Czego teraz słuchacie?

[Crazy]

Patrz, a ja dopiero co zakończyłem odsłuch Blackwater Park. Trochę zainspirował mnie do tego watek o topie metalowym z radia. "Moja" płyta podoba mi się dalece bardziej niż "Twoja", niestety ta z 2003 mi nie pykła. Ta z 2001 to oczywiście ogrom patosu i tak dalej, ale robi wrażenie, ma w sobie duże bogactwo muzyki i ma przepiękną, nawet jeżeli swoiście kiczowatą okładkę.

[Białystok]

Patrz, a ja dopiero co zakończyłem odsłuch Blackwater Park. Trochę zainspirował mnie do tego watek o topie metalowym z radia. "Moja" płyta podoba mi się dalece bardziej niż "Twoja", niestety ta z 2003 mi nie pykła. Ta z 2001 to oczywiście ogrom patosu i tak dalej, ale robi wrażenie, ma w sobie duże bogactwo muzyki i ma przepiękną, nawet jeżeli swoiście kiczowatą okładkę.

Gdyby nie ten wokal...

[Heartbreaker]

Blackwater Park przełamał moją niechęć do growlu.
To zdaje się pierwszy romans z Wilsonem.
Z kolei Damnation jest po prostu piękne, liryczne.
I się zaczęło...
Jadąc na koncert trasy Pale Communion do Progresji zapomniałem zaczętej paczki marlboro i... w październiku minęło dziesięć lat, jak nie palę.
Mam fajne zdjęcia z muzykami i podpisane płyty. Bardzo fajna pogadanka z Mikaelem za kulisami Progresji. Mikael jest moim rówieśnikiem.
Potem jeszcze super koncert w parku Sowińskiego na trasie Sorceress i znowu spotkanie z Opetami.
Bardzo żałuję odejścia Axenrota. Wybitny pałker. Nie wiem, czy nie lepszy od legendarnego Lopeza. Wielka strata dla zespołu.
Lopez pomazał mi płyty po koncercie Soen, także wszystko się zgadza. Miło, że ktoś tu słucha i docenia.

[Heartbreaker]

Polecajki:
https://youtu.be/wFSRCZN843c?si=6hfz2x2U638woJSv
https://youtu.be/BAlDEcQMLio?si=j3ZDGbskEW7ptKs_
https://youtu.be/j0TsSfSdpSQ?si=yw9GmwCQARQ7hiiK

[Heartbreaker]

Gdyby nie ten wokal...

Posłuchaj Pale Communion, Damnation , In Cauda Venenum

[Clive Codringher]

Happy the Man - Happy the Man (1977)
Wow, jakie przyjemne granie! Świetne melodie, niesamowita sprawność muzyków, skomplikowane struktury, tylko dwa utwory śpiewane (ale za to jak!), mnóstwo doskonałych brzmień klawiszy... Prog rock na najwyższym poziomie. Cudo! Że też dopiero teraz to odkryłem...

[Białystok]

Gdyby nie ten wokal...

Posłuchaj Pale Communion, Damnation , In Cauda Venenum

Zaczynem tej mini dyskusji był mój wpis o nabyciu ... Damnation.

[Retromaniak]

Klaus Schulze - 101, Milky Way



Data wydania: 15 listopada 2024

13 / 79:00

Niesamowita muzyka. Pasująca do sytuacji (śmierć Pete’a Sinfielda).
Ścieżka dźwiękowa do dokumentalnego filmu Alexa Biedermanna „Hacker” z 2008 roku.
No i wiadomo czego będę słuchał dzisiaj na spacerze.

[Monstrualny Talerz]

Wiązanka przebojów Lynyrd Skynyrd, które podpowiedział mi kolega YT z kilku przewspaniałych koncertów z 1976 i 1977 np:

Oczywiście Sweet Home:
https://www.youtube.com/watch?v=6GxWmSVv-cY

Free Bird
https://www.youtube.com/watch?v=QxIWDmmqZzY

Czy T for Texas "Don't let that flag hit the ground!"

https://www.youtube.com/watch?v=SY63KTMrkTM

absolutnie cudowny klimat i muzyka!!! Uwielbiam te kolory z lat 70.

Zaowocowały sprawdzeniem co tam w dyskografii, której w zasadzie chyba nie znam za dobrze. Padło prawidłowo na koncertówkę "One More From The Road", która kusi niezwykle wysoką oceną (ale prawidłową w 100% oceną na rymie 3,98!!!) - i cóż, pozostaje posypać głowę popiołem, że nie znałem, a przynajmniej, że nie poznałem przy roczniku 1976. Rzecz wybitna - kto nie zna polecam!!!

