 |
Muzyczne Dinozaury i ich następcy
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Agnieszka pocztówka dźwiękowa
Dołączył: 25 Maj 2007 Posty: 40 Skąd: Toruń
|
Wysłany: 29.06.2007, 18:05 Temat postu: |
|
|
Witam.
Deep Purple- wraz z Zeppelinami i Black Sabbath to dla mnie święta trójca
"In Rock"
"Machine Head"
"Made In Japan"
We wczesnym liceum wałkowałam te płyty godzinami, teraz wracam do nich z szalonym sentymentem. I rozpacz mnie ogarnia, kiedy słyszę Steve'a Morse'a grającego "Smoke on the water". |
|
Powrót do góry |
|
 |
Bernard maxi-singel analogowy

Dołączył: 03 Maj 2007 Posty: 631 Skąd: Kujawy
|
Wysłany: 29.06.2007, 18:17 Temat postu: |
|
|
Agnieszka napisał: | I rozpacz mnie ogarnia, kiedy słyszę Steve'a Morse'a grającego "Smoke on the water". |
To prawda, choć słuchając wielu bootlegów Purpli z ostatniego okresu zauważyłem, że Morse gra coraz bardziej "blekmurowato". Pojawiły się ozdobniki właściwe Rysiowi, pojawiła się melodia. Wszystko to staje się coraz bardziej strawne, choć do Mistrza wiele mu jeszcze brakuje.
A tak na marginesie to witaj Sąsiadko! _________________ Nie każdy ma szczęście spotkać w swoim życiu JOWITĘ. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Agnieszka pocztówka dźwiękowa
Dołączył: 25 Maj 2007 Posty: 40 Skąd: Toruń
|
Wysłany: 29.06.2007, 20:07 Temat postu: |
|
|
Bernard napisał: | A tak na marginesie to witaj Sąsiadko! |
A witam
Co do Morse'a jeszcze, to nie można powiedzieć, że nie potrafi grać. Dziwi mnie jednak, że muzycy z takim zapleczem zdecydowali sie na młodego gitarzystę, który gra w kompletnie innym stylu. Toć te "DZIADKI" mają więcej werwy i polotu niż ów młodzian! nie to brzmienie, brak hardcorowego pazurka, porywających riffów....ot, takie tam zręczne solóweczki. Jak dla mnie przesłodzone i wypieszczone. Co to ma wspólnego z Deep Purple? |
|
Powrót do góry |
|
 |
Bernard maxi-singel analogowy

Dołączył: 03 Maj 2007 Posty: 631 Skąd: Kujawy
|
Wysłany: 29.06.2007, 20:14 Temat postu: |
|
|
W całkiem niedalekiej od mojego miasta Pakości mieszka pewien zagorzały fan Purpli, który programowo nie słucha płyt z Morse'm. A facet naprawdę zna się na rzeczy - swego czasu Bury i Szmajter wymienili go na pierwszej stronie książki o Purplach (I wydanie). Ot, taka mała dygresja. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Tarkus box z pełną dyskografią i gadżetami

Dołączył: 11 Kwi 2007 Posty: 11427 Skąd: Wa-wa
|
Wysłany: 29.06.2007, 23:13 Temat postu: |
|
|
Agnieszka napisał: | zdecydowali sie na młodego gitarzystę |
Nie róbmy jaj z pogrzebu - Morse zaczynał karierę w połowie lat 70-tych i gitarzystą jest naprawdę dobrym. Nie jest więc ani młody ani kiepski. Pasuje lepiej do obecnych Purpli, niż zblazowany Blackmore, który przez przełom dekad 80/90 uprawiał w DP radosny tumiwisizm połączony z olewactwem. Jeśli jakiś gitarzysta tak naprawdę do Purpli nie pasował, to chyba jedynie Bolin. _________________ If you don’t love RoboCop, then you are a Nazi and support terrorism.
Na Discogsach |
|
Powrót do góry |
|
 |
Sheik Yerbouti album CD

