New Romantic i pokrewne

Forum podstawowe.

Moderatorzy: gharvelt, Bartosz, Dobromir, Moderatorzy

Awatar użytkownika
alternativepop
remaster
Posty: 2421
Rejestracja: 29.11.2021, 19:00
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post autor: alternativepop »

WOJTEKK pisze:Tears for Fears nie nagrało ŻADNEJ synthpopowej płyty. Pierwsza przy typowym synthpopie z tamtych czasów prezentowała się jak katedra przy lepiance, a następne to już zwykły pop-rock.
Odświeżę bardzo stary wpis, ale tutaj zdecydowane veto. Pierwsza płyta to regularny synth pop. Nawet druga w sumie też, choć faktycznie już są przejawy zmiany na bardziej regularny pop.

Żeby było jasne - synth pop. Nie "new romantic". Dopiszę na ten temat więcej, jak przejrzę cały wątek, żeby się nie powtarzać.
WOJTEKK pisze: Zresztą co to jest NR - głównie ciuchy i szuflada wymyślona przez krytyków muzycznych.
O i tu się zgadzam. "New romantic" to tak naprawdę nie jest styl muzycznych. Termin „new romantic” został użyty po raz pierwszy w 1981 roku przez Richarda Jamesa Burgess`a (były producent płyt Spandau Ballet; późniejszy perkusista na ich albumie „Strip”). Później zaczęto go przypisywać scenie muzycznej, która wyłoniła się z jednego z klubów zachodnich przedmieść Londynu ("Blitz"), gdzie od 1978 roku Steve Strange, Rusty Egan oraz Chris Sullivan organizowali imprezę pod nazwą „Bowie Night”. Impreza była stylistycznie połączeniem mody na glam oraz na nową elektroniczną muzykę taneczną (zresztą jest o tym w tekście z Lizarda). Grano tam wtedy Bowiego, Kraftwerk, Roxy Music, The Human League, The Normal, Gary Numana. Z tego wyłonił się m.in. pomysł na założenie Visage i zmianę stylistyczną Ultravox. I chyba tak naprawdę tylko te dwa projekty - Ultravox z Midge Ure'em oraz Visage, to "new romantic" ;).

Czyli "new romantic" to ciuchy + muzyka syntezatorowa + środowisko wokół klubu Blitz.

Tak naprawdę sam termin należy traktować z przymrużeniem oka. Choć oczywiście w Polsce była jeszcze audycja Romantycy Muzyki Rockowej Beksińskiego. I chyba dzięki temu utrzymuje się w nas przekonanie, że "new romantic" to jakiś styl muzyczny. Beksiński umiał wykreować rzeczywistość...
Awatar użytkownika
WOJTEKK
box z pełną dyskografią i gadżetami
Posty: 26446
Rejestracja: 12.04.2007, 17:31
Lokalizacja: Lesko

Post autor: WOJTEKK »

Nie tak dobrze - na "The Hurting" masz sporo gitar, to momentami o nową falę zaczepia (np. tytułowy, Prisoner, Watch Me Bleed), a synth pop to były parapety plus wokalista. Jesli już tak próbować dookreslić TFF z okolic debiutu był to FM friendly nowofalowy pop-rock
Nie ma ludzi niezastąpionych. Oprócz The Rolling Stones.

http://artrock.pl/
Awatar użytkownika
alternativepop
remaster
Posty: 2421
Rejestracja: 29.11.2021, 19:00
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post autor: alternativepop »

WOJTEKK pisze:Nie tak dobrze - na "The Hurting" masz sporo gitar, to momentami o nową falę zaczepia (np. tytułowy, Prisoner, Watch Me Bleed), a synth pop to były parapety plus wokalista. Jesli już tak próbować dookreslić TFF z okolic debiutu był to FM friendly nowofalowy pop-rock
Nie no. A gitary w Ultravox (tym bez Foxxa) albo w Visage to niby co? W future popie nie masz gitar, ale w synth popie mogą być. Nie ma solówek (choć Midge Ure potrafi na koncercie niezłą wyciąć) i ogólnie gitary spełniają inną funkcję niż w rocku, ale to nie znaczy, że ich całkiem nie ma.

