Spacerowym krokiem – płyta dnia

Forum podstawowe.

Moderatorzy: gharvelt, Bartosz, Dobromir, Moderatorzy

Awatar użytkownika
Retromaniak
japońska edycja z bonusami
Posty: 3162
Rejestracja: 13.03.2021, 15:39
Lokalizacja: Niemcy / Bydgoszcz

Re: Spacerowym krokiem – płyta dnia

Post autor: Retromaniak »

Mamy już listopad i końcówkę 44 tygodnia roku. Chociaż spaceruję codziennie ze słuchawkami i przesłuchuję wiele płyt, to jednak musiałem na tę jedną jedyną czekać do 1 listopada.
W Święto Zmarłych jeszcze nigdy nie przesłuchiwałem nowych płyt, bo wiadomo, to szczególny dzień. Byłem na grobie mojej mamy, no i nie miałem specjalnego nastroju na wesołe albumy.
Dlatego pobieżnie rzuciłem okiem na olbrzymią listę tytułów z 1 listopada, bo i tak wiedziałem, że tylko ta jedna wchodzi w rachubę. Dwa Single znałem już wcześniej z audycji Max 357 Piotra Kaczkowskiego. W dzisiejszej, z numerem 195 zaprezentował Pan Piotr aż 5 utworów z tego albumu.
Ponury tytuł, ponura okładka, a więc wszystko pasuje.

W niedzielę chyba jeszcze nigdy nie opisywałem nowej płyty w tym temacie. Kiedyś trzeba zacząć.
A pogoda była dzisiaj słoneczna. Co prawda w nocy mieliśmy 3 stopnie, ale w południe było w słoneczku 14. I właśnie wtedy wybrałem się na spacer, jeszcze przed obiadem. Niecałe 50 minut grania - pasowało idealnie.

The Cure - Songs Of A Lost World

Obrazek


Data wydania: 1 listopada 2024


8 / 49:15


RYM – 3,99 (Gothic Rock, Alternative Rock, Dream Pop, Ethereal Wave, Post-Rock)


Zespół The Cure istnieje od 1978 roku.
Wcześniej były co prawda jego dwa wcielenia: Malice (1976) i Easy Cure (1977).
Każdy z nas kojarzy sobie nazwę The Cure z Robertem Smithem: specjalna fryzura, uszminkowana twarz, wokalista, gitarzysta, kompozytor, tekściarz.
To w zasadzie tylko on pozostał ze starego składu zespołu do dzisiaj.

Cure był w Polsce w październiku 2022 roku w Krakowie i w Łodzi. Wtedy Robertowi Smithowi towarzyszyli: basista i klawiszowiec Simon Gallup (od 1985 roku w zespole), perkusista Jason Cooper (od 1995), klawiszowiec Roger O'Donnell (1987-90, 1995-05, na stałe od 2011), gitarzysta Reeves Gabrels (od 2012) i multiinstrumentalista Perry Bamonte.

Te nazwiska figurują również na najnowszej płycie The Cure. Ale zaraz, nie - brakuje Perry Bamonte. Stąd wniosek, że sesji nagraniowej dokonano przed jego przyjściem do zespołu.

FAKTY - FAKTY - FAKTY:
---------------------------------

- 14 studyjny album nagrywano w walijskim studio Rockfield (Monmouthshire) w latach 2019-2022
- produkcją zajęli się Robert Smith i Paul Corkett
- pierwszy raz od 1985 roku Smith jest jedynym kompozytorem i autorem tekstów , do tego zrobił jeszcze aranżacje i asystował przy nagraniach, a jako muzyk udzielał się na basie i klawiszach
- jest to pierwszy nowy materiał od 2008 roku (4:13 Dream)
- jest to pierwszy album od 1982 roku (Pornography), który ma tylko 8 utworów
- po raz pierwszy w sesji nagraniowej wziął udział gitarzysta Reeves Gabrels (w latach 1989-99 grał w zespole Davida Bowie)
- 5 utworów z tej płyty było prezentowane na trasie koncertowej 2022-23
- album promowały dwa single: Alone/ A Fragile Thing
- dystrybucją płyty zajęły się firmy: Fiction, Lost, Polydor, Universal i Capitol
- twórcą okładki jest Andy Vella, a przedstawia ona rzeźbę słoweńskiego artysty Jamesa Pirnata z 1975 roku
- 31 października 2024 w programie BBC Radio 2 i BBC 6 Music grupa zaprezentowała 6 utworów z najnowszej płyty
- w 2025 roku zaplanowano światową trasę koncertową, jak również nagranie nowego studyjnego albumu

Teksty w większości są dołujące, o starzeniu się, o umieraniu, o pożegnaniach na zawsze i o ochłodzeniu stosunków międzyludzkich. Do tego muzyka w mollowych tonacjach, przypominająca trochę płyty „Pornography” i „Desintegration”. Klasyczny „gotycki” bas, klawiszy bez liku, nisko strojone gitary.


Utwór za utworem:
-----------------------------

1- pierwszy singiel, monumentalne instrumentalne intro trwające ponad trzy minuty, klawisze w roli głównej, 3:22 - wchodzi niepowtarzalny wokal Smitha, piękna melodia, hipnotyczne bębny i bas robią swoje – przedsmak tego co nas jeszcze czeka
2- ponownie instrumentalne powolne intro, w symfonicznej manierze, 2:47 - Smith tym razem pogodnie (gęsia skóra), 5:37 - pozostają tylko klawisze, 6:32 - jest jeszcze ostatnia linijka tekstu - mój faworyt
3 - drugi singiel, szybsze tempo, ze smutnym tekstem o nieudanej miłości, jest chwila dla gitary (przypomina płytę "Wish"), jest bardziej przebojowo (banalnie?)
4 - najkrótszy na płycie, dominujace gitary, ze sprzężeniami, z wyraźnym „jękiem”, 2:13 - chwytająca za gardło wokaliza - zjawiskowy numer
5 – o jak fajnie kołysze (groovy/funky), „piekielnie” dobre bębny, 1:07 – dynamiczny wokal Smitha (tak trzymać), 2:20 - świetne solo gitary (wah-wah), ostatnie 20 sekund potrzebne na wyciszenie – kolejny faworyt (jak każdy utwór na tej płycie)
6 – midtempo, instrumentalne intro, 2:23 – Smith przerabia trudny dla siebie temat śmierci starszego o 12 lat brata Richarda (2017), przejmująca fortepianowa ballada, z dyskretnym solo na gitarze, w ostatniej minucie ubywa instrumentów (łezka w oku)
7 – trzeci singiel, w tempie, klawisze i mocne bębny (loop?), bas gra melodię, 1:26 – Roberta melancholijne refleksje dają nadzieję, która powinna nas wszystkich połączyć
8 – najdłuższy na płycie, finałowy i chyba najlepszy, 10-minutowiec (przypomina „Prayers For Rain”), długie instrumentalne intro (myślałem, że tak zostanie do końca), gitara próbuje pokonać ścianę klawiszy i fenomenalne bębny, 6:24 – a jednak, Robert zaczyna śpiewać (i to jak), „smutas” z najwyższej półki, gitara pozwala sobie na więcej, tego utworu można słuchać w nieskończoność, i te powtarzane, znaczące ostatnie słowa „...Nothing” - myślę, że tytuł nie zapowiada pożegnania z The Cure

Tracklista:
---------------

01. Alone - 6:48 https://youtu.be/TOvSpjgh0PA?feature=shared
02. And Nothing Is Forever - 6:53 https://youtu.be/yEBO_xKfwN4?feature=shared
03. A Fragile Thing - 4:43 https://youtu.be/fbisSTfNYMs?feature=shared
04. Warsong - 4:17 https://youtu.be/W6gFQfYSopQ?feature=shared
05. Drone: Nodrone - 4:45 https://youtu.be/jBlJSxAtmpE?feature=shared
06. I Can Never Say Goodbye - 6:03 https://youtu.be/DV-acRCuOGU?feature=shared
07. All I Ever Am - 5:21 https://youtu.be/wW3wokbdfeA?feature=shared
08. Endsong - 10:23 https://youtu.be/gA5pg7DRLf4?feature=shared

Skład:
--------

Robert Smith – vocals, guitar, six-string bass, keyboard
Simon Gallup – bass
Jason Cooper – drums, percussion
Roger O'Donnell – keyboard
Reeves Gabrels – guitar

Paul Corkett, Robert Smith – production, recording, mixing
Jack Boston, Joe Jones, Bunny Lake, Robert Smith – recording assistance
Matt Colton – mastering
Miles Showell – vinyl mastering
Robert Smith - songwriting, arrangements, sleeve concept, pictures of stone
Andy Vella – art, design
Janez Pirnat – Bagatelle sculpture


Single/Wideoclipy:
--------------------------

- Alone - 26 wrzesnia 2024 https://youtu.be/sx9SVAtMkJM?feature=shared
- A Fragile Thing - 9 pazdziernika 2024 https://youtu.be/V7sZlKuh8gA?feature=shared
- All I Ever Am - 1 listopada 2024 https://youtu.be/85PeF_yBlt4?feature=shared

Do obejrzenia wersje live:
-----------------------------------

- Alone https://youtu.be/gFJ7MJc5kIA?feature=shared (6 czerwca 2023, Fiddler's Green Amphitheatre, Greenwood Village, CO, USA)
- And Nothing Is Forever https://youtu.be/S_TdhhrUrv8?feature=shared (6 czerwca 2023, Fiddler's Green Amphitheatre, Greenwood Village, CO, USA)
- A Fragile Thing https://youtu.be/0DHj5Jz2UuU?feature=shared (6 czerwca 2023, Fiddler's Green Amphitheatre, Greenwood Village, CO, USA)
- I Can Never Say Goodbye https://youtu.be/nOhsWFwIc6Q?feature=shared (6 czerwca 2023, Fiddler's Green Amphitheatre, Greenwood Village, CO, USA)
- Endsong https://youtu.be/qZQtq5yhPGA?feature=shared (1 listopada 2022, Arena Zagreb, Chorwacja)


„Songs Of A Lost World” wstawiam obowiązkowo do mojego Top 10 2024 roku.

A do tej pory nie byłem aż takim fanem tego zespołu. Jednak co mogą zdziałać emocje...
Największe muzyczne archiwum na Spotify
Awatar użytkownika
Retromaniak
japońska edycja z bonusami
Posty: 3162
Rejestracja: 13.03.2021, 15:39
Lokalizacja: Niemcy / Bydgoszcz

Re: Spacerowym krokiem – płyta dnia

Post autor: Retromaniak »

No i wychodzi na to, że będę opisywał na spacerze płyty zawsze w niedzielę.
Chociaż - jak już są wcześniej wspomniałem - spaceruję codziennie ze słuchawkami i codziennie słucham jakiejś nowej płyty. Tego już się tak wiele nazbierało, że sam nie wiem jak ten problem rozwiązać. Prawdopodobnie napiszę do nich bardzo krótkie recenzje w temacie "Płyty roku 2024".

Z listy z 1 listopada w zeszłym tygodniu wybrałem The Cure, ale pozostały mi jeszcze trzy ważne tytuły.
Przy wybraniu tej dzisiejszej pomogły mi dwa znane powiedzenia:
- gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta
- kobiety mają pierwszeństwo.

Wygrała więc kobieta. To jej trzeci solowy album. Poprzednie znam i cenię, dlatego bez zastanowienia wybrałem ten najnowszy. Na okładce widzę wykonawczynię ze staroświecką kamerą w ręku. Ciekawie się zapowiada. Ponad 50 minut grania.

Kończy się właśnie 45 tydzień roku. Dzisiejsza niedziela jest pochmurna. Jednak obyło się bez deszczu, no i jest powyżej 10 stopni. Na spacer wybieram się przed obiadem, bo później będę miał tradycyjnie do opracowania brytyjskie listy albumów i singli sprzed 50 lat.
Ciepła kurtka, jednak czapka i rękawiczki - czas w drogę...

