Muzyczne Dinozaury

[Bednaar]

Moim zdaniem wszystko z Frippem było i jest tak, jak być powinno. Może nie miałby takich pomysłów, jakby tak wyluzował w latach 70/80?
_________________
Jazz washes away the dust of every day life. Art Blakey

[Tarkus]

Toyah & Robert Sunday Lunch to najlepsza rzecz, jaka przytrafiła się Facebookowi i jedyny plus pandemii. I mozna sobie pooglądać ich posiadłość - malownicza i gustowna.
_________________
If you don’t love RoboCop, then you are a Nazi and support terrorism.
Na Discogsach

[Inkwizytor]

Zawsze może być lepiej i można oczekiwać więcej . Przecież nikt nie sugeruje, że "wyluzowane" Crimson podryfowałoby w stronę jajcarskiego Zappy czy wesolutkich szlagierów Genesis z Illegal Alien na czele. Wygłupy sygnują jako Fripp i Toyah - okazja by zajrzeć za "kurtynę ich pożycia małżeńskiego" - jak się kreatywnie i twórczo zabawiają .

W przeszłości Toyah - covery nie były jej mocną stroną a efekt bywał kontrowersyjny - choćby to :

https://www.youtube.com/watch?v=qTHjpmxCBX4

Przy okazji oryginału Lake`a - komentator dokumentu tak podsumował jej wersję - bo Gregg pod koniec wspominał, że na planie były wielbłądy i pojawił nawet maluszek wielbłąd - jakiś gościu z planu chciał do niego zbliżyć a beduini o mało co go nie zadźgali nożem - a przy okazji popisów i jej artystycznej wizji tego kawałka padło z żalem ".... szkoda, że wtedy nie znalazł żaden arab z nożem w 82 r. ...."


https://www.youtube.com/watch?v=PhFQGjjGmo4
_________________
...Nobody expects the Spanish inquisition !

[Leptir]

Illegal Alien wcale nie jest "wesolutkim szlagierem". Może muzyczka jest pogodna i śmieszny akcent ma śpiewający tam Collins, ale wymowa tego kawałka jest raczej dość gorzka...
_________________
„You can be in paradise only when you do not know what it is like to be in paradise. As soon as you know, paradise is gone.” (John Gray)

[Tarkus]

[...]
_________________
If you don’t love RoboCop, then you are a Nazi and support terrorism.
Na Discogsach

[Inkwizytor]

Chyba ten cover "położył się cieniem" na wzajemnych relacjach między Frippem a Lake`iem . Póki Robert nie wykształci takiego "alter ego" jak - Randy Watson & Sexual Chocolate - możemy spać spokojnie i kibicować dalszym oscylującym wokół mimo wszystko "heavy" stylistyki i doboru stosownego repertuaru z Toyah.

https://www.youtube.com/watch?v=KzANAr1V82c

ps na marginesie ciekawe kiedy doczekamy archiwalnego materiału tego wybornego soul funkowego bandu ( czerpiący pełnymi garściami z aranży Isaaca Hayesa i Shaft - obecnie podobno znów "na czasie" ) - Sexual Chocolate - może jakieś taśmy z Wrocławia czy radia Opole ?.....
_________________
...Nobody expects the Spanish inquisition !