2007 - Roger Earl z zespołem Zepter koncertuje po USA
- 2010 - nowy album studyjny Foghat "Last Train Home"
- 2016 - "Under The Influence" - ostatnia studyjna płyta nagrana w składzie: Craig MacGregor/ Roger Earl/ Bryan Bassett/ Charlie Huhn
Uff! Trochę chyba przesadziłem z tymi faktami historycznymi, ale to dla tych, którzy nigdy o Foghat nie słyszeli.
Po 7 latach przerwy ukazał się właśnie nowy studyjny album tej grupy (koncertówki i składanki są wydawane regularnie).
Wiem, że są wśród was przeciwnicy przesłuchiwania nowości starych wykonawców. W większości przypadków to rutynowa produkcja nie wnosząca absolutnie nic świeżego (słynne odgrzewane kotlety).
Ja jednak z uporem maniaka daję tym muzycznym dinozaurom szansę i słucham ich każdego nowego wydawnctwa.
W przypadku Foghat się nie zawiodłem. W stosunku do ich ostatniego studyjnego albumu "Under The Influence" zmienił się trochę skład.
Wtedy gościnnie a teraz na stałe mamy:
- śpiewającego gitarzystę Scotta Holta (m.in. Buddy Guy, Billy Cox, Buddy Miles)
- basistę Rodneya O'Quinna (Pat Travers)
Wokalista i gitarzysta Bryan Bassett (Molly Hatchet, Wild Cherry) jest w zespole już od 1993 roku i to właśnie on jest teraz siłą napędową Foghat. Zajął się produkcją "Sonic Mojo" i jako inżynier dźwięku dokonał też miksu i masteringu tej płyty.
A muzycznie?
Jest dobrze. Co prawda zespół stracił swój hardrockowy pazur, ale nie zapomniał jak się gra bluesa czy boogie. Są wycieczki w kierunku country, ale w USA to przecież normalka.
12 utworów z "Sonic Mojo" podzieliłem po swojemu.
Na początek omówie 4 covery:
- Mean Woman Blues - z debiutanckiej płyty Elvisa Presleya (1957), nie do poznania, mid-tempo blues w stylu Mayalla czy Fleetwood Mac, gdyby nie słowa pomyślałbym, że to autorski numer Foghat
- Let Me Love You Baby - standart bluesowy Willie Dixona znany z niezliczonej liczby wykonań (m.in. Savoy Brown, Buddy Guy, Stevie Ray Vaughan, Joe Bonamassa) zagrany brawurowo, w tempie, z solówkami gitary trochę w stylu S.R.Vaughana
- How Many More Years - standart bluesowy Howlin'a Wolfa (znowu dziesiątki wykonań: B.B. King, Magic Slim, Kenny Wayne Shephard, Joe Bonamassa), tu jako powolny blues zagrany po swojemu, brawo Foghat
- Promised Land - standart rockandrollowy Chucka Berry'ego (1964), na zakończenie płyty, noga sama chodzi, "fruwa twoja marynara"
Teraz kolej na 4 single:
- Drivin' On - pierwszy zwiastun tego albumu z końca sierpnia, fajny teledysk, boogie trochę jak Chris Rea, podobna gitara, jest moc, daję głośniej
- She's A Little Bit Of Everything - drugi singiel nieżle buja, jakby coś z solowych płyt Dona Henleya, trafnie wybrany na początek albumu
- I Don't Appreciate You - najszybszy numer na płycie, prosty rytm, śpiew pod Toma Petty, po prostu americana
- Song For The Life - mid-tempo w stylu Stonesów, miłe dla ucha, z solówkami obu gitarzystów
Co nam jeszcze zostało?
- Black Days And Blue Nights - dominuje wreszcie slide-guitar - wizytówka dawnego Foghat - fajny numer, jeden z moich faworytów
- She's Dynamite - kolejny typowy wymiatacz pasujący do nowej trasy koncertowej, niby ograne, a jednak kiwam się do rytmu
Na koniec te 2 kawałki w stylu country:
- Wish I'd Been There - jak bym słyszał CCR, nie jest to złe, ale nie dla mnie
- Time Slips Away - trochę wolniej, trochę lepiej, tradycja znana choćby z wczesnych nagrań Eagles
To by było na tyle...
Pewnie, że nie jest to płyta na półkę. Pewnie nie zmieści się też w moim Top 40 2023, ale przyjemność przy słuchaniu mi sprawiła.
Czego i wam życzę.
Ranking:
--------------
RYM - 3.22 (Blues Rock)
Największe muzyczne archiwum na Spotify
-
- limitowana edycja z bonusową płytą
- Posty: 4380
- Rejestracja: 26.01.2010, 11:45
- Lokalizacja: Łódź
Re: Płyty roku 2023
W wątku Czego teraz słuchacie?, kolega szbe, kieruje naszą uwagę w kierunku libańskich archiwaliów (77-78): Rogér Fakhr – Fine Anyway 2021. Interesujący materiał, dzięki za trop, sam bym tam nie dotarł .
Podpieram się tamtym wskazaniem, mając nieodparte wrażenie pewnej (umownej) zbieżności z proponowaną przeze mnie:
Modern Nature - No Fixed Point In Space 2023
Poprzednia Island Of Noise z 2022, mnie uwiodła, bezsprzecznie. Jeśli tam wystarczył jeden odsłuch, to nie tym razem, choć owej aury: zmysłowe, nie brakuje i tu.
Tu też, więcej skojarzeń, ot choćby Laughin Stock, zaraz potem Songs Ohia, czy wyżej wymieniony Rogér Fakhr, a ja niczego nie odkrywam, w sieci sporo tych powiązań.
Co wcale nie znaczy, że to pozbawiony, oryginalnych pomysłów album. To muzyka aranżacyjnie powściągliwa, delikatna na wskroś, tu zastosowanie miałaby historia o ziarnku grochu i trzydziestu (circa!) prześcieradłach...
Modern Nature to Jack Cooper, zasadniczo tylko On, ale do studia zapraszani są Goście z różnych szuflad estetycznych i wydaje się, gotowi podporządkować intelektowi i wrażliwości zapraszającego.
I teraz, padnie nazwisko... Chris Abrahams (The Necks) dla mnie, obecnie, gorący temat ,który między innym wziął udział w sesji.
I jeszcze takie polecenie:
Everything But The Girl - Fuse
Pamiętacie zespół ? Pamiętacie otwarcie Protection triphopowego Massive Attack? Pewnie ,że pamiętacie .
