 |
Muzyczne Dinozaury i ich następcy
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
gharvelt limitowana edycja z bonusową płytą

Dołączył: 14 Kwi 2014 Posty: 4743 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 01.01.2021, 17:30 Temat postu: Czego słuchamy - podsumowania |
|
|
Otwieram wątek z podsumowaniami odsłuchowymi. W przeciwieństwie do tematu Czego teraz słuchacie? tutaj opisujmy nasze muzyczne drogi w dłuższych przedziałach czasowych oraz refleksje na ich temat.
Zacznę od siebie, mianowicie:
Moje muzyczne podsumowanie roku 2020, czyli czego słuchałem najczęściej?
TOP 50 wykonawców*
Poniżej krótko o pierwszej dziesiątce.
1. XTC - kiedyś znałem ich tylko wybiórczo, przepadałem za "Skylarking" oraz "Apple Venus Volume 1", ale większość pozostałych albumów zwykle ignorowałem. Kiedy zacząłem systematycznie odkrywać całą ich dyskografię, zwróciłem uwagę na wiele pominiętych wcześniej perełek oraz poznałem zupełnie nowe terytoria. Wprawdzie nadal preferuję XTC w wersji art popowej/baroque popowej (czyli od roku 1986), ale także w twórczości nowofalowo/post-punkowej, czyli sprzed '85 znalazłem niemało rzeczy w sam raz dla siebie, m.in. takie kawałki jak All You Pretty Girls (mój ulubiony utwór w całej dyskografii; do tego jeszcze taki szantowy - co za przypadek ) czy Senses Working Overtime. Od dłuższego czasu zbieram się, żeby napisać na FD solidny post podsumowujący dorobek tej wspaniałej, choć nie aż tak bardzo popularnej grupy - w końcu musi mi się to udać.
2. Armia - zdecydowany nr 1 wśród twórców, których wcześniej nie znałem w ogóle. Jeszcze rok temu nie kojarzyłem nawet jednego utworu, a teraz znam dobrze niemal całą dyskografię Nawet gotów jestem napisać, że "Duch" to obecnie wg mnie najlepsza polska płyta w muzyce popularnej ever. Udało się przełamać stereotypy (kiedyś łatka punk odstraszała mnie niczym święcona woda diabła) i poznać coś wspaniałego. Ponadto, co niebagatelne, muzyka Armii dodaje mi dużo energii do życia - niewielu podobnych wykonawców trafiłem.
3. Andy Stott - Stotta odkryłem pod koniec roku 2019, ale dopiero w kolejnych miesiącach z coraz większą przyjemnością wciągałem się w jego twórczość i naprawdę zachwyciłem się dub techno. EP-ki z lat 2011 (obie) oraz z 2019 (jedna) uważam za lepsze od płyt klasyfikowanych jako pełnowymiarowe, choć tym też niczego nie brak. Osobiście bardzo mi pasuje słuchanie Stotta o późnych porach, zwłaszcza pomiędzy północą a trzecią w nocy.
4. Kaleidoscope - od wielu lat uwielbiam płytę "From Home to Home", wydaną pod szyldem Fairfield Parlour, a to ten sam zespół, dlatego w ostatnich miesiącach wróciłem do ich pozostałych wydawnictw z lat 60. oraz poznałem archiwalne "White Faced Lady". Same strzały w dziesiątkę, a Peter Daltrey nieodmiennie ujmuje wokalem. Absolutny szczyt psychodelicznego popu.
5. The Byrds - kupiłem niektóre ich płyty na CD, obejrzałem wreszcie "Easy Rider" i wsiąkłem w muzykę zespołu. Nie przypuszczałem, że hippisowski, amerykański folk rock okaże się aż tak przyciągający. Wygląda na to, że jeszcze mam coś wspólnego z Dinozaurami, skoro słucham takich rzeczy
6. Daft Punk - czyli disco, które zostało sztuką. Odkrycie na nowo "Random Access Memories" przyniosło mi niesamowicie dużo frajdy i w efekcie wróciłem również do poprzednich nagrań (na marginesie, polecam znakomite, oficjalne wideo do utworu Veridis Quo). Od wydania ostatniego albumu minęło już 7 lat, więc może czas już na coś nowego ze strony francuskiego duetu?
