Za południową i wschodnią granicą

Forum podstawowe.

Moderatorzy: gharvelt, Bartosz, Dobromir, Moderatorzy

bananamoon
maxi-singel analogowy
Posty: 548
Rejestracja: 20.09.2017, 19:21

Post autor: bananamoon »

- Maciek

Posłuchałem Twoich propozycji muzyki filmowej, a co za tym idzie, mam luźne spostrzeżenia...no bo jakie można mieć słuchając muzyki z komputera (dwa małe, plastikowe "głośniki" - he, he).
I tak:
"Morgiana" Lubosa Fisera nie wpisuje się co prawda w moją "słuchową genetykę", ale można na niej znaleźć sympatyczne momenty, jak chociażby Matching Mirrors, czy Crimson Elixir (he, he), a Kucera Steps znam, ale skąd? - co jak co, ale na pewno tej muzyce nie można odmówić specyficznego nastroju.
"Ikarie XB-1" Zdenka Liska jest bardzo sugestywne i naprawdę z jajem - to wyobrażenie / personifikacja komputerowej maszynerii, to postrzeganie sztucznej inteligencji przez pryzmat człowieczej "fizjologii" - wszystko jest bardzo obrazowe, chociaż w pewnym sensie, naiwne i jednowymiarowe - ale słucha się tego świetnie.
Tak sobie pomyślałem, że ta ścieżka dźwiękowa, to taki rozrywkowy protoplasta industrialu? (he, he).

Wracając do Twoich rozterek i poszukiwań "nowego / nowych z południa", to właśnie trzymam w rękach "reklamówkę" z Indies Scope z 2009 roku, a przy okazji słucham płyty - wyszczególnienie wykonawców w odnośniku:

https://www.discogs.com/Various-Indies- ... e/11774256

Z tej całej "zbieraniny" dobrze znam płyty Traband, pozostałych mniej lub w ogóle.
Z tego co słyszę, nie przekonują do końca (choć zdaję sobie sprawę, że to tylko próbki twórczości) - póki co muzyka leci niezobowiązująco, do tego stopnia, że siedzę w drugim pokoju i piszę te bzdury...
...ale jeśli ktoś przykuje moją uwagę, to napiszę (choć takie -123 min. może Ci się spodobać).

Nie zdawałem sobie sprawy, że w obozie Plastic People Of The Universe, taki kwas - wiesz, czasami wystarczy jakiś mało znaczący foch, a potem nie wiadomo, kto i o co się obraził, a wszystko tak trudno odkręcić.
Gdzie te dobre czasy Plastików, już po transformacji ustrojowej - wszystkim, zawsze (he, he) polecam ich płytę:

Plastic People Of The Universe "Bez Ohnu Je Underground"

Zapis koncertu z 1992 roku (Prosinec), który zaczyna się od przydługiego (namolnego) wprowadzenia w "ich" języku (he, he)...a zaraz potem zespół rozpoczyna zadymiony, transowy, momentami niepokojący, ale przede wszystkim żywiołowy i nośny koncert.
- Light My Fire, Doorsów
- Waiting For The Man, Velvetów
- Garden Is Open, Fugsów
najlepiej "wypadają" jednak w swoim repertuarze
- Modry Autobus
- Podivuhoony Mandarin
- Magicke Noci

Szalenie wciągający, energetyczny występ - super!

https://www.discogs.com/The-Plastic-Peo ... se/1653787

Poza tym, kilka dni temu, z czeluści, wygrzebałem płytę winylową:

George Hamilton IV / Jiri Brabec & Country Beat "George Hamilton IV, Jiri Brabec & Country Beat"

Gwiazda amerykańskiego country przyjeżdża do Pragi i nagrywa na płytę materiał napisany (i zaaranżowany) w dużej mierze przez Jiri Brabeca.
Oczywiście możemy także posłuchać, zaśpiewanych tym charakterystycznym, nosowym, aktorsko-countrowym głosem, takich przebojów jak Me And Bobby McGee czy Jambalaya (he, he).
Na zdjęciach okładki płyty, Hamilton przechadza się po ulicach Pragi, w studiu adorowany jest przez mrowie wykonawców...