Rosalie Cunningham - To Shoot Another Day

Obrazek

Data wydania: 1 listopada 2024

12 / 53:18

RYM – 3,40 (Psychedelic Rock, Music Hall, Art Rock, Heavy Psych)

Rosalie Cunningham urodziła się w 1990 roku w Southend-on-Sea w W. Brytanii.
W wieku 16 lat zakłada swój pierwszy zespół - Ipso Facto. Ten kobiecy kwartet wykonywał psychodelicznego rocka i nagrał w latach 2007-09 cztery single. W 2009 uległ rozwiązaniu.
W 2011 Rosalie zakłada kolejną formację o nazwie Purson. Grają psychodelicznego rocka i stoner rocka.
W 2013 roku śpiew chórki na płycie „The Last Spire” zespołu Cathedral.
Purson wydaje dwa albumy (2013/2016) i w 2017 roku przestaje istnieć.
Rok później Cunningham postanawia zacząć karierę solową. Znajduje muzyków towarzyszących i rozpoczyna w 2018 roku koncertować (m.in. Cambridge Rock Festival).
W 2019 roku ukazuje się jej pierwszy solowy album zatytułowany po prostu "Rosalie Cunningham".
W 2022 roku nagrywa kolejną płytę "Two Piece Puzzle".
W styczniu 2023 czytelnicy magazynu "Prog" wybierają ją wokalistką roku.

Wiosną tego roku ukazał się pierwszy singiel promujący najnowszy jej album.

FAKTY - FAKTY - FAKTY:
----------------------------------

- trzeci studyjny album nagrywał trzyosobowy zespół w składzie: Cunningham/ Wilson/ Mura
- nagrań dokonano w Mushy Room Studio (prywatne studio artyski, gdzie też płytę zmiksowano) i w SS2 Studios (bębny i piano tylko w utworze tytułowym)
- w sesji nagraniowej brali również udział dodatkowi muzycy grających m.in. na klawiszach, saksofonie, flecie, klarnecie i perkusji
- produkcją zajęli się Rosalie Cunningham i Rosco Wilson, oni również są autorami wszystkich utworów (Rosco ma udział tylko w czterech numerach - 4, 5, 8, 10)
- płytę wydała wytwórnia Machine Elf Productions
- album promowały trzy single, do dwóch z nich powstały wideoclipy


1 – czyżby to temat do nowego Bonda? Pasuje wszystko - szkoda, że nie nakręcono wideoclipu, melodia błyskawicznie wpada w ucho, no i ten wokal (z chórkami włącznie), gra dwóch bębniarzy (dodatkowo Itamar Rubinger), 2:44 – krótkie solo na gitarze, do tego saloonowe pianino (David Woodcock) – mój faworyt
2 – szybki numer (wczesny Pretenders?), przystępny dla słuchacza, ale...ma sporo przejść, perkusja serwuje w nietypowych taktach (np. linijka tekstu „Happy Birthday to You” ze znaną wszystkim melodią), 1:37 – zgrabne mini-solo na gitarze
3 – trzeci singiel, najdłuższy numer na płcie, intro na flecie (Ian East), ponad minutę trwający instrumentalny wstęp z wybitym rytmem (bardzo progresywnie), 1:07 – wchodzi wokal Rosalie, jest melodyjnie, nostalgicznie (koniec lat 60-ch?), 2:40 – przejście - flety, klarnet, chórki, sekcja (wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie), fajne riffy gitary, 5:19 – bas i zaraz po tym saksofon z fletem (King Crimson?) – majstersztyk
4 – oj jak ładnie się zaczyna (wolny blues?), Rosco Wilson jest współautorem, zaangażowany wokal artystki, 1:31 – krótka musicalowa zmiana rytmu, po chwili wraca początkowy motyw gitary, jest Honky-Tonk piano, 3:43 – mini-solo dziwnie brzmiącej gitary (a może to hammond?), harmonie wokalne kojarzą mi się z ówczesnym Queenem
5 – drugi singiel z fajnym wideoclipem, powolny, sexowny numer, Rosalie prezentuje swoje możliwosci głosowe (Gwen Stefani i No Doubt?), fajny bas, piano (Woodcock), 4:05 – solo na saksie (East) – kolejny faworyt
6 – jedyny instrumental, najkrótszy na płycie, intro gitary akustycznej i elektrycznej (daje po kanałach), wchodzi doskonały rockowy riff (lata 70-e), kończą dźwięki samotnej gitary psychodelicznie podkręcone na mikserze – szkoda, że tak krótko
7 – znowu powoli, słodka melodia, ciekawe chórki, przytulany numer, wraca nostalgia lat 60-ch, 3:15 – przejście (w lewym kanale zaszczekał pies, a ja myślałem na spacerze, że to odgłos z parku), oryginalne bębny, bas, pianino (Beatlesi?), 3:52 – solo gitary pewnie zakończy ten znakomity kawałek, ale nie – ostatnie słowo miał perkusista
8 – pulsujący bas, gitara przycina pojedynczo (lekki poglos), dochodza organy, 1:29 dopiera teraz odzywa sie Rosalie, oj jak przyjemnie monotonnie buja (dobry numer na koncert), jakieś dzwoneczki, 2:56 – przejście, bas gra melodię, rytmika zbliżona do bolera, udziwnione wokalizy (trudny moment), 4:10 – kolejne przejście – tylko akustyki z przewaga gitar (flamenco) – mój faworyt
9 – walczykowaty słodki przytulaniec, 2:01 – przejście, efekt nakładki męskiego głosu przez telefon, mini-solo na pianinie, wszechobecne chórki (lata 60-e)
10 – wstęp jak do filmu Tarantino, Rosalie komicznie rymuje „Pyjamas” z „Bahamas”, werble perkusji, ciekawa melodia w refrenie, trochę odjechany numer, 3:15 – psychodeliczne przejście, melodię wokalu przejmują instrumenty, finałowe ta-da-da sekcji rytmicznej
11 – pierwszy singiel, riff gitary przypomina „Hocus Pocus” Focusa, jest ciekawy animowany wideoclip, przebojowy, rytmiczny numer (dobrze zabrzmi live), noga sama chodzi, na basie gra sama artystka, 2:16 – spowalniające przejście, 2:49 – solo gitary, dochodzą skrzypce, organy, oj dzieje się
12 – finałowa ballada, melodyjny numer, trochę folkowy, trochę musicalowy, do śpiewania razem w pubie


Tracklista:
-------------

01. To Shoot Another Day - 5:02 https://youtu.be/ly5d7_NcwVg?feature=shared
02. Timothy Martin's Conditioning School - 2:43 https://youtu.be/c4na0nxPG6g?feature=shared
03. Heavy Pencil - 6:30 https://youtu.be/m9PNH7LnqgY?feature=shared
04. Good to Be Damned - 4:52 https://youtu.be/3aryZAk7-DU?feature=shared
05. In the Shade of the Shadows - 5:19 https://youtu.be/2Ebk-4DwH20?feature=shared
06. The Smut Peddler - 1:45 https://youtu.be/3U9p1EJFS7Q?feature=shared
07. Denim Eyes - 5:06 https://youtu.be/yQbVV49QT1s?feature=shared
08. Spook Racket - 5:11 https://youtu.be/3iWOhphaiV8?feature=shared
09. Stepped Out of Time - 3:40 https://youtu.be/0V-cvVoRIms?feature=shared
10. The Premiere - 4:57 https://youtu.be/3WhS6e3AVk4?feature=shared
11. Return of the Ellington - 4:30 https://youtu.be/8YehoejPll8?feature=shared
12. Home - 3:45 https://youtu.be/gjEah137ZXQ?feature=shared

Skład:
--------

Rosalie Cunningham - vocals, guitar, bass, keyboards, percussion
Rosco Wilson - guitar, drums (6,7)
Raphael Mura - drums

Gościnnie:
--------------

David Woodcock – piano (1,4,5,7,9), hammond (4)
Ian East – flute (3), clarinet (3), saxophone (3,5)
Itamar Rubinger – drums (1)
Barkley Woodcock - sound effects (7)

Rosalie Cunningham, Rosco Wilson - producer, recording engineer, mixing engineer
Jon Astley - mastering engineer
Rees Broomfield - recording engineer, drum engineer

Single/Wideoclipy:
-------------------------

- Return of the Ellington / Home – 29 marca 2024 https://youtu.be/8YehoejPll8?feature=shared
- In the Shade of the Shadows – 27 września 2024 https://youtu.be/VbY8JPHicPQ?feature=shared
- Heavy Pencil – 18 października 2024

Album "Too Shoot Another Day" trafia do mojego Top 2024 roku.
Największe muzyczne archiwum na Spotify
Awatar użytkownika
Retromaniak
japońska edycja z bonusami
Posty: 3162
Rejestracja: 13.03.2021, 15:39
Lokalizacja: Niemcy / Bydgoszcz

Re: Spacerowym krokiem – płyta dnia

Post autor: Retromaniak »

Trzecia niedziela listopada, 46 tydzień tego roku. No niestety, pogoda nie dopisuje. W zasadzie pada dzisiaj cały dzień, temperatura spadła do 8 stopni. Będę cierpliwie czekał na moment przejaśnienia, a według prognozy ma to nastąpić po godzinie 17-ej.

Od piątku przesłuchuje najnowsze płyty i jak już wcześniej gdzie indziej wspomniałem - jedna utkwiła mi szczególnie w pamięci.
Wykonawcę znam od ponad 50 lat. Oszczędna czarno-biała okładka, krótki pasujący tytuł. Czeka mnie prawie 80 minut muzyki elektronicznej...

Prognoza się sprawdziła i po kawie mogłem wybrać się na godzinny spacer. Było już ciemno i dlatego wybrałem trasę małymi uliczkami. Oczywiście czapka na głowie, no i specjalne spodnie (w razie gdyby padało)...

Klaus Schulze - 101, Milky Way

Obrazek

Data wydania: 15 listopada 2024

13 / 79:00

RYM - 3.28 (Experimental, Berlin-School, Electronic, Ambient)

Klaus Schulze zmarł 26 kwietnia 2022 roku w wieku 74 lat.
1 lipca ukazała się pośmiertnie jego ostatnia płyta "Deus Arrakis".
Dzień później zamieściłem w temacie "Płyty roku 2022..." moją recenzję tego albumu.
Pamiętam też jak Piotr Kaczkowski zaprezentował ją w dwóch kolejnych audycjach Max 357 (3 lipca i 10 lipca).

Nic więcej dziwnego, że tym razem też reaguję natychmiast po ukazaniu się kolejnego albumu Klausa Schulze.
Niemiecka firma SPV z siedzibą w Hanowerze wykupiła komplet archiwalnych nagrań, które pozostawił po sobie ten artysta.
"101, Milky Way" to pierwsza płyta z tej serii.
W 2008 roku reżyser Alex Biederman nagrał dokumentalny film o komputerowym hakerze ("Hacker"). Muzykę do tego filmu stworzył właśnie Klaus Schulze. Biederman do swojego filmu wykorzystał jej niewielkie fragmenty.
Okazało się że cały studyjny album to prawie 80 minut muzyki.
Nagrań dokonano w prywatnym Studio Forstmehren Toma Damsa (w okolicach Bonn). On też był producentem całości, z masteringiem włącznie.
Miksem zajął się sam Schulze jesienią 2009 roku w Moldau Musicstudio w Hambühren (Celle koło Hanoweru).
W nagraniach brali też udział Thomas Kagerman i Tom Dams.

Mamy pięć utworów: trzy wieloczęściowe suity i dwa utwory krótsze.
W przypadku muzyki elektronicznej mój szczegółowy opis poszczególnych utworów mija się z celem.
Znakomita produkcja, klarowny dźwięk domaga się od nas założenia słuchawek i bardzo głośnego grania.
Odlot gwarantowany.