24 lata fonograficznego milczenia w ramach podmiotu wykonawczego, bo kontakt ze studiami nagraniowymi odbywał się (producenci, zapraszani seszynmani), po drodze też kilka publikacji książkowych i teraz porządny comeback...
Można? Można nie przegrzać pomysłów, można z proporcji właściwych pomiędzy tym co jest i co było uczynić wartość. Ostatnie zdanie, by wykpić tegoroczny produkt p. Trevora Horna, którego nawet szacowni (jak Oni się na to zgodzili???) Goście nie uchronili przed fiaskiem.
Podpieram się tamtym wskazaniem, mając nieodparte wrażenie pewnej (umownej) zbieżności z proponowaną przeze mnie:
Modern Nature - No Fixed Point In Space 2023
Poprzednia Island Of Noise z 2022, mnie uwiodła, bezsprzecznie. Jeśli tam wystarczył jeden odsłuch, to nie tym razem, choć owej aury: zmysłowe, nie brakuje i tu.
Tu też, więcej skojarzeń, ot choćby Laughin Stock, zaraz potem Songs Ohia, czy wyżej wymieniony Rogér Fakhr, a ja niczego nie odkrywam, w sieci sporo tych powiązań.
Co wcale nie znaczy, że to pozbawiony, oryginalnych pomysłów album. To muzyka aranżacyjnie powściągliwa, delikatna na wskroś, tu zastosowanie miałaby historia o ziarnku grochu i trzydziestu (circa!) prześcieradłach...
Modern Nature to Jack Cooper, zasadniczo tylko On, ale do studia zapraszani są Goście z różnych szuflad estetycznych i wydaje się, gotowi podporządkować intelektowi i wrażliwości zapraszającego.
I teraz, padnie nazwisko... Chris Abrahams (The Necks) dla mnie, obecnie, gorący temat ,który między innym wziął udział w sesji.
I jeszcze takie polecenie:
Everything But The Girl - Fuse
Pamiętacie zespół ? Pamiętacie otwarcie Protection triphopowego Massive Attack? Pewnie ,że pamiętacie .
24 lata fonograficznego milczenia w ramach podmiotu wykonawczego, bo kontakt ze studiami nagraniowymi odbywał się (producenci, zapraszani seszynmani), po drodze też kilka publikacji książkowych i teraz porządny comeback...
Można? Można nie przegrzać pomysłów, można z proporcji właściwych pomiędzy tym co jest i co było uczynić wartość. Ostatnie zdanie, by wykpić tegoroczny produkt p. Trevora Horna, którego nawet szacowni (jak Oni się na to zgodzili???) Goście nie uchronili przed fiaskiem.
Nie ma takiego naleśnika, który nie wyszedłby na dobre. H. Murakami
Re: Płyty roku 2023
Bardzo mi się podoba ta korespondencja między dwoma wątkami, Modern Nature - No Fixed Point In Space to jest coś czego będę słuchał już dziś!
-
- limitowana edycja z bonusową płytą
- Posty: 4380
- Rejestracja: 26.01.2010, 11:45
- Lokalizacja: Łódź
Re: Płyty roku 2023
Przywołuję ten wpis Retromaniaka, bo istnieje pewien związek pomiędzy Jego i moim poleceniem.
Jak można przeczytać, jednym z budulców owego albumu są staro-irlandzkie pieśni ludowe o lamentacyjnej wymowie. Na tyle dojmujące, że aż miejscami zakazane do śpiewania bez istotnego powodu (sic!) w czasach kiedy te powstawały.
Nadto, wyszło na tyle wiarygodnie/twórczo, że płyta bryluje jako jedna z ważniejszych rocznika w kilku specjalistycznych serwisach muzycznych.
Zatem kto jeszcze się nie zapoznał...
Pewnie, bez tej siły rażenia, tym niemniej:
Rent Romus /Heikki Kostinen - Itkuja suite, Invocation On Lament
Ten Rent Romus , to nie jakiś wynalazek. Jest multiinstrumentalistą ze wskazaniem na saksofon, kompozytorem, producentem wreszcie ( na koncie ponad 30 płyt). Amerykanin w trzecim pokoleniu z fińskim rodowodem. Wspominam o tymże bo tu, podobnie jak przy Lankum budulcem są pieśni lamentacyjne, tym razem czerpane z folkloru fińskiego , wykonywane przez tzw. śpiewaków itkuja.
Drugim filarem wydawnictwa jest Heikki Kostinen , bardziej znany z imienia jako Mike, trębacz i aranżer, prowadzi orkiestry jazzowe, też nieobcy jazzowym wyjadaczom (zapytajcie kolegi Caughta ) .
Ci dwaj sprzęgli swe talenty i umiejętności i w oparciu o wspomniane, wyżej, utwory z kultur urgo-fińskich, stworzyli dychotomię smutku i tańca w rytm jazzu big-band -owego. Tyle inspiracje, jest tu jeszcze postać Heikkiego Laitinena, który wokalnie wnosi w ten konglomerat wkład poważny. Potrafi groźnie zawarczeć (brakuje synonimu na taki dźwięk), potrafi brzmieć niczym deklamujący z japońskiego teatru, potrafi być płaczliwy zmysłowo. Myślę, że to Jego udział pozwala nazwać całość jako istotnie oryginalną.
Otwierający jest nieco hermetyczny, ale potem muzyka zyskuje, stosowny dla dużych składów, rozmach. Dużo wibrafonu, sporo śladów Sun Ra i Phaoraha Sandersa (tego późniejszego).
Dodam, dla tych, dla których ma to jakiekolwiek, znaczenie: nagranie jest starannym popisem producenckim, docierającym do poziomu Mari Boine, ale tylko technicznie. Muzycznie to jest bardziej do <przodu> (czytaj: pochłaniające).
