Muzyczne Dinozaury

[Leptir]

Haydna lubię przede wszystkim kwartety smyczkowe. Symfonie - niektóre, ale zgadzam się, że Mozartowskie lepsze. "Stworzenie świata" pod Gardinerem nawet mi się podoba.
_________________
„You can be in paradise only when you do not know what it is like to be in paradise. As soon as you know, paradise is gone.” (John Gray)

[akond]

[Leptir]

Co do koncertów fortepianowych - dla mnie nie do pobicia jest Beethoven.
_________________
„You can be in paradise only when you do not know what it is like to be in paradise. As soon as you know, paradise is gone.” (John Gray)

[akond]

Dla mnie przez jakieś 20 pierwszych lat słuchania klasyki też. Ale to jest w zasadzie jeden i ten sam typ koncertu, powtórzony w pięciu (wyśmienitych) realizacjach. Uniwersum koncertów Mozarta jest o wiele bogatsze.

Oczywiście dochodzą do tego jeszcze różnice stylistyczne; dla współczesnego ucha, skażonego odbiorem muzyki późniejszych pokoleń, Beethoven jest chyba generalnie łatwiej przyswajalny - przynajmniej na początku.
.

[akond]

A w ogóle to off-topujemy rozwój modernizmu - zaraz wkroczy Admin i pozamiata. Ja już się zamykam.
.

[mahavishnuu]

Taki offtop zupełnie mi nie przeszkadza, w końcu piszecie o muzyce klasycznej. Modernizm może być punktem wyjścia do wielu ciekawych dyskusji. Co innego, gdyby pojawiły się jakieś wątki o heavy metalu lub bluesie.
_________________
RateYourMusic/mahavishnuu
AstralnaOdysejaMuzyczna

[Okechukwu]

No Mozart to w końcu też wielki modernizm - swojej epoki. Kiedyś strasznie mnie nudził (poza Lacrimosą), wydawał mi się zbyt gładki i polukrowany - takie "smooth-classic". Od paru lat bardzo lubię - koncerty fortepianowe, symfonie (Jowiszowa, Praska - genialne!). Nie ma lepiej relaksującej klasyki. Do oper nadal nie mogę się przekonać (lubię niektóre arie np. główną arię Figara), ale to wynika z mojej negacji opery jako gatunku.

[akond]

Ja to się w ogóle powinienem był ugryźć w klawiaturę, bo generalnie staram się nie wdawać w dyskusje z gatunku "o wyższości świąt...". Dałem się podpuścić przez Haydna, bo to arcymistrz absolutnie nie zasługujący na lekceważenie.

[akond]

Jeśli w percepcji Mozarta przeszedłeś taką drogę, to jest szansa na podobną odnośnie Haydna.

A lukier w klasycyzmie to bardziej kwestia nieodpowiednich wykonań, niż immanentna cecha muzyki epoki.

[Okechukwu]

Ja nie lekceważę Haydna. Pewnie masz rację, że jego symfonie są super zorkiestrowane itd. Po prostu niezbyt mi leży. Szanuję ale słucham rzadko.

[Okechukwu]

[mahavishnuu]

Haydna nie można lekceważyć, bo to jeden z kluczowych kompozytorów w dziejach sztuki dźwięku. Problem w tym, że nie każdego zachwyca. Na to już nic nie poradzimy, bo to kwestia osobniczych preferencji.
_________________
RateYourMusic/mahavishnuu
AstralnaOdysejaMuzyczna

[akond]

[Leptir]

Moim zdaniem Beethoven spokojnie może mieć swoje miejsce w dyskusji o modernizmie. Jego późne kwartety smyczkowe stanowią jeden z punktów wyjścia dla rozwoju muzyki modernizmu, kłaniają się tu np. kwartety Bartoka.
_________________
„You can be in paradise only when you do not know what it is like to be in paradise. As soon as you know, paradise is gone.” (John Gray)

[Bednaar]