 |
Muzyczne Dinozaury i ich następcy
|
View previous topic :: View next topic |
Author |
Message |
Duch 1532 remaster

Joined: 18 May 2008 Posts: 2375 Location: Breslau, Schmiedefeld
|
Posted: 18.06.2018, 11:43 Post subject: |
|
|
A ja byłem w czwartek w Poznaniu. Pierwsza część w porządku, ale szczenę zbieram tylko po drugiej. To, niemniej, zupełnie mi wystarcza  _________________ Umierający republikanie,
Choć naszą przyszłość cofnęli wstecz,
Wypisywali palcem po ścianie:
O! rękę karaj, nie ślepy miecz! |
|
Back to top |
|
 |
Inkwizytor remaster

Joined: 06 May 2007 Posts: 2037 Location: Monty Python`s Flying Circus
|
Posted: 18.06.2018, 20:21 Post subject: |
|
|
Właśnie niedawno wróciłem z Krakowa gdzie miałem to szczęście uczestniczyć w dwóch koncertach KC - w sobotę i niedzielę - teraz myślę, że mogłem się pokusić na trzeci dzisiejszy show... ale może za dużo byłoby tego dobrego - czasem łatwo przedawkować
Znów podobnie jak 2 lata temu w Zabrzu nie do końca docierało do mnie co się dzieje, znów siedziałem jak w transie mając świadomość , że dzieje coś w co trudno do końca uwierzyć - jakiś szalony sen czy fantazja, do której człowiek do końca życia będzie wracał i nie miał pewności czy to w ogóle miało miejsce. Sala ICE - fascynująca o niemalże "zabijającej" akustyce - wiele o niej słyszałem ale to trzeba było usłyszeć samemu - żaden niuans czy to akustyczny czy elektroniczny nie umykał , pomijam fakt, jakimi perfekcjonistami są muzycy i jak dobrych mają technicznych. Można znów powtarzać frazesy jak "magiczny", "niezapomniany", "miażdżący", "muzycy przeszli samych siebie" - ale to wszystko szczera prawda, żadne idealizowanie czy fanatyzm. Dla mnie momentem gdzie czas stanął był w trakcie "Bolero" - trudno było walczyć ze wzruszeniem - uśmiechałem się kręcąc głową "że nie wierzę, iż po to sięgnęli" (przez lata gdyby ktoś mnie zapytał o kompozycję najbardziej absurdalną w kwestii "set listy życzeń" lub co najbardziej niemożliwe do zagrania - byłby to nr1). Wielką euforię wzbudził Moonchild czy podobnie jak 2 lata temu w trakcie 1go wieczoru w Zabrzu w środku Lark`s I - Mel na flecie zaintonował Mazurka Dąbrowskiego. Drugi koncert - set lista ponownie wywrócona do góry nogami - w trakcie każdego kawałka człowiek zachodził w głowę co będzie dalej - genialne operowanie nastrojem i zderzanie ze sobą łagodniejszych brzmień, ballad i ataku 3 perkusistów, którzy zwyczajnie skradli show - gdy przysłuchiwałem się rozmowom wychodzących fanów, zachwyconych podobnie jak ja - ta kwestia przewijała się regularnie. Niesamowity entuzjazm wywołał Indiscipline i One More Red Nightmare ( pierwszego wieczoru go z kolei zabrakło ). Momenty gdy panowie grali na 3 "mellotrony" również zachwycały. Naprawdę niech żałuje każdy kto się nie załapał. Ja się nawet (nie tylko ja ) załapałem na pamiątkowe zdjęcie -
stoję na schodach między 2 rzędami siedzeń na górze - fajna pamiątka a co
https://tonylevin.com/road-diaries/king-crimson-2018-uncertain-times-tour-part-1/krakow-show1 _________________ ...Nobody expects the Spanish inquisition ! |
|
Back to top |
|
 |
janko pocztówka dźwiękowa
Joined: 15 Oct 2011 Posts: 35
|
Posted: 18.06.2018, 20:26 Post subject: |
|
|
Inkwizytor wrote: | Właśnie niedawno wróciłem z Krakowa gdzie miałem to szczęście uczestniczyć w dwóch koncertach KC - w sobotę i niedzielę - teraz myślę, że mogłem się pokusić na trzeci dzisiejszy show... ale może za dużo byłoby tego dobrego - czasem łatwo przedawkować
