 |
Muzyczne Dinozaury i ich następcy
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bizon Gość
|
Wysłany: 03.07.2007, 16:08 Temat postu: |
|
|
last concert in japan jest niepelnym zapisem koncertu, a w dodatku kiepskim jakosciowo podobno nie do konca ze wzgledu na kiepska forme zespolu, ale tez na kiepski mix... wydana pozniej pelna wersja koncertu (this time around) prezentuje sie lepiej.
oczywiscie muzycznie nie jest to mistrzostwo swiata, ale tak jak wspominalem, wole ten hmm zywiol i zapis wszystkich plusow i minusow koncertu czasami niz odegrane az do bolu perfekcyjnie niektore koncertowki skladow z gillanem, blackmorem czy nawet morsem...
moze jestem dziwnym przypadkiem, ale lubie czasem posluchac jak panowie zaczynaja grac smoke on the water albo burn i w polowie wstepu gitara nagle cichnie i slychac same organy taka odmiana heh |
|
Powrót do góry |
|
 |
Windmill japońska edycja z bonusami

Dołączył: 11 Kwi 2007 Posty: 3927 Skąd: Świętochłowice
|
Wysłany: 22.11.2007, 11:15 Temat postu: |
|
|
Słucham sobie takiego albumu:
Roger Glover and Guests: The Butterfly Ball And The Grasshopper's Feast (1974)
http://home.swipnet.se/rogerglover/text/bball.htm
Czy ktoś z Was widział może film? Jestem ciekaw, jak muzyka komponuje sie z obrazem. Czy ten film animowany, do którego Glover napisał muzykę, był musicalem? Piosenek jest sporo... _________________ "Z układnością mi nie do twarzy. (...) Zresztą nie lubię zachowywać się układnie; nudzi mnie to."
Robert Walser "Małe poematy" [1914]
http://riversidebluesnr2.blogspot.com/ |
|
Powrót do góry |
|
 |
Mariusz kaseta "metalówka"

Dołączył: 16 Kwi 2007 Posty: 273
|
Wysłany: 22.11.2007, 11:22 Temat postu: |
|
|
Bizon napisał: |
oczywiscie muzycznie nie jest to mistrzostwo swiata, ale tak jak wspominalem, wole ten hmm zywiol i zapis wszystkich plusow i minusow koncertu czasami niz odegrane az do bolu perfekcyjnie niektore koncertowki skladow z gillanem, blackmorem czy nawet morsem...
|
No pewnie. Mam bardzo podobne odczucia. Zdecydowanie wolę posłuchać tego koncertu, lub któregoś z wczesnych nagrań koncertowych z początku lat 70., niż osłuchanej do bólu, idealnej Made in Japan. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Tarkus box z pełną dyskografią i gadżetami

Dołączył: 11 Kwi 2007 Posty: 11427 Skąd: Wa-wa
|
Wysłany: 22.11.2007, 21:37 Temat postu: |
|
|
E, to ja wolę "Mk.3 final concerts", baaardzo ognisty zestaw z Coverdale'em i Hughesem, bez naćpanego Bolina, z jeszcze niesfochowanym Blackmore'em Albo "California Jam". Tam dopiero jest ogień (dosłownie ). _________________ If you don’t love RoboCop, then you are a Nazi and support terrorism.
Na Discogsach |
|
Powrót do góry |
|
 |
mir remaster

Dołączył: 11 Kwi 2007 Posty: 2409 Skąd: Krakus
|
Wysłany: 23.11.2007, 05:33 Temat postu: |
|
|
Mam ci i ja ten dzem w wersji audio oraz na DVD i jest to jeden z moich najmniej ulubionych koncertow purpurowcow. Do tego stopnia mi ta plyta nie przypadla do gustu, ze nie mialem cierpliwosci by przy 1. przesluchaniu dotrwac do jej konca. Moze to wina nagrania (troche, jak dla mnie, zamulony dzwiek), moze troche nudy (Space Truckin'), ale ogolnie nie porywa mnie. Troche lepiej sie to oglada niz slucha, a Blackmore atakujacy kamere jest pyszny . Pewnie mam troche skrzywione spojrzenie bo moja ulubiona wersja DP to jednak Mk.2 a pelnej wersji Made In wiadomo gdzie moge sluchac zawsze i wszedzie.
pzdr
mir |
|
Powrót do góry |
|
 |
Andrzej digipack

