 |
Muzyczne Dinozaury i ich następcy
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mahavishnuu limitowana edycja z bonusową płytą

Dołączył: 09 Wrz 2011 Posty: 4203 Skąd: Opole
|
Wysłany: 03.11.2017, 00:52 Temat postu: |
|
|
Druga jest niestety błędna. To nie jest definicja fusion, ale jazz-rocka.
Monstrualny Talerz napisał: |
Fusion (wolę określenie jazzrock, moim zdaniem to synonimy) |
Monstrualny Talerz napisał: | Co do nazwy jazzrock/fusion to wolę używać polskiej nazwy. |
Nie możesz wszystkich wykonawców wrzucać do worka pod nazwą „jazz-rock”, bo w wielu przypadkach będzie to niewłaściwe. Wikipedia powiela błąd używając wymiennie nazw fusion i jazz-rock. To zdecydowanie nie jest to samo. Nie chodzi tylko o to, że z reguły fusion jest związany z jazzmanami. Fusion to pojęcie szersze niż jazz-rock. W tym drugim przypadku chodzi przede wszystkim o melanż rocka i jazzu. W obrębie fusion owa synteza jest bardziej skomplikowana i wielobarwna. W grę wchodzi mariaż przeróżnych nurtów (soulu, funku, bluesa, muzyki klasycznej, muzyki świata – np. mogą się pojawiać elementy muzyki afrykańskiej, hinduskiej, arabskiej, poza tym elektronika, różne odmiany awangardy). Głównym rdzeniem jest oczywiście jazz. Szuflada pod nazwą „jazz-rock” nie pasuje do profilu stylistycznego takich gigantów jazzu elektrycznego, jak Weather Report, Mwandishi czy też pierwszej inkarnacji Return To Forever. Wystarczy przeanalizować sobie pokrótce komponenty stylistyczne. Ot, choćby Chick Corea i jego „Return To Forever”. Cóż tam mamy? Jazz nowoczesny, elementy muzyki brazylijskiej, andaluzyjskiej, kameralistyka na modłę ECM-owską. A gdzie w tym wszystkim pierwiastki rockowe? W przypadku Mwandishi - eksperymentalna elektronika, free-jazz, fusion, elementy muzyki afrykańskiej, trochę funku. Parafrazując Wokulskiego - muzyki rockowej jest w tym tyle, ile trucizny w zapałce. Określając takie granie jazz-rockiem namieszasz, jak w betoniarce. Podobnie będzie w przypadku wielu innych wykonawców z fjużyniastej krainy.
Monstrualny Talerz napisał: | Argumentacja Roryego może być sensowna, przy czym kwalifikacja niektórych albumów mogła by być kłopotliwa (np. Big Fun to jazzrock czy fusion?) |
Nie ma potrzeby sprowadzać tego do alternatywy fusion albo jazz-rock. Czasami jest tak, że w twórczości danego wykonawcy możemy zauważyć zlewanie się różnych tendencji. Dobry przykład to Mahavishnu Orchestra – niektóre utwory bardziej grawitują w stronę jazz-rocka, inne lepiej pasowałyby do szuflady "fusion". Te proporcje w przypadku różnych wykonawców wyglądają rozmaicie. Na przykład Miles Davis w latach 1969-1975 to przede wszystkim fusion, ale przecież nie tylko. W muzyce tak, jak w życiu – wiele rzeczy jest dalekich od jednoznaczności, dlatego najlepiej każdy element rozpatrywać oddzielnie. _________________ RateYourMusic/mahavishnuu
AstralnaOdysejaMuzyczna |
|
Powrót do góry |
|
 |
Monstrualny Talerz remaster
Dołączył: 24 Maj 2017 Posty: 2367
|
Wysłany: 03.11.2017, 09:36 Temat postu: |
|
|
Ok, przyjmuję argumentację, jednak jak na prawdziwego dinozaura przystało, zanim przestawię procesy myślowe minie jeszcze kilka dobrych lat  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Białystok zremasterowany digipack z bonusami

Dołączył: 03 Sty 2013 Posty: 6015 Skąd: Białystok
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Okechukwu japońska edycja z bonusami