Tracklista:
--------------

01. Infinity Pt#1 - 4:27 https://youtu.be/Ecf_P-dA0H0?feature=shared
02. Infinity Pt#2 - 4:28 https://youtu.be/ni-b--F2UQ0?feature=shared
03. Infinity Pt#3 - 5:55 https://youtu.be/2ivvkU7fKfs?feature=shared
04. Alpha - 4:59 https://youtu.be/neqoXX39D6A?feature=shared
05. Multi Pt#1 - 4:57 https://youtu.be/tQkCd-MNi8c?feature=shared
06. Multi Pt#2 - 5:38 https://youtu.be/Z2AEtzDdQlo?feature=shared
07. Multi Pt#3 - 5:17 https://youtu.be/mbjtVBZOkO8?feature=shared
08. Multi Pt#4 - 5:56 https://youtu.be/FWeSt92pER0?feature=shared
09. Multi Pt#5 - 10:46 https://youtu.be/tnqPaA3cCoQ?feature=shared
10. Meta - 8:38 https://youtu.be/L4-Ene1dW2I?feature=shared
11. Uni Pt#1 - 4:17 https://youtu.be/w0qhbmcBPno?feature=shared
12. Uni Pt#2 - 8:41 https://youtu.be/7V90_FWnCDk?feature=shared
13. Uni Pt#3 - 5:37 https://youtu.be/_TD-_3AWBnM?feature=shared

Skład:
--------

Klaus Schulze – Keyboards, Synthesizers, Sequenzer
Thomas Kagermann - Backing Vocals (1,2,3), Violin (1,2,3)
Tom Dams – Loops (8,9)

Tom Dams – Producer, Mastering
Klaus Schulze - Mixing


"101, Milky Way" umieszczam obowiązkowo w moim Top 40 2024 roku.
Największe muzyczne archiwum na Spotify
Awatar użytkownika
Retromaniak
japońska edycja z bonusami
Posty: 3162
Rejestracja: 13.03.2021, 15:39
Lokalizacja: Niemcy / Bydgoszcz

Re: Spacerowym krokiem – płyta dnia

Post autor: Retromaniak »

Ostatnia niedziela listopada, 47 tydzień roku. W piątek zacząłem przeglądać listy z nowymi płytami i zaczęły się problemy. W zasadzie kilka płyt mnie zainteresowało: Believe, Father John Misty, Michael Kawanuka, Marylin Manson, Warhaus. Ale wybrałem jeszcze inną. Jej premiera zapowiedziana była najpierw na 11 października. Spojrzałem na regał - tak zgadza się, mam tego zespołu aż 5 albumów. Pięć lat czekałem na ich najnowsze wydawnictwo i dlatego wybór padł właśnie na Szwedów. Ponura okładka, podobnie jak tytuł - i z pewnością będzie też odpowiednio ponura muzyka. Ponad 50 minut grania to akurat na spacer ze słuchawkami. No i problem z wyborem płyty mam rozwiązany.

Innym problemem jest pogoda. W piątek mieliśmy jeszcze warstwę śniegu i temperatury minusowe. W sobotę śnieg się roztopił i pojawił się deszcz z plusowymi temperaturami, a w niedzielę zaczął wiać silny wiatr z dwucyfrowymi temperaturami. Ważę powyżej 80 kg – nie ma obaw - wiatr mnie nie zwieje. Wybiorę się przed obiadem.

No i jeszcze muszę przyznać się bez bicia, że tę płytę podsłuchiwałem w piątek w czasie sprzątania mieszkania, no ale na spacerze przesłuchanie to zupełnie inny komfort.

O - pojawiło się nawet słońce - czas ruszyć w drogę...

Opeth - The Last Will And Testament

Obrazek

Data wydania: 22 listopada 2024

8 / 50:56

RYM – 3,86 (Progressive Metal, Symphonic Prog, Death Metal, Avant-Garde Metal)

Szwedzki Opeth (bo o nim będzie dziś mowa) powstał w Sztokholmie, w kwietniu 1990 roku. Nazwa pochodziła od powieści Wilbura Smitha "The Sunbird", w której fikcyjne miasto miało właśnie nazwę Opet. Muzycy zespołu dopisali jednak na końcu literkę "h".
Na początku zespół grał black metal, podobnie jak ich rodacy z Bathory.
W latach 1991-94 grupa wielokrotnie zmieniała skład. Nagrali wtedy wiele demówek, które jednak nie zainteresowały żadnego wydawcy.
Dopiero w 1994 roku Opeth podpisał kontrakt z wytwórnią Candlelight Records.
15 maja 1995 roku ukazał się debiutancki album "Orchid". Po jego wydaniu grupa wyjechała na pierwszą trasę koncertową do Wielkiej Brytanii.
W międzyczasie zmienili firmę wydawniczą na Century Media.
Wiosną 1996 roku właśnie ta firma wydała ich płytę "Morningrise". Zaraz potem grupa wyjechała na swoje pierwsze europejskie tournee z zespołem Cradle of Filth.
W sierpniu 1998 roku ukazała się płyta "My Arms, Your Hearse". W składzie po raz pierwszy pojawił się urugwajski basista Martin Mendez.
Wkrótce następuje kolejna zmiana wydawcy. Jest nim tym razem Peaceville, który jesienią 1999 roku wydaje pierwszy koncept album grupy zatytułowany "Still Life"
W 2000 roku Opeth podpisał kontrakt z Music for Nations. W czasie brytyjskiej trasy koncertowej Mikael Åkarfeldt spotkał się w Londynie ze Stevenem Wilsonem i poprosił go o produkowanie kolejnych płyt Opeth.
W kwietniu 2001 roku ukazała się płyta "Blackwater Park" z Wilsonem jako producentem.
W 2002 roku grupa zdecydowała się na nagranie dwóch albumów: "Deliverance" (death metal) i "Damnation" (progressive rock) oczywiście pod okiem Stevena Wilsona.
Ta druga płyta po raz pierwszy miała normalny wokal bez growlingu (od tego momentu zacząłem kupować płyty Szwedów).
W 2004 roku wytwórnia Music for Nations przestała istnieć, dlatego Opeth podpisał kontrakt z Roadrunner Records.
Dla tej wytwórni grupa nagrała w latach 2005-14 cztery albumy. W tym czasie nastąpiły też zmiany personalne: nowym gitarzystą został Fredrik Åkesson (2007) a na klawiszach grał Joakim Svalberg (2011)
W 2016 roku nastąpiła następna zmiana wydawcy, tym razem kontrakt podpisano z Nuclear Blast. Ta firma wydała dwie płyty: "Sorcerres" (2016) i "In Cauda Venenum" (2019).
Później przyszła pandemia. Dopiero w 2022 roku Opeth miał możliwość zagrania kilku koncertów. Wtedy to nastąpiła zmiana perkusisty: Martin Axenrot nie chciał się zaszczepić i odszedł od zespołu. Jego miejsce zajął fiński perkusista zespołu Paradise Lost - Waltteri Väyrynen.
Również w 2022 roku, na zamówienie reżysera Jonasa Åkerlunda, Mikael Åkarfeldt zaczyna pisać muzykę do serialu Netflixa „Clark”

FAKTY – FAKTY – FAKTY:
---------------------------------

- 14 studyjny album był nagrywany w lutym i marcu tego roku w Rockfield Studios (Monmouthshire) przez Stefana Bomana (Ghost, The Hellacopters), który rownież dokonał tam miksu
- Muzykę skomponował Åkerfeldt, a teksty napisała Klara Rönnqvist Fors (The Heard, ex-Crucified Barbara)
- Po raz pierwszy w sesji nagraniowej wziął udział fiński perkusista (Paradise Lost) Waltteri Väyrynen
- Po raz pierwszy od płyty „Watershed” (2008) wokalista Mikael Åkerfeldt zastosował technikę growlingu
- 5-letnia przerwa po nagraniu „In Cauda Venenum” jest najdłuższą w historii zespołu
- Jest to pierwszy koncept-album od czasu „Still Life” (1999)
- Aranżacją London Session Orchestra zajęli się Mikael Åkerfeldt i Dave Stewart (Egg, Khan), dyrygował i nagrań w londyńskich Angel Studios dokonał Dave Stewart
- W nagraniach wziął udział Ian Anderson (Jethro Tull), Joey Tempest (Europe) oraz córka Åkerfeldta Miriam
- Miles Showell (ABBA, Queen) wykonał mastering w londyńskich Abbey Road Studios
- Za ostateczny miks odpowiedzialny byli - Boman, Åkerfeldt i reszta zespołu, a zrobili go w stokholmskich studiach Atlantis, Hammerthorpe, Flowcreations i The Tower
- Produkcją zajęli się Boman, Joe Jones (Killing Joke, Robert Plant) i muzycy Opeth
- Album wydała amerykańska firma Reigning Phoenix Music (Kerry King, Meshuggah, Amorphis, Sebastian Bach, Deicide i Helloween) z ponad miesięcznym opóźnieniem (pierwotny termin 11 października) spowodowanym przeciążeniem parku maszyn
- Projekt okładki wykonał amerykański twórca Travis Smith (11 raz dla Opeth) – inspiracją było zdjęcie „Overlook Hotel” Stanleya Kubricka
- Album promowały dwa single - "§1”, "§3"
- Płyta spotkała się z dobrym przyjęciem prasy fachowej i fanów zespołu (chwalono powrót do korzeni)
- Zapowiedziano już koncertową trasę promocyjną po Ameryce Północnej, gdzie Opeth będzie Headlinerem

No i jeszcze fabuła albumu “The Last Will And Testament”:
- Akcja dzieje się po pierwszej wojnie światowej
- Po śmierci bogatego, konserwatywnego patriarchy (miał bezpłodną żonę) następuje w jego willi odczytanie testamentu członkom rodziny (trójka rodzeństwa – bliźniacy i dziewczynka-sierota cierpiąca na polio)
- Bliźniacy urodzili się dzięki dawcy nasienia, dlatego dziewczynka jest jedynym dzieckiem patriarchy pochodzącą z jego związku z pokojówką
- Pojawia się konflikt, bo testament pomija bliźniaków – jedynym spadkobiercą zostaje dziewczynka
- Poszczególne utwory to czytane po koleji punkty (paragrafy) testamentu

Oto co mówi Mikael Åkerfeldt na temat swoich inspiracji przy tworzeniu najnowszej płyty:

"...Zainteresowałem się tematem rodziny, poglądem, że więzy krwi nie zawsze są ważniejsze od innych relacji. Zaciekawiło mnie to, jak członkowie rodziny wzajemnie się zdradzają. Zobaczywszy wywiad z człowiekiem, którego cała rodzina zwróciła się przeciwko niemu z powodu spadku, napisałem o tym utwór („Universal Truth”) na ostatniej płycie. Myśl ta utkwiła we mnie, a potem pojawi się serial 'Sukcesja', który uwielbiam. To też miałem gdzieś z tyłu głowy. Temat wydawał mi się ciekawy, taki, na który można spojrzeć z różnych stron".

"...”The Last Will And Testament” to pewnego rodzaju album konceptualny. Niespokojna muzyczna podróż odzwierciedlająca w pewien sposób moje relacje z muzyką jako jej konsument. Stąd coś wezmę, gdzie indziej coś odrzucę. Ubóstwiam muzykę, a zarazem jej nie mogę znieść. Sprzeczność wyznacza moją twórczą drogę, a potem nagle pojawia się gotowy zestaw utworów. W najlepszym wypadku utwory są na tyle dobre, by zrobić wrażenie na zespole. Na tyle dobre, by spodobać się 'ludziom u władzy' w sensie przemysłu muzycznego. Dość dobre dla „was” ?! Ja uwielbiam tę płytę. Jestem z niej wręcz dumny. Sądzę, iż nie brakuje na niej znajomych elementów. Większość naszej muzyki pochodzi z tego samego źródła, jeśli więc zabrzmi ona jak „my”, nie będzie to dla nikogo wielkim zaskoczeniem. Jestem pełen podziwu dla tego, co zrobiliśmy na „The Last Will And Testament”. To wydaje się wręcz snem. Mam nadzieję, że jest w tym pewna spójność i kompozytorskie umiejętności, ale co ja tam wiem. Zamiast oczywistości, zwykle wybieram osobliwość, choć wydaje się, iż jestem w mniejszości. Nie mam z tym jednak problemu. Ostrzegam więc z wyprzedzeniem! Nie oczekujcie natychmiastowego przypływu adrenaliny (jak zwykle), lecz jeśli od razu to poczujecie, też będzie dobrze!"