Nie ma takiego naleśnika, który nie wyszedłby na dobre. H. Murakami
- Retromaniak
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3162
- Rejestracja: 13.03.2021, 15:39
- Lokalizacja: Niemcy / Bydgoszcz
Re: Płyty roku 2023
Palle Mikkelborg, Jakob Bro, Marilyn Mazur - Strands (Live At The Danish Radio Concert Hall)
Data wydania: 24 listopada 2023
6 / 46:53
Tracklista:
---------------
01. Gefion (Live) - 08:34 https://open.spotify.com/intl-de/track/ ... 18282f4b41
02. Oktober (Live) - 07:26 https://open.spotify.com/intl-de/track/ ... dfae094011
03. Returnings (Live) - 08:36 https://open.spotify.com/intl-de/track/ ... 0be1cd4495
04. Strands (Live) - 11:48 https://youtu.be/jPsZ_-51CNE?si=5bf8GNZyf77WEFm_
05. Youth (Live) - 07:32 https://open.spotify.com/intl-de/track/ ... c73195419f
06. Lyskaster (Live) - 02:57 https://open.spotify.com/intl-de/track/ ... 000a824429
Do obejrzenia: Official Album Trailer https://youtu.be/I021HPVJ7zc?si=KL0i_JhVCK9ccYKt
Skład:
----------
Palle Mikkelborg - trumpet, flugelhorn
Jakob Bro - guitar
Marilyn Mazur - percussion
Thomas Vang - Recording
Christoph Stickel - Mastering
Jan Kricke - Cover Photo
Pamiętacie Palle Mikkelborga? Taaak, to ten gościu, który skomponował i zaaranżował w 1984 roku wszystkie utwory na płytę "Aura" Milesa Davisa.
Jak do tego doszło?
Davis załapał się w listopadzie '84 na doroczną nagrodę duńskiej fundacji Léonie Sonning w dziedzinie muzyki (89.000 $).
Od 1959 roku nagradzano nią za dorobek życia kompozytorów, muzyków, dyrygentów czy wokalistów. Są wśród nich też polskie nazwiska: Witold Lutosławski (1967) i Krystian Zimerman (1994). Jazzmanów jest jak na lekarstwo. Oprócz Davisa znalazłem tylko Keitha Jarretta (2004).
Miles Davis na początku wcale nie chciał przyjąć tej nagrody. Dopiero po wizycie Erika Moseholma (członka duńskiego Jury) w USA, który pokazał Davisowi listę nazwisk dotyczasowych laureatów (m.in. Igor Stravinsky, Leonard Bernstein, Arthur Rubinstein,Yehudi Menuhin, Dymitr Schostakowitsch, Andrés Segovia) Miles zmienił zdanie - poczuł się nawet zaszczycony. Zgodził się na warunki duńskich organizatorów i wystąpił podczas rozdania nagród w Kopenhadze.
Palle Mikkelborg - sam wybitny trębacz - przekonał Davisa do swojego dzieła i do tego, żeby przyjechał on na sesję nagraniową z muzykami
Danish Radio Big Band (Davis nie grał z bigbandami od 1963 roku). Sesja trwała od 31 stycznia do 4 lutego 1985 roku. Po przesłuchaniu nagrań dział marketingu Columbii nie zgodził się na wydanie płyty ze względu na brak komercyjnego charakteru. Dopiero w 1989 roku "Aura" ujrzała światło dzienne.
W tamtej sesji (1985) brali udział Palle Mikkelborg i Marilyn Mazur - grająca na instrumentach perkusyjnych...
No właśnie - są oni na "Strands". Razem z nimi występuje jeszcze najlepszy duński gitarzysta jazzowy Jakob Bro.
Repertuar koncertu w The Danish Radio Concert Hall w Kopenhadze (luty 2023) składa się z kompozycji z jego dwóch albumów studyjnych:
- Gefion/Oktober/Lyskaster - Jakob Bro – "Gefion" (2015)
- Oktober/Returnings/Strands/Youth/Lyskaster - Jakob Bro – "Returnings" (2018) ("Oktober" i "Lyskaster" są tu w nowych wersjach)
Na scenie mamy reprezentacje 3 pokoleń duńskiego jazzu: Mikkelborg (82 lata), Mazur (68 lat), Bro (45 lat). Niesamowita konstelacja.
Emocjonalne granie na żywo udziela się słuchaczom. Dlatego ja, Retromaniak sięgnąłem kolejny raz po płytę free-jazzową, bo są tu emocje, bo słuchanie jej to wyprawa w nieznane.
Weźmy np. tytuł płyty - "Strands". Chodząc po plaży stąpamy po piasku, ale natrafiają się też kamienie. Nie wiemy jak morskie fale uksztaltują brzeg po odpływie, co ze sobą przyniosą?
Podobnie jest z muzyką, którą słyszymy ze sceny w Kopenhadze. Dźwięki jak fale - przychodzą i odchodzą. Dźwięki tworzą nierytmiczne formy.
Trzy kwadranse improwizacji, w tym ponad 30 minut bez jakiejkolwiek przerwy.
Wyróżniam technikę gry Marilyn Mazur na różnorodnych instrumentach perkusyjnych (Returnings)
Jestem fanem flugelhorna (Chuck Mangione), dlatego momenty gdy Palle Mikkelborg gra na tym instrumencie uważam za najlepsze na płycie.
Fascynuje oszczędne granie Jakoba Bro (podobieństwo do Metheny'ego z lat 70-ch). No dobrze, jak trzeba to potrafi zaskoczyć lawiną hałaśliwych, zgrzytliwych dżwiękow (Returnings)
W najnowszym wywiadzie z gitarzystą możemy przeczytać: "Po wejściu na scenę, poczułem się od razu jak u siebie w domu".
Trudno wyróżnić jakiś z utworów. Najczęściej są przez improwizacje mocno wydłużone. Dla porównania podaję czasy wersji studyjnych:
- Oktober 4:19
- Returnings 5:36
- Strands 4:43
- Youth 2:37
Motto ECM - "Cisza gra" - spełnilo się na "Strands" w 100 procentach.
Najlepszy jazzowy album roku?
Niech się wypowiedzą w tej kwestii znawcy jazzu...
RYM - 3.25 (ECM Style Jazz)
Data wydania: 24 listopada 2023
6 / 46:53
Tracklista:
---------------
01. Gefion (Live) - 08:34 https://open.spotify.com/intl-de/track/ ... 18282f4b41
02. Oktober (Live) - 07:26 https://open.spotify.com/intl-de/track/ ... dfae094011
03. Returnings (Live) - 08:36 https://open.spotify.com/intl-de/track/ ... 0be1cd4495
04. Strands (Live) - 11:48 https://youtu.be/jPsZ_-51CNE?si=5bf8GNZyf77WEFm_
05. Youth (Live) - 07:32 https://open.spotify.com/intl-de/track/ ... c73195419f
06. Lyskaster (Live) - 02:57 https://open.spotify.com/intl-de/track/ ... 000a824429
Do obejrzenia: Official Album Trailer https://youtu.be/I021HPVJ7zc?si=KL0i_JhVCK9ccYKt
Skład:
----------
Palle Mikkelborg - trumpet, flugelhorn
Jakob Bro - guitar
Marilyn Mazur - percussion
Thomas Vang - Recording
Christoph Stickel - Mastering
Jan Kricke - Cover Photo
Pamiętacie Palle Mikkelborga? Taaak, to ten gościu, który skomponował i zaaranżował w 1984 roku wszystkie utwory na płytę "Aura" Milesa Davisa.