West-East-Star.

https://www.discogs.com/George-Hamilton ... se/8128152
Awatar użytkownika
Duch 1532
japońska edycja z bonusami
Posty: 3334
Rejestracja: 18.05.2008, 15:39
Lokalizacja: Breslau, Schmiedefeld
Kontakt:

Post autor: Duch 1532 »

bananamoon pisze:Fajnie, że ktoś pamięta i ceni Dunaj...zasłużony, rockowy band pod wodzą Vladimira Vaclavka i Pavla Fajta.
Mnie szczególnie odpowiada ich płyta "Dudlay" (choć album "Rosol" także wart jest uwagi), ze skłębionymi, rockowymi rytmami, powtórzeniami, pętlami, akustycznymi wtrąceniami i folkowymi inspiracjami.

Vladimir Vaclavek znany jest także, prócz współpracy z Ivą Bittovą z zespołu Rale łączącego psychodelię z mnogością folkowych treści (także z japońską estetyką).

Co do samego Vaclavka, to "Zivot Je Pulsujici Pisen" wraz z kolejnymi słuchaniami nabiera ontologicznego znaczenia - warto wracać do tych nagrań!

Jeśli chodzi płyty Vaclavka sygnowane jego nazwiskiem, to polecam z pełną odpowiedzialnością (he, he):

Vladimir Vaclavek "Pisne Nepisne"

...jednak pieśni...i to pieśni pełną gębą!
Pieśni na gitarę akustyczną, wzbogacone dyskretnie altówką, saksofonem, akordeonem, instrumentami perkusyjnymi, klawiszami, gitarą elektryczną.
"Rozwiązanie przychodzi" dopiero w utworze Shinanai...

Piękne te pieśni, chociaż (prócz ostatniej) po ciemnej stronie psyche.

https://www.discogs.com/Vladimír-Václav ... se/1683010

Vladimir Vaclavek "Ingwe"

Opowieści muzyczne w folkowej oprawie akustyczno-elektrycznej, wzbogacone kobiecym wokalem.
Całość przyprawiona delikatną psychodelią, która w pełnej krasie daje o sobie znać w kompozycji Pisen.

https://www.discogs.com/Vladimír-Václav ... se/1683035
Zacytuję cały post, bo warto o nim przypomnieć. Wsłuchuję się w Písně nepísně. Z wielką przyjemnością, dziękuję.
„Po co podnosiłem cały ten rwetes — pomyślałem sobie — ten człowiek jest istotą ludzką jak i ja; ma akurat tyle samo powodów, by lękać się mnie, co ja, by lękać się jego. Lepiej spać z trzeźwym kanibalem niż z pijanym chrześcijaninem”.

Złośliwość rzeczy martwych nigdy nie doścignie złośliwości martwych ludzi

Blues na harfę, umieranie i pianino

Niedźwiedź kręcący warkoczami
bananamoon
maxi-singel analogowy
Posty: 548
Rejestracja: 20.09.2017, 19:21

Post autor: bananamoon »

- Duch 1532

Cieszę się, że tak pozytywnie odebrałeś "Pisne Nepisne"; jeśli będziesz miał sposobność, to zachęcam do zaznajomienia się z "Zivot Je Pulsujici Pisen" - to moim zdaniem najciekawsza płyta Vladimira Vaclavka.

A sam, dwa tygodnie temu (no może z niewielkim okładem), słuchałem płyty Pustit Musis (Iva Bittova, Pavel Fajt, Vladimir Vaclavek, Jiri Kolsovsky, Josef Ostransky, Pavel Koudelka), wskrzeszającej wczesne nagrania grupy Dunaj.

https://www.discogs.com/Bittová-Dunaj-F ... se/3005741

Pomimo, że to połowa lat dziewięćdziesiątych, zespół całkiem udanie zamarkował atmosferę i ducha "raczkującego" Dunaju - szorstkie, nieociosane, rwane rytmicznie utwory z posmakiem zimnej fali, post-punka i niekoniecznie folkową frazą Bittovej.
Przy okazji odświeżyłem, a jakże, koncertowy bootleg Dunaju z 1987 roku - przyznaję, że "oryginał" niesie ze sobą więcej energii, autentycznej młodzieńczej siły, bezkompromisowej naturalności...