Dołączył: 07 Cze 2007 Posty: 3539
|
Wysłany: 03.11.2017, 21:06 Temat postu: |
|
|
Ja zawsze używałem pojęcia jazz-rock w stosunku do zespołów, dla których punktem wyjścia do fuzji rocka i jazzu był rock: takich jak Blood Sweat and Tears, Colosseum, Chicago, Soft Machine. Wiąże się to z dziś anachronicznym, ale funkcjonującym gdzieniegdzie w epoce, pojęciem "rock-jazz". A fusion w stosunku do zespołów, gdzie punktem wyjścia był jazz- i tu jest miejsce dla Mahavishnu, RTF, Weather Report, elektrycznego Davisa. Chodzi o początki - koniec lat 60, początek 70. Później fusion stało się rzeczywiście pojęciem zakresowo szerszym, bardziej pojemnym i odmiennym od jazz-rocka - zgadzam się tu z definicją zaprezentowaną przez mahavishnuu. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Bednaar zremasterowany digipack z bonusami

Dołączył: 11 Kwi 2007 Posty: 5363 Skąd: Łódź
|
Wysłany: 04.11.2017, 09:17 Temat postu: |
|
|
Co do Soft Machine - używałbym jednak słowa "fusion", przecież poza jazzem i rockiem do swojej muzyki dodawali też elementy minimalizmu, konkretnie inspirowane kompozycjami Terry'ego Riley. _________________ Jazz washes away the dust of every day life. Art Blakey |
|
Powrót do góry |
|
 |
RoryGallagher epka analogowa

Dołączył: 11 Cze 2017 Posty: 871 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: 04.11.2017, 10:20 Temat postu: |
|
|
Soft Machine to wyjątkowy przypadek - zespół zaczął od grania rocka, później niemal całkiem od niego odszedł, by pod koniec działalności nieco zwiększyć ilość rockowych elementów. _________________ Recenzje | RYM |
|
Powrót do góry |
|
 |
Okechukwu japońska edycja z bonusami

Dołączył: 07 Cze 2007 Posty: 3539
|
Wysłany: 04.11.2017, 11:23 Temat postu: |
|
|
Ciekawe też, że pod definicję fusion podaną przez mahavishnuu podpadają też płyty sprzed ery fuzji rocka i jazzu - np. Eastern Sounds Lateefa czy "Dialogue" Hutchersona. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Monstrualny Talerz remaster
Dołączył: 24 Maj 2017 Posty: 2367
|
Wysłany: 05.11.2017, 00:09 Temat postu: |
|
|
Ja dziś grabiłem sobie liście i rozmyślałem o tych trudnych jazzrockowo-fusionowych sprawach i pomyślałem sobie, że gdy mowa jest o prapoczątkach tego nurtu (jakkolwiek go nazwać) bardzo rzadko, albo nawet i wcale nie wspomina się o soundtracku z filmu "Bullitt". Mi też dopiero dziś przyszło to do głowy. Film wszedł do kin w październiku 1968 r. i zapewne widziała go połowa Ameryki, co jak mi się wydaje, mogło stanowić solidną pożywkę zarówno dla jazzowców i rockowców, dowodów oczywiście nie mam. Muzyka ta w pewien sposób wykracza poza swoje czasy, gdyż jeszcze przed nastaniem ery fusion wyciąga elementy funkowe i nawet smoothjazzowo-rozrywkowe. Więc może jednym ze znaczących filarów tego gatunku już u zarania była czysta rozrywka? Tak czy owak lubię bardzo! |
|
Powrót do góry |
|
 |
Koniu epka analogowa