7. CunninLynguists - mój faworyt w gatunku, który - oględnie ujmując - nie cieszy się specjalnym uznaniem na FD. Kiedyś doceniałem ten zespół zwłaszcza za pomysłowe czerpanie z klasycznej muzyki rockowej (w tym sample z utworów zespołów prog rockowych), natomiast obecnie nie ma to dla mnie aż tak wielkiego znaczenia; instrumentalnie, wokalnie oraz tekstowo zaliczyli znakomity okres w latach 2001-2011, z paroma świetnymi albumami na koncie i tylko to się liczy.
8. Tears for Fears - w życiu bym nie pomyślał, że wspólne słuchanie w aucie w drodze powrotnej ze zlotu tak mnie zainspiruje i wzbudzi silną fazę na ten zespół! Wcześniej znałem wybiórczo, nawet jakoś specjalnie za nimi nie przepadałem, a teraz to jeden z moich ulubionych twórców z kręgu nowa fala/synthpop/pop rock.
9. Elton John - w latach 70. Elton to był wybitny artysta, a kto twierdzi inaczej, ten się nie zna na muzyce Dokładnie zweryfikowałem swoje dawne przekonania na temat muzyki pop: ten wcale nie musi być płytki ani pozbawiony ambicji artystycznych. Wykonanie Lucy in the Sky With Diamonds jeszcze lepsze od beatlesowskiego oryginału to jeden z najlepszych dowodów.
10. Autechre - poniekąd pokłosie najnowszej aktywności zespołu (w minionym roku wydali 2 dobre albumy studyjne, polecam!), a częściowo odświeżenie znacznej części ich studyjnej dyskografii: od pierwszych, zdecydowanie łagodniejszych albumów, utrzymanych w stylistyce ambient techno, po bardziej eksperymentalne brzmienia, jak te z "Confield". Ostatnie dokonania potwierdzają, że zespół wciąż jest w doskonałej dyspozycji i ma wiele do zaoferowania swoim słuchaczom.
A poza tym, z innych ważniejszych odkryć oraz trendów...
# sporo różnych souli, soul/funków i tym podobnych. W czołówce m.in. Stevie Wonder, The Impressions, The Undisputed Truth, Monophonics, Sly & The Family Stone, Solomon Burke, Parliament, Donny Hathaway. Większość znałem już wcześniej, ale dopiero teraz pogłębiłem swoje odsłuchy. Niektóre płyty biorące udział w ostatnich plebiscytach w pełni doceniłem z opóźnieniem, już po zakończonych finałach - dziś z pewnością wprowadziłbym znaczące korekty.
# psychodelia, oczywiście ta klasyczna, z drugiej połowy lat 60. Oprócz wspomnianego Kaleidoscope także Nirvana (UK), The Smoke, tuż za "50" Nick Garrie, Strawberry Alarm Clock, Spirit czy The United States of America. Korzystając z sugestii tutejszych miłośników i znawców tematu trafiłem na różne perełki, a na podstawie lektury stosownych wątków wiem, że jeszcze sporo mogę w tym obszarze odnaleźć.
# szeroko rozumiane Południe: Ameryka Płd., Kuba, Afryka. Coraz chętniej otwieram się na takie brzmienia, stąd wysoko m.in. Baden Powell, Buena Vista Social Club, William Onyeabor, nieco dalej Azymuth, Eliades Ochoa, Arthur Verocai, "kubański" Marc Ribot czy słuchane dokładnie w czasie pisania tej wiadomości Los Amigos Invisibles
# współczesna elektronika. Może i dość mainstreamowa (choć na pewno nie tutaj). Oprócz Autechre w czołówce Fuck Buttons, The Avalanches, Gas, Carpenter Brut, Carbon Based Liforms czy Nicolas Jaar pod dwoma nazwami (zarówno imię i nazwisko jak w i ramach projektu Against All Logic - gdyby zsumować oba rodzaje aktywności byłby na miejscu 5.) Wybór w tym obszarze jest przeogromny, a czasu starczyło tylko na liźnięcie niektórych nurtów oraz wykonawców.
# folki/etno z różnych krajów. Na tapecie były m.in. Grecja (Thanasis Papakonstantinou, Christodoulos Halaris), Finlandia (Gjallarhorn, Värttinä), Francja (Malicorne, Alan Stivell, Tri Yann) czy Polska (Kapela ze Wsi Warszawa, Osjan). Już nastawiam się na kolejne odkrycia, choćby korzystając z niedawnych sugestii wskazanych w wątku '76 (Węgry, Niemcy).