Jak do tego doszło?
Davis załapał się w listopadzie '84 na doroczną nagrodę duńskiej fundacji Léonie Sonning w dziedzinie muzyki (89.000 $).
Od 1959 roku nagradzano nią za dorobek życia kompozytorów, muzyków, dyrygentów czy wokalistów. Są wśród nich też polskie nazwiska: Witold Lutosławski (1967) i Krystian Zimerman (1994). Jazzmanów jest jak na lekarstwo. Oprócz Davisa znalazłem tylko Keitha Jarretta (2004).
Miles Davis na początku wcale nie chciał przyjąć tej nagrody. Dopiero po wizycie Erika Moseholma (członka duńskiego Jury) w USA, który pokazał Davisowi listę nazwisk dotyczasowych laureatów (m.in. Igor Stravinsky, Leonard Bernstein, Arthur Rubinstein,Yehudi Menuhin, Dymitr Schostakowitsch, Andrés Segovia) Miles zmienił zdanie - poczuł się nawet zaszczycony. Zgodził się na warunki duńskich organizatorów i wystąpił podczas rozdania nagród w Kopenhadze.
Palle Mikkelborg - sam wybitny trębacz - przekonał Davisa do swojego dzieła i do tego, żeby przyjechał on na sesję nagraniową z muzykami
Danish Radio Big Band (Davis nie grał z bigbandami od 1963 roku). Sesja trwała od 31 stycznia do 4 lutego 1985 roku. Po przesłuchaniu nagrań dział marketingu Columbii nie zgodził się na wydanie płyty ze względu na brak komercyjnego charakteru. Dopiero w 1989 roku "Aura" ujrzała światło dzienne.
W tamtej sesji (1985) brali udział Palle Mikkelborg i Marilyn Mazur - grająca na instrumentach perkusyjnych...
No właśnie - są oni na "Strands". Razem z nimi występuje jeszcze najlepszy duński gitarzysta jazzowy Jakob Bro.
Repertuar koncertu w The Danish Radio Concert Hall w Kopenhadze (luty 2023) składa się z kompozycji z jego dwóch albumów studyjnych:
- Gefion/Oktober/Lyskaster - Jakob Bro – "Gefion" (2015)
- Oktober/Returnings/Strands/Youth/Lyskaster - Jakob Bro – "Returnings" (2018) ("Oktober" i "Lyskaster" są tu w nowych wersjach)
Na scenie mamy reprezentacje 3 pokoleń duńskiego jazzu: Mikkelborg (82 lata), Mazur (68 lat), Bro (45 lat). Niesamowita konstelacja.
Emocjonalne granie na żywo udziela się słuchaczom. Dlatego ja, Retromaniak sięgnąłem kolejny raz po płytę free-jazzową, bo są tu emocje, bo słuchanie jej to wyprawa w nieznane.
Weźmy np. tytuł płyty - "Strands". Chodząc po plaży stąpamy po piasku, ale natrafiają się też kamienie. Nie wiemy jak morskie fale uksztaltują brzeg po odpływie, co ze sobą przyniosą?
Podobnie jest z muzyką, którą słyszymy ze sceny w Kopenhadze. Dźwięki jak fale - przychodzą i odchodzą. Dźwięki tworzą nierytmiczne formy.
Trzy kwadranse improwizacji, w tym ponad 30 minut bez jakiejkolwiek przerwy.
Wyróżniam technikę gry Marilyn Mazur na różnorodnych instrumentach perkusyjnych (Returnings)
Jestem fanem flugelhorna (Chuck Mangione), dlatego momenty gdy Palle Mikkelborg gra na tym instrumencie uważam za najlepsze na płycie.
Fascynuje oszczędne granie Jakoba Bro (podobieństwo do Metheny'ego z lat 70-ch). No dobrze, jak trzeba to potrafi zaskoczyć lawiną hałaśliwych, zgrzytliwych dżwiękow (Returnings)
W najnowszym wywiadzie z gitarzystą możemy przeczytać: "Po wejściu na scenę, poczułem się od razu jak u siebie w domu".
Trudno wyróżnić jakiś z utworów. Najczęściej są przez improwizacje mocno wydłużone. Dla porównania podaję czasy wersji studyjnych:
- Oktober 4:19
- Returnings 5:36
- Strands 4:43
- Youth 2:37
Motto ECM - "Cisza gra" - spełnilo się na "Strands" w 100 procentach.
Najlepszy jazzowy album roku?
Niech się wypowiedzą w tej kwestii znawcy jazzu...
RYM - 3.25 (ECM Style Jazz)
Największe muzyczne archiwum na Spotify
- Retromaniak
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3162
- Rejestracja: 13.03.2021, 15:39
- Lokalizacja: Niemcy / Bydgoszcz
Re: Płyty roku 2023
Livin' Blues, Nicko Christiansen - Back on track
Data wydania: 15 grudnia 2023
11 / 45:18
Tracklista:
-----------------
01. Blue Crow - 04:28 https://youtu.be/VX5z2w0ljkA?si=0YHoNzXvpjod07Zq
02. Lockdown - 05:18 https://youtu.be/D1a77LozMdQ?si=X1z5gIHcTgxqW20H
03. Back On The Track - 03:51 https://youtu.be/lVNpyTi_2w0?si=MUcA8YhRGleLd1Qa
04. Long Lost Son (Of Dr. John) - 03:41 https://youtu.be/CyKhEf8e6Ts?si=xRvy7Thpv3pS8aCF
05. You're Just About To Lose Your Clown - 04:31 https://youtu.be/oQyWMtyMh6Q?si=EfEwn_VXpOuxtqAM
06. Fly Away - 04:05 https://youtu.be/UOr_60_mpSo?si=IB7Yhe0Eqp-dyJ5P
07. Free Birds - 04:16 https://youtu.be/2NLSDi9D-cA?si=sQOH2DruJWgEurxY
08. Leaders Of The Game - 04:10 https://youtu.be/ighBjqIqiSw?si=s1FJYZb99D5uP74g
09. Angels Flying In - 04:44 https://youtu.be/4oFHDMzhy70?si=2joXVE--X5M3N66L
10. Johnny B Goode - 03:54 https://youtu.be/ljsBPJGeFWc?si=lRyEVg1s6eJIoK4J
11. Riding on the braintrain - 02:14 https://youtu.be/CoH0pb5GePI?si=6zb3-hPSUVn-25zy
Skład:
----------
Nicko Christiansen – Leadvocals, Saxophones, Percussion, Mini-Guitar
Loek van Der Knaap – Guitar
Leon Coenjaarts – Bass
Andreas Caree – Drums
Thomas Toussaint – Harmonica
Jane Goulding, Anoushka Wolff a.k.a. The Bluezettes – Vocals
RYM - 3.00 (Blues Rock, Chicago Blues, Reggae)
Wspominam czasy, kiedy pierwszy raz usłyszalem Livin' Blues. Było to dokładnie 50 lat temu. Nagrałem wtedy z Trójki ich płytę "Ram Jam Josey". Ale na pewno nie od Piotra Kaczkowskiego. Jak się zastanowię, to Livin' Blues dla niego po prostu nie istniał. Tak zostało chyba do dzisiaj. Dlaczego? Mniejsza z tym...
