 |
Muzyczne Dinozaury i ich następcy
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tarkus box z pełną dyskografią i gadżetami

Dołączył: 11 Kwi 2007 Posty: 11427 Skąd: Wa-wa
|
Wysłany: 25.02.2020, 10:13 Temat postu: |
|
|
The Fake wrzucili w Walentynki swój debiutancki album na Bandcampa (póki co w wersji cyfrowej, ale liczę, że będzie też format fizyczny). Jeśli ktoś lubi fajnie i niekonwencjonalnie zagraną psychodelię, zapraszam:
https://thefake.bandcamp.com/album/the-fake-album _________________ If you don’t love RoboCop, then you are a Nazi and support terrorism.
Na Discogsach |
|
Powrót do góry |
|
 |
szbe kaseta FeCr

Dołączył: 26 Sty 2010 Posty: 246 Skąd: Warszawa
|
|
Powrót do góry |
|
 |
bananamoon singel kompaktowy

Dołączył: 20 Wrz 2017 Posty: 402
|
Wysłany: 23.09.2020, 14:05 Temat postu: |
|
|
Paweł Romańczuk "Awakening"
Muzyka napisana do przedstawienia "Spirits Of Wrocław", w reżyserii Chrisa Baldwina i wykonana na otwarcie Europejskiej Stolicy Kultury Wrocław 2016.
Kompozycje, w makro-rozrachunku, noszą wyraźne znamiona idei Toy-Music, jednak na potrzeby spektaklu, "wychodzą na ulice", są niejako "powiększone w formie" (całość brzmi w zasadzie jak duża orkiestra) i "dostosowane" do koncepcji wizualnej (aktorzy uczestniczący w "zaplanowanym performance").
Muzyka oparta jest na fundamencie instrumentów perkusyjnych, z wyraźnymi odwołaniami do wielokulturowości (zarówno jeśli chodzi o formę gatunkową jak i instrumentarium) i opowiada o zdarzeniach, które były ważne dla miasta, dla Wrocławia.
Duże instrumenty.
Małe Instrumenty "Art Impossible"
Paweł Romańczuk napisał:
"Zastanawiałem się nad pracą osób niesłyszących w obszarze muzyki, nad wydobyciem z ich wyobraźni abstrakcyjnego kształtu dźwięków. (…) Ale idąc dalej, czy jest możliwe, by osoby niewidome mogły również uczestniczyć w pracy nad muzyką, której podstawą są niewidoczne dla nich partytury graficzne? A jeśli tak, jak mogą ten udział zrozumieć osoby niesłyszące?"
Oto efekt współpracy osób niewidomych, osób niesłyszących, Pawła Romańczuka, tłumaczy...efekt zadziwiający (!); powstała bowiem muzyka na wskroś nietuzinkowa, zadziorna, antyschematyczna, a przy tym subiektywnie konkretna, błyskotliwa, ponadprzeciętnie barwna, windująca na wyżyny naszą percepcję i wyobraźnię.
Wielka szkoda, że póki co album ukazał się w limitowanym nakładzie (można go było kupić chociażby w Serpencie, a w zasadzie dostać za darmo, zamawiając jakąkolwiek inną pozycję z twórczości Małych Instrumentów), tym bardziej, że prócz niesamowitej muzyki, dostajemy, jak to u Małych Instrumentów, niebanalną formę w jaką został przystrojony...wzbogacony o pięknie namalowane, graficzne partytury, które były punktem wyjścia do przełożenia wyobraźni osób niewidomych i głuchych na język muzyki.
Usłyszeć znaczy zobaczyć.
Zobaczyć znaczy usłyszeć.
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
akond kaseta "metalówka"

Dołączył: 04 Wrz 2020 Posty: 261 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 08.10.2020, 09:36 Temat postu: |
|
|
bananamoon napisał: | Małe Instrumenty "Art Impossible"
(...)
Usłyszeć znaczy zobaczyć.
Zobaczyć znaczy usłyszeć.
|
Cudownie nieuchwytna, frapująca muzyka...
Jeżeli celem Pawła i Leny (Czerniawskiej, opiekunki grupy niesłyszących) było przekonanie nas, że taka sztuka jest możliwa, i że nie będzie ona przekształceniem ich własnych (mimowolnie narzuconych) pomysłów, wyobrażeń i projekcji, tylko faktycznym wyrazem twórczej ekspresji uczestników warsztatów - to w mojej ocenie to się udało.
Piękne ćwiczenie, znakomity efekt - dziękuję za polecenie! |
|
Powrót do góry |
|
 |
I&I digipack

