Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
greg66 japońska edycja z bonusami

Dołączył: 31 Sie 2008 Posty: 3888 Skąd: Opole
|
Wysłany: 20.12.2012, 22:52 Temat postu: Rock'n'rollowy cowboy - Neil Young |
|
|
Neil Young urodzil się 12 listopada 1945r w Toronto w Kanadzie.
Gitarzysta , wokalista i kompozytor.
Swoją przygodę z muzyka rozpoczął na początku lat 60-tych kiedy to założył zespół Neil Young & the Squires z którym to grał muzykę folkową po różnych klubach. W 1965r rozwiązał zespół i wraz z kumplem Brucem Palmerem wyruszył do L.A. gdzie spotkał starych znajomych Stephena Stillsa i Richie Furaya. Razem założyli kapelę Buffalo Springfield znaną chociażby z świetnego utworu „For What It’s Worth” autorstwa S.Stillsa – utworu hymnu pokolenia kontestującej młodzieży lat 60-tych.
Po nieporozumieniach w kapeli Neil opuszcza ją i zaczyna nagrywać solowe płyty.
Jednak w międzyczasie jeszcze bierze udział na festiwalu Woodstock gdzie zostaje dokooptowany do supergrupy CROSBY STILLS NASH & YOUNG z którą odnosi wielki sukces. Neil nagrywa z kumplami jeszcze studyjny majstersztyk DEJA VU i nie mogąc się dogadać ze Stillsem rozpoczyna solową działalność.
I jeszcze bliskie są mi poglady Younga, który w swoich utworach wyraża ideały cechujące kulturę hippisowską.
Swietnym i pełnym wzruszenia jest np. niesamowicie chwytający za serce numer „Ohio”
Opowiadający o wydarzeniach na uniwersytecie Kent State gdzie Gwardia Narodowa otworzyła ogień do protestujących studentów, czterech z nich zabijając.
http://www.youtube.com/watch?v=hkg-bzTHeAk
No i Muzyka.
Neil Young nagrał mnóstwo płyt. Może najpierw napisze o tych których nie powinno się słuchać.Na szczęście są tylko dwie z 1981r Re-ac-tor oraz z 1983 Trans dla mnie mogą nie istnieć i tylko tyle napiszę.
„Everybody know this his is nowhere” /1969/
Druga płyta solowa nagrana z towarzyszącym do dziś /z przerwami/ zespołem Crazy Horse.
Tutaj Young wytworzył swoje charakterystyczne brzmienie : na tle wyakcentowanego mocnego basu krótkie .lecz ostre jak indiańska strzała solówki gitar oraz oszczędne granie akordami Danny Whittena.
„After the Gold Rush” /1970/
Urokliwe pieśni folk rockowe ze słynnym „Southern Man” na czele.
„Harvest” /1972/
Nr jeden na liście Billboardu nagrana z towarzyszeniem m.in.Lindy Ronstadt, Jamesem Taylorem, D.Crosby,S.Stillsem i G.Nashem. Aranżem zajał się Jack Nietzsche.
Spokojna muzyka ,melancholijna z długo tkwiącym w pamięci takim prościutkim numerem „Old Man”.
„Tonight’s The Night” /1975/
Pesymistyczna i smutna muzyka. Nie ma czemu się dziwić. Płyta opowiada o narkotykach. Gitarzysta Crazy Horse D.Whitten własnie przedawkował. Jak napisał pewien krytyk :” ta płyta pokazuje ból, alienacje i cynizm bastepnej po flower-power generacji”.
„Zuma” /1975/
Muzyka na płycie jest prosta ,rockowa . Dużo w niej słońca, miłości i kwiatów. 9 krótkich utworów a na koniec monumentalna opowieść o Montezumie i zbrodniczym narodzie zza morza – „Cortez the Killer”.
„American Stars’n Bars” / 1977/
Dla mnie jedna z najlepszych Jego płyt . Bezpretensjonalna muzyka rockowa countrowa ,trochę hillbilly . Swietnie się tego słucha na chandrę.
„Rust Neper Sleeps” /1979/
Arcydzieło wg. mnie. Pewnie coś skrobniecie sami.Ja tylko napisze ,że tu jest najpiękniejszy utwór N.Young – „Pocahontas”.
http://www.youtube.com/watch?v=ZVcDCAKCtMY
To na razie tyle. _________________ Summer Of Love'67
http://musicpsychedelic.blogspot.com |
|
Powrót do góry |
|
 |
Tilion japońska edycja z bonusami

Dołączył: 27 Lip 2011 Posty: 3535 Skąd: Ostrów Wlkp/Wrocław
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Tarkus box z pełną dyskografią i gadżetami

