Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Windmill japońska edycja z bonusami

Dołączył: 11 Kwi 2007 Posty: 3927 Skąd: Świętochłowice
|
Wysłany: 01.10.2008, 18:29 Temat postu: Buckleyów dwóch |
|
|
Na tapecie mam teraz debiut Tima Buckleya z 1966 roku i znów przypomniałem sobie (bo dawno nie słuchałem) jaka to wspaniała muzyka. Bardzo oryginalny głos jak dzwon, będączy częstokroć jeszcze jednym instrumentem, niebanalne kompozycje. Mieści się chyba ten album w nurcie psychodelicznego folku. Potem bywało różnie, od jazzujących ballad okraszonych obfita gra wibrafonu, przez awangardę, po mainstream na "Greetings From L.A.". Większość kompozycji posiada bardzo silny ładunek emocjonalny. Wiem, że oprócz mnie jest na Forum co najmniej jeden miłośnik Tima, a to już niemal tłum i prawie pewność, że w wątku pojawi sie sporo wpisów Tym bardziej, iż w tytule mamy także domyślnie syma Tima, Jeffa. Nagrał świetny album "Grace", ukazały się nagrania koncertowe. Niestety żył zaledwie 3 lata dłużej od swego ojca (Tim zył 28 lat, Jeff 31...); za swego życia zdołał wydać zaledwie jeden album studyjny i dwa live.
Teraz gadajcie Wy!!!  _________________ "Z układnością mi nie do twarzy. (...) Zresztą nie lubię zachowywać się układnie; nudzi mnie to."
Robert Walser "Małe poematy" [1914]
http://riversidebluesnr2.blogspot.com/ |
|
Powrót do góry |
|
 |
WOJTEKK box z pełną dyskografią i gadżetami

Dołączył: 12 Kwi 2007 Posty: 21589 Skąd: Lesko
|
Wysłany: 01.10.2008, 21:18 Temat postu: |
|
|
Obu Buckleyów bardzo lubię. Nie przepadam za wczesnym okresem tworczości Tima - jest to zbyt piosenkowe jak na mój gust, zresztą akurat ja zaczynałem poznawać jego muzykę "od tyłu" - od "Greetings...", potem było "Happy/Sad", a dwa pierwsze (na 1 CD) prawie na koncu - debiut mi nie leży, jakis taki za bardzo cukierkowy, dwójka jest już lepsza. "Happy/Sad" i "Blue Afternoon" są znakomite. "Sefronia" jest słabsza od "Greetings..." ale swój urok ma. "Look at The Fool" nie znam, ponoc nie ma czego żałować.
A jeżeli chodzi o Jeffa, to "Grace" to jedna z moich ulubionych plyt lat 90-tych, jego wersja "Hallelujah" - to jest arcydzieło. _________________ Nie ma ludzi niezastąpionych. Oprócz The Rolling Stones.
http://artrock.pl/ |
|
Powrót do góry |
|
 |
greg66 japońska edycja z bonusami

Dołączył: 31 Sie 2008 Posty: 3887 Skąd: Opole
|
Wysłany: 02.10.2008, 17:19 Temat postu: |
|
|
Pamietam ze jak kupowalem plyte Tima /jedynka i Goodbye.. / w jednym bedac swego czasu w Birmingham to sprzedawca mlody chlopak mowil mi ze zrobilem bardzo dobry zakup pomimo ,ze bylo tam troche innych plytek i rowniez dobrych tytulow aaaa wtedy na topie w Anglii bylo jakies franz ferdynad czy cos kolo tego... _________________ Summer Of Love'67
http://musicpsychedelic.blogspot.com |
|
Powrót do góry |
|
 |
Indi epka analogowa

Dołączył: 11 Kwi 2007 Posty: 944 Skąd: Sosnowiec
|
|
Powrót do góry |
|
 |
afterc remaster

Dołączył: 06 Gru 2008 Posty: 2257
|
Wysłany: 08.01.2009, 15:38 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Justin Timberlake na cześć artysty nazwał swojego psa Buckley |
no comment |
|
Powrót do góry |
|
 |
Bednaar zremasterowany digipack z bonusami

Dołączył: 11 Kwi 2007 Posty: 5370 Skąd: Łódź
|
Wysłany: 08.01.2009, 22:07 Temat postu: |
|
|
O ja cie kręcę - djmis Miło Cie znów czytać, nawet jak piszesz "no comment"  _________________ Jazz washes away the dust of every day life. Art Blakey |
|
Powrót do góry |
|
 |
Jakuz zremasterowany digipack z bonusami

Dołączył: 11 Kwi 2007 Posty: 6995 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: 08.01.2009, 22:15 Temat postu: |
|
|
Ciebie też Bednaarze...  |
|
Powrót do góry |
|
 |
mir remaster