Dołączył: 15 Paź 2010 Posty: 2578 Skąd: KRK
|
Wysłany: 09.10.2020, 17:45 Temat postu: |
|
|
Better Person
Lepszy niż wszystkie Podsiadły, Zalewskie i Hyże
Pop na wysokim poziomie.
Adam Byczkowski od prawie 10 lat mieszka w Berlinie. Tam też tworzy, nagrywa , a koncertuje gdzie się da (lubią go zwłaszcza we Francji).
Działa w pojedynkę w strefie pop-muzik.
Ciekawa postać wśród naszych młodziaków – wydaje się, że kompletnie nieznana.
Niedługo (23.10) wyda swoją pierwszą płytę długogrającą (śpiewa na niej również po polsku). Można też zobaczyć jego starszy występ na platformie Ninateki.
Próbka z nadchodzącej płyty
Ninateka |
|
Powrót do góry |
|
 |
Heartbreaker maxi-singel analogowy

Dołączył: 28 Mar 2009 Posty: 534
|
Wysłany: 10.10.2020, 10:31 Temat postu: |
|
|
Dobre to. Mnie się trochę kojarzy z Markiem Hollisem i Talk Talk. |
|
Powrót do góry |
|
 |
I&I digipack

Dołączył: 15 Paź 2010 Posty: 2578 Skąd: KRK
|
Wysłany: 10.10.2020, 20:31 Temat postu: |
|
|
Skojarzenie takie samo jak u mnie. Nie spodziewałem się, że właśnie Tobie wpadnie to w ucho
Miejmy nadzieję, że będzie się rozwijać jak Iga Świątek  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Duch 1532 digipack