Kolejne dwie płyty z ich katalogu "Live '75" i "Blue Breeze" udało mi się wystać w kolejce do MPiKu. Grałem nawet coś z nich na szkolnej dyskotece. No a później - długa przerwa aż do dzisiaj...
Podobnie jak przy Foghat wrzucę teraz najważniejsze fakty z życiorysu Livin' Blues
- 1967 - grupa powstaje w Hadze z inicjatywy gitarzysty Teda Oberga, harmonijkarza Johna Lagranda i śpiewającego gitarzysty Nicko Christiansena (prawdziwe nazwisko - Dominicus Christiaan Jansen).
- 1968 - pierwszy singiel "Murphy McCoy"
- 1969 - pierwsza holenderska trasa jako support dla Fleetwood Mac, drugi singiel "(You better watch yourself) Sonny Boy", debiutancki album "Hell’s Session" nagrany w składzie: Oberg-Christiansen-Lagrand-Smitskamp-Zuiderwijk
- 1970 - drugi album "Wang Dang Doodle" (w nowym składzie - za Smitskampa i Zuiderwijka przychodzą Dick Beekman i Ruud van Buuren) przynosi LB miano najlepszej grupy bluesowej w Holandii (obok Cuby + Blizzards), udane tournee po Europie
- 1971 - trzeci album "Bamboozle" (zmiana perkusisty - za Beekmana wchodzi Johnny Lejeune), pochodzący z niego "L.B. Boogie" staje się wizytówką zespołu
- 1972 - kolejny album "Rocking at the Tweed Mill" nagrany pod koniec roku, produkuje sam Mike Vernon (nowy perkusista Arjen Kamminga), zmiana wytwórni z Phonogramu na Ariolę
- 1973 - "Ram Jam Josey" ukazuje się 7 marca, z polecenia Vernona przychodzi brytyjski perkusista Kenny Lamb (ex-Jellybread)
- 1974 - krótkie zawieszenie działalnosci po odejściu Lagranda, Christiansena i van Buurena, pod koniec roku Oberg reaktywuje LB w nowym składzie: John Frederiksz-Michiel Driessen-Ronnie Meyes-Henk Smitskamp
- 1975 - dyskotekowy singiel "Boogie Woogie Woman" trafia na europejskie listy przebojów, udana europejska trasa (w Polsce w ramach „Eurorock” wrzesień-październik) i koncertówka "Live '75"
- 1976 - "Blue Breeze" (kolejna zmiana składu) najlepiej sprzedawanym albumem w Holandii i...w Polsce
- 1978 - koniec kontraktu z Ariolą
- 1980-86 - ograniczona działalność koncertowa LB
- 1986 - po prawie 20 latach Oberg opuszcza grupę
- 1987 - "Now" - nareszcie nowy studyjny album, ze starego składu zostaje tylko Christiansen i Lagrand
- 1989 - po wydaniu koncertówki "Snakedance: Live 1989" kolejne zawieszenie działalności
- 1990-95 - koncertują dwie frakcje LB: Oberg i New Livin‘ Blues
- 1995 - próba reaktywacji grupy i nowy album "Out of the Blue" z Nicko Christiansenem
- 2003-05 - Lagrand i Christiansen wystepują jako Blues A Livin‘
- 2005 - Lagrand umiera z powodu zatrzymania akcji serca w wieku 56 lat, Christiansen występuje z grupa Livin Blues Xperience
- 2008 - Livin Blues Xperience zostaje uznany najlepszym zespołem bluesowym Holandii i w Polsce (w kategorii grup zagranicznych)
- 2012 - zmiana składu grupy Oberg
- 2022 - Livin Blues 22 to nowy zespół Nicko Christiansena
Kolejny raz się przeliczyłem w podawaniu faktów, ale łudzę się, że mi to wybaczą ludzie absolutnie nieznający Livin' Bluesa.
A co się dzieje dzisiaj z tą legendarną holenderską formacją? Oczywiście koncertuje po Europie. Byli nawet zaproszeni do Jakarty.
Mieszanka bluesa, boogie, rocka i shuffle w wykonaniu kolejnego wcielenia LB Nicko Christiansena na scenie ciągle przyciąga tłumy.
Zaskoczyła mnie trochę informacja o ich nowym studyjnym albumie.
Podejrzałem holenderską trasę koncertową LB na rok 2024: 24 koncerty tylko w marcu i kwietniu. Wszystko północna Holandia. Trochę ode mnie za daleko. Będę czekał, może przyjadą do Niemiec...
A muzycznie? 11 utworów, w tym jeden cover - "Johnny B Goode" Chucka Berry'ego. Do instrumentalistów nie mam zastrzeżeń, ale do wokalu 73-letniego lidera LB musiałem się przyzwyczaić. Dzisiaj słucham "Back on track" kolejny raz i... przyzwyczaiłem się.