Utwór za utworem:
---------------------------

- 1 – pierwszy singiel, intro z krokami i otwierającymi się drzwiami (Univers Zero?), nerwowe bębny, atmosfera niepokoju, 1:20 – po normalnym wokalu pierwszy growlig Mikaela Åkerfeldta, 2:11 – przejście jak w filmie, tykanie zegara, dźwięki mellotronu, Ian Anderson coś mówi? 2:35 – mocne wejście zespołu, operowy głos w tle, normalny wokal, 3:19 – połamane rytmy, dzika solówka gitary, 3:44 – growling powraca, 4:14 – mówiony tekst Miriam Åkerfeldt, 4:40 – odgłosy bawiących się dzieci i wejście dęciaków z orkiestry, dochodzą smyki, końcowe efekty pozamuzyczne przechodzą płynnie do następnego utworu
- 2 – cichy klawiszowy początek, 0:20 – agresywny rytm i złowrogi growling, 0:46 – wolne przejście z melodyjnym wokalem Joey Tempesta, progresywnie podgrywają klawisze, 1:30 - spoken word Andersona („wysoki” śpiew Tempesta w tle), 2:20 – na krótko wchodzi Fender Rhodes Piano, „przekrzyczane” growlingiem, 3:16 – przejście, są dzwoneczki, powraca piano Fendera (Solar Plexus?), łagodny śpiew Tempesta (w tekście – zimowe wspomnienia świąt), no i Anderson znowu mówi coś ważnego, diaboliczny śmiech, chóralne zaśpiewy (Joey? A może Mikael?)
- 3 – drugi singiel, prog metalowo, perkusista maksymalnie łamie rytm, dialog z orkiestrą (taak – i jak to ze sobą pasuje!), 1:03 – Åkerfeldt śpiewa „normalnym” głosem (niekonwencjonalna melodia), jakiś orientalny motyw, 3:16 – krótkie solo gitary, 4:10 – wolne mini-przejście, 4:44 – powrót do początkowego motywu – mój faworyt
- 4 – sekcja rytmiczna transowo, w tle gitara, Mikael naprzemiennie śpiewa i growlinguje, 1:23 – wers Andersona, 1:42 – spowolnienie - Mia Westlund na harfie, jej motyw dośpiewuje falsetem Åkerfeldt, krótkie solo harfistki, 2:29 – na tle fajnej perkusji pojawia się flet Andersona (nareszcie), dyskretna gitara, która wkrótce przejmuje motyw fletu i przechodzi w ofensywną solówkę, 4:06 - growling rozłożony po kanałach, 4:34 – psychodeliczne przejście, po chwili wraca tętniący motyw z początku utworu, wielogłosy Mikaela, 6:30 – samotny mellotron i efekty z miksera łączą się z następnym utworem
- 5 – najdłuższy na płycie, wybity rytm, akustyczne gitary (flamenco?), Martín Méndez punktuje na basie, fajny wokal Mikaela, orientalny motyw klawiszy, wers growlingu, 1:36 – orientalnie brzmi tym razem gitara, growling nie daje spokoju, 2:59 – lekka psychodelka, zniekształcony głos wokalisty, orientalny motyw przechwytuje orkiestra (gęsia skóra – jak na płycie Page/Plant), growling nie daje za wygraną, 4:28 – pałeczkę przejmuje gitara, 5:05 – przejście symfoniczne - znajomy mi rytm (FGTH?), growling w dialogu z normalnym głosem, który melodyjnie kończy ten doskonały choć bardzo skomplikowany utwór
- 6 – gitarowe, rockowe brzmienie, mocny rytm, dialog growlingu z normalnym wokalem, dochodzą wielogłosy, jest dialog mooga z gitarą, znowu te dziwne melodie, 4:41 – wolne przejście, dyskretne solo gitary, klawisze i wszystko ucicha – a szkoda
- 7 – ciekawy riff, psychodeliczne przejście, ostatnia przemowa Andersona dotycząca zapisu w testamencie, dochodzi flet, powraca dialog growlingu z normalnym wokalem (stały punkt programu na tej płycie), piano Fendera, Anderson mówi w prawym kanale, 3:30 – krótkie solo gitary, 4:16 – samotny „gospelowy”chórek, monotonny rytm z powtarzającym się motywem kończy kolejny ciekawy utwór
- 8 – oj jak ładnie grają – jakby z innej bajki, jedyna ballada na płycie (Piotr Kaczkowski zagrał ją też w dzisiejszym Maxie), trochę jak Camel (flet Andersona), piękna melodia (łezka w oku), moment dla orkiestry, 5:00 – jedna z piękniejszych gitarowych solówek Åkessona trwa aż do końca długiego wyciszenia utworu – najlepszy kawałek na płycie

Tracklista:
-------------

01. §1 - 5:56 https://youtu.be/5x5kWaZoaDo?feature=shared
02. §2 - 5:33 https://youtu.be/t1ouCsSEeog?feature=shared
03. §3 - 5:10 https://youtu.be/QeK5r45GveY?feature=shared
04. §4 - 7:00 https://youtu.be/XPWhXWGT1AM?feature=shared
05. §5 - 7:29 https://youtu.be/VGFJ6JT9kVQ?feature=shared
06. §6 - 6:03 https://youtu.be/5-Pazkkdb8I?feature=shared
07. §7 - 6:30 https://youtu.be/4ayUU9l6GYY?feature=shared
08. A Story Never Told - 7:11 https://youtu.be/ulw9hFIasjI?feature=shared

Skład:
--------------

Mikael Åkerfeldt – guitars, lead/ backing vocals, cittra, Mellotrons, percussion & FX, string arrangements
Martín Méndez – bass, backing vocals
Fredrik Åkesson – guitars, backing vocals
Joakim Svalberg – piano, Hammond organ, Mellotrons, Fender Rhodes & Moogs, backing vocals/ FX
Waltteri Väyrynen – drums, percussion

Gościnnie:
--------------
Ian Anderson – flute (4, 7, 8), spoken word (1, 2, 4, 7)
Joey Tempest – backing vocals (2)
Mia Westlund – harp
Mirjam Åkerfeldt – spoken word (1)
London Session Orchestra – strings
Dave Stewart – string arrangements

Stefan Boman, Joe Jones, Opeth – engineering
Stefan Boman, Mikael Åkerfeldt, Opeth – mixing
Miles Showell – mastering
Travis Smith – cover art
Terhi Ylimäinen – photography
Klara Rönnqvist Fors – dramatic consultation
Kit Cunningham – drum technician


Single/Wideoclipy:
-------------------------

- §1 – Radio Edit – 2 sierpnia 2024 https://youtu.be/nZmFQE3TlPA?feature=shared
- §3 – 6 września 2024
https://youtu.be/dYR9CEzi7Ko?feature=shared
https://youtu.be/b_bDR0zSTlg?feature=shared


Szkoda, że na tym albumie tak mało było tu gitary akustycznej – a to w końcu charakterystyczny element w muzyce Opeth.

Płyta “The Last Will And Testament” trafia do mojego Top 40 2024 roku
Największe muzyczne archiwum na Spotify
Awatar użytkownika
Retromaniak
japońska edycja z bonusami
Posty: 3162
Rejestracja: 13.03.2021, 15:39
Lokalizacja: Niemcy / Bydgoszcz

Re: Spacerowym krokiem – płyta dnia

Post autor: Retromaniak »

Sorry, dopiero teraz udało mi się dokończyć tekst o nowej płycie Opeth.
Największe muzyczne archiwum na Spotify
Awatar użytkownika
Retromaniak
japońska edycja z bonusami
Posty: 3162
Rejestracja: 13.03.2021, 15:39
Lokalizacja: Niemcy / Bydgoszcz

Re: Spacerowym krokiem – płyta dnia

Post autor: Retromaniak »

No i mamy już grudzień. Pierwsza niedziela adwentowa, 48 tydzień roku właśnie się kończy. Wczoraj były Andrzejki, a w piątek ukazały się nowe płyty. W ciągu ostatnich tygodni uzbierało mi się kilkanaście dobrych tytułów, które ciągle czekają na swój opis - czyli dostały się do poczekalni.

Ambitnie staram się opisać wam płytę z tej najnowszej listy - w tym wypadku z 29 listopada.
Nie miałem zbyt dużo czasu na przesłuchania nowych płyt: liznąłem Crippled Black Phoenix, Status Quo reedycje U2, Jazz Sabbath. I właśnie ten ostatni chciałem wam dzisiaj opisać, ale wiem, że są wśród was tacy, którzy w ogóle nie słuchają jazzu, stąd Jazz Sabbath trafił do poczekalni.

No to musiałem wybrać coś co mi wpadło w ucho. Ten norweski zespół znam już od wielu lat. Oni potrafią zaskoczyć. Zaczynali od black metalu, ale w ciągu ostatnich lat trochę im się odmieniło i grają...synthpop? Czy tytuł coś mówi? Okładka jest w każdym razie diaboliczna. Ponad 51 minut grania - dobra pasuje - zabieram to dzisiaj na spacer.

Pogoda dość dopisuje - jest co prawda chłodno, pięć stopni, no ale słonecznie.
W niedzielę najbardziej pasuje mi spacerować przed obiadem i tak też zrobiłem...

Ulver - Liminal Animals

Obrazek

Data wydania: 29 listopada 2024


9 / 51:21

RYM – 3,24 (Synthpop, Synthwave, Ambient, Art Pop, Dark Jazz)


Ulver to norweski zespół, który powstał na początku lat 90-ch. Ulver po norwesku znaczy wilki. Zaczynali od black metalu, później grali neofolk, industrialny metal, trip-hop, ambient, post-rock.
Ostatnio zaczęli grać bardziej przystępną muzykę: podlany elektroniką pop.
W Discogsie znalazłem na ich koncie 24 albumy. Nagrywają też muzykę filmową, dużo koncertują.

W ciągu 30 lat działalności przewinęło się przez ten zespół bardzo wielu muzyków. Jedno nazwisko pozostało od samego początku do dzisiaj: Kristoffer Rygg.
Pozostali muzycy z aktualnego składu mają zdecydowanie krótszy staż:
- Jørn H. Sværen (od 2004)
- Ole Alexander Halstensgård (od 2011)
- Anders Møller (od 2011)
- Stian Westerhus (od 2011)
- Ivar Thormodsæter (od 2016)

Ostatni studyjny album Ulvera "Scary Muzak" ukazał się w 2021 roku.

FAKTY - FAKTY - FAKTY:
---------------------------------

- 13 studyjny album został nagrany w Lupercal Studio w Oslo między grudniem 2023 a czerwcem 2024
- wszystkie utwory napisali i zaaranżowali trzej muzycy - Rygg/ Sværen/ Halstensgård
- produkcją zajął się Ole Alexander Halstensgård
- miksu dokonał Anders Møller w Subsonic Society
- w sesji wzięli udział również zaproszeni o muzycy - m.in. znany trębacz Nils Petter Molvær
- pierwszy singiel promujący ten album wydano 15 grudnia 2023 - Ghost Entry
- w ciągu następnych kilku miesięcy ukazało się jeszcze 5 singli z tej płyty
- okładka jest repliką obrazu "The Senseless Seven" autorstwa Austina Osmana Spare'a z 1911 roku

Z dziewięciu utworów sześć poznaliśmy już wcześniej na singlach.
Te trzy nieznane do tej pory utwory to:

- dwa instrumentalne - Nocturne #1/ Nocturne #2
- Helian (Trakl) - finałowy ponad 11-minutowiec, dla mnie zdecydowanie najlepszy na płycie - hipnotyczny rytm, głos Georga Trakla jako narratora, ambientowy elektro-pop - rewelacja.