Acha - czy ktoś z Was wybiera się na koncert Plastic People Of The Universe do wrocławskiego Starego Klasztoru (27 października)?
Awatar użytkownika
Duch 1532
japońska edycja z bonusami
Posty: 3334
Rejestracja: 18.05.2008, 15:39
Lokalizacja: Breslau, Schmiedefeld
Kontakt:

Post autor: Duch 1532 »

O! Nie wiedziałem o nim, ale jeśli nic nie wypadnie, wybiorę się na pewno!

(Chętnie kiedyś posłucham. Przed albumem Písně nepísně znałem Bílé Inferno — i wracałem może nieczęsto, ale z dużą przyjemnością).
„Po co podnosiłem cały ten rwetes — pomyślałem sobie — ten człowiek jest istotą ludzką jak i ja; ma akurat tyle samo powodów, by lękać się mnie, co ja, by lękać się jego. Lepiej spać z trzeźwym kanibalem niż z pijanym chrześcijaninem”.

Złośliwość rzeczy martwych nigdy nie doścignie złośliwości martwych ludzi

Blues na harfę, umieranie i pianino

Niedźwiedź kręcący warkoczami
Awatar użytkownika
Maciek
box
Posty: 8990
Rejestracja: 15.04.2007, 02:31

Post autor: Maciek »

bananamoon pisze:Acha - czy ktoś z Was wybiera się na koncert Plastic People Of The Universe do wrocławskiego Starego Klasztoru (27 października)?

Pięknie dziękuję za cynk. Wprawdzie widzę, że to ten drugi skład (dla mnie pierwszy to ten z Brabencem), ale i tak nie ma co narzekać i bardzo możliwe, że dzięki cynkowi się wybiorę. 8)
Adoptuj, adaptuj i ulepszaj.
Crazy
zremasterowany digipack z bonusami
Posty: 5627
Rejestracja: 19.08.2019, 16:15

Post autor: Crazy »

B.J. pisze:Jakie są najważniejsze czeskie płyty, takie, które trzeba znać?
Przejrzałem wątek dość pobieżnie i zdaje mi się, że nikt tu jeszcze nie napisał, że

Nosferatu is dead!

Choć może ambitniej byłoby przytoczyć słowa skierowane do Elizabeth:

tvá krvavá cesta Bohu hříchem se zdá!

A odpowiadając na pytanie, to dawno nie słuchałem żadnej płyty XIII stoleti, ale tak na pamięć, to bardzo mi się podobało Ztraceni v Karpatech, z której pochodzi właśnie owa Elizabeta.

Obrazek
jeżeli nam zabraknie sił
zostaną jeszcze morze i wiatr
Awatar użytkownika
Tarkus
box z pełną dyskografią i gadżetami
Posty: 11427
Rejestracja: 11.04.2007, 18:15
Lokalizacja: Wa-wa
Kontakt:

Post autor: Tarkus »

Klasyka kinder-gotyku ;) W sumie do dziś ich słucham jako tzw. guilty pleasure, ale już - podobnie jak Lacrimosy - nie umiem odbierać poważnie, choć kiedyś byłem zaangażowany po uszy.

A Plastic People bym chętnie zobaczył. Oglądałem ich na żywo w najbardziej klasycznym z możliwych składów, gdy wszyscy jeszcze żyli / nie byli pokłóceni dawno temu (bodajże 1999 albo 2000 rok) we wrocławskich "Kazamatach" to na bogów, to był jeden z tych koncertów, które ze mną zostaną na zawsze. Mimo tego, że to był jakiś festiwal, na którym występowali też m.in. Łoskot, Miłość i parę innych składów takich, że klękajcie. Ale jak na scenę wyszli Plastikowi, to magię w powietrzu można było nożem krajać.
If you don’t love RoboCop, then you are a Nazi and support terrorism.
Na Discogsach
Crazy
zremasterowany digipack z bonusami
Posty: 5627
Rejestracja: 19.08.2019, 16:15

Post autor: Crazy »

E tam guilty!

A na poważnie to ja ich owszem, nigdy nie odbierałem ;-)
jeżeli nam zabraknie sił
zostaną jeszcze morze i wiatr
bananamoon
maxi-singel analogowy
Posty: 548
Rejestracja: 20.09.2017, 19:21

Post autor: bananamoon »

Irena Havlova & Vojtech Havel "Male Modre Nic"

Tajemnicze, zapętlone partie wiolonczeli oraz violi da Gamba, wzmocnione efektem wyrazistych pogłosów; poświaty wokaliz; gusła na instrumenty perkusyjne.
Całość utrzymana jest formie nierealnej, baśniowej wizji, wróżby, przepowiedni.