Dołączył: 11 Kwi 2007 Posty: 11427 Skąd: Wa-wa
|
Wysłany: 20.12.2012, 23:11 Temat postu: |
|
|
Cały ten akustyczny koncert jest niezły.
A ja najbardziej lubię Younga live. Z Crazy Horse i z Pearl Jam - zwłaszcza jak Corteza rozciągali do 20 minut, a Neil grał i grał i grał solówę przechodząc od czystych dźwięków do dissortion. A jak się ludność dziwiła, że jak to, Young i Pearl Jam. A to ten sam pień, te same korzenie, a wtedy nawet te same flanele na plecach. Szkoda, że nikt wtedy nie pomyślał, żeby ich do Polski sprowadzić. _________________ If you don’t love RoboCop, then you are a Nazi and support terrorism.
Na Discogsach |
|
Powrót do góry |
|
 |
Bednaar zremasterowany digipack z bonusami

Dołączył: 11 Kwi 2007 Posty: 5370 Skąd: Łódź
|
Wysłany: 20.12.2012, 23:31 Temat postu: |
|
|
Chyba najbardziej lubiłem słuchać Younga z Crazy Horse - zwłaszcza Ragged Glory z mocnym Fuckin' Up. Płyta z Pearl Jamem (zresztą zdeklarowanymi fanami Younga) też swietna - prosty, szczery, szorstki rock.
Na winylach miałem After The Gold Rush, Harvest, Live Rust (rewelacja!!!) i chyba coś jeszcze... _________________ Jazz washes away the dust of every day life. Art Blakey |
|
Powrót do góry |
|
 |
crescent limitowana edycja z bonusową płytą

Dołączył: 21 Cze 2009 Posty: 4922
|
Wysłany: 20.12.2012, 23:42 Temat postu: |
|
|
Soundtrack do "Dead Man" - momentami absolutnie genialna rzecz.
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
Włodek epka kompaktowa

Dołączył: 12 Kwi 2007 Posty: 1196
|
Wysłany: 21.12.2012, 10:22 Temat postu: Re: Rock'n'rollowy cowboy - Neil Young |
|
|
greg66 napisał: | Neil Young nagrał mnóstwo płyt. Może najpierw napisze o tych których nie powinno się słuchać.Na szczęście są tylko dwie z 1981r Re-ac-tor oraz z 1983 Trans dla mnie mogą nie istnieć i tylko tyle napiszę. |
Płyta Re-ac-tor (1981) nie jest taka zła. Słuchałem jej wczoraj i dziś rano jadąc do pracy. Możliwe, że taka ocena jest wynikiem mojego dwutygodniowego obcowania z Neilem, a co za tym idzie osąd może być nieco wypaczony, jednak póki co nie przekreślam tego krążka. Określiłbym ją mianem nowofalowa - tak mi się to jakoś kojarzy. W sumie chyba najsłabszy jest najdłuższy utwór, czyli T-bone - trochę rozwleczony i nużący, mało się w nim dzieje.
Posłucham jeszcz raz za miesiąc-dwa i może zmienię zdanie.
Ponieważ jeszcze nie doszedłem do końca dyskografii, a i odsłuchy pojedyńczych płyt są co najwyżej kilkukrotne, wymienię ulubione na dziś, lista na pewno ulegnie zmianie. Kolejność przypadkowa:
Psychedelic Pill (2012)
Broken Arrow (1996)
Harvest (1972)
Zuma (1975)
After the Gold Rush (1970)
To tak na szybko. |
|
Powrót do góry |
|
 |
crescent limitowana edycja z bonusową płytą

Dołączył: 21 Cze 2009 Posty: 4922
|
|
Powrót do góry |
|
 |
abraxas epka kompaktowa
Dołączył: 16 Gru 2009 Posty: 1062 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: 22.12.2012, 03:06 Temat postu: |
|
|
Wielki artysta, którego wielkim plusem jest niekomercyjność i charakter, dzięki któremu trzyma się tejże przez tyle lat. Gra swoje, nie ulega trendom ani modom, dzięki czemu to "moda" powraca do Younga np. w postaci grunge. Większość ulubionych przez fanów płyt Younga na bieżąco była oceniana nisko, jeśli dobrze pamiętam to wydanie "Tonight's the night" było powstrzymane przez wydawcę.
U mnie też ostatnio Young leci często, z jednej strony nowy nabytek "Comes a Time". Z drugiej strony porównuję stare wydania "Everybody Knows This Is Nowhere"/"After The goldrush"/"Harvest" z remasterami-wydaniami z 2009 (NYORSD 1-4).
Moją pierwszą płytą Younga był "Harvest", kupiony bardzo dawno temu w Berlinie jeszcze za marki. I wg mnie to doskonałe wejście w twórczość Younga, do dziś słuchając "Old Man", "Alabama", "The Neddle" czy "Heart of gold" łezki same się cisną do oczu. Potem zgodnie z moją zasadą (czyli od początku) pojawiły się "Everybody..", które mnie zaskoczyły tymi dwoma epickimi klasykami i "After the goldrush", która docierała do mnie dłużej, ale dziś ją bardzo podziwiam. Zgodnie z moją inną zasadą unikałem popularnych akurat wtedy "Freedom" i "Ragged Glory", wybierając "Zumę" i "Tonight's The Night". Obecnie mam 13 tytułów Younga, z których najsłabszy jest "Mirrorball". Koncerty Younga są piękne.
P.S. Z porównywania starych wersji z remasterami 2009 wynika, że znowu lepsze jednak są te starsze wersje, remastery są "przebasowione", a "obraz" muzyczny zbyt porozrywany. Oczywiście to moje subiektywne porównania CD z CD. Jedyne wiążące porównanie byłoby z porządnym, pierwszym wydaniem na winylu. |
|
Powrót do góry |
|
 |
WOJTEKK box z pełną dyskografią i gadżetami