Dołączył: 11 Kwi 2007 Posty: 2409 Skąd: Krakus
|
Wysłany: 08.01.2009, 22:16 Temat postu: |
|
|
djmis napisał: | Cytat: | Justin Timberlake na cześć artysty nazwał swojego psa Buckley |
no comment |
Moje wszystkie zwierzaki, a jest/bylo tego troche, nosza imiona moich ulubionych muzykow . Ale to wszystko jazzmani
pzdr
mir |
|
Powrót do góry |
|
 |
Bednaar zremasterowany digipack z bonusami

Dołączył: 11 Kwi 2007 Posty: 5370 Skąd: Łódź
|
Wysłany: 09.01.2009, 09:39 Temat postu: |
|
|
Jakuz napisał: | Ciebie też Bednaarze...  |
I Ciebie z nie mniejszą przyjemnością, Jakuzie
A propos jazzowych imion domowych zwierzaków - np. do takiego jamnika pasuje Puzon  _________________ Jazz washes away the dust of every day life. Art Blakey |
|
Powrót do góry |
|
 |
Tarkus box z pełną dyskografią i gadżetami

Dołączył: 11 Kwi 2007 Posty: 11427 Skąd: Wa-wa
|
Wysłany: 09.01.2009, 11:04 Temat postu: |
|
|
Lepiej Fagot Choć to, niestety, niedżezowe imię  _________________ If you don’t love RoboCop, then you are a Nazi and support terrorism.
Na Discogsach |
|
Powrót do góry |
|
 |
greg66 japońska edycja z bonusami

Dołączył: 31 Sie 2008 Posty: 3887 Skąd: Opole
|
Wysłany: 27.12.2020, 16:38 Temat postu: |
|
|
TIM BUCKLEY - Tim Buckley /1966/
Chociaż debiut Tima Buckleya może nie jest jednym z jego najsłynniejszych dzieł, to z pewnością na tej płycie zostało zasianych wiele nasion, nasion, które rozwinęły się w jedne z najgłębszych utworów muzycznych XX wieku. To prawda, brakuje w nim eksperymentalnych wymiarów późniejszych prac, ale weź pod uwagę, że Tim miał dopiero 19 lat, że to jest jego debiut i jest 1966 rok.
„I Can’t See You” to dość standardowa popowa piosenka z lat 60-tych. Główną cechą, która ją wyróżnia są wokale Buckleya, które prowadzą do zmysłowej i podniecającej wycieczki. Nie robi tu nic niesamowitego, ale jego barwa głosu jest dziwna, szczególnie w porównaniu z innymi artystami tamtych czasów. Zaznaczanie pewnych etapów przez gitarę Underwooda i perkusję Mundiego brzmi prosto ale naprawdę skutecznie. „Wings” ma charakter spokojnej i pięknej ballady z udziałem orkiestry. To jedna z najpiękniejszych piosenek o miłości jakie słyszałem a występ Buckleya jest bardzo słodki i podnoszący na duchu.
Pomimo utworów mających charakter raczej optymistyczny, płyta ta wywołuje mieszane reakcje, odzwierciedla niespokojny okres obfitych społecznych i artystycznych zakłóceń, kiedy nieokiełzana kreatywność codziennie burzy dawno ustalone granice.
więcej na blogu _________________ Summer Of Love'67
http://musicpsychedelic.blogspot.com |
|
Powrót do góry |
|
 |
Crazy album CD
Dołączył: 19 Sie 2019 Posty: 1678
|
Wysłany: 27.12.2020, 19:30 Temat postu: |
|
|
Bardzo fajny wpis o bardzo fajnej płycie!
Ale powiedz, które to są te dwa arcydzieła na Goodbye and Hello? Czy jednak jest ich więcej niż dwa?  _________________ jeżeli nam zabraknie sił
zostaną jeszcze morze i wiatr |
|
Powrót do góry |
|
 |
greg66 japońska edycja z bonusami

Dołączył: 31 Sie 2008 Posty: 3887 Skąd: Opole
|
Wysłany: 27.12.2020, 20:33 Temat postu: |
|
|
Tytułowy i "Morning Glory" z pewnością ale gdy słucham "dwójki" to wchodzę w taki nastrój klimatyczny, że całość zabiera mnie ze sobą i tylko nie wiem gdzie dotrę
To wygląda jak pusty pokój otoczony bordowymi kotarami gdzie mniej więcej po "Hallucinations" przez kotary zaczyna przebijać promień.
Ostatnio jakoś tak bardzo obrazowo słucha mi się muzyki  _________________ Summer Of Love'67
http://musicpsychedelic.blogspot.com |
|
Powrót do góry |
|
 |
|