Duchový tanec.

https://www.discogs.com/Irena-Havlová-V ... se/5343129

Obrazek
Awatar użytkownika
I&I
japońska edycja z bonusami
Posty: 3064
Rejestracja: 15.10.2010, 21:54
Lokalizacja: KRK

Post autor: I&I »

Funky nie słychać, ciemno wszędzie, dzwonki i wokal jak zza światów. Trochę cold wave'a słychać ( o poważce nie wspomnę, bo się nie znam). Ogólnie to strach.


Pozdrawiam Cię gorąco, bo na świecie nie ma już takich WARIATÓW :)

PS Viola da Gamba :!:
bananamoon
maxi-singel analogowy
Posty: 548
Rejestracja: 20.09.2017, 19:21

Post autor: bananamoon »

- I&I

Udało Ci się oswoić duchy?

Coś czuję, że płyta Havlów, biorąc pod uwagę ostatnie dyskusje w wątku traktującym o "elektronice", mogłaby się spodobać Pawłowi.

Istvan Martha / Endre Szkarosi / Sandor Bernath "The Wind Rises (Electropleinair Sound Diary)"

Muzyka trudna do scharakteryzowania.
Płytę rozpoczynają krótkie frazy dżezowo potraktowanego saksofonu i folkowych partii szałamai, na bazie rwanych, "oddychających" akordów syntezatora (dużo pogłosów, a w tle dziwne głosy ludzkie)...następnie do głosu dochodzą skandowane partie wokalne a la "nowa" opera, z akompaniamentem festynowych dęciaków i syntetycznej elektroniki (pojawia się także elektroniczny beat tudzież synth-perkusjonalia); śpiewane na ludową nutę "modlitwy", z towarzyszeniem organów; wiejskie przygrywki i przyśpiewki; klaustrofobiczne formy instrumentalne (elektronika, saksofon, beat); transowe, folkowe galopady na cymbały i elektronikę; psychodeliczne narracje...itp., itd.

Dźwiękowa kostka Erno R.

https://www.discogs.com/István-Mártha-E ... ase/684684

Obrazek
Awatar użytkownika
Maciek
box
Posty: 8990
Rejestracja: 15.04.2007, 02:31

Post autor: Maciek »

Z małym opóźnieniem, ale za to z wielką radością dzielę się nowiną, że nareszcie ukazało się porządne wznowienie jednej z moich ulubionych płyt jugosłowiańskich i to zarówno w wersji CD jak i LP.

Tihomir Pop Asanović - Majko zemljo (1974)
Obrazek

Jeśli ktoś jeszcze tego nie zna, to całość gra dokładnie tak, jak wygląda okładka. Dominują fantastyczne klawisze, zarówno pod postacią elektrycznego piana jak i organów. Muzyka to mocno rozbujana mieszanka jazzu, zarówno tego bigbandowego jak i takiego o zabarwieniu street-criminal oraz mniej lub bardziej dosłownego funku z delikatnymi akcentami rockowymi. Miłośnicy hard rocka powinni kojarzyć Tihomira przede wszystkim ze świetnej formacji Time.

https://www.youtube.com/watch?v=9uaqng1mEAU&t=188s
Całość również na Spotify
Adoptuj, adaptuj i ulepszaj.
Awatar użytkownika
Maciek
box
Posty: 8990
Rejestracja: 15.04.2007, 02:31

Post autor: Maciek »

Tihomir Pop Asanović ‎– Pop (1976)
Obrazek

Kiedyś wolałem debiut, który nadal uważam za świetną płytę, ale jednak dziś dużo więcej radości i luzu znajduję na dwójce. Bardzo różnorodna stylistycznie płyta, ale przyświeca jej jeden cel - świetne klawisze, groove i wpadające w ucho, rozbujane numery. Może i momentami o lżejszym kalibrze, jak chociażby brzmiący jak zapomniany kawałek z płyty Bemibek Plejboj. Fanów Hancocka z okresu Headhunters powinna z kolei ucieszyć Usamljena Devojka. Na pierwszym planie za każdym razem słyszymy kapitalne partie klawiszowe, czy to hammond czy elektryczne piano, Tihomir zawsze trzyma poziom. Ale i pozostali muzycy nie mają się czego wstydzić, choćby w takim Ekspres Novi Sad.
No i ta fajowa okładka!
Adoptuj, adaptuj i ulepszaj.
Awatar użytkownika
Maciek
box
Posty: 8990
Rejestracja: 15.04.2007, 02:31

Post autor: Maciek »

Jeśli ktoś w temacie czeskich bardów chciałby sięgnąć poza pole Kryla czy Nohavicy, to polecam na początek poniższy album.