Tracklista:
--------------

01. Ghost Entry - 3:13 https://youtu.be/1Tas8TrHR_s?feature=shared
02. A City in the Skies - 4:57 https://youtu.be/9ydh26UC5AA?feature=shared
03. Forgive Us (ft. Nils Petter Molvær) - 5:06 https://youtu.be/YWb51gNSKRU?feature=shared
04. Nocturne #1 - 6:37 https://youtu.be/fgyejZgL-84?feature=shared
05. Locusts - 5:35 https://youtu.be/NzUeX8nce34?feature=shared
06. Hollywood Babylon - 4:09 https://youtu.be/i6kYmP0suRk?feature=shared
07. The Red Light - 5:21 https://youtu.be/HZ_GV4ePcgQ?feature=shared
08. Nocturne #2 - 5:11 https://youtu.be/G9xp3CJzL0w?feature=shared
09. Helian (Trakl) - 11:07 https://youtu.be/aMWwEWmVi8c?feature=shared

Skład:
----------

Ole Alexander Halstensgård – programming, electronics
Kristoffer Rygg - vocals, keyboards, programming, percussion
Jørn H. Sværen - vocals
Anders Møller - percussion, choir
Stian Westerhus - guitar, bass, strings, backing vocals
Ivar Thormodsæter - drums

Gościnnie:
----------------

Sara Khorami, Astra Eida Rygh, Sisi Sumbundu, Torgeir Waldemar Engen - choir
Nils Petter Molvær - trumpet
Georg Trakl - poetry

Ole Alexander Halstensgård - produced
Anders Møller - mixing
Vegard Kleftås Sleipnes - mastering
Austin Osman Spare - cover art
Paschalis Zervas - design

Single/Wideoclipy:
-------------------------

- Ghost Entry - 15 grudnia 2023 https://youtu.be/NcsTTR9tcMk?feature=shared

Płyta "Luminal Animals" trafia do mojego Top 40 2024 roku.
Największe muzyczne archiwum na Spotify
Awatar użytkownika
Retromaniak
japońska edycja z bonusami
Posty: 3162
Rejestracja: 13.03.2021, 15:39
Lokalizacja: Niemcy / Bydgoszcz

Re: Spacerowym krokiem – płyta dnia

Post autor: Retromaniak »

Druga niedziela adwentowa, 49 tydzień roku.
Od piątku przesłuchuję najnowsze płyty. Trzy doskonałe koncertówki: Tori Amos, Katie Melua i Stonesów. Dalej EP-ka Wardruny, album z coverami Beatlesów Lucindy Williams i nowy remix "The Jethro Tull Christmas Album". Aha, zacząłem, ale nie skończyłem - bo to 154 minuty - Roxettów "Crash! Boom! Bang!" (30th Anniversary Edition). Wypisałem sobie jeszcze dużo więcej tytułów, no ale nie będę was nimi zamęczał.

Już kiedyś wspomniałem, że uzbierała mi się cała masa znakomitych płyt ze starszą datą i myślę, że dzisiaj pora na takie przypomnienie z 8 listopada.
Legendarny amerykański zespół uprawiający jam rock. Wiem, że istnieją prawie 30 lat, ale słucham ich od 2003 roku. Wydali niezliczoną ilość płyt koncertowych, albumów studyjnych jest trochę mniej. Wiem, że w tym roku ukazała się w czerwcu ich studyjna płyta (nie słuchałem), tym bardziej zaciekawiło mnie to najnowsze wydawnictwo. Fajna okładka, dobry tytuł, 35 minut grania - nic tylko słuchać.
Z pogodą dzisiaj się udało - jest co prawda chłodno, 5 stopni, ale nie pada deszcz ani śnieg. Cóż mi trzeba więcej - tradycyjnie wybieram spacer przed obiadem...

Widespread Panic – Hailbound Queen

Obrazek

Data wydania: 8 listopada 2024

5 / 34:50

RYM – 3,53 (Southern Rock, Jam Band, Country Rock, Roots Rock)


Widespread Panic powstał w 1986 roku w Athens (Georgia). Założyli go w tej studenci miejscowego uniwersytetu: John Bell, Michael Houser i Dave Schools. Houser cierpiał na często powtarzające się ataki paniki - stąd nazwa zespołu.
6 lutego 1986 roku odbył się ich pierwszy oficjalny koncert w pięcioosobowym składzie (doszli perkusista Todd Nance i perkusjonista Domingo S. Ortiz).
W 1987 roku zespół podpisał kontrakt z wytwórnią Lanslide Records.
W 1988 roku kazał się debiutancki album "Space Wrangler"
W styczniu 1991 roku grupa podpisała kontrakt z wytwórnią Capricorn Records, która wydała ich drugą płytę zatytułowaną po prostu "Widespread Panic"
W 1992 roku dołącza do grupy klawiszowiec John Hermann.
W latach 1993-99 ta sama wytwórnia wydała jeszcze cztery studyjne albumy zespołu.
Widespread Panic zaistniał na listach Billboardu docierając nawet do 50 miejsca (1997 - Bombs & Butterflies).
W 2001 roku zespół zakłada własną wytwórnię Widespread Records, dla której nagrywa płytę "Don't Tell The Band"
W sierpniu 2002 roku umiera na raka gitarzysta Michael Houser.
W latach 2003-2024 grupa wydaje jeszcze 6 studyjnych albumów.
W 2006 do zespołu dochodzi gitarzysta Jimmy Herring, a w 2014 perkusista Duane Trucks (brat słynnego gitarzysty Dereka).
W sierpniu 2020 roku w wieku 57 lat umiera Todd Nance (powodów nie znamy ale wiadomo, że cierpiał na chroniczną chorobę)
W listopadzie 2024 roku przestaje koncertować z WP gitarzysta Jimmy Herring (diagnoza rak)

Widespread Panic osiągneli dzięki frekwencji publiczności na swoich koncertach w USA status Road Warriors. Oto lista ich rekordów :
- 60 pod rząd wysprzedanych koncertów w Red Rocks Amphitheatre (w Kolorado - 16 km od Denver)
- 18 pod rząd wysprzedanych koncertów w State Farm Arena w Atlancie

Podobne wyniki uzyskali w:
- UNO Lakefront Arena w Nowym Orleanie
- Oak Mountain Amphitheater w Birmingham
- Fox Theatre w Atlancie
- na New Orleans Jazzfest

Pełnili rolę headlinera na większości znanych festiwali w USA:
- Bonnaroo (8 razy)
- Lollapalooza
- ACL
- Lockn'
- Outside Lands
- Forecastle

Sprzedali ponad 3 miliony płyt. W Discogsie znalazłem ich aż 86 tytułów albumów. 6 koncertów ukazało się w wersji DVD. Warto je obejrzeć.


FAKTY – FAKTY – FAKTY:
------------------------------

- 14 studyjny album WP został nagrany w sierpniu tego roku tradycyjnie w John Keane Studios w Athens
- produkcją zajął się John Keane wspólnie z muzykami zespołu, Keane również płytę nagrywał i miksował
- album wydała Widespread Records
- aż cztery utwory ukazały się wcześniej na singlach
- dwa nagrania (Trashy/ Halloween Face) wybrali w specjalnym głosowaniu fani grupy (znane wcześniej z wersji live)
- Keep me in Your Heart - to cover Warrena Zevona
- do King Baby tekst napisał Jerry Joseph
- autorem okładki jest Marq Spusta



Utwór za utworem:
--------------------------

1 - kołyszący siedmiominutowiec zaraz na początek, ciekawy gitarowy riff, fajny melodyjny motyw, 0:47 - wchodzi charakterystyczny, lekko zachrypnięty wokal, dwie zwrotki i łatwo zapamiętalny refren, 3:39 - intonuje fortepian i za chwilę zaczyna się piękne ale krótkie solo na gitarze, jeszcze raz słyszymy refren, teraz lepiej słychać instrumenty perkusyjne, cały zespół zaczyna się udzielać, znowu gitara ma pierwszy głos i tak już pozostanie do końca - mój faworyt
2 - teraz dla odmiany słyszymy skoczne country (a może to taneczny southern rock?), można się rytmicznie pokiwać, poklaskać - co kto lubi, banalnie prosta melodia, jak to w tym gatunku bywa, 2:17 - czas na krótki popis - najpierw na fortepianie później na gitarze, 3:17 - kolejna zwrotka, a w refrenie wychwytuję słowa "Love and Joy", 4:13 - zgrabna solówka gitarzysty, dośpiewany refren kończy ten utwór - prawie 6 minut i nawet całkiem, całkiem
3 - najkrótszy utwór na płycie, zgrabna balladka, słodka melodia, coś z Dylana, w refrenie możemy sobie "sia-la-la-la" pośpiewać, 3:38 - gitara przejmuje motyw z refrenu, dodaje coś od siebie, ot taka piosenka
4 - a teraz dla kontrastu najdłuższy utwór na płycie, powolne tempo, wokalista ma sporo do opowiadania (warto obejrzeć fajny wideoclip), tekst posiada wiele elementów autobiograficznych (m.in. wspomnienia pierwszego kontaktu z muzyką Led Zeppelin w 1972 roku), i te dobitne słowa w refrenie "Yeah, oh, we're the Lucky ones, we're Trashy, but we're true", 7:28 - czas na finałowe solo gitary - kolejny faworyt
5 - dobrze się zaczyna, miarowy rytm pasuje idealnie do moich kroków, a fortepian ma swój motyw, 1:05 - ojej jaka chrypka u wokalisty, ale i ciekawe zaśpiewane, przynajmniej trochę inaczej, 2:56 - pierwsze, trochę santanowskie solo gitary, utwór ma swoją dramaturgię, 5:10 - wchodzi zaskakujący hard rockowy riff, interesujące solo na gitarze, tego jeszcze nie było, dochodzi druga gitara i też ładnie pogrywa, oj tak moglibyście panowie grać jeszcze wiele minut, i pewnie tak jest na koncertach - dla mnie najlepszy utwór na płycie

Krótka płyta, szkoda, ale pewnie to tylko zachęta żeby wybrać się na koncert tego zespołu.


Tracklista:
---------------

01. King Baby (Jerry Joseph, Widespread Panic) - 7:22 https://youtu.be/hL75dubzA4U?feature=shared
02. Blue Carousel (Widespread Panic) - 5:17 https://youtu.be/lSohNglw5qM?feature=shared
03. Keep Me In Your Heart (Jorge Calderon, Warren Zevon) - 4:33 https://youtu.be/PATwcW5PuWw?feature=shared
04. Trashy (Daniel Hutchens, Eric Carter) - 9:35 https://youtu.be/bNOCQgWoRm8?feature=shared
05. Halloween Face (Widespread Panic) - 7:37 https://youtu.be/hsr8M6Zd4QE?feature=shared

Skład:
-------

John Bell - Vocals, Guitars
John Hermann - Keyboard, Vocals (1992)
Jimmy Herring – Guitars (2006)
Domingo S. Ortiz – Percussion
Dave Schools - Basses, Vocals
Duane Trucks – Drums (2014)


John Keane, Widespread Panic - Producer
John Keane – Recording, Mixing
Chris Byron, Kevin Sweeney - Assistant Engineer
Glenn Schick - Mastering
Pete Lyman - Vinyl Mastering
Marq Spusta - Package Art, Design

Single/Wideoclipy:
---------------------------

- Blue Carousel – 25 lipca 2024
- Keep Me In Your Heart – 20 września 2024
- Halloween Face – 31 października 2024
- Trashy – 08 listopada 2024 https://youtu.be/DzigB015_TA?feature=shared

A „Hailbound Queen” wciskam do mojego Top 40 2024 (a co!!)
Największe muzyczne archiwum na Spotify
Awatar użytkownika
Retromaniak
japońska edycja z bonusami
Posty: 3162
Rejestracja: 13.03.2021, 15:39
Lokalizacja: Niemcy / Bydgoszcz

Re: Spacerowym krokiem – płyta dnia

Post autor: Retromaniak »

Dopiero teraz udało mi się uzupełnić opis do płyty „Hailbound Queen” zespołu Widespread Panic.
Największe muzyczne archiwum na Spotify
Awatar użytkownika
Retromaniak
japońska edycja z bonusami
Posty: 3162
Rejestracja: 13.03.2021, 15:39
Lokalizacja: Niemcy / Bydgoszcz

Re: Spacerowym krokiem – płyta dnia

Post autor: Retromaniak »

Jak ten czas leci - już mamy trzecią niedzielę adwentu i na dodatek 50 tydzień 2024 roku.