Znów podobnie jak 2 lata temu w Zabrzu nie do końca docierało do mnie co się dzieje, znów siedziałem jak w transie mając świadomość , że dzieje coś w co trudno do końca uwierzyć - jakiś szalony sen czy fantazja, do której człowiek do końca życia będzie wracał i nie miał pewności czy to w ogóle miało miejsce. Sala ICE - fascynująca o niemalże "zabijającej" akustyce - wiele o niej słyszałem ale to trzeba było usłyszeć samemu - żaden niuans czy to akustyczny czy elektroniczny nie umykał , pomijam fakt, jakimi perfekcjonistami są muzycy i jak dobrych mają technicznych. Można znów powtarzać frazesy jak "magiczny", "niezapomniany", "miażdżący", "muzycy przeszli samych siebie" - ale to wszystko szczera prawda, żadne idealizowanie czy fanatyzm. Dla mnie momentem gdzie czas stanął był w trakcie "Bolero" - trudno było walczyć ze wzruszeniem - uśmiechałem się kręcąc głową "że nie wierzę, iż po to sięgnęli" (przez lata gdyby ktoś mnie zapytał o kompozycję najbardziej absurdalną w kwestii "set listy życzeń" lub co najbardziej niemożliwe do zagrania - byłby to nr1). Wielką euforię wzbudził Moonchild czy podobnie jak 2 lata temu w trakcie 1go wieczoru w Zabrzu w środku Lark`s I - Mel na flecie zaintonował Mazurka Dąbrowskiego. Drugi koncert - set lista ponownie wywrócona do góry nogami - w trakcie każdego kawałka człowiek zachodził w głowę co będzie dalej - genialne operowanie nastrojem i zderzanie ze sobą łagodniejszych brzmień, ballad i ataku 3 perkusistów, którzy zwyczajnie skradli show - gdy przysłuchiwałem się rozmowom wychodzących fanów, zachwyconych podobnie jak ja - ta kwestia przewijała się regularnie. Niesamowity entuzjazm wywołał Indiscipline i One More Red Nightmare ( pierwszego wieczoru go z kolei zabrakło ). Momenty gdy panowie grali na 3 "mellotrony" również zachwycały. Naprawdę niech żałuje każdy kto się nie załapał. Ja się nawet (nie tylko ja ) załapałem na pamiątkowe zdjęcie -
stoję na schodach między 2 rzędami siedzeń na górze - fajna pamiątka a co
https://tonylevin.com/road-diaries/king-crimson-2018-uncertain-times-tour-part-1/krakow-show1 |
Ja też się załapałem, ciekawe czy można by to zdobyć w normalnej rozdzielczości |
|
Back to top |
|
 |
Inkwizytor remaster

Joined: 06 May 2007 Posts: 2037 Location: Monty Python`s Flying Circus
|
Posted: 18.06.2018, 20:38 Post subject: |
|
|
Wracając po 23 mijając pięknie oświetlony Wawel do hotelu na Starym Rynku miałem refleksje - że chyba tego składu, tych obecnych wykonań już nic i nikt nie przebije, czyżby Fripp i koledzy doszli do punktu ostatecznego ?, jak długo jeszcze ta konstelacja będzie trwała ?, czyżby obecne koncerty to zakamuflowana forma "pożegnania" ?, czy zrobią sobie dłuższą przerwę i czy dokooptują jeszcze kogoś do składu ?. Tak czy siak czuję się niesamowitym szczęściarzem - w przekroju ostatnich 2 lat widzieć ten zespół aż 4krotnie i każdy koncert zupełnie inny i każdy lepszy od poprzedniego - szaleństwo. Można mieć wszystkie remastery, boxy, bootlegi - ale to wszystko blednie gdy widzi się tych 8 facetów w akcji. _________________ ...Nobody expects the Spanish inquisition ! |
|
Back to top |
|
 |
Monstrualny Talerz epka analogowa
Joined: 24 May 2017 Posts: 924
|
Posted: 18.06.2018, 21:11 Post subject: |
|
|
Inkwizytor, pięknie to napisałeś, mam wiele dokładnie takich samych przemyśleń. Niestety nie mam chwilo czasu, żeby napisać coś więcej, ale właśnie wielokrotnie na tym koncercie (byłem w niedzielę) musiałem wychodzić z jakiegoś dziwnego transu przywołując zasadę by być „tu i teraz” i uświadamiać sobie w jak niezwykłym wydarzeniu uczestniczę. Być na miejscu i uczestniczyć i przeżywać to o czym wcześniej nie śmiałem nawet marzyć.