Vladimír Merta - P.S. (1978)
Obrazek

Vladimír Merta (rocznik 1946), z wykształcenia architekt i filmowiec, a z zamiłowania pieśniarz i gitarzysta. Debiutował pod koniec lat 60. udanym albumem nagranym we Francji Ballades de Prague i jest to zdecydowanie płyta warta przesłuchania. Choć Merta w świadomości Czechów zapisał się przede wszystkim występami na żywo (co cieszy, nadal gra koncerty!), to ma też na koncie kilka płyt studyjnych. Najdojrzalsza i najpełniejsza jako dzieło studyjne wydaje się być płyta nagrana w 1977 roku i wydana rok później. Sam Merta gra tu na wielu instrumentach, od różnych gitar, po dobro, fujary, flety, harmonijkę ustną, bębny, kazoo aż po saksofon tenorowy. Towarzyszy mu też sporo gości, jak chociażby Jan Hruby czy Emil Viklicky. Na tubie znalazłem tylko 2 utwory z tego albumu i dzielę się nimi poniżej. Całość można odnaleźć poprzez google posiłkując się nazwą serwisu "ulozto".

Začouzené Sklíčko: https://www.youtube.com/watch?v=QRtbSEH6BWw
Astrolog: https://www.youtube.com/watch?v=o3MXZrHcoxw


Ogólnie tych czeskich bardów było sporo i zostawili po sobie przynajmniej kilka dobrych płyt. Jeśli czas będzie łaskawy i będzie taka potrzeba, to zostawię tu po nich jakiś ślad.
Adoptuj, adaptuj i ulepszaj.
bananamoon
maxi-singel analogowy
Posty: 548
Rejestracja: 20.09.2017, 19:21

Post autor: bananamoon »

Teka (Hungarian Folk Music Group) "Feljon A Nap..."

Zespół Teka powstał w 1976 roku - w naturalny, a jednocześnie nieposkromiony sposób, kultywuje tradycje muzyczne Węgier i okolic.
Na "Feljon A Nap..." posłuchamy ognistych, porywających tańców oraz roziskrzonych, melodyjnych pieśni, poruszających prawdziwością i oryginalnością.

W promieniach słońca!

https://www.discogs.com/Téka-Hungarian- ... se/2761727

Obrazek

Sebo Egyuttes "Tanchaz II (Elo Nepzene V)"

Piąta cześć serii Living Hungarian Folk Music, prezentująca "u źródła", muzykę ludową Węgier wykonywaną na żywo.
W porównaniu do "Feljon A Nap...", muzyka na "Tanchaz II" jest bardziej transowa, wielowarstwowa, wieloskładnikowa, przy tym zrównoważona jeśli chodzi o spontaniczne, "dźwiękowe odruchy".

Ludowszczyzna totalna!

https://www.discogs.com/Sebő-Együttes-M ... se/3358052

Obrazek

Agostones "Dudapest Cirkusz"

Drugi album grupy, której nazwa pochodzi od nazwiska lidera Beli Agostona.
"Dudapest Cirkusz" to istny kalejdoskop muzyki ludowej Węgier i Bałkanów (niczym okładka płyty, z wirującą, obrotową tarczą), dodatkowo wzmocniony oddechem miasta, ulicznym gwarem, żartem wesołego miasteczka, cyrkowym rozmachem...ale także zamyślonymi obrazami.
Tak naprawdę muzycy najlepiej czują się na koncertach - wchodzą z instrumentami między publiczność, prowokują zdarzenia muzyczne / improwizacje...często grają na ulicach, na skwerach, nakłaniają przypadkowych słuchaczy do uczestniczenia w spontanicznych występach.

No to jest muzyczny cyrk.

https://www.amazon.com/Budapipe-Circus- ... B00QX6B6JE

Obrazek
ODPOWIEDZ