No i mój wybór utworów:
- Riding on the braintrain - instrumental, ostatni na płycie, z saksofonem w roli głównej, mam jakieś dziwne skojarzenia z 45-sekundowym "Po ten księżyc złoty", też ostatnim na płycie "Na drugim brzegu tęczy" - chociaż to nie był instrumental (a przecież Breakout właśnie wtedy z Holandii przywiózł sobie nowy sprzęt)
- Long Lost Son (Of Dr. John) - nawiązujący do twórczości artysty z Nowego Orleanu, fortepian i saksofon z przodu, nawet wokal pasuje
- Fly Away - w podobnym stylu do poprzednika (nie ma nic wspólnego z hitem Kravitza), z akordeonem i latynowską perkusją, dancingowy kawałek, ale dla mnie bomba
- Leaders Of The Game - rytmicznie jak rozrywkowy numer Dire Straits, wokal w dobrej tonacji, są chórki, są krótkie solówki na saksie i gitarze
- Blue Crow - zaczynający płytę lekki blues, jakby powrót do korzeni, ale przymróżeniem oka, uwaga - dziwne zakończenie
- Lockdown - najdłuższy na płycie, z tekstem nawiązującym do czasów pandemii, leniwy stylowy blusior z harmonijką przez pierwsze 2 minuty, przechodzi w trochę kotleciarski numer z nachalnym powtarzaniem tytułu, by w ostatniej minucie powrócić do początkowego tematu
Co zostało?
- Free Birds - reggae w wykonaniu LB, można potraktować jako żart, zresztą słychać śmiech, grę na tarce, no chyba, że chcielibyśmy zatańczyć
- Back On The Track - tytułowe nagranie, trochę monotonne, coś z Dylana (charakterystyczne chórki), najlepsze jest tu jazzujące zakończenie
- Angels Flying In - nijaka soulowa ballada, niby fajnie podgrywa skasofon, harmonijka, w końcówce wchodzi dyskretna perkusja, a nawet słychać śpiew ptaków
- Johnny B Goode - trochę odklepany cover, no ale na imprezę jak w sam raz
W podsumowaniu:
- Livin' Blues istnieje już 56 lat - i to się liczy
- rozrywkowy repertuar płyty, ale na koncercie może się sprawdzić
- w przerwie koncertu jest czym handlować
- ci co przyjda na koncert i tak będą czekać na "Wang Dang Doodle" i "L.B. Boogie"
Pewnie, że są tacy, co powiedzą: "wstyd panowie, wasz czas się skończył w 1976 roku"
Ja do nich nie należę...
Data wydania: 15 grudnia 2023
11 / 45:18
Tracklista:
-----------------
01. Blue Crow - 04:28 https://youtu.be/VX5z2w0ljkA?si=0YHoNzXvpjod07Zq
02. Lockdown - 05:18 https://youtu.be/D1a77LozMdQ?si=X1z5gIHcTgxqW20H
03. Back On The Track - 03:51 https://youtu.be/lVNpyTi_2w0?si=MUcA8YhRGleLd1Qa
04. Long Lost Son (Of Dr. John) - 03:41 https://youtu.be/CyKhEf8e6Ts?si=xRvy7Thpv3pS8aCF
05. You're Just About To Lose Your Clown - 04:31 https://youtu.be/oQyWMtyMh6Q?si=EfEwn_VXpOuxtqAM
06. Fly Away - 04:05 https://youtu.be/UOr_60_mpSo?si=IB7Yhe0Eqp-dyJ5P
07. Free Birds - 04:16 https://youtu.be/2NLSDi9D-cA?si=sQOH2DruJWgEurxY
08. Leaders Of The Game - 04:10 https://youtu.be/ighBjqIqiSw?si=s1FJYZb99D5uP74g
09. Angels Flying In - 04:44 https://youtu.be/4oFHDMzhy70?si=2joXVE--X5M3N66L
10. Johnny B Goode - 03:54 https://youtu.be/ljsBPJGeFWc?si=lRyEVg1s6eJIoK4J
11. Riding on the braintrain - 02:14 https://youtu.be/CoH0pb5GePI?si=6zb3-hPSUVn-25zy
Skład:
----------
Nicko Christiansen – Leadvocals, Saxophones, Percussion, Mini-Guitar
Loek van Der Knaap – Guitar
Leon Coenjaarts – Bass
Andreas Caree – Drums
Thomas Toussaint – Harmonica
Jane Goulding, Anoushka Wolff a.k.a. The Bluezettes – Vocals
RYM - 3.00 (Blues Rock, Chicago Blues, Reggae)
Wspominam czasy, kiedy pierwszy raz usłyszalem Livin' Blues. Było to dokładnie 50 lat temu. Nagrałem wtedy z Trójki ich płytę "Ram Jam Josey". Ale na pewno nie od Piotra Kaczkowskiego. Jak się zastanowię, to Livin' Blues dla niego po prostu nie istniał. Tak zostało chyba do dzisiaj. Dlaczego? Mniejsza z tym...
Kolejne dwie płyty z ich katalogu "Live '75" i "Blue Breeze" udało mi się wystać w kolejce do MPiKu. Grałem nawet coś z nich na szkolnej dyskotece. No a później - długa przerwa aż do dzisiaj...
Podobnie jak przy Foghat wrzucę teraz najważniejsze fakty z życiorysu Livin' Blues
- 1967 - grupa powstaje w Hadze z inicjatywy gitarzysty Teda Oberga, harmonijkarza Johna Lagranda i śpiewającego gitarzysty Nicko Christiansena (prawdziwe nazwisko - Dominicus Christiaan Jansen).