Podejrzewam, że wielu artystów czy albumów nie poznałbym bez wsparcia forumowiczów (albo stałoby się to znacznie później, po długich i przypadkowych poszukiwaniach) zatem zbiorcze, serdeczne podziękowania dla wszystkich piszących tutaj swoje rekomendacje
* statystyki wzięte bezpośrednio z popularnego portalu, niejednokrotnie wspominanego na forum. Szacuję, że obejmują ok. 95-97% moich ubiegłorocznych odsłuchów, więc są dosyć miarodajne. _________________ Let the music of your life, give life back to music.
Last.fm | RYM |
|
Powrót do góry |
|
 |
Białystok zremasterowany digipack z bonusami

Dołączył: 03 Sty 2013 Posty: 6029 Skąd: Białystok
|
Wysłany: 01.01.2021, 21:21 Temat postu: |
|
|
W 2020 r. usłyszałem pierwszy raz w życiu, a następnie kupiłem następujące płyty:
1. CONNORS NORMAN - Dance Of Magic (1972)
2. KADAVAR - For The Dead Travel Fast (2019)
3. NAPOLI CENTRALE - same (1975)
4. WOBBLER - Dwellers Of The Deep (2020)
Nawet nie wiem, jak to skomentować, na tle dokonań Gharvelta, więc lepiej zamilknę.  _________________ https://rateyourmusic.com/~Blodwynpig1971 |
|
Powrót do góry |
|
 |
Crazy album CD
Dołączył: 19 Sie 2019 Posty: 1678
|
Wysłany: 01.01.2021, 21:24 Temat postu: |
|
|
Wielkie dzięki za to podsumowanie! Też się do podobnego przymierzam, choć innymi kategoriami i narzędziami będę się musiał posłużyć. Twoje jednak bardzo mnie inspirują.
Bez wątpienia ten rok był dla mnie najbogatszy w odkrycia muzyczne od niepamiętnych czasów. Wprawdzie nieoczekiwanie okaże się, że znacząca większość mojego podsumowania dotyczyć będzie roku 1968, lat 1973-75 oraz 2010-2020 - ale i tak będzie tego tyle, że ho ho.
Jestem wręcz wzruszony po tym, co napisałeś o Armii. Pamiętam, jak w listopadzie zeszłego roku pisałem o koncercie (być może trzydziestym pierwszym), a Ty pisałeś, że właściwie to w ogóle nic nie wiesz o tym zespole. A tu takie coś...
No tak. Ja w listopadzie zeszłego roku nie miałem pojęcia o Shabace, nie słyszałem w życiu o Harmonium czy Radimie Hladiku... Nie słyszałem nigdy Enlightenmentu McCoya Tynera (a i tak uważalem go za swojego ulubionego jazzmana), Sextantu Hancocka ani nawet Berlina Lou Reeda. Ani debiutu Krystyny Prońko. Ani tak świetnych koncertówek moich niby ulubieńców jak Lotus Santany czy Rainbow Focusa. I tak dalej, i tak dalej. Będzie o czym pisać! _________________ jeżeli nam zabraknie sił
zostaną jeszcze morze i wiatr |
|
Powrót do góry |
|
 |
greg66 japońska edycja z bonusami

Dołączył: 31 Sie 2008 Posty: 3887 Skąd: Opole
|
Wysłany: 01.01.2021, 21:35 Temat postu: |
|
|
Ja pogrążyłem się w otchłaniach, uzupełniając różne muzyczne ścieżki kołatające się gdzieś tam w okolicach lat 1965-1968. Znalazłem mnóstwo kapel o których nie miałem albo maiłem blade pojęcie.
Garstka nazw: Zakary Thaks, The Standells, My Indole Ring, The Rugbys, The Unspoken Word, Wild Silk, The Neighb'rhood Children, The Glass Menagerie itd.
Odkryłem solowe poczynania Ronnie Lane'a (byłego basisty Small Faces), zagłębiłem się w twórczość Davida Bowiego (oprócz debiutu ze zdziwieniem stwierdzam, że reszta jest bardzo fajna).
Natomiast zdecydowanie odłożyłem na bok progowe sprawy włącznie z włoskim odłamem. Została tylko klasyka a wszelkie wynalazki odpuściłem, to już nie moja muzyka.