Byłem na koncercie King Crimson gdzie jeden z najlepszych składów ever zagrał „Moonchild”, "In The Court…”, „Cirkus”, „Islands”, „Letters”, „Starless” w być może jednych z najlepszych wersji. Szok.
Na „Moonchild” się popłakałem….
Na „Cirkus” i „Lizardzie” chciałem po prostu wyjść, bo nie potrafiłem zapanować nad emocjami, że TO się właśnie dzieje. Jam niegodny…
„One More Red Nightmare” na żywo….
Nie wiem czy uczuliście tę niezwykłą ciszę w czasie „Islands”…Rozglądałem się po wali, wszyscy byli po prostu zahipnotyzowani.
W czasie koncertu miałem również kilka przemyśleń, właściwie o co temu Frippowi chodzi. Przemknęło mi przez myśl, że może Fripp odpali jeszcze petardę w postaci studyjnego albumu. Z takim składem nie nagrać…
Absolutnie metafizyczne przeżycie. |
|
Back to top |
|
 |
Inkwizytor remaster

Joined: 06 May 2007 Posts: 2037 Location: Monty Python`s Flying Circus
|
Posted: 18.06.2018, 21:43 Post subject: |
|
|
W sobotę w drugim secie zabrzmiał pięknie Cadence and Cascade - panowie sobie ot tak go zagrali, jak gdyby nigdy nic , chyba nie tylko ja zrobiłem wielkie oczy i pytałem sam siebie - chyba nie ma kawałka którego nie potrafiliby zagrać czy sięgnąć - dla nich wszystko jest możliwe, wielka niespodzianka. Przeglądam set listy by sobie pewne kwestie uporządkować - fani w Poznaniu mieli fart bo band grał Fracture którego zabrakło w Krakowie. W wywiadach muzycy podkreślają, że to chyba najtrudniejsza rzecz do zagrania, dlatego sięgają po niego sporadycznie , wymaga niesamowitego od nich poziomu skupienia. Dziwne jakim blaskiem lśnią kawałki ze swego czasu niedocenianych Lizard i Islands - pamiętam jak w sobotę Jakko odłożył swoją gitarę i odrobinę kiwając się przy mikrofonie pięknie zaśpiewał tytułowy z Island a publiczność słuchała oczarowana. Te momenty oddania, koncentracji i nabożnej ciszy w trakcie środkowych spokojnych partii Epitaph (gdzie wchodzi saksofon - w oryginale klarnet basowy ) i In the Court. Może niezbyt "genialnym" ale dla mnie "odkryciem" było jak te różne kawałki niekiedy z tak odległych stylistyk - na żywo pasują do siebie idealnie, nie ma poczucia obcości czy rozdźwięku, jak muzycy nieustannie coś w nich zmieniają, dodają od siebie, mogłem porównać i wyłapać mnóstwo niuansów między 2 wieczorami sobotnim i niedzielnym - nawet perkusiści co rusz coś zmieniali , dodawali od siebie, przy okazji wybornie się bawiąc, a grali jak jeden organizm. Nie wiem czy można być jeszcze bardziej kreatywnym - to nauczka / prztyk dla malkontentów , którzy niedawno lub w dalszym ciągu marudzą - że obecni Crims to "odgrywanie kawałków", że "muzyczne the best of na żywo" a " dawniej to grali odważne twórcze pionierskie numery". Bardzo dziko , niemalże freejazzowo zaczęła się Neurotica. Z tego co widzę tu:
https://www.setlist.fm/setlist/king-crimson/2018/ice-krakow-congress-centre-krakow-poland-43eaebab.html
zespół uraczył fanów kolejnym killerem - Fallen Angel.