Dołączył: 18 Maj 2008 Posty: 2917 Skąd: Breslau, Schmiedefeld
|
Wysłany: 10.10.2020, 21:01 Temat postu: |
|
|
Po takim skojarzeniu trudno nie sprawdzić. Rzeczywiście warte zainteresowania! _________________ Strzeżcie się przyjmowania do swego rzemiosła, wymagającego takiej czujności, jakiegokolwiek młodzieńca o ściągłej twarzy i zapadniętych oczach, skłonnego do niewczesnych rozmyślań, młodzieńca, który się zgłasza na okręt z „Fedonem”. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Crazy album CD
Dołączył: 19 Sie 2019 Posty: 1660
|
Wysłany: 12.10.2020, 20:33 Temat postu: |
|
|
Coś mnie podkusiło i wyjąłem ze stojaka z polskimi płytami 10 płyt z zamiarem posłuchania po jednej piosenki z każdej. Nie wiem, czym się kierowałem, wybierając albumy i do momentu włożenia płyty do odtwarzacza nie wiedziałem, jakie to będą piosenki. Chciałem, żeby wybór był nieoczywisty... I wiedziałem tylko, od jakiej płyty mam zacząć, dalej stwierdziłem, żę będę losował.
Przestań śnić, z Czarnej Brygady oczywiście... co tu dużo mówić, to jest jedna z najlepszych płyt ever, czuć to każdą jej piędzią, również tym utworem. Niekoniecznie na pierwszej linii frontu, ale po prostu wszystko jest tu doskonałe. Jak to niesamowicie gna i co wyprawia gitara Obudź się!
Psychoza z pierwszej płyty Kalibra... to nie był dobry wybór. Po Brygadzie zresztą chyba tylko "Moja obawa" mogłaby nie obawiać się bezpośredniego porównania, ale chciałem coś nieoczywistego, więc włączyłem utwór, którego nie pamiętałem. Nie dziwię się, bo jakoś mi się nie podoba.
Pod sufitem z luxtorpedowej EP-ki... "ten trzeci", który jakoś umyka uwadze i też nie dziwne, bo to taki raczej utwór środka. Coś jednak w sobie ma, tak jak cała epka, w której czuć jakieś wyjątkowe skoncentrowanie sił twórczych zespołu.
High Proof Cosmic Milk tytułowy Acidów... za dużo metalu. Zmęczyło mnie.
Śmierć na pięć... to oczywiście najbardziej oczywisty wybór z "Ostatniej płyty" Republiki, ale miałem wielką ochotę posłuchać tej niezwykłej piosenki o kotach, pstrągach i innych zwierzakach. Jak na pożegnanie z fanami piosenka wysoce nietypowa, ale w dyskografii niewątpliwa perełka.
Siedmiu nie zawsze wspaniałych... rzekło Oko!... wspaniałe, porywające zakończenie Gospela. Jagdygydybyły na brudno!
Uroda, czyli Nosowska śpiewa Osiecką... ale nie tylko śpiewa: poza tym, że jak zawsze zachwycają mnie te jej interpretacje, zachwyca mnie również całe brzmienie płyty, to jak różne dźwięki wynurzają się z innych, tu jakieś dzwony, tam trąbki, z boku jakieś stukoty, szelesty, trzaski... Jak niesamowicie wydobyte jest to u! w u-toniemy-to-nie-my (czy jakkolwiek by to zapisać). Uważam tę płytę za najlepiej brzmiącą polską płytę w ogóle. A Uroda jest świetna!
Ewolucja, rewolucja i ja, wiadomo Klaus Mittfoch... jedna z najlepszych polskich płyt ever, jedna z najlepszych płyt lat 80 w ogóle, ogromna oryginalność brzmienia i wykonania, płyta nie waham się powiedzieć: genialna. A ta Ewolucja i reszta? W kontekście całej płyty zawsze żre niesłychanie, bo to takie przyspieszenie i ujednoznacznienie dynamiki na dość połamanej płycie; w pojedynkę mi nie wybrzmiała, więc nie zawahałem się pozostawić płytę w odtwarzaczu, by wysłuchać również "Dla twojej głowy komfortu", którą niby lubię trochę mniej, ale bardzo potrzebna okazała się jako kontra brzmieniowa do poprzedniczki.
Leticia, czyli jedna z tych "mniejszych" piosenek na Personal Vertigo zespołu Something Like Elvis... bałem się, że jak przyłożę sobie RzekąCzerwoną czy ScaredManem, to nie wyjmę płyty z odtwarzacza albo coś... ale i ta skromniejsza Letycja brzmi świetnie i ma coś, czego mi brakuje na Acidach. Niby też metal i łomot, ale jakby więcej muzykalności i przestrzeni w powietrzu.
Muka, czyli matki siostry i psa, i czarnej Wołgi... Music Music to dziwna płyta Heya, która mocno opiera się o brzmienia elektroniczne, ale akurat Muka jest klasycznie rockowa. Refren jest pierwszorzędny i wokół niego się to kręci, reszta piosenki jakby czekała, kiedy znowu będzie można dać czadu refrenem.
I tyle.
Brygada o dużo długości przed wszystkimi. _________________ jeżeli nam zabraknie sił
zostaną jeszcze morze i wiatr |
|
Powrót do góry |
|
 |
Paweł epka analogowa
Dołączył: 02 Wrz 2019 Posty: 812
|
Wysłany: 13.10.2020, 14:18 Temat postu: |
|
|
Dzięki za przypomnienie o Something Like Elvis. Ciekawy zespół. Przed laty mnie zainteresował, ale ostatecznie nigdy jakoś bardziej w temat się nie wgryzłem. A chyba warto. |
|
Powrót do góry |
|
 |
I&I digipack