- 1968 - pierwszy singiel "Murphy McCoy"
- 1969 - pierwsza holenderska trasa jako support dla Fleetwood Mac, drugi singiel "(You better watch yourself) Sonny Boy", debiutancki album "Hell’s Session" nagrany w składzie: Oberg-Christiansen-Lagrand-Smitskamp-Zuiderwijk
- 1970 - drugi album "Wang Dang Doodle" (w nowym składzie - za Smitskampa i Zuiderwijka przychodzą Dick Beekman i Ruud van Buuren) przynosi LB miano najlepszej grupy bluesowej w Holandii (obok Cuby + Blizzards), udane tournee po Europie
- 1971 - trzeci album "Bamboozle" (zmiana perkusisty - za Beekmana wchodzi Johnny Lejeune), pochodzący z niego "L.B. Boogie" staje się wizytówką zespołu
- 1972 - kolejny album "Rocking at the Tweed Mill" nagrany pod koniec roku, produkuje sam Mike Vernon (nowy perkusista Arjen Kamminga), zmiana wytwórni z Phonogramu na Ariolę
- 1973 - "Ram Jam Josey" ukazuje się 7 marca, z polecenia Vernona przychodzi brytyjski perkusista Kenny Lamb (ex-Jellybread)
- 1974 - krótkie zawieszenie działalnosci po odejściu Lagranda, Christiansena i van Buurena, pod koniec roku Oberg reaktywuje LB w nowym składzie: John Frederiksz-Michiel Driessen-Ronnie Meyes-Henk Smitskamp
- 1975 - dyskotekowy singiel "Boogie Woogie Woman" trafia na europejskie listy przebojów, udana europejska trasa (w Polsce w ramach „Eurorock” wrzesień-październik) i koncertówka "Live '75"
- 1976 - "Blue Breeze" (kolejna zmiana składu) najlepiej sprzedawanym albumem w Holandii i...w Polsce
- 1978 - koniec kontraktu z Ariolą
- 1980-86 - ograniczona działalność koncertowa LB
- 1986 - po prawie 20 latach Oberg opuszcza grupę
- 1987 - "Now" - nareszcie nowy studyjny album, ze starego składu zostaje tylko Christiansen i Lagrand
- 1989 - po wydaniu koncertówki "Snakedance: Live 1989" kolejne zawieszenie działalności
- 1990-95 - koncertują dwie frakcje LB: Oberg i New Livin‘ Blues
- 1995 - próba reaktywacji grupy i nowy album "Out of the Blue" z Nicko Christiansenem
- 2003-05 - Lagrand i Christiansen wystepują jako Blues A Livin‘
- 2005 - Lagrand umiera z powodu zatrzymania akcji serca w wieku 56 lat, Christiansen występuje z grupa Livin Blues Xperience
- 2008 - Livin Blues Xperience zostaje uznany najlepszym zespołem bluesowym Holandii i w Polsce (w kategorii grup zagranicznych)
- 2012 - zmiana składu grupy Oberg
- 2022 - Livin Blues 22 to nowy zespół Nicko Christiansena
Kolejny raz się przeliczyłem w podawaniu faktów, ale łudzę się, że mi to wybaczą ludzie absolutnie nieznający Livin' Bluesa.
A co się dzieje dzisiaj z tą legendarną holenderską formacją? Oczywiście koncertuje po Europie. Byli nawet zaproszeni do Jakarty.
Mieszanka bluesa, boogie, rocka i shuffle w wykonaniu kolejnego wcielenia LB Nicko Christiansena na scenie ciągle przyciąga tłumy.
Zaskoczyła mnie trochę informacja o ich nowym studyjnym albumie.
Podejrzałem holenderską trasę koncertową LB na rok 2024: 24 koncerty tylko w marcu i kwietniu. Wszystko północna Holandia. Trochę ode mnie za daleko. Będę czekał, może przyjadą do Niemiec...
A muzycznie? 11 utworów, w tym jeden cover - "Johnny B Goode" Chucka Berry'ego. Do instrumentalistów nie mam zastrzeżeń, ale do wokalu 73-letniego lidera LB musiałem się przyzwyczaić. Dzisiaj słucham "Back on track" kolejny raz i... przyzwyczaiłem się.
No i mój wybór utworów:
- Riding on the braintrain - instrumental, ostatni na płycie, z saksofonem w roli głównej, mam jakieś dziwne skojarzenia z 45-sekundowym "Po ten księżyc złoty", też ostatnim na płycie "Na drugim brzegu tęczy" - chociaż to nie był instrumental (a przecież Breakout właśnie wtedy z Holandii przywiózł sobie nowy sprzęt)
- Long Lost Son (Of Dr. John) - nawiązujący do twórczości artysty z Nowego Orleanu, fortepian i saksofon z przodu, nawet wokal pasuje
- Fly Away - w podobnym stylu do poprzednika (nie ma nic wspólnego z hitem Kravitza), z akordeonem i latynowską perkusją, dancingowy kawałek, ale dla mnie bomba
- Leaders Of The Game - rytmicznie jak rozrywkowy numer Dire Straits, wokal w dobrej tonacji, są chórki, są krótkie solówki na saksie i gitarze
- Blue Crow - zaczynający płytę lekki blues, jakby powrót do korzeni, ale przymróżeniem oka, uwaga - dziwne zakończenie
- Lockdown - najdłuższy na płycie, z tekstem nawiązującym do czasów pandemii, leniwy stylowy blusior z harmonijką przez pierwsze 2 minuty, przechodzi w trochę kotleciarski numer z nachalnym powtarzaniem tytułu, by w ostatniej minucie powrócić do początkowego tematu
Co zostało?
- Free Birds - reggae w wykonaniu LB, można potraktować jako żart, zresztą słychać śmiech, grę na tarce, no chyba, że chcielibyśmy zatańczyć
- Back On The Track - tytułowe nagranie, trochę monotonne, coś z Dylana (charakterystyczne chórki), najlepsze jest tu jazzujące zakończenie
- Angels Flying In - nijaka soulowa ballada, niby fajnie podgrywa skasofon, harmonijka, w końcówce wchodzi dyskretna perkusja, a nawet słychać śpiew ptaków
- Johnny B Goode - trochę odklepany cover, no ale na imprezę jak w sam raz
W podsumowaniu:
- Livin' Blues istnieje już 56 lat - i to się liczy
- rozrywkowy repertuar płyty, ale na koncercie może się sprawdzić
- w przerwie koncertu jest czym handlować
- ci co przyjda na koncert i tak będą czekać na "Wang Dang Doodle" i "L.B. Boogie"
Pewnie, że są tacy, co powiedzą: "wstyd panowie, wasz czas się skończył w 1976 roku"
Ja do nich nie należę...
Największe muzyczne archiwum na Spotify
- Bednaar
- zremasterowany digipack z bonusami
- Posty: 6910
- Rejestracja: 11.04.2007, 08:36
- Lokalizacja: Łódź
Re: Płyty roku 2023
Znawcą nie jestem, po prostu fanem jazzu, ale się wypowiem.Retromaniak pisze: ↑27.12.2023, 21:58 Palle Mikkelborg, Jakob Bro, Marilyn Mazur - Strands (Live At The Danish Radio Concert Hall)
Najlepszy jazzowy album roku?
Niech się wypowiedzą w tej kwestii znawcy jazzu...
Słuchałem tej płyty, ale jak dla mnie tej ciszy i subtelności jest na tej płycie aż nadto.