Gdybym miał w ostateczności "pomarudzić" - co i tak zakrawa na bluźnierstwo , to mi zabrakło Scarcity of Miracles - bardzo mi bliska kompozycja, może znów za 2 lata..... strach pomyśleć ile musiałby trwać te koncerty. Niedzielnego wieczoru z góry czasem zerknąłem na paru starszych siwych ze spiętymi włosami panów - którzy wszystko mocno przeżywali - potrząsali głowami, wymachiwali rękami, niekiedy jakby dyrygowali zespołem, przeszło mi przez myśl - że ok mam powoli 40tkę na karku ale ile oni musieli czekać na taki koncert życia ?. _________________ ...Nobody expects the Spanish inquisition ! |
|
Back to top |
|
 |
Gacek japońska edycja z bonusami

Joined: 20 Mar 2010 Posts: 3230 Location: Wieliczka
|
Posted: 18.06.2018, 22:18 Post subject: |
|
|
Szkoda że się nie spotkaliśmy. Byłem wczoraj.
Było magicznie, szczególnie podczas Islands czy Moonchild ale jak już napisałem w innym temacie. Z akustyką wcale nie było szałowo, wydaje mi się że w Zabrzu było lepiej. Byłem w ICE na Camelu kilka lat temu i wtedy akustyka była lepsza.
A inna sprawa myślę że pomimo nowych perełek w repertuarze czas tej formuły się kończy. King Crimson zawsze wyznaczał nowe horyzonty a teraz zaczyna stać w miejscu i odgrywać (obłędne ale jednak odgrywać) stare kawałki. Czas na nową muzykę, która pokaże moc tego składu i wtedy będzie bilans między starym a nowym. Meltdown to byłby dobry zalążek nowej płyty.
I jak już wspomniałem też mi brakuje Scarcity of Miracles, to jednak jest świetna kompozycja i w dodatku obecnego składu. No i Fallen Angel też bym chciał bardzo zobaczyć.
Oj jakby jeszcze Wetton.... ale już taki cud się nigdy nie zdarzy niestety. |
|
Back to top |
|
 |
Inkwizytor remaster

Joined: 06 May 2007 Posts: 2037 Location: Monty Python`s Flying Circus
|
Posted: 18.06.2018, 23:39 Post subject: |
|
|
W set liście pojawił się kawałek opisany jako Lark`s 5 - może Crimsoni powoli, konsekwentnie wprowadzają nowe utwory, łagodnie je wkomponują w programy koncertów. Meltdown powoli już staje się "klasykiem" od czasów koncertów 2013/2014 koncertowego Toronto uległ pewnym przeobrażeniom. Powoli staje się oczywistością, że obecny skład ( z małymi modyfikacjami ) jest najdłużej działającym w historii bandu - rzecz bez precedensu i dająca wiele do myślenia. Tu na pewno nie chodzi o szmal i wyprzedane koncerty. Czyżby w "sędziwym" wieku Fripp znalazł to czego całe życie szukał ?. Z tego powodu po co rozwalać ten układ ?. Widać i czuć, że nie bez znaczenia jest aspekt personalny i ogólna atmosfera w zespole - chyba nigdy muzycy tak dobrze się nie bawili i nie czuli komfortowo ze sobą - następna rzecz trudna do zlekceważenia - w przeszłości różnie z tym bywało. Wiek muzyków - szczególnie Roberta, Levina, Mela też ma jakieś znaczenie. Może oni to w kościach czują, że to może być ich ostatnie Crimson. Teraz słuchając koncertowych wersji w wykonaniu Jakko - przypominamy sobie, że 3 wcześniejszych wokalistów - Lake, Wetton, Boz już nie