Dołączył: 10 Kwi 2007 Posty: 2971 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 23.11.2007, 08:25 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Pewnie mam troche skrzywione spojrzenie |
Jeżeli można, to chętnie zapiszę się do zezowatych.
Pzdr.
PS. Owszem, "Wiadomo gdzie" jest rewelacyjna, ale "Made In trochę bliżej" też bardzo lubię. |
|
Powrót do góry |
|
 |
mir remaster

Dołączył: 11 Kwi 2007 Posty: 2409 Skąd: Krakus
|
Wysłany: 23.11.2007, 08:47 Temat postu: |
|
|
Andrzeju,
Zakladamy stowarzyszenie
Wszelkiego rodzaju Skandynawie (lacznie z Dania oczywista) czy londynskie BBC w koncercie, sa bliskie memu sercu i uszom
pzdr
mir |
|
Powrót do góry |
|
 |
Windmill japońska edycja z bonusami

Dołączył: 11 Kwi 2007 Posty: 3927 Skąd: Świętochłowice
|
Wysłany: 23.11.2007, 09:15 Temat postu: |
|
|
Zauważyliście, że Bizon czekał 5 miesięcy na ciag dalszy?...  _________________ "Z układnością mi nie do twarzy. (...) Zresztą nie lubię zachowywać się układnie; nudzi mnie to."
Robert Walser "Małe poematy" [1914]
http://riversidebluesnr2.blogspot.com/ |
|
Powrót do góry |
|
 |
Mariusz kaseta "metalówka"

Dołączył: 16 Kwi 2007 Posty: 273
|
Wysłany: 27.11.2007, 09:30 Temat postu: |
|
|
Ja wcale nie przeczę, że Made in wszędzie, gdzie tylko chcecie to świetne płyty, ale we wspomnianym koncercie z Bolinem urzekła mnie właśnie ta niedoskonałość. Tamte płyty osłuchały mi się do bólu. To pozycje przy których dorastałem. Mieli je wszyscy i wszędzie je grano. Natomiast Last ... należał kiedyś do rzadkości i stanowił w zbiorach prawdziwą perełkę. Mam do tej płyty duży sentyment. Koncert z Californi, choć rzeczywiscie ognisty, jakoś nie bardzo mnie przekonuje. A zblazowany Ryszard jest z lekka irytujący. |
|
Powrót do góry |
|
 |
mir remaster

Dołączył: 11 Kwi 2007 Posty: 2409 Skąd: Krakus
|
Wysłany: 27.11.2007, 10:54 Temat postu: |
|
|
Prosze mi tu nie psuc starej dobrej atmosfery wtretami o DP z Bolinem
Koncertowe nagranie tegoz jegomoscia jakie nalezy posiadac, w odroznieniu od Last to jest to
Jesli nie ma, to moze uwazac, ze juz ma
pzdr
mir |
|
Powrót do góry |
|
 |
Andrzej digipack

Dołączył: 10 Kwi 2007 Posty: 2971 Skąd: Warszawa
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Andrzej digipack

Dołączył: 10 Kwi 2007 Posty: 2971 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 16.10.2008, 18:15 Temat postu: |
|
|
Jak już się przechwalałem w innym wątku, nabyłem płytę wspomnianą wyżej. Do CD1 czyli "Live At Montreux 1996" nie mam żadnych pytań, jest ekstra. Dysk drugi wprawił mnie w lekką konfuzję - dziwne to (jak na Purpli) granie. Szczęśliwie podoba się Żonie, bo ja chyba zbyt często nie będę do tej płyty wracał. Niby złe nie jest, ale umówmy się: Purple to powinien być czad, a nie jakieś symfonie. Nie mieszajmy dwóch systemów walutowych.
Dodatkowo mam żal do wydawcy, że tak dziwnie "przykroił" materiał z "In Concert - With The London Symphony Orchestra". Było albo zostawić całe Concerto (dodając kilka utworów krótszych), albo zrezygnować z niego w całości (wydając wszystkie, lub prawie wszystkie krótsze rzeczy). A tak jest "ni przypiął ni przyłatał" - nie wszystkie "krótkie" i tylko Movement I.
Pzdr. _________________ Aktualny stan skarbonki FD: 208 zł |
|
Powrót do góry |
|
 |
Andrzej digipack

