Muzyczne Dinozaury

[Crazy]

[Monstrualny Talerz]

Mi z kolei udało się wyskoczyć w lipcu na Velką Fatrę na Słowacji i na południową część Małej Fatry wczoraj. Oba wyjazdy na rowerach, bo niestety na nogach trzeba by poświęcić dużo więcej czasu, żeby to wszystko przejść - odległości tam są spore. Zdobycie Velkiej Fatry i Ostredoku oraz Małej Fatry południowej z Velką Luką były punktami honoru, brakowało mi tych pasm i szczytów do honorowego stawienia czoła, gdyby jakiś Słowak mi wyciągnął te zaniedbania. Zawsze jednak brakowało albo czasu albo ekipy żeby tam dotrzeć. Góry są piękne, niezwykłe połoniny, mało ludzi, jeśli ktoś ma ochotę to daje się radę przejechać na rowerze (choć podjazdy makabryczne). Wjazd na Velką Lukę od Martina możliwy asfaltem. Zarówno Velka Fatra jak i Mała Fatra oferują prócz najwyższych szczytów i głównych pasm niezliczoną ilość super fajnych rzeczy jak wąwozy, zamki, skałki - Słowacy się tym w ogóle nie chwalą, a baza turystyczna w sensie jakieś noclegi rachityczna. Nie mniej absolutnie przepiękne góry i bardzo polecam.

Widok na Velką Lukę - południowe pasmo Małej Fatry


Widok na Ostredok i grzbiet Velkiej Fatry, gdzie wiedzie główny szlak

[Crazy]

Super! Nigdy tam nie byłem, ale oczywiście nie raz patrzyłem sobie tęsknie w tamtym kierunku.
W zeszłym roku za to byliśmy w Słowackim Raju i już mi żaden Słowak tego nie wyciągnie (a nawet Cygan, bo tam, gdzie mieszkaliśmy, mniejszość romska stanowiła zdecydowaną większość ).


_________________
jeżeli nam zabraknie sił
zostaną jeszcze morze i wiatr

[Konik Polny]

Wielka Fatra - zaliczone szczyty to Borisov, Ploska, Ostredok.
Mała Fatra - praktycznie wszystko prócz Malego Kryvania.
najlepiej wspominam Wielki Rozsutec ( tam rowerem się nie
wjedzie
_________________
https://rateyourmusic.com/~dudia

[Maciek]

W tym roku udało mi się przedłużyć trochę pobyt w Gorlicach i okolicach, dzięki czemu poza czasem spędzonym na degustacji potraw genialnej kuchni łemkowskiej i tradycyjnej wycieczce na Górę Jawor oraz okoliczne polany na granicy ze Słowacją, udało się zorganizować kilka dłuższych wycieczek.
Lackowa - zdobyta ścieżkami poza szlakami, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Przepiękne okoliczności przyrody, dziko meandrująca rzeka, rozlewiska stworzone ciężką bobrzą pracą, całodobowa (!) cerkiew łemkowska ukryta w nieistniejącej wiosce i jedna wielka dzicz dookoła. Przez cały dzień wędrówek spotkaliśmy ledwie kilkanaście osób, głównie na samym szczycie.
Wierchomla - sam bym nie wpadł, żeby tam się wybrać, ale na szczęście wpadł na to mąż koleżanki i choć samo wejście czarnym szlakiem zajmuje zaledwie jakieś 45 minut, to pod szczytem jest świetna bacówka z niesamowitym klimatem i przepysznym jedzeniem (pierogi z jagnięciną!). Dodatkowo piękne widoki na Rogacze, Radziejową i Tatry na dalszym planie. A w drodze powrotnej fragment szlaku wołoskiego i najprawdziwsza bacówka z setką owiec i wspaniałym serem (nawet w Tatrach od lat takiego nie jadłem).
Radziejowa - teoretycznie z wysoko położonej Obidzy, ale na szlaku przez Rogacze jest trochę zejść i stromych (jak na Beskid) podejść, więc ostatecznie odpowiednia dawka wysiłku dla mięśni zaliczona. Widok z wieży widokowej na Radziejowej niesamowity, panorama + 360 stopni gór i nic tylko się kręcić wokół własnej osi. No i Tatry prawie na widelcu.

Zdjęcie pożyczone ze strony: http://www.beskidsadecki.eu/index.php?id=szczyty_sadecki&sk=Radziejowa

Jestem zauroczony Beskidem Niskim i Sądeckim, a w obecnych czasach niebagatelne znaczenie ma również to, że na szlakach praktycznie nikogo się nie spotyka.
_________________
Adoptuj, adaptuj i ulepszaj.

[Białystok]

W tej bacówce na Wierchomli byłem kilka razy. Tatry widać ale zdecydowanie nie jak na dłoni.
Na Radziejowej byłem raz w życiu i czy stamtąd widać Tatry to nie pamiętam.

P.S. Jak już nie chodzę po Tatrach to raczej tam skąd je przynajmniej widać.
_________________
https://rateyourmusic.com/~Blodwynpig1971

[Maciek]

[Duch 1532]

Wędrówka po Małej i Wielkiej Fatrze to jedno z lepszych moich górskich wspomnień. W niedużej przestrzeni widoki od tatrzańskich w duchu przez dolomickie i karkonoskie po bieszczadzkie. Cudo, tylko nieco bym zmniejszył liczbę turystów. Poza tym, mimo że przygód nie zaznałem tak znów mało, to jedyne góry, w których zawróciłem ze względu na niedźwiedzia
_________________
Strzeżcie się przyjmowania do swego rzemiosła, wymagającego takiej czujności, jakiegokolwiek młodzieńca o ściągłej twarzy i zapadniętych oczach, skłonnego do niewczesnych rozmyślań, młodzieńca, który się zgłasza na okręt z „Fedonem”.