Debiut TFF to synth pop wprost z epoki.

p.s. poza tym synth pop to z nowej fali się wziął właśnie.
Awatar użytkownika
WOJTEKK
box z pełną dyskografią i gadżetami
Posty: 26446
Rejestracja: 12.04.2007, 17:31
Lokalizacja: Lesko

Post autor: WOJTEKK »

Bo to jest kwestia co rozumiemy pod pojeciem synth pop - były to zwykle parapety plus wokalista - stricte użytkowa muzyka, na potupaje, imprezowa, wczesny Depeche Mode, Trans X, The Twins itp, a np. do new romantic zaliczano zespoły grające trochę ambitniej
Nie ma ludzi niezastąpionych. Oprócz The Rolling Stones.

http://artrock.pl/
Awatar użytkownika
alternativepop
remaster
Posty: 2421
Rejestracja: 29.11.2021, 19:00
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post autor: alternativepop »

WOJTEKK pisze:Bo to jest kwestia co rozumiemy pod pojeciem synth pop - były to zwykle parapety plus wokalista - stricte użytkowa muzyka, na potupaje, imprezowa, wczesny Depeche Mode, Trans X, The Twins itp, a np. do new romantic zaliczano zespoły grające trochę ambitniej
Oczywiście takie akademickie dyskusje jakoś tam sensowne nie są. Ale jednak skoro brniesz to właściwie powiedz mi jak to ma się do tego, że sam napisałeś, że "Zresztą co to jest NR - głównie ciuchy i szuflada wymyślona przez krytyków muzycznych"? Z czym się zresztą zgodziłem. To w końcu jest to jakiś styl muzyczny, w dodatku bardziej ambitny czy tylko ciuchy i szuflada wymyślona przez krytyków?
Awatar użytkownika
WOJTEKK
box z pełną dyskografią i gadżetami
Posty: 26446
Rejestracja: 12.04.2007, 17:31
Lokalizacja: Lesko

Post autor: WOJTEKK »

Słowo "głownie" jest tu kluczowe. Styl - tak, ale bardziej chodziłoby o ciuchy - sprawy modowe łatwiej jakby tutaj ogarnąć. Natomiast muzyka - deko mniej. W pewnym sensie jest to bardziej ruch muzyczny opierający się na pewnych założeniach.

alternativepop pisze: To w końcu jest to jakiś styl muzyczny, w dodatku bardziej ambitny czy tylko ciuchy i szuflada wymyślona przez krytyków?
A czy jedno przeszkadza drugiemu? Chyba nie do końca złapałeś o co mi tutaj chodziło. NR było określeniem wytrychem dla bardzo wielu kapel, które się wtedy pojawiły. a które grały każda inaczej i cecha wspólną był schludny, modny i elegancki ubiór i wrzucenie do szuflady z napisem new romantic. A sama muzyka to zupełnie inna sprawa. Kilka rockowych, czy popowych klasyków w tym czasie powstało...
Nie ma ludzi niezastąpionych. Oprócz The Rolling Stones.

http://artrock.pl/
Awatar użytkownika
alternativepop
remaster
Posty: 2421
Rejestracja: 29.11.2021, 19:00
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post autor: alternativepop »

WOJTEKK pisze:A czy jedno przeszkadza drugiemu? Chyba nie do końca złapałeś o co mi tutaj chodziło. NR było określeniem wytrychem dla bardzo wielu kapel, które się wtedy pojawiły. a które grały każda inaczej i cecha wspólną był schludny, modny i elegancki ubiór i wrzucenie do szuflady z napisem new romantic. A sama muzyka to zupełnie inna sprawa. Kilka rockowych, czy popowych klasyków w tym czasie powstało...
Jasne. Chodzi mi o to, że kwestionowałeś fakt, że w grupach synth popowych były gitary. Pisałeś, że w grupach synth popowych gitar nie było i tym się odróżniały od grup new romantic. Tymczasem, jak sam piszesz, new romantic nie było żadnym jednorodnym stylem muzycznym, żeby można było mówić, że jest on w kontrze do czegokolwiek. Ultravox czy Visage to zarówno były grupy "new romantic" jak i synth pop.