Dołączył: 23 Wrz 2013 Posty: 938 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 05.11.2017, 20:50 Temat postu: |
|
|
Hm... Muzyka do filmu rewelacyjna, ja bardzo ją lubię i często wracam (podobnie jak do filmu). Ale czy w tym przypadku pasuje określenie "fusion"? Może pożywkę stanowiło, ale w takim samym stopniu pożywkę stanowiły soundtracki do filmów Hunger czy The Cats (myślę o twórczości naszego rodaka . |
|
Powrót do góry |
|
 |
Monstrualny Talerz remaster
Dołączył: 24 Maj 2017 Posty: 2367
|
Wysłany: 05.11.2017, 22:18 Temat postu: |
|
|
Koniu napisał: | ..Ale czy w tym przypadku pasuje określenie "fusion"? ... |
To ani trochę fusion, tylko jakaś jazzfunkowa muzyka stricte rozrywkowa.
Co do jazzów, dziś od 22 w Wieczorze Płytowym Dwójki najpierw Al Jarreau, a potem od 23 pierwszy Jaco Pastorius (a właściwe ten drugi, czyli właściwy z Jaco na okładce). |
|
Powrót do góry |
|
 |
Monstrualny Talerz remaster
Dołączył: 24 Maj 2017 Posty: 2367
|
Wysłany: 06.11.2017, 23:57 Temat postu: |
|
|
To jeszcze o tym ECMie:
Dziś z kolei nastąpiła zabawna koincydencja. Po 22 włączyłem PR2, gdzie trwała audycja Jazz Piano Forte Tomasza Szachowskiego. Akurat włączyłem się w pół zdania, gdzie Redaktor prezentował nowa płytę Macieja Obary, która ukazała się dla ECMu. No i właśnie (cytuję z pamięci, przepraszam za ewentualne przeinaczenia), przedstawiając tę płytę Szachowski użył właśnie sformułowania, że ta płyta brzmi jak taki typowy ECM. I później odtworzył kilka kawałków z tej płyty, które rzeczywiście zabrzmiały jak "typowy ECM".
W drugiej części programu pojawił się już znacznie ciekawszy (jak dla mnie) Konstantin Kostov.
https://www.polskieradio.pl/8/741
audycja z 6 listopada, audycja pewnie zostanie dodana za kilka dni
Przy okazji ciekawy wywiad z Szachowskim, jako, że ostatnio w różnych miejscach forum przewijały się wątki w tymże wywiadzie poruszone:
http://meakultura.pl/wywiady/przygniatajaca-przewaga-amatorow-przy-mikrofonie-szkodzi-kulturze-muzycznej-wywiad-z-tomaszem-szachowskim-1863
P.S. Chciałbym tu jeszcze na forum sobie od czasu do czasu popisać, pewnie głównie o jazzie, niekoniecznie w dziale "czego słucham", ale żeby już Topu 70 nie zaśmiecać. Gdzie mnie przekierujecie do takich luźnych dyskusji, jak tu ostatnio przy okazji Topu Jazzu 70 trwały? |
|
Powrót do góry |
|
 |
Koniu epka analogowa

Dołączył: 23 Wrz 2013 Posty: 938 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 07.11.2017, 08:54 Temat postu: |
|
|
Monstrualny Talerz napisał: | P.S. Chciałbym tu jeszcze na forum sobie od czasu do czasu popisać, pewnie głównie o jazzie, niekoniecznie w dziale "czego słucham", ale żeby już Topu 70 nie zaśmiecać. Gdzie mnie przekierujecie do takich luźnych dyskusji, jak tu ostatnio przy okazji Topu Jazzu 70 trwały? |
W rozdziale "MUZYKA" są topiki poświęcone jazzowi. Jedn pt. Jazz i okolice nadal aktywny. Wprawdzie koledzy piszą tam w przewadze o płytach czy koncertach ale można (chyba) też podyskutować na tematy ogólne. Fajny temat "Wokół Bitches Brew czyli wczesne fusion" niestety zakończył się razem z 2009 rokiem, ale znalazłem tam sporo ciekawych rekomendacji. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Bednaar zremasterowany digipack z bonusami

Dołączył: 11 Kwi 2007 Posty: 5363 Skąd: Łódź
|
Wysłany: 07.11.2017, 10:48 Temat postu: |
|
|
Na tematy ogólno-jazzowe w temacie "Jazz i okolice" jak najbardziej można pogadać. Jest też temat poświęcony wytwórni ECM:
http://www.rockjazz.pl/viewtopic.php?t=888 _________________ Jazz washes away the dust of every day life. Art Blakey |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|