Nowe płyty ukazały się tym razem w feralny piątek 13-go. Nie miałem zbyt wiele czasu na przesłuchanie nowości. W zasadzie łyknąłem tylko koncertówkę zespołu Rival Sons (znakomita). Dlatego postanowiłem cofnąć się do listy z 6 grudnia. Tu mianowicie znalazłem nazwę holenderskiej grupy, która powstała w mieście oddalonym ode mnie o 35 km. Występowali już kilkakrotnie na znanym festiwalu Pinkpop w Landgraaf (23 km ode mnie). Słucham ich płyt od wielu lat, stąd mój wybór muzyczny na dzisiejszy spacer. Na okładce znany mi skądś budynek, no i tytuł też coś mi mówi. Jeszcze szybkie spojrzenie na czas płyty - ponad 50 minut - dobry wybór...

Pogodowo układa się nawet nieźle - pochmurno ale sucho i 8 stopni na plusie. Obiad będzie później, to dla mnie lepiej. Wracając ze spaceru mam kupić lody, bo dzisiaj będą specjalne świąteczne smaki.

Wyruszyłem w trasę na końcu której będzie oczywiście lodziarnia. No i tak jak myślałem - pomimo wczesnej godziny na zewnątrz kolejka. Czekałem pół godziny, ale było warto. Oczywiście cały czas na uszach miałem słuchawki i przesłuchałem płytę - nawet dwa razy...

DeWolff - Muscle Shoals


Obrazek


Data wydania: 6 grudnia 2024


13 / 50:20


RYM – 3,27 (Rock, Roots Rock, Heartland Rock, Psychedelic Rock, Southern Rock, Blues Rock)


Holenderski zespół DeWolff powstał w 2007 roku w Geleen (prowincja Limburg). Założyli go trzej muzycy: bracia Pablo i Luka van de Poel oraz Robin Piso. DeWolff to postać z filmu "Pulp Fiction" grana przez Harveya Keitela, i to właśnie od niego pochodzi nazwa zespołu.
Na początku grali psychodycznego blues rocka.
W 2008 roku zwyciężyli w państwowym konkursie Kunstbende (wyszukującym utalentowanych muzyków) i tym samym zwrócili na siebie uwagę szefa wytwórni REMusic Records, Rona Engelena, który podpisał z nimi kontrakt.
Ich debiutancki album ukazał się w 2009 roku.
Do dzisiaj grupa nagrała 17 albumów (Discogs).
Od 2010 roku koncertują po całej Europie i nie tylko (Australia, USA). W Polsce byli w 2012 roku.
W 2014 roku nagrywają po raz pierwszy w USA ("Grand Southern Electric").
W 2015 roku zakładają własną wytwórnię plytową Electrosaurus Records.
Od 2018 roku ich płyty wydaje również holenderska wytwórnia Mascot Records.
W 2019 w holenderskim Edison Award zwyciężyli w kategorii "Best Rock Act".
Od 2020 roku w czasie pandemii regularnie dają koncerty online.
W 2022 roku byli support bandem na trasie amerykańskiej grupy Black Crowes.
W 2023 roku ukazała się ich ostatnia studyjna płyta "Love, Death & In Between".

Muzycy grupy uwielbiają analogowe brzmienie lat 60-ch i 70-ch. Styl w jakim grają nazwali "Raw Psychedelic Southern Rock".
Podobno udział Pablo van de Poels’a we mszy prowadzonej przez Ala Greena spowodował zmianę w stylu DeWolff – zwrócili w kierunku soul-bluesa.


FAKTY - FAKTY - FAKTY:
-----------------------------

- 10 studyjny album został nagrany w maju tego roku, 6 dni w Muscle Shoals Sound Studio w Sheffield (Alabama) i 8 dni w FAME Studios w Muscle Shoals (Alabama)
- produkcją zajął się Ben Tanner wspólnie z muzykami zespołu
- wszystkie kompozycje napisali muzycy zespołu między styczniem i kwietniem 2023 roku
- w czasie sesji nagraniowej użyto oryginalnych instrumentów znajdujących się w obu studiach od końca lat 60-ch (organy Hammonda, gitary, wzmacniacze, perkusja)
- finałowy utwór "Cicada Serenade" to po prostu nagrane przez mikrofon odgłosy dwóch bardzo rzadkich gatunków cykad występujących w okolicy studia
- okładka przedstawia zdjęcie trzech muzyków zespołu na tle budynku legendarnego studia Muscle Shoals


Utwór za utworem:
--------------------------

1 – pierwszy singiel (z wideoclipem), mocny początek, fuzz gitary, ciekawy riff, organy, refren w wielogłosie, w graniu muzyków łatwo można wyczuć - wynikającą z tekstu - złość z powodu zdrady partnera, 2:19 – stylowe solo gitarzysty
2 – drugi singiel, jest dynamicznie, czuje się wyraźnie atmosferę końca lat 60-ch/ początku 70-ch (Black Keys/ Lenny Kravitz?)
3 – lekko funkujący numer, opisujący gangsterski dramat (wzięty z książki polecanej tekściarzowi przez Chrisa Robinsona z Black Crowes), fajne organy, są przejścia, oj dzieje się
4 – trzeci singiel, no i mamy pierwszą balladę, słodka melodia, soul, orkiestracja na klawiszach, dobry riff, krótkie solo gitary
5 - indiańskie zaśpiewy na początek, pokręcony rytm, dominujące organy, mieszanka bluesa z soulem, 3:12 – tym razem dłuższa solówka gitarzysty, 4:37 - indiańskie zaśpiewy na koniec - mój faworyt
6 – rockandrollowy numer z wpadającym w ucho riffem, można sobie poklaskaćdo rytmu (Black Crowes, Stonesi?), 2:13 – zaskakujące solo na saksofonie (ale kto na nim gra?)
7 – trochę monotonny rhythm & blues, fortepian, riff (Purple?)
8 – szybki początek (boogie?), klawiszowiec w roli głównej, fajne bębny, no i ten fortepian, 1:37 – solo na organach, 2:05 – powolna, soul- bluesowa, jakby druga część utworu, gospelowe chórki – podoba mi się
9 – znam skądś ten kołyszący motyw (Doorsi?), stylowy wokal, 1:15 – solo łkającej gitara (Peter Frampton?)
10 - brzmienia końca lat 60-ch (Boz Scaggs 1969?), funkujące bujanie, do tego wah-wah gitary, 1:56 – organy mają głos (znowu Doorsi?), dochodzi gitara – a może to była forma bluesa?
11 – bluesowo to jest teraz, najdłuższy numer na płycie, dla mnie najciekawszy, zadowoli dawnych fanów grupy, sporo psychodelii (Led Zeppelin, The Grateful Dead), 3:35 – takich dźwięków gitary jeszcze nie było (Allmani? oj jak miło), 6:15 – psychodeliczne solo na organach, jest trochę latin jazzu (zmiany rytmu, wyciszenia), nagrany jakby pod wpływem LSD (John Coltrane) - kolejny faworyt
12 – piękna hipnotyczna ballada, dwugłos wokalistów, 2:32 – miejsce na krótkie solo gitary, dochodzi e-piano, chóralne zaśpiewy, końcowy dialog klawiszy z gitarą – i to już koniec?
13 – eksperymentalnie nagrane odgłosy cykad – jak ktoś lubi to można podgłośnić


Tracklista:
--------------

01. In Love - 3:13 https://youtu.be/d1-cMwko-K0?feature=shared
02. Natural Woman - 3:06 https://youtu.be/1yEozM83_Bc?feature=shared
03. Out On The Town - 4:24 https://youtu.be/8a8r6yQ99xE?feature=shared
04. Let's Stay Together - 3:02 https://youtu.be/T5PwOB-eepU?feature=shared
05. Ophelia - 5:17 https://youtu.be/KCVq3adctOk?feature=shared
06. Truce - 3:23 https://youtu.be/fW4mlPpQXbE?feature=shared
07. Hard To Make A Buck - 3:14 https://youtu.be/q3OooS3Xq_Q?feature=shared
08. Book Of Life - 3:36 https://youtu.be/mvIX4MY8Y-s?feature=shared
09. Winner (When It Comes To Losing - 3:08 https://youtu.be/iKhKClt7t_4?feature=shared
10. Fools & Horses - 4:03 https://youtu.be/U6jIK4oADu4?feature=shared
11. Snowbird - 8:21 https://youtu.be/1aCrLZA1HYk?feature=shared
12. Ships In The Night - 4:38 https://youtu.be/u3ULiEldCFQ?feature=shared
13. Cicada Serenade - 0:56 https://youtu.be/pLXwshTGHXE?feature=shared

Skład:
----------

Luka van de Poel – Drums, Percussion, Vocals
Pablo van de Poel – Guitar, Lead Vocals
Robin Piso - Organ, Piano, Synthesizer

Gościnnie:
--------------

Levi Vis - Bass Guitar, Backing Vocals

Ben Tanner, DeWolff - Producer


Single/Wideoclipy:
-------------------------

- In Love – 13 września 2024 - https://youtu.be/d1-cMwko-K0?feature=shared
- Natural Woman – 25 października 2024 https://youtu.be/1yEozM83_Bc?feature=shared
- Let's Stay Together - 5 grudnia 2024 https://youtu.be/T5PwOB-eepU?feature=shared


A teraz parę cytatów perkusisty DeWolff:
--------------------------------------------------------

"Na pomysł nagrywania w Fame Studios wpadliśmy w zeszłym roku, gdy byliśmy na trasie w USA z Black Crowes."
"W obu studiach leżących od siebie w odległości zaledwie 10 km, nagrywali nasi idole. Stwierdziliśmy, że byłoby świetnie tam właśnie nagrać nasz nowy album, ale nie wiedzieliśmy czy jest to w ogóle możliwe. Wysłaliśmy więc emaila z zapytaniem i... otrzymaliśmy pozytywną odpowiedź"
"Najefektywniej pracujemy, gdy mamy czasowe ograniczenia. Wchodząc do taaakiego studia poczuliśmy natychmiast atmosferę czasów jego świetności. Przed nami byli tu wielcy artyści, nagrywano tu świetne albumy".

Na temat producenta:
"Poznaliśmy go w rozmowie przez internet i stwierdziliśmy, że nadajemy na tej samej fali, że mamy podobne poczucie humoru i tak samo pojmujemy technikę nagraniową. Ciekawostką dla nas było, że w swoim prywatnym studiu zgromadził stare instrumenty, które będziemy mogli wykorzystać przy nagrywaniu albumu. W tym momencie poczuliśmy się jak dzieciaki w sklepie ze słodkościami".

Na temat studia nagrań:
"Sound Muscle Shoals jest niesamowicie sterylny. Siedziałem w kabinie, w której niegdyś, mój idol Roger Hawkins bębnił dla tak wielu znanych artystów... Myślę, że na naszym nowym albumie słychać całkiem dobrze różnicę brzmienia między Muscle Shoals a Fame. Czuć sterylność, a zarazem groove wczesnych lat 70-ch"

Na temat utworu "Cicada Serenade ":
"Słychać tu dwa gatunki cykad: jeden pojawia się raz na siedem lat, a drugi raz na 10 lat. My byliśmy świadkami rzadkiego przypadku, gdy oba te gatunki były słyszalne razem. Do nagrywania użyliśmy specjalnego mikrofonu, dzięki któremu poczuliśmy się jakbyśmy byli pośród nich. Wszystko działo się parę kroków od studia. Jak się dokładnie wsłuchać, to dojdą nas odgłosy przejeżdżających samochodów"


Album retro a jednak brzmiący bardzo świeżo.
Trafia do mojego Top 40 2024 roku.
Ostatnio zmieniony 16.12.2024, 23:01 przez Retromaniak, łącznie zmieniany 1 raz.
Największe muzyczne archiwum na Spotify
Awatar użytkownika
Clive Codringher
epka analogowa
Posty: 871
Rejestracja: 20.04.2010, 11:17
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Spacerowym krokiem – płyta dnia

Post autor: Clive Codringher »

Coś Ci się data wydania pomieszała :-)
Co posiada Codringher: http://codringher.blogspot.com
Awatar użytkownika
Retromaniak
japońska edycja z bonusami
Posty: 3162
Rejestracja: 13.03.2021, 15:39
Lokalizacja: Niemcy / Bydgoszcz

Re: Spacerowym krokiem – płyta dnia

Post autor: Retromaniak »

Clive Codringher pisze: 16.12.2024, 08:09 Coś Ci się data wydania pomieszała :-)
Dzięki za uważne czytanie mojej pisaniny.