O wielu płytach tych mało znanych kapel coś skrobnę, choćby w dziale psychodelia (taki sobie cykl zapoczątkowałem "Ocalić od zapomnienia"). _________________ Summer Of Love'67
http://musicpsychedelic.blogspot.com |
|
Powrót do góry |
|
 |
Freefall zremasterowany digipack z bonusami

Dołączył: 18 Lut 2012 Posty: 5732
|
Wysłany: 01.01.2021, 21:42 Temat postu: |
|
|
Ale czy mamy tutaj tyko wymienić wszystkie płyty, które przesłuchaliśmy w ubiegłym roku, czy napisać o nich coś więcej? (w tym drugim przypadku to chyba odpadam, bo trochę dużo tego było). |
|
Powrót do góry |
|
 |
gharvelt limitowana edycja z bonusową płytą

Dołączył: 14 Kwi 2014 Posty: 4743 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 01.01.2021, 23:17 Temat postu: |
|
|
Crazy napisał: | Jestem wręcz wzruszony po tym, co napisałeś o Armii. Pamiętam, jak w listopadzie zeszłego roku pisałem o koncercie (być może trzydziestym pierwszym), a Ty pisałeś, że właściwie to w ogóle nic nie wiesz o tym zespole. A tu takie coś...  |
Dokładnie tak było, nie zmyślasz Zaryzykowałem poznanie czegoś kompletnie nie z mojej bajki i udało się trafić lepiej, niż mógłbym zakładać w najbardziej optymistycznym scenariuszu. Warto się otwierać na nieznane sobie muzyczne obszary.
Jestem bardzo ciekaw Twojego podsumowania.
Freefall napisał: | Ale czy mamy tutaj tyko wymienić wszystkie płyty, które przesłuchaliśmy w ubiegłym roku, czy napisać o nich coś więcej? (w tym drugim przypadku to chyba odpadam, bo trochę dużo tego było). |
O nie, pisać o wszystkich przesłuchanych, to byłoby chyba niewykonalne. Temat nie zakłada żadnych sztywnych ram, można obrać dowolny styl oraz kryteria, np. napisać o wykonawcach albo o płytach, albo o jednym i drugim. Opisać kilka, kilkanaście, czy kilkadziesiąt przykładów, jak kto woli. Najczęściej słuchane w ostatnim roku, najwyżej cenione z nowo poznanych w tym czasie czy takie docenione po latach. Można się skupić na pewnych trendach/tendencjach, np. którymi gatunkami czy okresami ostatnio najmocniej się zainteresowaliśmy. Właściwie to nawet nigdzie nie ma zastrzeżenia, że można brać pod uwagę wyłącznie ostatni rok (celowo nie zawarłem tego w tytule), wszak niewykluczone, że prędzej czy później komuś przyjdzie do głowy podsumować jakiś inny okres swoich muzycznych wędrówek. _________________ Let the music of your life, give life back to music.
Last.fm | RYM |
|
Powrót do góry |
|
 |
Goran epka analogowa

Dołączył: 06 Kwi 2012 Posty: 921 Skąd: Podkarpacie
|
Wysłany: 02.01.2021, 00:05 Temat postu: |
|
|
Jak na dinozaura przystalo wysłuchałem w 2020 kilku płyt klasycznych dawnych zespołów czy wokalistów. I tak:Deep Purple, AC DC, Bruce Springsteen, Dylan, Kansas i na koniec nowyMcCartney. Purple mnie zaskoczli na plus bo po ostatnich ich płytach niczego dobrego się nie spodziewałem. Dylan i Springsteen świetne. Oprócz tego wiele starego bluesa, odkryłem Lonnie Johnsona, Earla Gainesa, Snooksa Eaglina , J.D. Shorta i leszcze kilku innych. Coraz częściej wsłuchuje się w polski jazz szczególnie lata 60 i wczesne 70. Natomiast najczęściej słuchanymi artystami to jak co roku Ray Charles, Bob Marley, Rolling Stones. Udany rok pod względem zakupów, przybyło mi wiele wspaniałych płyt. _________________ Mnie się podobają melodie które już raz słyszałem.No jakże może podobać mi się piosenka którą pierwszy raz słyszę?
Inżynier Mamoń |
|
Powrót do góry |
|
 |
esforty remaster
Dołączył: 26 Sty 2010 Posty: 2116 Skąd: Łódź
|
Wysłany: 02.01.2021, 12:17 Temat postu: |
|
|
Dobry pomysł z tym tematem, bo nie wiedziałem nawet gdzie się ujawnić z odkryciem, dla mnie istotnie istotnym .