Dołączył: 15 Paź 2010 Posty: 2578 Skąd: KRK
|
Wysłany: 07.11.2020, 01:01 Temat postu: |
|
|
Zaucha w Badachu.
U nas też jest muzik. Świetny.
Leniwy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Crazy album CD
Dołączył: 19 Sie 2019 Posty: 1660
|
Wysłany: 22.11.2020, 23:42 Temat postu: |
|
|
Zespół 2 Tm 2,3 zaistniał w świadomości słuchaczy jako grający muzykę niezwykle ostrą - owszem, bywały utwory cichsze, medytacyjne, transowe, bywały też utwory reggae albo wprost folkowe, a jednak na pierwszym planie pozostawało ostre, bezkompromisowe łojenie. A już na pewno na koncertach.
Aż przyszedł nowy pomysł i w 2003 supergrupa ruszyła w wielkopostną trasę koncertową - grali tym razem nie w klubach, lecz najczęściej w kościołach lub innych miejscach sprzyjających spokojniejszemu odbiorowi muzyki (teatry, domy kultury itp.). Publiczność siedziała, choć czasem wydaje się jednak, że aż trudno było ludziom usiedzieć, gdy oni grają (reagują w każdym razie żywiołowo). Co zaś dziwniejsze: frontmani siedzieli!
(zdjęcia autorstwa mojego dalekiego znajomego, który robi naprawdę piękne zdjęcia koncertowe...)
Najpierw wzięli do repertuaru utworu te właśnie bardziej kontemplacyjne lub po prostu spokojniejsze utwory z repertuaru, a jak im brakowało materiału, to grali jakieś kowery, głównie jakieś dodatkowe rege... Wydana w 2004 płyta koncertowa Propaganda Dei ma pewne mankamenty w postaci właśnie niezbyt potrzebnych utworów dodatkowych. Ale w swojej esencji jest niezwykle piękna, znakomicie zagrana przez zgrany kolektyw, ozdobiona (choć jeszcze nie bardzo intensywnie) przez świetne zagrywki przede wszystkim Mateusza Pospieszalskiego na saksofonie. Utwory są jednocześnie refleksyjne i dynamiczne, słychać w nich bardzo koncertowość.
A to był dopiero początek. Propaganda Dei jest i tak świetną płytą, ale byłaby jeszcze lepsza, gdyby nagrać ją rok później (wtedy, kiedy wyszła), bo zaczęły się pojawiać nowe i świeże propozycje repertuarowe... i jeszcze lepsza, gdyby nagrać ją w 2005, kiedy to miałem okazję być na jednym z najlepszych koncertów w życiu. Z roku na rok, z trasy na trasę, towarzystwo rozkręcało się i coraz lepiej odnajdowało w formule akustycznej (powiedzmy: semi-akustycznej).
A to i tak był dopiero początek, bo prawdziwe rozkręcenie nadeszło kilka lat później. Ale o tym innym razem.
Niestety z youtuba wytopiło wszystkie linki do tych nagrań...
Ale płyta istnieje
https://www.discogs.com/2Tm23-Propaganda-Dei/release/5607873
 _________________ jeżeli nam zabraknie sił
zostaną jeszcze morze i wiatr |
|
Powrót do góry |
|
 |
Bednaar zremasterowany digipack z bonusami