Rzeczywiście masz rację. To wszystko przez redagowanie tematu "50 lat minęło...".
Natychmiast nanoszę poprawkę, bo chodzi o 2024 rok.

Przy okazji dopisuję resztę tekstu, którego nie zdążyłem wczoraj zamieścić ze względu na późną porę.
Największe muzyczne archiwum na Spotify
Awatar użytkownika
Retromaniak
japońska edycja z bonusami
Posty: 3162
Rejestracja: 13.03.2021, 15:39
Lokalizacja: Niemcy / Bydgoszcz

Re: Spacerowym krokiem – płyta dnia

Post autor: Retromaniak »

Ostatnia niedziela adwentowa i 51 tydzień tego roku. Powoli zbliżamy się do jego końca.
W piątek 20 grudnia ukazało się bardzo niewiele nowych płyt - lepiej dla mnie. Wracam do listy z 1 listopada. Tam znalazłem solową płytę amerykańskiego gitarzysty i wokalisty, którego wszyscy znamy choćby z zespołów Allman Brothers i Gov't Mule. Na okładce prezentuje się on ubrany na czarno, z ulubioną gitarą. Tytuł jest okej. 69 minut grania to trochę długo, ale damy radę...

Przyznaję się bez bicia, że słuchałem tej płyty na spacerze już kiedyś. Dzisiaj zabieram ją na słuchawki, bo po tak długim czasie szczegółów nie pamiętam...
Pogoda jest nieciekawa. W zasadzie na okrągło pada, przy temperaturze plus trzy stopnie.
Wychodzę wyjątkowo po obiedzie, bo właśnie przestało padać. Kaptur na głowę i w drogę...

Warren Haynes – Million Voices Whisper

Obrazek

Data wydania: 1 listopada 2024

11 / 69:00

RYM - 3.42 (Blues Rock, Roots Rock, Southern Rock, Blue-Eyed Soul, Americana)


Warren Haynes urodził się w 1960 roku w Asheville w Północnej Karolinie.
Zaczął grać na gitarze w wieku 11 lat. Słuchał wtedy muzyki Hendrixa, Claptona i Johnny Wintera. Później zainteresował się bluesem w wykonaniu Allman Brothers, jak również B.B. Kinga, Freddie Kinga, Alberta Kinga, Howlin' Wolfa, Muddy Watersa i Elmore'a Jamesa.
W wieku 20 lat trafił do zespołu Davida Allana Coe. Grał z nim przez 4 lata nagrywając kilka albumów.
Od 1983 roku zaczął pracę jako gitarzysta sesyjny w swoim rodzinnym mieście.
W 1987 roku został zaangażowany do Dickey Betts Bandu z którym nagrał rok później płytę "Pattern Disruptive".
Również w 1988 roku został zaproszony do sesji nagraniowej solowej płyty Gregga Allmana.
29 grudnia 1988 roku Haynes po raz pierwszy organizuje w swoim rodzinnym Asheville tzw. "Christmas Show" z którego dochód przeznaczony jest na cele dobroczynne (te koncerty odbywają się co rok do dziś włącznie)
W 1989 roku Dickey Betts reaktywuje zespół Allman Brothers Band z Warrenem Haynesem w roli śpiewającego gitarzysty. Z tą grupą nagrał w latach 1990 - 2003 cztery studyjne albumy.
W 1993 roku nagrywa debiutancki solowy album "Tales of Ordinary Madness".
W 1994 roku zakłada zespół Gov't Mule. W grupie znaleźli się Matt Abts i Allen Woody. Ich pierwsza płyta zatytułowana po prostu "Gov't Mule" ukazała się rok później. W tym czasie Haynes i Woody występowali jednocześnie w Almann Brothers Band. Jednak w marcu 1997 roku opuścili ten zespół koncentrując się na pracy z Gov't Mule.
Od 1995 roku Haynes koncertuje z byłymi członkami zespołu Grateful Dead (Bob Weir, Rob Wasserman, Phil Lesh).
W sierpniu 2000 roku niespodziewanie umiera Allen Woody.
Z Gov't Mule w latach 2000-2023 nagrał 12 studyjnych albumów (Discogs pokazuje w sumie 70 tytułów).
Albumy solowe wydaje bardzo rzadko.
W 2015 roku ukazała się jego trzecia płyta "Ashes & Dust".
Pod koniec sierpnia 2024 roku Haynes wydaje singla "This Life As We Know It", który reklamuje jego czwarty studyjny album "Million Voices Whisper"


FAKTY - FAKTY - FAKTY:
---------------------------------

- czwarty solowy album artysty został nagrany wiosną 2024 w studiach Power Station New England w Waterford (Connecticut) przez Evana Bakke
- dodatkowych nagrań dokonano w Velvet Tone Studios w Sacramento (Kalifornia) oraz w Big Gassed Studios w Nashville (Tennessee)
- produkcją zajęli się Warren Haynes i Derek Trucks wspólnie z żoną Warrena - Stefani Scamardo
- miksu dokonał John Paterno, a mastering wykonali Greg Calbi i Steve Fallone w słynnym Sterling Sound w Edgewater (New Jersey)
- okładkę zaprojektował Paul Moore, a zdjęcia wykonał Shervin Lainez
- płyta ukazała się nakładem Fantasy Records
- album zadedykował Warren Haynes swojemu niedawno zmarłemu (18 kwietnia 2024) przyjacielowi, Dickey Bettsowi
- płytę promowały dwa single: This Life As We Know It/ Day Of Reckoning

Podstawą albumu jest soul z domieszką rocka, bluesa, gospel, funku i jazzu. Są tu utwory zrobione "pod radio", są też kawałki nadające się do jamowania na koncertach. To jakby historia muzyki amerykańskiej w pigułce.

Utwór za utworem:
---------------------------

1 - gitara brzmi znajomo, wchodzi wokal Haynesa, dęciaki w tle, nie spieszą się, 3:12 - krótkie solo organowe Medeski'ego, 4:30 - nareszcie solo Dereka, dołącza Warren (Allmani?) i tak już do samego końca
2 - równy rytm, dęciaki pozostały, ale jest inaczej, bardziej soulowo (Joe Cocker, Leon Russell?), 1:58 - fajny gitarowy akcent, 3:36 - Medeski i jego organy, 5:15 - finałowe solo gitarzysty
3 - zwalniamy tempo, gitara pod B.B. Kinga, 2:15 - zaczyna się dialog organowo-gitarowy (zastanawiam się czy to blues czy raczej gospel?)
4 - pierwszy singiel, poparty wideoklipem, charakterystyczny rytm, melodia łatwo wpadająca w ucho, świetny wokal Warrena, tekst z przesłaniem niosący nadzieję, 2:41 - jest gitara slide, nieźle kołysze, jest przebojowo - to mój faworyt
5 - pora na drugi singiel, słychać tu gościnnie występujących Lukasa Nelsona i Jamey Johnsona (to jakby protest-song z czasów wojny w Wietnamie, stąd pochodzi tytuł płyty), 2:31 - czas dla gitary, przyznaję - jest przebojowo (gospelowe zakończenie)
6 - powolny numer, wokal w dwugłosie (część tekstu jest autorstwa Gregga Allmana), 2:46 - krótkie solo gitary, dochodzą dęciaki, 4:33 - gitara dominuje (ach ten Derek)
7 - pora na funky (James Brown?), 2:31 - solo na organach, 3:25 - zmiana tempa, od tego miejsca zaczynają jamować, psychodeliczne zagrywki gitary, 6:13 - kolejne solo Medeski'ego, 6:58 - powrót do początkowego tematu - mój faworyt
8 - rytmiczny przystępny numer (Steve Winwood?), są dęciaki, są organy, 3:43 - solówkę organisty przyjmuje gitara, no i dwukrotnie zaśpiewamy refren w finale
9 - a teraz coś dla odpoczynku, spokojny blues, zwrotka śpiewana chwilami w dwugłosie, 3:19 - mocny akcent gitary (gęsia skóra) i tak już zostanie do końca utworu
10 - funkujący numer, ciekawy powracający temat, 2:38 - krótka solówka gitarzysty, 3:16 - zagrywka organisty, 4:24 - dialog obu instrumentów, uwaga na ostatnie 16 sekund - trochę zazgrzyta w głośnikach - mój faworyt
11 - najdłuższy na płycie, ważne, że gra tu Derek Trucks, 2:12 - wstępne dialogi gitarzystów z małym solem na organach, 3:48 - dialogu część druga (pomyśleć co się będzie działo na koncercie?!), toż to jam w najczystszej postaci, Haynes pojedynczymi wersami próbuję wokalnie przebić się przez gitary, 7:00 - słychać wreszcie Medeski'ego, ale tylko przez chwilę, gitary nie dają za wygraną - mój faworyt

I jeszcze parę cytatów Warrena na temat ostatniej płyty:

"Nowym album jest bardziej countrowaty. Wiele utworów ma, moim zdaniem Muscle - Shoals - Sound.”

- O promocyjnych koncertach:
-----------------------------------------

"Koncertowa trasa do tej płyty była zaplanowana w terminie zaraz po nagraniu albumu. Jednak wynikły opóźnienia związane z obróbką gotowego materiału. Z jednej strony chcieliśmy dotrzymać umów z organizatorem trasy, a z drugiej mieliśmy po prostu wewnętrzną potrzebę zaprezentowania nowych utworów na scenie. Dlatego właśnie tournee odbyło się zanim album ukazał się w sprzedaży"

O utworze "Real, Real Love":
-------------------------------------

"Przed wielu laty Gregg Allman dał mi niepełny tekst tego utworu, do którego jednak nie napisał muzyki. Gdy wreszcie dokończyłem ten tekst, skomponowałem muzykę, to zadzwoniłem do Dereka Trucksa. Gdy się pojawił, zaczęliśmy - po raz pierwszy od czasów Allman Brothers - pracować razem - nie tylko przy tym utworze"

O nowym zespole:
------------------------

"Basista Kevin Scott gra ze mną w Gov't Mule, więc mój wybór był oczywisty. Z klawiszowcem Johnem Medeski grałem już wcześniej i po prostu lubię jego granie. Terence Higgins był perkusistą w moim zespole nagrywającym poprzedni solowy album. Dysponował czasem - nie musiałem się długo zastanawiać. Nasza krótka trasa koncertowa potwierdziła jak dobrze do siebie pasujemy"

O swojej grze na gitarze:
---------------------------------

"Jestem słabym jazzowym gitarzystą. Współpracuję czasem z jazzmenami, ale granie z nimi niespecjalnie mi wychodzi. Co innego gdy gram rock, blues, country czy soul"

O organizacji tegorocznego Christmas Jam:
----------------------------------------------------------

"Region w którym mieszkam został we wrześniu spustoszony przez huragan Helena. Dlatego 33 Christmas Jam odbędzie się dopiero w 2025 roku.
Natomiast pod koniec grudnia tego roku pojedziemy do Nowego Jorku na koncerty, żeby zebrać pieniądze dla ofiar huraganu"




Tracklista:
---------------

01.These Changes (Derek Trucks, Michael A. Mattison, Warren Haynes) - 6:36 https://youtu.be/FiLfoDYkD6k?feature=shared
02. Go Down Swinging (Jamey Johnson, Warren Haynes) - 6:16 https://youtu.be/z73Zbiw4QE4?feature=shared
03. You Ain’t Above Me (Warren Haynes) - 4:37 https://youtu.be/_6_8RGr_wi8?feature=shared
04. This Life As We Know It (Warren Haynes) - 4:32 https://youtu.be/1pdpPWfs5GE?feature=shared
05. Day Of Reckoning (Lukas Nelson, Warren Haynes) - 4:26 https://youtu.be/dvhYiO-Q15g?feature=shared
06. Real, Real Love (Gregg Allman, Warren Haynes) - 6:04 https://youtu.be/8Ck-SY4O3C4?feature=shared
07. Lies, Lies, Lies > Monkey Dance > Lies, Lies, Lies (John Medeski, Warren Haynes) - 8:33 https://youtu.be/7mGF3ZTkzoo?feature=shared
08. From Here On Out (Warren Haynes) - 6:31 https://youtu.be/t9v_v-CgPvc?feature=shared
09. Till The Sun Comes Shining Through (Matt Dragstrem, Rhett Akins, Warren Haynes) - 5:19 https://youtu.be/NBimZXcXdSM?feature=shared
10. Terrified (Warren Haynes) - 6:46 https://youtu.be/Z_mHfwgcLMM?feature=shared
11. Hall Of Future Saints (Derek Trucks, Warren Haynes) - 9:23 https://youtu.be/wFkanCewSGE?feature=shared