Nie chciałem tego umieszczać w wątku Płyty 2020 , by nie mieszać porządków.
Tym niemniej, miniony rok , dla mnie, wypada smakowicie. Błoto, Makaya McCraven, Fiona Apple, Kahil El'Zabar czy Rob Mazurek/Exploding Star Orchestra to płyty do których wracam i będę wracał z przyjemnością.
Ale(!!!)... moim, <kopernikańskim odkryciem 2020> był Horace Tapscott.
Niby wcześniej, znałem The Giant Is Awakened Jego kwintetu z 69, ale pełny zachwyt dorobkiem Tapscotta stał się i moim udziałem dopiero w ostatnich miesiącach.
Dodam, nie kryjąc wdzięczności stosownej, że kolega Bananamoon ( a pewnie jeszcze Ktoś ) , znacząco dopomógł w eksplorowaniu, twórczości pianisty i kompozytora.
Mam kolejnego muzycznego bohatera... a myślałem, że mój PESEL, zwyczajnie, już odcina od takich, estetycznych uniesień .
Byłbym nieuczciwy, pomijając wartość plebiscytów, które odbyły się w ubiegłym roku. Stamtąd też zaczerpnąłem, masę satysfakcjonujących dźwięków. <Kierownikom produkcji> tychże plebiscytów ale i biorącym w nich udział, nawet jeśli samoograniczali się do poleceń, kłaniam się.
Z tej puli, wyróżnić chcę Silver Apples z 68, bo ta płyta, której nie znałem wcześniej, uświadomiła, że stawianie estetycznych granic bywa budowaniem domków z kart. Wiadomo, jak kończą takie konstrukcje .
Zatem jak waloryzuję, wartość tego Forum, to nie łżę (!) i wiem co robię
czego i Państwu życzę. _________________ Nie ma takiego naleśnika, który nie wyszedłby na dobre. H. Murakami |
|
Powrót do góry |
|
 |
Monstrualny Talerz remaster
Dołączył: 24 Maj 2017 Posty: 2371
|
Wysłany: 02.01.2021, 13:00 Temat postu: |
|
|
Setki tysięcy płyt z roczników 73, 74, 75, 76, 68 + prace bieżące na pozostałych polach oraz kiepścizna ad 2000. Chwała Ci Forum za te bogactwo! |
|
Powrót do góry |
|
 |
MirekK zremasterowany digipack z bonusami

Dołączył: 02 Mar 2008 Posty: 5882 Skąd: Nowy Jork
|
Wysłany: 02.01.2021, 20:49 Temat postu: |
|
|
Dzięki FD i rozgrywająch sie tutaj zestawień rocznikowych wbrew pozorom ten ubiegły rok nie był aż tak bardzo nudny, przynajmniej od strony poznawczo-muzycznej. Poznać to może i nie poznałem zbyt dużo wybitnych albumów, ale przynajmniej była okazja przypomnienia sobie wielu z nich. Przed ustawieniem kolejności na mojej indywidualnej liście odświeżam sobie wszystkie płyty kandydujące do niej.
Nawiększe moje odkrycia ostatnich kilkunastu miesiecy to:
Aksak Maboul - "Figures" (2020) - świetny powrót znanego na forum belgijskiego avant-rockowego zespołu, który wydał dwa albumy w drugiej połowie lat 70-tych. "Figures" wydaje mi sie być dużo mniej "zakręcony" od poprzednich albumów. Gościnnie grają na nim Fred Frith i Steven Brown (Tuxedomoon).
Cheer-Accident - "Putting Off Death" (2017), "Fades" (2018), "Chicago XX" (2019)
Jeden z tych zespołów które istnieją od lat, ale nikt o nich nie wie na FD (może oprócz akonda ).
Cheer-Accident poznałem w 2009 po wydaniu "Fear Draws Misfortune" dla Cuneiform Records. Album miał bardzo dobre recenzje, dzieki czemu zwrócił moją uwagę. Kolejny "No Ifs Ands Or Dogs" album, wydany 2 lata później mniej mi sie podobał. Zespoł miał długą przerwę w nagrywaniu, 6 lat nic nie wydawali więc straciłem ich z oczu. Na tych ostatnich płytach zmienili styl. Graja duzo bardziej przystepniejszego avant-rocka z mieszanym wokalem męsko-żeńskim. Ja bym to raczej nazwał współczesnym prog-rockiem z kilkoma "zakrętasami" tu i ówdzie. Sympatycy tych bardziej przystepniejszych zespołów z kregu Rock-In-Opposition typu Officer!, Camberwell Now, Unrest Work & Play powinni zapoznać sie z tymi płytami.