Z kolei ja pisałem o tym, że to nie jest tak, że grupy synth popowe nie używały gitar, jak twierdziłeś. Po pierwsze synth pop wywodzi się z ruchu postpunkowego i jest częścią muzyki nowofalowej (klasycznym przypadkiem jest tutaj zarówno rozwój Tubeway Army/Gary Numan, ale także Ultravox). Po drugie, nawet już ukształtowane grupy synth popowe używały gitar, więc argument, że na pierwszej płycie Tears For Fears były używane gitary nie powoduje, że należy odrzucić tę muzyką jako "synth pop".
Awatar użytkownika
WOJTEKK
box z pełną dyskografią i gadżetami
Posty: 26446
Rejestracja: 12.04.2007, 17:31
Lokalizacja: Lesko

Post autor: WOJTEKK »

Zależy co rozumiemy pod tym pojęciem - - synth pop czyli syntezatorowy pop - do tego wrzucano głównie syntezatorowe składy typu Erasure, Twins, Yazoo, Trans X, Soft Cell, wczesne Depeche Mode, czy Human League z panienkami, Alphaville - pamiętam, że tak to wtedy było traktowane. Kwestia gitar w synth popie - jeśli były, to na marginesie, bazą brzmienia tych zespołów były syntezatory - stąd nazwa - synth - syntetyczny, albo syntezatorowy (żeby jeszcze to zamotać w użyciu były też określenia techno pop i electro pop) - i nie chodziło tu o brzmienie "normalnych" instrumentów przetworzone elektronicznie, tylko faktycznie o elektroniczne przyciskadła. Samo określenie synth pop jest dużo łatwiej definiowalne niż NR, bo tu chodzi o właściwie chodzi o brzmienie i tyle. Dlatego debiut TFF mi to tu nijak nie pasuje - głównie gitarowe brzmienie, mocno obrobione elektronicznie.

Zależy też czy traktujemy new romantic, synth pop i brzmienie eighties jako coś różnego, co może występować osobno. Jako dziecko muzyki tamtych czasów jestem w stanie to jakoś zróżnicować, bo ja się na tym chowałem, tamte czasy to mój muzyczny heimat. Oczywiście jak to zwykle w muzyce bywa czasami pewne rzeczy się mieszają, a niektóre nie pasuję, chociaż powinny. Tubeway Army/Numan solo mimo poważnego wpływu na tamta muzykę to ani new reumatic, ani synth pop - może trochę to i trochę to, ale za dużo tu różnych rzeczy wystaje, żeby to tak jednoznacznie zaszufladkować. Mówi się o tym new romantic, ale jedyny numer Numana z tamtych czasów, który można nazwać takim w miarę romantycznym, to "This Is Love". Drugi taki wykonawca to OMD - no nie, znowu bazowy , klasyczny wykonawca z dekady. Ale tu już się nie zgadza nic - nawet image, bo Andy preferował jeansy, golfy i kurtki skórzane. Paul był bardziej elegancki. A sama muzyka - całkiem ich własna, wymyślona na głuchej angielskiej prowincji. Na pewno nie nazwiemy tego new romantic, ale synth pop to byłoby zbyt duże uproszczenie.

Poza tym większość zespołów ewoluowało i to czasem mocno - bardzo długą drogę przeszły Depeche Mode, Eurythmics, nieco krótszą Simple Minds, Icehouse, Spandau Ballet, wspomniane Tears For Fears.
Nie ma ludzi niezastąpionych. Oprócz The Rolling Stones.

http://artrock.pl/
Awatar użytkownika
alternativepop
remaster
Posty: 2421
Rejestracja: 29.11.2021, 19:00
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post autor: alternativepop »

Wszystko się zgadza. Chodzi tylko o to, że muzycy wykonujący pierwotny synth pop wywodzili się ze środowisk nowofalowych, czasami postindustrialnych. Często te środowiska przenikały się. Synth pop w końcu lat 70. i jeszcze na początku lat 80. to była muzyka eksperymentalna, nowatorska, wręcz awangardowa. Tutaj klasycznym przykładem jest The Human League (chodzi oczywiście o dwie pierwsze płyty, a nie to, co się wydarzyło po albumie "Dare"), który przecież wyszedł z tej samej sceny co Cabaret Voltaire. Wiesz, że OMD otwierało początkowo koncerty Joy Division?

To co Ty piszesz, to jest późniejsza recepcja tego zjawiska - czym jest synth pop. Muzyka syntezatorowa została "upopowiona". M.in. za sprawą wylansowania zjawiska pod nazwą "new romantic". Syntezatory stały się modne, powszechne. Nowe zespoły były profilowane jako "new romantic". Każdy musiał używać syntezatorów, bo to zostało wylansowane i stało się modne. Ale początkowo tak nie było. A "new romantic" to żaden konkretny styl. Tylko łatka do promocji kolejnych grup używających syntezatory.