Dołączył: 11 Kwi 2007 Posty: 1953
|
Wysłany: 30.06.2007, 12:36 Temat postu: |
|
|
Zgadzam się z Tarkusem - zarówno w ocenie Morse'a, jak i Blackmore'a - chyba dobrze się stało, że Ritchie poszedł w końcu własną drogą, bo nie wiem, czy jego zachowanie nie przyczyniłoby się do ostatecznego rozpadu zespołu. Z perspektywy czasu to moim zdaniem lepiej, że wzięli człowieka, który wniósł do zespołu nowe brzmienie niż mieliby dokoptować jakiegoś klona Blackmore'a, który jedynie odgrywałby jego partie.
Z drugiej strony rzeczywiście do stylu gry Morse'a w DP musiałem się dość długo przyzwyczajać, zwłaszcza w koncertowym wydaniu, bo np. płytę Purpendicular uważałem od początku za doskonałą i do tej pory słucham jej z wielką przyjemnością. Zresztą ja w ogóle taki zboczony jestem, że lubię wszystkie (poza tym z Turnerem) wcielenia zespołu. Te nowe płyty kupuję w ciemno i też uważam za co najmniej dobre (jedynie Abandon jest taki sobie).
Zgadzam się z Bernardem odnośnie lekkiej metamorfozy Morse'a - Purpli z nim w składzie widziałem 3 razy w odstępie kilku lat i rzeczywiście trochę się uspokoił  |
|
Powrót do góry |
|
 |
WOJTEKK box z pełną dyskografią i gadżetami

Dołączył: 12 Kwi 2007 Posty: 21565 Skąd: Lesko
|
Wysłany: 30.06.2007, 13:53 Temat postu: |
|
|
Akurat nowsze rzeczy Purpli traktuje dość sceptycznie... "Abandon" "Bananas" i "Perpendicular" (oprócz "Sometimes Feel Like Screaming") nie leżą mi w ogóle... dopiero ostatnia "Rapture of The Deep" jest słuchalna w całości _________________ Nie ma ludzi niezastąpionych. Oprócz The Rolling Stones.
http://artrock.pl/ |
|
Powrót do góry |
|
 |
Bartek kaseta "żelazówka"

Dołączył: 12 Kwi 2007 Posty: 147
|
Wysłany: 01.07.2007, 21:02 Temat postu: |
|
|
Ritchie Blackmore to jeden z moich ulubionych gitarzystów. Uwielbiam tę jego nonszalancję na scenie. Niedawno obejrzałem także dwa występy Purpli z Montreux (1996 i 2000) z Morse'em i naprawdę nie wypada on najgorzej. Co prawda nie ma się co równać z Ritchiem, ale posiada swój własny styl, prezentuje dużo świetnych solówek i te jego pojedynki z Lordem.  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Tarkus box z pełną dyskografią i gadżetami

Dołączył: 11 Kwi 2007 Posty: 11427 Skąd: Wa-wa
|
Wysłany: 01.07.2007, 21:56 Temat postu: |
|
|
Widziałem na żywo Purpli z Blackmorem w Zabrzu w 1994 roku. Ritchie spieprzył solo w "Highway Star" koncertowo, a potem zachowywał się, jakby robił kolegom z zespołu wielką łaskę, że w ogóle na scenie jest i wydaje jakieś dźwięki. A jak już został na scenie sam, by zagrać swoją solówkę, to zaczął wydawać dźwięki a'la Dire Straits. Zniesmaczył mnie tym okropnie i w sumie po tym koncercie straciłem dla niego zapał. Morse może nie jest tak "kultowy" jak Blackmore, ale za to jest gitarzystą świetnym technicznie, entuzjastycznym i jakże dalekim od babskich foszków na scenie, z których słynął Ritchie. _________________ If you don’t love RoboCop, then you are a Nazi and support terrorism.
Na Discogsach |
|
Powrót do góry |
|
 |
Radek Gość
|
Wysłany: 02.07.2007, 09:21 Temat postu: |
|
|
Agnieszka napisał: | Co do Morse'a jeszcze, to nie można powiedzieć, że nie potrafi grać. Dziwi mnie jednak, że muzycy z takim zapleczem zdecydowali sie na młodego gitarzystę, który gra w kompletnie innym stylu. |
Morse urodził się w 1954 r.
Muzycy Deep Purple grywali już wcześniej z podobnymi młodzikami:
1951 - Coverdale, Turner, Bolin;
1952 - Hughes;
1956 - Satriani. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Agnieszka pocztówka dźwiękowa
Dołączył: 25 Maj 2007 Posty: 40 Skąd: Toruń
|
Wysłany: 02.07.2007, 16:00 Temat postu: |
|
|
I co ja poradzę, że mi sie nie podoba?
Powinnam chyba zacząć od stwierdzenia, że "nowych" Purpli nie słucham prawie w ogóle. Po obejrzeniu DVD z Morse'm na gitarze doszłam do wniosku, ze to już nie dla mnie.
Satrianiego nie znoszę w jakimkolwiek wydaniu....więc chyba nie ma sensu słuchać czegoś dla idei. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Radek Gość
|
Wysłany: 02.07.2007, 20:54 Temat postu: |
|
|
Agnieszka napisał: | I co ja poradzę, że mi sie nie podoba? |
Pewnie nic. O to nikt zresztą nie ma pretensji. Chciałem jedynie zwrócić uwagę na to, że nie wiek decyduje o tym, że dokonania obecnego składu do Ciebie nie trafiają.
P.S. Satrianiego nie słucham i ja, więc tak do końca nie wiem, co o nim myśleć. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Tarkus box z pełną dyskografią i gadżetami