Dołączył: 11 Kwi 2007 Posty: 5370 Skąd: Łódź
|
Wysłany: 24.11.2020, 08:02 Temat postu: |
|
|
Dzięki Crazy za cynk, zainteresuję się tym Propaganda Dei - jakoś nigdy nie słyszałem o tym wydawnictwie. Zaś samo 2TM2,3 widziałem na żywo w typowo rockowej odsłonie - ostro łoili, niedawno zresztą miałem powtórkę podobnych klimatów na koncercie Luxtorpedy - byliśmy cała rodziną, syn miał wtedy 11 lat, jeszcze kilka miesięcy przed pandemią:) _________________ Jazz washes away the dust of every day life. Art Blakey |
|
Powrót do góry |
|
 |
Crazy album CD
Dołączył: 19 Sie 2019 Posty: 1660
|
Wysłany: 06.12.2020, 10:13 Temat postu: |
|
|
Crazy napisał: | A to i tak był dopiero początek, bo prawdziwe rozkręcenie nadeszło kilka lat później. Ale o tym innym razem. |
... mianowicie w roku 2008, kiedy to została wydana płyta Dementi.
Nie chodzi mi jednakże o samą płytę, która wręcz rozczarowała mnie na początku (z czasem ją zdecydowanie doceniłem, ale jednak...) - a dlaczego rozczarowała? Bo słyszałem jak to brzmi na koncertach. A to było doświadczenie, jakich mało.
W ogóle cały ensemble: Dementi nagrała niemal orkiestra - 17-osobowy skład, o którym zaraz - i na koncertach w tamtym czasie również występowali całym tym składem (czasem może kogoś nie było), co robiło niesamowite wrażenie począwszy od wizualnego aż po czysto artystyczne. Bo jacy to byli muzycy!
* W pierwszym rzędzie tradycyjny team gitarowo-śpiewaczy: Budzy-Maleo-Litza-Drężmak.
* Obok nich - a może ponad nimi! - cudowna, anielsko śpiewająca Angelika. Te momenty, gdy ona śpiewała swoje piosenki, to było... ech. Powiedzmy, że odpowiednik najlepszych momentów Dead Can Dance.
Ale może najciekawsze rozgrywało się za ich plecami, gdzie:
* bracia Mateusz i Marcin Pospieszalscy wyczyniali rzeczy niebotyczne, pasaże saksofonowe Mateusza były takie, że kopary opadały a Budzy jakby za każdym razem patrzył z niedowierzaniem za siebie, co ten Mateusz wyprawia i na każdym koncercie gra te solówki inaczej... zaś Marcin czarował na róznych instrumentach, w tym na cymbałach, takich jak Jankiel...
* Stopa na perkusji a na ogromnym zestawie instrumentów perkusyjnych Beata Polak... jak dziewczyna bębniła w Armii, to było jakieś takie... bębnienie; tutaj natomiast wypełniała przestrzeń bogactwem dźwięków, które zawsze były na swoim miejscu; sekcję rytmiczną wspomagał mało widoczny, ale jak zawsze niezawodny Doktor Kmieta na basie
I jeszcze nieoczekiwane miejsce na tej wielkiej scenie:
* kwartet smyczkowy! pod wodzą młodego Pospieszalskiego, który jeszcze niedawno wyśpiewywał w Arce Noego, a tu - poważny młody człowiek
* i jeszcze, nie pamiętam już, gdzie oni stali, i jak się mieścili, klarnecista i flecista oraz Karol Nowacki na klawiszach
Dobra, mógłby ktoś powiedzieć, ale po co ich tam tyle?... Pytanie wydałoby mi się zasadne, bo pewnie groziło temu projektowi stworzenie super grupy / towarzystwa wzajemnej adoracji, w której będą grały nazwiska, ale niekoniecznie muzyka. Ale nic z tych rzeczy się nie wydarzyło, bo każdy tam stanął na wysokości zadania i w pełni sił twórczych, a przepływająca między nimi wszystkimi muzyka unosiła się bez trudu do nieba!
I ten oto nasto-osobowy ensemble nie tylko ruszył po Polsce w wielką trasę zwaną "akustyczną" (Budzy: akustyczna w tym przypadku oznacza "bez fuza", czyli ogólnie: nie hewy-metal!), ale nagrał płytę koncertową podczas występu w poznańskim Teatrze Polskim, która będzie u mnie walczyć o najwyższe laury podczas plebiscytu na płytę Dekady Zero, jak za kilka lat się odbędzie
Waham się, czy wklejać link, bo jakość nagrań wrzuconych na youtub jest fatalna i to nawet ja słyszę (a raczej prawie nie słyszę np. saksofonu ) . Za to jakość nagrania na płycie bardzo mi odpowiada.
Niech więc będzie tradycyjny otwieracz koncertów: piosenka może nie należąca do moich stricte ulubionych, ale rozgrzewkowo działająca świetnie, a przede wszystkim pokazująca niezwykle zgrany kolektyw, gdzie każdy idealnie odnajduje się w swojej roli:
Każda rzecz ma swój czas
A jak komuś wystarczy samo audio (choć naprawdę DOBRZE się na nich patrzy), to oto wykonanie
Nad rzekami Babilonu
po którym złożyłem uroczyste przyrzeczenie, że już nigdy nie będę publicznie mówił, że Maleo nie umie śpiewać
Tak więc, Bednaar, Propagandę dei też bardzo polecam, niezwykle przyjemna płyta, ale dopiero Koncert w Teatrze to jest prawdziwy czad (bez czadu)!. I tam nie ma już żadnych wypełniaczy, same utwory autorskie: wszystko (prawie) z Dementi i mi się koncertowe wersje niemal bez wyjątku podobają bardziej, niż płytowe, jest na nich niesamowita energia, Mateusz Pospieszalski szaleje na całego, przy dźwiękach Angeliki można się rozpłynąć z zachwytu, ba, nawet Maleo śpiewa świetnie!
I oprócz Dementi, środkowy segment koncertu stanowią tzw. stare hity typu Kantyk trzech młodzieńców czy Adonai Elohenu ze starszych płyt, ale w nowszych wersjach.
10/10, sześć gwiazdek, jak zwał, tak zwał
 _________________ jeżeli nam zabraknie sił
zostaną jeszcze morze i wiatr |
|
Powrót do góry |
|
 |
Bednaar zremasterowany digipack z bonusami

Dołączył: 11 Kwi 2007 Posty: 5370 Skąd: Łódź
|
Wysłany: 07.12.2020, 08:57 Temat postu: |
|
|
Trochę to przypomina Fire! Orchestra na scenie, oczywiście wizualnie  _________________ Jazz washes away the dust of every day life. Art Blakey |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|