Jeszcze raz powtórzę. "New romantic" to nie żaden styl muzyczny. To co Ty piszesz to jest efekt słuchania Romantyków Muzyki Rockowej Beksińskiego. Sam się wychowałęm na tej audycji, więc dokłądnie rozumiem Twój sposób myślenia. Ale to jest wirtualna rzeczywistość stworzona przez Beksińskiego. Nie ma żadnego gatunku muzycznego "new romantic".
Awatar użytkownika
K o n i u
singel kompaktowy
Posty: 451
Rejestracja: 24.06.2018, 22:40
Lokalizacja: Kraków

Post autor: K o n i u »

Bardzo fajnie się Was czyta. Dla mnie samo szufladkowanie muzyki jest bardziej spowodowane uwarunkowaniami statystycznymi niż muzycznymi. Rzadko (albo wcale) można spotkać wykonawcę, który utrzyma swoją płytę w jednorodnym gatunku (stylu, nurcie, odmianie). Ale OK, jakoś trzeba to wszystko uporządkować. Wobec tego pytanie do alternativepop: skoro piszesz że Nie ma żadnego gatunku muzycznego "new romantic", to dlaczego w wielu leksykonach wymieniany jest jako "styl nowej fali" obok synth popu właśnie czy dark i cold wave. Gdyby przyjąć, że to błąd badaczy to przyznasz, że bardzo powszechny. No ale skoro poważne źródła umieszczają w swoich klasyfikacjach synth pop obok elektropopu ( a IMO jest to inna nazwa tego samego zjawiska) to jestem w stanie w taki błąd uwierzyć. :lol: Gdyby przyjąć kryterium np. modowe to New Romantic jawi się bardziej jako rodzaj subkultury (jak np. modsi) niż styl muzyczny. Gdyby przyjąć za kryterium korzenie, pochodzenie to może by potraktować to określenie podobnie do Sceny Canterbury? Wiem, trochę inne proporcje.
Pozdrawiam i kibicuję Waszej polemice.
na FD od 23 września 2013 (938 postów pod starym nickiem: Koniu -> K o n i u) :)
Awatar użytkownika
Białystok
box
Posty: 8925
Rejestracja: 03.01.2013, 08:21
Lokalizacja: Białystok

Post autor: Białystok »

RYM podaje definicję new romantic: UK pop cultural movement associated with the early 1980s and defined by a distinct, flamboyant fashion sense.

RYM jest jest papież w sprawach muzycznych, zawsze ma rację :wink:

W moim środowisku była wtedy nowa fala i new romantic. Joy Division / Bauhaus / Cure i Depeche Mode / Yazoo / OMD. Gdzieś tam jeszcze gotyk ale kiedy się pojawił to wyparowało mi zupełnie.

Czy wykreował to nam Beksiński czy ktoś inny to już nie pamiętam. Raczej nie my sami...
Awatar użytkownika
alternativepop
remaster
Posty: 2421
Rejestracja: 29.11.2021, 19:00
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post autor: alternativepop »