Dołączył: 12 Kwi 2007 Posty: 21589 Skąd: Lesko
|
Wysłany: 22.12.2012, 10:00 Temat postu: |
|
|
Tarkus napisał: | Szkoda, że nikt wtedy nie pomyślał, żeby ich do Polski sprowadzić. |
Uściślijmy - w Polsce promotorzy nie myślą. _________________ Nie ma ludzi niezastąpionych. Oprócz The Rolling Stones.
http://artrock.pl/ |
|
Powrót do góry |
|
 |
Tarkus box z pełną dyskografią i gadżetami

Dołączył: 11 Kwi 2007 Posty: 11427 Skąd: Wa-wa
|
Wysłany: 22.12.2012, 10:15 Temat postu: |
|
|
A to fakt. Do Pragi wtedy dotarli. Ale tam prezydentem był wówczas facet, który był na "ty" z Jaggerem i Lou Reedem. Naszego interesowało wówczas "wzmocnienie lewej nogi"  _________________ If you don’t love RoboCop, then you are a Nazi and support terrorism.
Na Discogsach |
|
Powrót do góry |
|
 |
WOJTEKK box z pełną dyskografią i gadżetami

Dołączył: 12 Kwi 2007 Posty: 21589 Skąd: Lesko
|
Wysłany: 22.12.2012, 11:22 Temat postu: |
|
|
Pamiętam że relacje z tych koncertów pisane były z pozycji kolan - jeden wielki zachwyt... _________________ Nie ma ludzi niezastąpionych. Oprócz The Rolling Stones.
http://artrock.pl/ |
|
Powrót do góry |
|
 |
Tarkus box z pełną dyskografią i gadżetami

Dołączył: 11 Kwi 2007 Posty: 11427 Skąd: Wa-wa
|
Wysłany: 22.12.2012, 12:23 Temat postu: |
|
|
No bo Youngowi trafił się wtedy kompetentny zespół akompaniujący. Po przebojach z Crazy Horse, którzy za forsę na prochy potrafili spylić bootlegerom nagrywany właśnie z Youngiem materiał Pearl Jam było jak odświeżający prysznic. _________________ If you don’t love RoboCop, then you are a Nazi and support terrorism.
Na Discogsach |
|
Powrót do góry |
|
 |
WOJTEKK box z pełną dyskografią i gadżetami

Dołączył: 12 Kwi 2007 Posty: 21589 Skąd: Lesko
|
Wysłany: 22.12.2012, 12:32 Temat postu: |
|
|
to było wtedy spore zaskoczenie - bo słynni grunge'owcy i weteran Young - dzieliły ich ze dwie epoki muzyczne, ale to tak się chyba tylko wydawało, bo muzycznie byli ze sobą bliżej niz na to kalendarz wskazywał. _________________ Nie ma ludzi niezastąpionych. Oprócz The Rolling Stones.
http://artrock.pl/ |
|
Powrót do góry |
|
 |
akukuuu longplay

Dołączył: 08 Lut 2009 Posty: 1259 Skąd: Miasto Świętej Wieży
|
Wysłany: 16.07.2013, 17:49 Temat postu: |
|
|
,,,, podstępnie podrzucone ziarno wydało plony .
A Perfect Echo bootleg ,ale o świetnej jakości.
W odtwarzaczu któraś płyta z bogatego zestawu. Wkładam
do odtwarzacza , sprawdzam czasy . Jakis długas 15 min?
Włączam wcześniejszy utwór .Na jednym z zaprzyjażnionych
forów jest temat - dlaczego nie słuchacie Neila Younga ?
Bo drażni , ale utwór piąty juz troche mniej . Zaczyna sie długas
Change Your Mind
http://www.youtube.com/watch?v=mYgNnrsQQNQ
Wydawało mi się ,że już wyrosłem z tych dinozaurowych klimatów,
a tu ponad trzydzieści płyt do przerobienia.
Bas ,stopa, werbel, talerz , brzdąkajaca gitara .Brzmi to wszystko
jak próba amatorskiego zespołu , ale słucha sie tego absolutnie
znakomicie http://www.youtube.com/watch?v=N96sdokN5Rc
Teksty, to szerszy temat ,co do których mnóstwo wpisów pod filmikami.
Zaliczyłem już Weld , Greendale
http://www.youtube.com/watch?v=ovZIFtXixcQ
Psychedelic Pillhttp://www.youtube.com/watch?v=1dRh7muJduM
,,, i jeszcze trochę |
|
Powrót do góry |
|
 |
greg66 japońska edycja z bonusami

Dołączył: 31 Sie 2008 Posty: 3888 Skąd: Opole
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|