Skład:
--------

Warren Haynes - Guitar, Slide Guitar (4, 9, 10), Vocals
John Medeski - Keyboards
Terence Higgins – Drums
Kevin Scott - Bass (2 - 5, 7 - 10)

Gościnnie:
--------------

Derek Trucks - Guitar, Slide Guitar (1,6,11)
Andy Hess - Bass (1, 6, 11)
Jenny Hill - Saxophone (1, 2, 6, 8)
Buford O'Sullivan - Trombone (1, 2, 6, 8)
Pam Fleming - Trumpet (1, 2, 6, 8)
Saundra Williams - Backing Vocals (4, 6, 9)
Jamey Johnson - Vocals (5)
Lukas Nelson - Guitar, Vocals (5)

Warren Haynes, Derek Trucks (1, 6, 11) - Producer
Stefani Scamardo - Executive-Producer
John Paterno - Engineer (Additional Engineering), Mixing
Trevor Okonuk - Engineer (Assistant Engineer)
Evan Bakke – Recording
Greg Calbi, Steve Fallone - Mastering
Shervin Lainez - Photography
Paul Moore - Design (Package Design)

Single/ Wideoclipy:
--------------------------

- This Life As We Know It – 29 sierpnia 2024 https://youtu.be/1pdpPWfs5GE?feature=shared
- Day Of Reckoning – 20 września 2024


„Million Voices Whisper” trafia do mojego Top 40 2024 roku.
Największe muzyczne archiwum na Spotify
Awatar użytkownika
Retromaniak
japońska edycja z bonusami
Posty: 3162
Rejestracja: 13.03.2021, 15:39
Lokalizacja: Niemcy / Bydgoszcz

Re: Spacerowym krokiem – płyta dnia

Post autor: Retromaniak »

Pomimo przedświątecznych przygotowań dałem rade jeszcze przed północą uzupełnić opis płyty "Million Voices Whisper" Warrena Haynesa
Największe muzyczne archiwum na Spotify
Awatar użytkownika
Retromaniak
japońska edycja z bonusami
Posty: 3162
Rejestracja: 13.03.2021, 15:39
Lokalizacja: Niemcy / Bydgoszcz

Re: Spacerowym krokiem – płyta dnia

Post autor: Retromaniak »

Czy to możliwe? Ostatnia niedziela roku! 52 tydzień roku, też ostatni!
No tak, święta mamy już poza sobą, został jeszcze Sylwester.
Przesłuchałem pobieżnie listę nowości z 27 grudnia. No nie było tego za dużo.
Składanka Godsmack, soundtrack Robbie Williamsa, archiwalia grupy Omar and The Howlers.
Mam oczywiście listy tytułów, które już wcześniej przesłuchałem, ale jakoś nie udało mi się ich w tym temacie opisać. Gdy już się zdecydowałam na ten ostatni w tym roku tytuł, przeczytałem na naszym forum wzmiankę o płycie, którą też miałam na celowniku, ale o niej zupełnie zapomniałem. Wspomniał o niej szbe w temacie "Płyty roku 2024".
Nieciekawa okładka, krótki, chyba mylący tytuł. 35 minut grania – dobra, wezmę ją dzisiaj na spacer na słuchawki.

Po trzech mroźnych, ale słonecznych dniach teraz jest szaroburo. Temperatura plusowa, ale jakoś tak wilgotnawo i nieprzyjemnie. Obiad mamy dziś później, dlatego wyruszam dopiero po 16-ej...


Andre Ethier - Cold Spaghetti


Obrazek


Data wydania: 27 września 2024


9 / 34:53


RYM – 3,40 (Adult Contemporary, Jazz, Rock, Funk / Soul, Singer-Songwriter, Psychedelic Folk)


Andre Ethier urodził się w 1977 roku w Toronto.
W rodzinnym mieście uczył się najpierw sztuk plastycznych w Etobicoke School of the Arts.
Później studiował w Montrealu na Concordia University uzyskując w 2001 roku tytuł Bachelor of Fine Arts. Do dziś specjalizuje się w malarstwie w oleju (portrety, krajobrazy). Jego obrazy można było obejrzeć na wystawach w Los Angeles, Nowym Jorku i Toronto.
Równolegle prowadził działalność artystyczną jako singer-songwriter.
W 1996 roku był jednym z założycieli zespołu The Deadly Snakes. Z tą indie-rockową grupą nagrał w latach 1996-2006 4 albumy.
W 2004 roku wydał swoją pierwszą solową płytę „André Ethier mit Christopher Sandes feat. Pickles und Price”.
W latach 2006-2022 pod jego nazwiskiem ukazało się jeszcze 7 albumów.

FAKTY – FAKTY – FAKTY:
---------------------------------

- 9-ty solowy album artysty został nagrany latem 2024 roku przez Josepha Shabasona w jego prywatnym Aytche Studio w Toronto
- produkcją, miksem i masteringiem zajął się Sandro Perri
- oprócz Andre Ethier’ a w sesji wzięli udział wyżej wymienieni Shabason i Perri, oraz Bram Gielen
- pierwszym singlem promocyjnym był utwór „Kids Are”
- autorami okładki są Ross Proulx i Colin Medley
- płytę wydała mieszcząca się w Toronto wytwórnia Telephone Explosion Records

„Cold Spaghetti” ma 9 utworów.
Większość utworów jest spokojna, a tylko 3 nagrania miały rytm pasujący do moich dzisiejszych kroków.

Utwór za utworem:
---------------------------

1 - krótka instrumentalna część pierwsza utworu, który powróci jeszcze do nas w dwóch innych odsłonach, bardzo pasuje do Swiąt Bożego Narodzenia (ach te dzwoneczki), jest flet, jest fortepian, z bardzo prostą, jakby dziecięcą melodią
2 - latynowski w nastroju, monotonny (Paul Simon “The Rhythm Of The Saints”?), jest saksofon, ale dominują instrumenty perkusyjne.
3 – pierwszy singiel, jazzująca ballada, pełna smutku, jest saksofon i kontrabas, jest nieodłączny fortepian, 1:18 – Andre bez pośpiechu zaczyna śpiewać – jest sympatycznie – mój faworyt
4 – drugi singiel, z wyrażnym rytmem, pogodny, fajne przeszkadzajki, jakieś syntezowane dźwięki, refren do wspólnego śpiewania, miły dla ucha saksofon z krótkimi solówkami – kolejny faworyt
5 - druga część utworu otwierającego album (zamyka stronę A na winylu) jest śpiewana, oczywiście ta sama melodia, oprócz fortepianu słychać bas, gitarę i syntezator – niewiele ponad 2 minuty - mój faworyt
6 – kolejna ballada, jest fortepian, bas, 1:12 – zaczyna śpiewać Ethier, gitara jest w roli głównej, słychać miotełki perkusisty – coś mi to przypomina (wam też?)
7 – trzeci singiel, utwór zagrany w tempie, chociaż wcale się tego nie czuje (idealny do moich kroków), Andre trochę śpiewa, trochę opowiada, kontrabas ma swoje dobre chwile – jazz
unosi się w powietrzu
8 - najdłuższy na płycie (prawie 9 minut), powolutku saczący się numer, w którym Andre ma wystarczająco dużo czasu do opowiedzenia pięknej epickiej historii (warto się wsłuchać w tekst), fortepian, bas (wiolonczela?), jest minimalistycznie (w tym tkwi uroda tego utworu) – dla mnie najlepszy kawałek na płycie
9 – na koniec trzecia część utworu otwierającego album, jest znowu instrumentalna (klamra), słychać tylko fortepian Brama Gielena – szkoda, że tak krótko


Tracklista:
---------------

01. Caterpillars - 1:23 https://youtu.be/NIBrsThBAI8?feature=shared
02. Four Short Plays - 4:11 https://youtu.be/spJOIQ_5ab0?feature=shared
03. Kids Are - 3:50 https://youtu.be/NZe1lUOYIiU?feature=shared
04. S.C.U.D.S Over Broadway - 4:45 https://youtu.be/AxjrB9XnkCI?feature=shared
05. Caterpillars 2 - 2:18 https://youtu.be/kVzrMrtR7Ik?feature=shared
06. Be Careful With This Heart Of Mine - 4:15 https://youtu.be/E3XOS_gvHuY?feature=shared
07. B.C.E - 4:11 https://youtu.be/Nmu_fOxCUU4?feature=shared
08. Another Flower Piece - 8:45 https://youtu.be/8QPZvEOFNUs?feature=shared
09. Caterpillars 3 - 1:17 https://youtu.be/jtYsXnpaBKY?feature=shared

Skład:
---------

Andre Ethier – vocals, guitar
Joseph Shabason - saxophone, flute, percussion
Sandro Perri - electronics, guitar, percussion
Bram Gielen – piano, bass


Sandro Perri – producer, mixing, mastering
Joseph Shabason - engineer
Ross Proulx - layout
Colin Medley - pres photos
Nick Storring – words


Single:
----------

- Kids Are – 10 września 2024
- S.C.U.D.S Over Broadway – 17 września 2024
- B.C.E – 24 września 2024



Dzięki koledze szbe „Cold Spaghetti” trafia do mojego Top 40 2024 roku.
Największe muzyczne archiwum na Spotify
Crazy
zremasterowany digipack z bonusami
Posty: 5627
Rejestracja: 19.08.2019, 16:15

Re: Spacerowym krokiem – płyta dnia

Post autor: Crazy »

Ten wątek stał się dość niesłychanym i zupełnie unikalnym blogiem. Moim zdaniem Retromaniak używał jakiegoś czasowstrzymywacza, czy jak się nazywało to urządzenie Hermiony, bo nie da się posłuchać tylu płyt, a to tylko z jednego wątku!

Ale biorąc pod uwagę, ile razy padała magiczna fraza: "Płyta trafia automatycznie do mojego Top 40 2024" możliwe są różne formy magii ;-) W tym przypadku kluczowe było chyba to:
Retromaniak pisze: 28.08.2024, 22:04 Płyta trafia automatycznie do mojego Top 40 2024 (okazuje się on workiem bez dna)
Sprawdziłem jednak, w ilu przypadkach autor wprowadził dany album do swojego projektowanego Top 10 - i otóż zaskoczenie, bo myślałem, że tu też będzie dużo, tymczasem adekwatny dopisek znalazłem tylko w przypadku:
Beth Gibbons
Phish
David Gilmour
(w tym miejscu obowiązkowo pozdrawiamy esfortego)
The Cure
Colin Bass & Daniel Biro – More
Manu Delago - Snow From Yesterday

i oczywiście The Smile - Wall Of Eyes, które zostało wskazane jako numer jeden, jakkolwiek nie w tym wątku (tu się zaczęło dopiero w marcu) i potem wyszło dużo innych płyt, w tym drugi Smile, o którym wzmianki nie znalazłem.

Ciekawe, czy kiedyś dojdzie do plebiscytu.

I ciekawe, co dalej ze spacerami Retromaniaka a także z wątkiem - no bo spacerowaniu kibicuję, ale prowadzenie takiego wątku musi być dużym obciążeniem (choć pasję było widać!) i byłoby rzeczą w pełni zrozumiałą, gdyby był to projekt tylko jednoroczny.

W razie czego gdybyś postanowił dać sobie wolne od któregoś z redagowanych przez siebie wątków, możesz zawsze przeprowadzić jakiś plebiscyt :P :D
jeżeli nam zabraknie sił
zostaną jeszcze morze i wiatr
ODPOWIEDZ