K o n i u pisze:Wobec tego pytanie do alternativepop: skoro piszesz że Nie ma żadnego gatunku muzycznego "new romantic", to dlaczego w wielu leksykonach wymieniany jest jako "styl nowej fali" obok synth popu właśnie czy dark i cold wave. Gdyby przyjąć, że to błąd badaczy to przyznasz, że bardzo powszechny. No ale skoro poważne źródła umieszczają w swoich klasyfikacjach synth pop obok elektropopu ( a IMO jest to inna nazwa tego samego zjawiska) to jestem w stanie w taki błąd uwierzyć. :lol: Gdyby przyjąć kryterium np. modowe to New Romantic jawi się bardziej jako rodzaj subkultury (jak np. modsi) niż styl muzyczny. Gdyby przyjąć za kryterium korzenie, pochodzenie to może by potraktować to określenie podobnie do Sceny Canterbury? Wiem, trochę inne proporcje.
Pozdrawiam i kibicuję Waszej polemice.
Oczywiście pojęcie "new romantic" istnieje. Dotyczy pewnego zjawiska w rodzącej się muzyce syntezatorowej i nowofalowej. Generalnie chodzi o ruch towarzysko-muzyczno-modowy, który narodził się wokół klub Blitz i nazwę, która temu ruchowi nadano. Dlatego do tego ruchu należy np. Boy George, który bywal w klubie "Blitz" i tam się "narodził" również jako muzyk a niezbyt należy John Foxx. Paradoksem jest to, że dla nas - ludzi wychowujących się w latach 80. na audycji Romantycy Muzycki Rockowej Beksińskiego - uosobieniem "new romantic" miała być płyta "The Garden" Johna Foxxa, a gdy w latach 90. pojawiły się składanki pod hasłem "new romantic, to ze zdziwieniem zobaczyliśmy, że są na niej przeróżne zespoły w tym np. Culture Club. Przecież to nie "new romantic" zakrzyknęliśmy (a przynajmniej ja zakrzyknąłem). Otóż ten Culture Club tak naprawdę ma więcej wspólnego z "new romantic" niż John Foxx. Ale i John Foxx może być "new romantic" rzecz jasna. Bo później to pojęcie upowszechniło się i zaczęto nazywać tym mianem inne, nowe grupy, które pojawiły się na początku lat 80. najczęściej obficie używając syntezatorów.

Istnieje jakieś podobieństwo do pojęcia "sceny Canterbury", bo to też jest niejednorodnie muzyczne. Ale jednak nie do końca, bo wydaje mi się, że pojęcie "sceny Canterbury" ukuto z powodu jednak czegoś co, mimo różnic, łączyło te grupy pod względem duchowo-muzycznym. Natomiast w przypadku "new romantic" to jeszcze trochę inaczej było.

Dodatkowo chciałem zwrócić uwagę, że klasyczny synth pop to zjawisko pozostające częścią nowej fali. Co też kiedyś dla nas (a przynajmniej dla mnie) wychowanych na audycjach prezenterów radiowych w PRL było wielkim zdziwieniem. No bo jakże to. Synth pop to syntezatory i komercja a nowa fala to przecież grupy postpunkowe. Otóż pierwotne grupy syntezatorowe to też część zjawiska nowej fali.
Awatar użytkownika
Leptir
box
Posty: 9906
Rejestracja: 04.09.2010, 21:27

Post autor: Leptir »

Ja pamiętam, że new romantic u nas pojawił się w radiu i prasie jako termin określający przede wszystkim falę zespołów i wykonawców grających muzykę zdominowaną przez syntezatory, o popowym zacięciu, ale wywodzącą się z nowej fali. Raczej (u nas) nie utożsamiano tego terminu z modą czy ogólnie image'em muzyków. Prawdopodobnie dlatego, że w naszej przaśnej PRL-owskiej rzeczywistości było to trudno uchwytne, a poza tym jednak te zespoły dbały, żeby się wyróżniać i raczej jak ognia unikały bycia wrzucanym do jednego worka - zarówno wizerunkowo, jak i brzmieniowo. No wystarczy popatrzeć na zdjęcia - co łączy wizerunki np. Spandau Ballet, Ultravox, Numana, OMD czy Duran Duran? Być może jednak na Zachodzie podejście było inne i istniało coś w rodzaju subkultury new romantic?

A ja sam pamiętam, że wtedy nie mogłem się nadziwić - dlaczego te zespoły są new romantic? Co w nich takiego niby romantycznego? Jeśli już to więcej tam było zimnowojennych lęków, emocjonalnego chłodu, przeczucia nadciągającej katastrofy (Enola Gay - OMD, Hiroshima Mon Amour, All Stood Still - Ultravox). O Numanie to nawet nie będę pisał - on już był wręcz programowo antyromantyczny, odhumanizowany, pisał teksty o inżynierach, samochodach, morderczych robotach itp. :)

We stood still
We all stood still
Still stood still
We're standing still

The screen shut down
(There's no reply)
The lifts all fall
(A siren cries)

And the radar fades
(A pilot sighs)
As the countdowns stall
(The readout lies)

The turbines cracked up
The buildings froze up
The system choked up
What can we do?