Pare próbek:
Cheer Accident - Immanence
Cheer Accident - Like Something To Resemble
Wobbler - Dwellers Of The Deep (2020) - retro-prog najwyższej marki.
The Winstons - The Winstons (2016) - włoski zespół grający b. ciekawego prog-rocka łączącego wpływy sceny Canterbury i psych-rocka. UWAGA: wokal bez akcentowania po angielsku i nawet po japońsku w paru utworach, ale tu to nie wiem czy bez akcentu.
Podziękowania dla caughta za rekomendacje!
The Winstons (2016) _________________ "Życie bez muzyki jest błędem." - F. Nietzsche |
|
Powrót do góry |
|
 |
Bednaar zremasterowany digipack z bonusami

Dołączył: 11 Kwi 2007 Posty: 5370 Skąd: Łódź
|
Wysłany: 02.01.2021, 22:55 Temat postu: |
|
|
Rok 2020 w moim przypadku to muzyczna posucha, gdyż w związku z nauczaniem zdalnym mam więcej pracy, niż przedtem. Wydaje mi się, że jednak korzystam nieco częściej ze Spotify niż dotychczas, w rezultacie odkryłem kilku artystów bądź to wcześniej mi nieznanych, bądź też znanych, ale dotychczas z różnych względów pomijanych. Do pierwszej grupy należą: David S. Ware, Christian Lillinger, Michael Naura Quartet, a do drugiej: Didier Lockwood, Maciej Obara, Adam Bałdych. Znajdzie się jeszcze więcej przykładów, na razie tyle przyszło mo do głowy. _________________ Jazz washes away the dust of every day life. Art Blakey |
|
Powrót do góry |
|
 |
RoryGallagher epka analogowa

Dołączył: 11 Cze 2017 Posty: 880 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: 03.01.2021, 12:43 Temat postu: |
|
|
W przeciwieństwie do Bednaara, w zeszłym roku przesłuchałem niezliczone ilości płyt. Można je podzielić na pięć grup:
1) Nowości, z którymi w końcu starałem się być na bieżąco. Największe wrażenie zrobiły na mnie oba albumy Autechre, które zachęciły mnie do głębszego zapoznania się z wcześniejszą twórczością brytyjskiego duetu, którą dotąd znałem bardzo powierzchownie. Poza tym do gustu bardzo przypadły mi nowe wydawnictwa takich wykonawców, jak Wacław Zimpel, Aksak Maboul czy - to dla mnie największe zaskoczenie, bo nie jestem wielbicielem hip-hopu - R.A.P. Ferreira.
2) Nadrabiane zaległości z plebiscytowych roczników (1968, 1973-76, 2000). Na własną rękę zabrałem się też za lepsze poznanie muzyki z lat 80.
3) Dużo uwagi poświęciłem też wykonawcom, których dokonania recenzowałem na swojej stronie. Byli to m.in. Amon Duul II, Area, Bob Dylan, David Bowie, Faust, Frank Zappa, Hawkwind, Heldon, Kult, Magma, My Bloody Valentine, Ornette Coleman, Sun Ra, Sonic Youth, This Heat, a także seria Polish Jazz.
4) Odświeżenie twórczości dawno niesłuchanych wykonawców (w celach uaktualnienia starych recenzji), jak np. Allman Brothers Band, Colosseum, Faith No More, Fleetwood Mac z bluesowego okresu, Jethro Tull, John Mayall, Keef Hartley Band, Mahavishnu Orchestra, Rory Gallagher, Savoy Brown, Uriah Heep czy Yes, co było na ogół całkiem przyjemnym doświadczeniem.
5) Oczywiście słuchałem też albumów, które udało mi się kupić na fizycznych nośnikach. Są wśród nich wydawnictwa niektórych z wspomnianych wyżej wykonawców, ale też np. Caravan, Johna Coltrane'a, Milesa Davisa, Roberta Wyatta, Soft Machine, Talking Heads czy Van der Graaf Generator. _________________ Recenzje | RYM |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|