Dołączył: 10 Kwi 2007 Posty: 2971 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 11.11.2008, 16:00 Temat postu: |
|
|
W innym wątku, Andy wskazał jako dość ciekawe wydawnictwo koncert Deep Purple "Come Hell Or High Water".
Na początku warto zauważyć, że wydawnictwo o takim tytule dostępne jest zarówno na CD i DVD. Z tego co wiem, na różnych nośnikach mamy jednak koncerty z różnych dni. Jak już kiedyś wspominałem, taka polityka odpowiada mi bardziej, niż wydawanie tego samego materiału w różnych formatach.
W drugich słowach mego listu chciałbym się przyznać, że te reuniony drugiego składu DP bardzo sobie cenię. Pamiętam jakim wydarzeniem było ich spotkanie przy nagraniu Perfect Strangers. Powiedziałbym, że był to news z pierwszych stron gazet. Nie zawiodłem się nie tylko "Perfect Strangers" (1984), druga płyta Mk2b "The House of Blue Light" (1987) również przypadła mi do gustu. Nie miałem nic przeciwko koncertowym "In the Absence of Pink" (1985 wyd. 1991) i "Nobody's Perfect" (1987). Po krótkiej przerwie reunion Mk2c wydał "The Battle Rages On" i wymienione wyżej koncerty "Come Hell Or High Water". Wszystko w 1993 i wszystko lubię...
Z tej ostatniej trasy koncertowej wyszedł w 2006 box 4CD - "Live in Europe 1993".
Pzdr. _________________ Aktualny stan skarbonki FD: 208 zł |
|
Powrót do góry |
|
 |
zed szpula
Dołączył: 13 Sie 2008 Posty: 61
|
Wysłany: 21.11.2008, 23:48 Temat postu: re |
|
|
A dla mnie DP to torche dziwny zespol z tego wzgledu, ze jakos nigdy na dluzej nie umial pozostac w jednym skladzie, choc chyba wyszlo mu to na dobre.
Ja rowniez jestem fanem Mk III czy IV i o ile pana Blackmore'a cenie jako gitarzyste i kompozytora, to rzeczywiscie trzeba stwierdzic, ze reaktywacja z lat 80tych, a w szczegolnosci lata 90te z Ritchiem to nienajlepszy okres dla zespolu.
Zdecydowanie wole gre Bolina, bo choc czesto byl w innym swiecie, to przez ta spontanicznosc pojawialo sie wiele ciekawych zagrywek etc i to chyba wlasnie spowodowalo, ze wole jego od ,,unormowanego" Ritchiego.
No a Steve Morse to naprawde dobry muzyk ... i mam takie wrazenie, ze troche to panowie z DP sa z tylu (jesli rozumiecie o co mi chodzi) niz Steve. Po prostu dwa rozne swiaty muzyczne i mysle, ze gdyby Morse zyl nieco wczesniej (i gral na takim poziomie) to kto wie, czy nie bylby wymieniany obok Page'a, Claptona etc.
Po prostu dzis sa juz inne czasy. Bardziej liczy sie technika, medialnosc a na hipisowska niefrasobliwosc raczej juz miejsca nie ma. Ale tak to juz jest - albo spontanicznosc i czeste bledy (lub perelki) albo techniczna sprawnosc bez wpadek.
Ja tam wole jednak ,,stary" okres.
PS
A juz chyba wiem, dlaczego niektorych z Was tak drazni okres MK IV. No bo tam panowie leca nieraz w czysty rock-soul-funky a nie hard-rock co mi z kolei bardzo odpowiada bo juz jakos zmeczony jestem czystym hard-rockiem. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Drummer00 album CD

Dołączył: 13 Lip 2007 Posty: 1987 Skąd: Kielce
|
Wysłany: 22.11.2008, 10:54 Temat postu: |
|
|
zed napisał: | gdyby Morse zyl nieco wczesniej (i gral na takim poziomie) to kto wie, czy nie bylby wymieniany obok Page'a, Claptona etc. |
Troche dziwaczne i śmieszne stwierdzenie To Blackmore jest wymieniany obok nich i nie widzę tu żadnego odstawania. Kazdy zrobił co innego dla rocka. Morse natomiast to muzyk z innego okresu, gruntownie wykształcony, operujacy wszelakimi technikami i wykorzystujący zdobytą wiedzę. To wszystko słychać... Gdyby, żył nieco wcześniej w czasach wspomnianych Panów, to raczej nie moglibyśmy go postawić razem z nimi w jednym rzędzie... byłby Morse i długo, długo nic.
Uwziąłes się trochę na Rycha. Tez lubie Bolina, ale DP to zdecydowanie inny zespół, gdy grał w nim Bolin i raczej 95% ludzkości zna tylko to DP z Blacmore'm.  _________________
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|