(All stood still - Ultravox)

No kurczę romantyczne jak cholera...
„You can be in paradise only when you do not know what it is like to be in paradise. As soon as you know, paradise is gone.” (John Gray)
Awatar użytkownika
alternativepop
remaster
Posty: 2421
Rejestracja: 29.11.2021, 19:00
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post autor: alternativepop »

Leptir pisze:Ja pamiętam, że new romantic u nas pojawił się w radiu i prasie jako termin określający przede wszystkim falę zespołów i wykonawców grających muzykę zdominowaną przez syntezatory, o popowym zacięciu, ale wywodzącą się z nowej fali.
No to w sumie prawidłowo. Nie wiem o jakim okresie mówisz i o jakich audycjach w radiu. Nie ukrywam, że ja poznawałem te wszystkie zespoły z kilkuletnim opóźnieniem gdzieś od 1983/84 roku, kiedy moda na "new romantic" na Zachodzie już wygasała (ale o tym dowiedziałem się po latach z internetu). Właściwie głównym źródłem informacji był dla mnie Tomasz Beksiński i jego audycja Romantycy Muzyki Rockowej oraz artykuły w Magazynie Muzycznym, w których w tym okresie promował właśnie "new romantic". To on wykreował to, czym jest "new romantic" i ja z tej perspektywy patrzyłem. Dopiero po latach jak zacząłem mieć dostęp do jakiś zachodnich źródeł, głównie dzięki Internetowi, zobaczyłem jaką własną, wirtualną rzeczywistość wykreował Beksiński.

Czyli było odwrotnie. To Beksiński zrobił z "new romantic" jakiś odrębny gatunek muzyczny. Na Zachodzie to była nazwa na krąg "Blitz", poźniej używana przez dziennikarzy muzycznych na określenie prawie każdej nowej grupy, która używała syntezatorów.

Co do Numana to raczej od początku był on postrzegany jako protoplasta "synth popu". Ale właśnie przykład Numana dowodzi tego, że synth pop/new romantic to część muzyki nowofalowej wywodzącej się z rewolucji punkowej. Wywodzącej się, ale jednocześnie zrywającej z nihilizmem punku i hasłem "no future".
Awatar użytkownika
Leptir
box
Posty: 9906
Rejestracja: 04.09.2010, 21:27

Post autor: Leptir »

Zespoły z tego nurtu pojawiały się w radiu jeszcze przed "Romantykami..." Beksińskiego - w "Zapraszamy do Trójki". "Wieczorach Płytowych", u Kaczkowskiego w "MiniMaxie" i pewnie jeszcze w innych programach, których już nie pamiętam. W prasie - w "Non Stopie", "Magazynie Muzycznym" czy magazynie "Razem" też można było znaleźć artykuły o tym zjawisku.

Tak nawiasem mówiąc - przypisywanie całemu nurtowi punkowemu nihilizmu i "no future" jest pewnym nadużyciem i błędnym stereotypem. Tego rodzaju ideologia była charakterystyczna jedynie dla części środowiska punkowego, którego sztandarowym reprezentantem był zespół Sex Pistols. Inny i na pewno nie mniej znaczący odłam punka to ten mocno politycznie i społecznie zaangażowany, krytykujący burżuazyjne społeczeństwo, ekonomiczną i polityczną sytuację w drugiej połowie lat 70. Bynajmniej nie z pozycji - że "nie ma przyszłości", ale właśnie dla "lepszej przyszłości". Przykładem może być tu choćby The Clash.

Natomiast faktem jest, że o ile teksty punkowe były najczęściej dość interwencyjne, często politycznie i społecznie zaangażowane, czy (jak choćby w Damned) operujące sarkastycznym humorem, o tyle teksty grup nowofalowych miały już inny charakter. Były już dużo bardziej osobiste, często operowały dość trudnymi do rozszyfrowania metaforami, przypominały nieco strumień świadomości z mrocznymi, czasem okrutnymi obrazami. I trochę te wizje przejął też wczesny synth pop czy new romantic - ale w złagodzonej wersji. Czyli raczej bez mrocznych, okrutnych obrazów, ale jeszcze z katastroficznymi wizjami, z emocjonalnym chłodem, uczuciową pustką, z zimnowojennymi lękami i wyobcowaniem. Przykładem oprócz Numana może być tu np. Ultravox Johna Foxxa - który do synth popu przechodzi praktycznie wprost z punka, a zresztą też na "Viennie" czy "Rage In Eden" (już z czasów Ure'a).
„You can be in paradise only when you do not know what it is like to be in paradise. As soon as you know, paradise is gone.” (John Gray)
ODPOWIEDZ