Dołączył: 11 Kwi 2007 Posty: 11427 Skąd: Wa-wa
|
Wysłany: 02.07.2007, 22:11 Temat postu: |
|
|
Bootlegi DP z Satrianim dowodzą jasno, że wpasował się kapitalnie w stylistykę. Poza tym jaki to był oddech dla grupy po pedalskich fochach Blackmore'a - choćby "When A Blind Man Cries" zaczęli wtedy grać, atmosfera się poprawiła i w ogóle złapali wiatr w żagle. No, ale Satriani był tylko "nagłym zastępstwem". _________________ If you don’t love RoboCop, then you are a Nazi and support terrorism.
Na Discogsach |
|
Powrót do góry |
|
 |
Bizon Gość
|
Wysłany: 03.07.2007, 15:35 Temat postu: |
|
|
deep purple, mimo ze nie naleza do mojej nietykalnej czworki ulubionych zespolow, to sa w ograniczonej do kilku kapel grupie poscigowej na pewno duzy wplyw na to, ze slucham ich namietnie od dawna ma moj tata, ktory nie dosc, ze troche tam juz sam mial (chociaz najczesciej na kasetach), to jeszcze akurat na purpli pieniadze jest w stanie wydac, dzieki czemu nie musialem sam wszystkiego kupowac za wlasna kase, wiec i poznawanie bylo latwiejsze
fanem jestem chyba troche nietypowym, bo moim zdecydowanie ulubionym okresem w historii grupy sa lata 73-76, czyli sklad III i IV (hughes, coberdale i potem bolin)... absolutnie nie umniejszam zaslug najbardziej znanego skladu II, ale jakos wole to wcielenie grupy akurat na zywo, bo wedlug mnie studyjne wersje nawet wielkich hitow niezbyt dobrze wytrzymaly probe czasu... no i jakos zawsze wolalem te koncertowe energiczne wystepy trzch wymienionych wyzej panow, nawet jesli byli zalani, naszprycowani jakims swoinstwem, falszowali i nie mogli utrzymac gitar w rekach dlatego chetniej siegam po 'on the wings of a russian foxbat' czy 'this time around:live in japan', niz po 'made in japan' . .wiem... bluznierstwo
innym bluznierstwem bedzie to, ze jakos nigdy nie bralo mnie granie blackmore'a i duzo bardziej od niego lubie wykonania morse'a...
ulubione plyty - burn, stormbringer, come taste the band, perfect strangers, rapture of the deep
plyta najmniej lubiana - hmm chyba who do we think we are... zdecydowanie wyzej stawiam nawet plyty pierwszego skladu, ktore chwilami zawieraly naprawde znakomita muzyke (vide april)
ulubione utwory - this time around, you keep on moving, perfect strangers, anya, when a blindman cries, burn, stormbringer, soldier of fortune, knockin at your back door, solitaire, the battle rages on, rapture of the deep, contact lost, sometimes i feel like screamin, april, speed king, black night, fireball, highway star (ale tylko koncertowe)
chyba tyle
aha , obecnosci na koncertach purpli w polsce w ostatnich latach obowiazkowa zaluje, ze wczesniej bylem za mlody zeby jezdzic, ale przez ostatnie 4 lata sie troche nazbieralo tez
aha2 - duet coverdale/hughes jest dla mnie najlepszym duetem wokalnym w muzyce rockowe... przynajmniej dopoki byli trzezwi |
|
Powrót do góry |
|
 |
Tarkus box z pełną dyskografią i gadżetami

Dołączył: 11 Kwi 2007 Posty: 11427 Skąd: Wa-wa
|
Wysłany: 03.07.2007, 15:39 Temat postu: |
|
|
Bizonie, mała prośba : kropki, przecinki, zaczynanie zdań z wielkiej litery. Naprawdę nie boli, wygląda czytelniej i schludniej jakoś.
PS. Czy wspomniany przez ciebie koncert z Japonii to to samo, co "Last Concert In Japan"? Żenujący zapis "popisów" zaćpanego w trupa Bolina i reszty grupy usiłującej wykrzesać cokolwiek z siebie - bez rezultatu... To się chyba w ogóle wbrew zespołowi ukazało, wytwórnia chciała troszkę kasy nabić. _________________ If you don’t love RoboCop, then you are a Nazi and support terrorism.
Na Discogsach |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|