Jestem teraz w takim nastroju, że bardziej przekonał mnie np. album z kompozycją Johna Zorna Parrhesiastes - jakby powrót do najlepszych lat fusion. A dziś poznałem inną płytę z rocznika, wydaną zresztą 1 stycznia 2023 i też bardziej mi się podoba, niż album Duńczyków:
Dan Costa - Beams
Dan Costa to pianista z UK. Ten album to jakby połączenie muzyki Keitha Jarretta z Chickiem Corea z albumu Return To Forever. Coś jakby "atmosferyczny mainstream". Niesamowity klimat lat 70-tych, podkreślany przez wokalizy Anne Boccato. Skład pełen gwiazd jazzu:
Dan Costa: piano
John Patitucci: Double bass
Paulinho Vicente: drums
Dave Douglas: trumpet
Teco Cardoso: saxophone
Anne Boccato: vocals
Hermeto Pascoal: piano
Dave Liebman: soprano saxophone
Mike Stern: band/orchestra
Nie jest to krytyka albumu Mikkelborga i spółki - fajny klimat, ale na jazzową płytę roku to moim zdaniem trochę za mało.
vertical_invader
Re: Płyty roku 2023
Ciśnienie - Zwierzakom
Gdyby Swansi i Mats Gustafsson postanowili nagrać kiedyś razem swój odpowiednik floydowskiego "Animals", to mógłby brzmieć on bardzo podobnie, jak ta zrywająca czapki z głów ściana lirycznego i transowego hałasu, od którego ciężko się oderwać.
Album wydany 30.12.2023. Jeden z moich faworytów do płyty roku.
https://www.youtube.com/watch?v=E6J7tKJ ... _4KC699_c4
https://cisnienie.bandcamp.com/album/zwierzakom
Gdyby Swansi i Mats Gustafsson postanowili nagrać kiedyś razem swój odpowiednik floydowskiego "Animals", to mógłby brzmieć on bardzo podobnie, jak ta zrywająca czapki z głów ściana lirycznego i transowego hałasu, od którego ciężko się oderwać.
Album wydany 30.12.2023. Jeden z moich faworytów do płyty roku.
https://www.youtube.com/watch?v=E6J7tKJ ... _4KC699_c4
https://cisnienie.bandcamp.com/album/zwierzakom
Adoptuj, adaptuj i ulepszaj.
Re: Płyty roku 2023
Poleceniom Esforty'ego trzeba się uważnie przyglądać. Zawsze. Bardzo dobre, dziękuję.
„You can be in paradise only when you do not know what it is like to be in paradise. As soon as you know, paradise is gone.” (John Gray)
-
- limitowana edycja z bonusową płytą
- Posty: 4380
- Rejestracja: 26.01.2010, 11:45
- Lokalizacja: Łódź
Re: Płyty roku 2023
Marek Pospieszalski - No Other End of the World Will There Be (Based on the works of Polish Female Composers of the 20th Century)
Odkryłem to dzisiaj , dopiero (!), a wydawnictwo z czerwca. Płyta coś tam zmienia w oglądzie rocznikowego jazzu, nie jazzu (tu się mieszają gatunki), nie tylko krajowego. Marek Pospieszalski , to syn Mateusza P., więc rodowód, zobowiązuje.
Jak wspomnę swoje, niefortunne spotkania z ostatnimi, trzema płytami ojca, kiedy wykrzykiwałem: Bój, przepraszam... Mateusz... to jest nasz ostatni! to obstawiam, że wena przeszła z ojca na syna
Wydaje się, że trafi na moją listę The best Polish jazz album of all time.
Jest jeszcze z tego roku, ciekawy, drugi krążek:
Sneaky Jesus - For Chaching Taphed
Rzecz, moim zdaniem, lepsza od debiutu. Więcej tropów, więcej rozmachu, więcej radości i kto wie może też o listę się otrze, choć to nie doniosłość pierwszego polecenia.
Nie ma takiego naleśnika, który nie wyszedłby na dobre. H. Murakami
Re: Płyty roku 2023
Też mi się wydaję, że Sneaky lepszy niż debiut. Ciśnienie jeszcze do odsłuchu, zaskoczyli wszystkich:)
A jak jesteśmy przy naszej scenie. Panowie słuchaliście drugiej płyty P.UNITY? Wreszcie jest taka jak być powinna. Zapowiadają parę koncertów na początku roku, warto się wybrać, mają groove! https://www.youtube.com/watch?v=s3ScsZaq-S4
A jak jesteśmy przy naszej scenie. Panowie słuchaliście drugiej płyty P.UNITY? Wreszcie jest taka jak być powinna. Zapowiadają parę koncertów na początku roku, warto się wybrać, mają groove! https://www.youtube.com/watch?v=s3ScsZaq-S4
-
- limitowana edycja z bonusową płytą
- Posty: 4380
- Rejestracja: 26.01.2010, 11:45
- Lokalizacja: Łódź
Re: Płyty roku 2023
Alabaster DePlume - Come With Fierce Grace
Ubiegłorocznym Gold, wywołał niewielkie (ale wywołał )zainteresowanie na Forum (w świecie było, sporo lepiej) i jak donoszą w serwisach muzycznych, sporo materiału, tegorocznej, pochodzi z tamtej sesji. Trochę zagadkowe, bo zakładamy, że najpierw (fonograficzny dogmat) puszczamy w świat to co lepsze(?), kiedy lepsze jest teraz, myślę.
Total Refreshment Center jest studiem nagraniowym kierowanym przez Alexisa Blondela. Klubowe sceny z Australii, USA i Europy kierują tu swoją muzyczną czołówkę, w przekonani o prestiżu studia w kreowaniu nowych mód muzycznych, zaszczepianiu gatunkowych hybryd, które co najmniej wniosą ferment w kulturę muzyczną świata.
Autor tej płyty wywodzi się właśnie z tego środowiska. Nie czyniąc z tego zarzutu, wspomnę o dość wyrazistej koincydencji z Sons of Kemet, co odnotowano też, przy płycie Gold.
Różnica tkwi w tym, że tym razem ideą wydaje się być dekadencka niekonkretność.
Perkusyjne i saksofon są tu stosem pacierzowym, ten oprawiono/otulono basami z gitar i z elektroniki. Jest też sporo głosów ludzkich, które świetnie się komponują z zamysłem pierwotnym, czasem dość kanciastym, ukrywającym potoczystość melodyczną. Według mnie to, dużo bardziej istotna pozycja, w dorobku fonograficznym Artysty, który w paszporcie ma Angus Fairbairn.
Ostatnio zmieniony 24.02.2024, 15:39 przez esforty, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie ma takiego naleśnika, który nie wyszedłby na dobre. H. Murakami