[Maciek]

Cortex - Troupeau Bleu (1975)



Jazzrockowa propozycja z Francji, bardzo lekka, zgrabna i pomysłowa. Dużym atutem płyty są partie wokalne w wykonaniu Mireille Dalbray.

https://youtu.be/sRuX3aLaTuE?si=wfZzAGiA0FkdyzjI

[Białystok]

EDITORS - Back Room (2005)

Mój najnowszy zakup. Na początku 21 wieku niespecjalnie chciało mi się zgłębiać w płyty nowych zespołów, wystarczało mi to co usłyszę w Trójce. Editors znałem tylko z mega hitu Papilons, który często prezentował Stelmach.

Zgłębiając po 20 latach temat, czyli jak 20-30 lat temu starego rocka, odkryłem kilka lat temu Interpol. Teraz dopiero słyszę, że nie można było mieć na półce Turn on the Bright Lights a nie mieć Back Room, bo to równie świetna post-Joy Division-owska płyta. Wstyd

[Crazy]

Wieczór z muzyką skoncentrowaną:

Einsturzende Neubauten - Alles wieder offen, z moim ulubionym Nagornym Karabachem.

Mount Eerie - No Flashlight, powrót do płyty, która bardzo mi się spodobała przy plebiscycie 2005.

Pierwsza nieco hałasuje, druga bardzo przyciszona, ale pewien wspólny mianownik doskonale wpisuje się w atmosferę tego zimnego wieczoru.

Chyba Jason Molina czeka w kolejce

[Gacek]

EDITORS - Back Room (2005)

Jeden z moich ulubionych albumów do których regularnie wracam. Dla mnie ciekawszy niż to co robił Interpol.
Idealne połączenie melodii, chwytliwości i tego czegoś... nastroju, mroku?
Dawno już o tej płycie pisałem i nie jeden raz no ale lepiej późno niż wcale
Na koncert się przejdź. Z debiutu wiele nie grają (chyba All Sparks zagrali i coś jeszcze jak byłem) ale występy dają mocarne. Jak grali na bis Papilon to się trzeba było wycofać trochę do tyłu bo moja baba zwariowała od natężenia dźwięku i świateł

The Smashing Pumpkins - Aghori mhori mei

Lubię ten zespół choć nigdy się na jego fenomen nie załapałem. Zdaje się że ostatnimi laty wydali trochę płyt ale po opiniach widzę że raczej średnich. Najnowszy album ma nieco lepsze notowania. Narazie zbyt mało się z nim osłuchałem ale sprawia pozytywne wrażenie. Na arcydzieło nie liczyłem ale słucha się dobrze. Gdzie trzeba całkiem ładnie dokładają do pieca, nie ma dłużyzn a nad większością piosenek unosi się trochę TEGO klimatu za który zespół pokochały rzesze słuchaczy. Zdecydowanie jest dobrze.
https://www.youtube.com/watch?v=NtEM0dYhEaA

[B.J.]

Sly and the Family Stone - A Whole New Thing
Jak mogę zapomnieć o albumie, który otwiera mój ulubiony kawałek rodzinki Stone - Underdog? Poza tym wyróżnia się jeszcze Trip to Your Heart z dość nietypową harmonią.

Przyjemna płyta, na pewno jak na rok 1967 jest to nowe, ciekawe brzmienie, zgodnie z tytułem "whole new thing". W stosunku do wielu płyt z rocznika nagrania są bardzo profesjonalne, zważywszy także, że to debiut. Brakuje trochę może bardziej rozpoznawalnych przebojów, ale z drugiej strony całość jest bardzo równa, bez słabych numerów.

Bardzo zróżnicowany brzmieniowo i aranżacyjnie album, będący dobrą ilustracją amerykańskiej sceny soulfunkowej tamtych czasów. Natomiast sensu tytułu - innego niż marketingowy - osobiście nie zidentyfikowałem. Ale płyta jest ok i dobrze się przy niej kroiło cukinię.

[Białystok]

Na koncert się przejdź.

Hm. Do Lidla mogę, Biedronkę mam trochę dalej, kilkanaście minut autem do Opery Podlaskiej, na stadion Mistrza Polski, czy do "kultowej" Zmiany Klimatu, ale tam raczej Eidtors nie zawita