[Monstrualny Talerz]

[Białystok]

Z facebookowej strony Kacpra Tekieli

13-14.VIII.2020

8160m ⬆️ 7914m ⬇️ 57,9km ↔️
Czas: 37h 28min akcji non stop, SOLO

Wielka Korona Tatr
2:40 Tatrzańska Łomnica - START
5:40 Kieżmarski (2558m)- droga normalna
7:20 Łomnica (2632m) - przez Grań Wideł
8:03 Durny (2623m) - granią
9:16 Baranie Rogi (2526m) - z Baraniej P. A zejście na Baranie Pola
10:30 Lodowy (2627m) - via normale, a zejscie na Lodową Przełęcz
12:16 Pośrednia Grań (2441m) - Ławką Dubkego a zejście żlebem do Staroleśnej
15:21 Sławkowski (2452m) - od Sławkowskiej Przełęczy Sławkowską Granią i z powrotem w stronę kolejnego celu
17:56 Staroleśny (2476m) Nowoleśną Granią a zejście Kwietnikowym Żlebem
20:40 Gerlach (2654m) drogą Tatarki a zejście przez Batyżowiecką próbę
0:16 Kończysta (2538m) via normale, zejście przez Stwolską Przelęcz do Złomisk
4:20 Ganek (2462m) normalna
7:05 Wysoka (2560m) z Rumanowej Przęłęczy północno-wschodnią granią, zejście przez Ciężki Szczyt na Wagę
8:30 Rysy (2503m) szlak
14:08 Krywań (2494m) szlak
16:08 Trzy Studniczki , droga, auto, meta

W czasie Wyrypy po raz pierwszy byłem na: Durnym, Pośredniej Grani, Kończystej i Krywaniu. Nie miałem przy sobie żadnego wspinaczkowego sprzętu oprócz butków, których użyłem 2x na grani Wideł, oraz na Rumanowej Przełęczy. Przejście odbyło się bez depozytów czy wsparcia materialnego, to znaczy, że całą żywność, ciuchy, śmieci itp. miałem przez cały czas przy sobie.
_________________
https://rateyourmusic.com/~Blodwynpig1971

[Leptir]

Podziwiam osiągi, ale to zupełnie nie moja bajka. Jak chodzę w góry to po to, żeby sobie tam pobyć, podziwiać widoki, poczuć atmosferę miejsca itp. itd. Po drodze posiedzieć w schroniskach, czasem pogadać z kimś w schronisku, albo na szlaku. Zaliczanie czegokolwiek na czas nie jest dla mnie. Rozumiem jednak, że są tacy, którzy lubią się sprawdzać, pokonywać swoje bariery, konkurować z innymi - szanuję to, ale nie podzielam.
_________________
„You can be in paradise only when you do not know what it is like to be in paradise. As soon as you know, paradise is gone.” (John Gray)

[mahavishnuu]

Facet zrealizował program w ciągu kilkudziesięciu godzin. Mnie zajęło to blisko 10 lat (nie byłem tylko na Pośredniej Grani), choć chodziłem również na wiele innych szczytów, bo przecież Korona Tatr to nie wszystko. Wolę jednak trasy robione w „normalny” sposób. W Tatrach nie chodzi o to, aby biegać, jak koń. Warto oglądać widoki, porozmawiać z ludźmi. Swoją drogą, grań Ganku robił o czwartej rano w totalnej ciemnicy. Przecież tam są kapitalne widoki. Jego strata.
_________________
RateYourMusic/mahavishnuu
AstralnaOdysejaMuzyczna

[Białystok]

Oczywista sprawa, że my zwykli turyści w Tatry nie jeździmy aby bić takie rekordy. Ja np. muszę zjeść szarlotkę w 5 stawach lub pudding w Chacie Pod Rysami albo pomoczyć nogi w Zielonym Stawie Gąsienicowym .

Był taki youtuber Dominik Socha, który bił takie rekordy i zimą tego roku niestety zleciał z towarzyszem robiąc Mały Kieżmarski. (pisałem o tym).
_________________
https://rateyourmusic.com/~Blodwynpig1971

[Crazy]

Pamiętam go i jego filmiki

Co do wyczynu Tekielego vs. pogadania na szlaku/szarlotki w Stawach - jasne, że oczywiście też wolę pogadać i zjeść. Ale mam wrażenie, że generalnie ci szybkobiegacze też nieraz pogadali i pojedli... tylko akurat tym razem poszli tam w innym celu. Przecież Tekieli chyba był wcześniej na Ganku, pewnie nie raz, i widok widział.
_________________
jeżeli nam zabraknie sił
zostaną jeszcze morze i wiatr

[Białystok]

Podał, że W czasie Wyrypy po raz pierwszy byłem na: Durnym, Pośredniej Grani, Kończystej i Krywaniu. więc pewnie tak.

W ub. roku były jakieś zawody na Słowacji biegania po Tatrach i natknąłem się na nie idąc do Chaty Teryego. Ponieważ oni zbiegali nie byłem w stanie się niczego dowiedzieć, po co oni tak biegną, 2 sekundy i daleko w dole. No ale schodząc w dół wzięło mnie na ambicję i dołączyłem się do kilku z nich i biegłem z nimi prawie od chaty do miejsca gdzie robi się płasko. Potem odpuściłem bo oni biegli w butach sportowych a ja w ciężkich górskich. W dół jak na mój wiek to mogę spokojnie startować bo tu liczy się też i kondycja i technika (po latach chodzenia trochę jej mam). Pod górę jednak nie mam szans.
_________________
https://rateyourmusic.com/~Blodwynpig1971