żyją. Nie podejrzewam, że lider z wiekiem zrobił się sentymentalny i chce wykonując obecnie utwory gdzie oni śpiewali złożyć im hołd ( plus wyrzuty sumienia, że w przeszłości mógł ich lepiej traktować czy nie konfliktować ). W przeszłości Fripp gdy czuł, iż pewna droga się zakończyła, formuła wyczerpała lub drogi muzyków zaczęły rozchodzić rozwiązywał zespół, a teraz.... widocznie ma odmienne od części fanów zdanie w tej materii. W komentarzach do ostatnich płyt koncertowych podkreślał - że w Crimson musi być ta aura, energia by zespół trwał i by suma była większa niż poszczególne części razem. Pewnie wielu fanów zadaje sobie to pytanie - jak długo jeszcze pograją ?, jaki będzie kolejny ruch ?, czy za rok / dwa znów ruszą w trasę i będą grać mniej więcej co obecnie ?. Ja na pewno nie byłbym rozczarowany - bardziej gdyby nagle lider ogłosił, że to definitywny koniec i obecnego wcielenia zespołu i tak nie pobije a to co mieli do zagrania - zagrali. Owszem może jakiś pozornie szalony pomysł - np powrót Adriana i gra na 3 gitary lub Treya Gunna lub Eddie Jobson na skrzypcach. _________________ ...Nobody expects the Spanish inquisition ! |
|
Back to top |
|
 |
janko pocztówka dźwiękowa
Joined: 15 Oct 2011 Posts: 35
|
Posted: 19.06.2018, 06:47 Post subject: |
|
|
ja byłem 16. Zastanawia mnie jaki był powód obecności w bisach Epitaph - nie było go na rozpisce. Co do 3 perkusistów to skradli szoł, no może jak byłby Adrian na scenie to może byłby dla nich dobrą przeciwagą. Co przyniesie - tego nie wie nikt poza poza Frippem Na razie czeka nas pewno nowe wydawnictwo Może kiedyś zagrają coś z albumów duetu Sylvian /Fripp jak się gneli po kawałek z solowego albumu Frippa (wypadł świetnie) |
|
Back to top |
|
 |
arsen1994 szpula
Joined: 21 Dec 2017 Posts: 91 Location: Gorlice
|
Posted: 19.06.2018, 20:25 Post subject: |
|
|
Ja też byłem z ojcem w Krakowie , konkretnie w niedzielę . To był absolutnie piękny koncert. Epitaph jak zawsze piękny, Moonchild największą niespodzianką . Ale to co zwróciło moją największą uwagę to BRZMIENIE TRZECH PERKUSJI , a szczegółnie Mastoletto i Stacey. Cos pięknego. A propos Mastoletto to ciekawi mnie skad Fripp wytrzasnął goscia który grał wczesniej w takim popowym nie powiem czym jak Mr Mister... |
|
Back to top |
|
 |
Gacek japońska edycja z bonusami

Joined: 20 Mar 2010 Posts: 3230 Location: Wieliczka
|
Posted: 19.06.2018, 21:47 Post subject: |
|
|
Trzej perkusiści kradną show owszem ale po kolejnym koncercie dochodzę do wniosku że poza prostym zabiegiem wystawienia ich na pierwszy front nie mają aż tak wiele do zaoferowania jak mogłoby się wydawać.
Po pierwszym koncercie byłem zachwycony, po tym niedzielnym powoli dochodzę do wniosku że ten sprytny chwyt powoli ale jednak traci siłę przebicia. Oni jednak nie mają przez sporą część koncertu co grać we 3 a i nie tworzą wtedy żadnych cyrkowych sztuczek. Trzeba to wykorzystać i tutaj jest miejsce na nowy materiał.
A skład niech trwa dalej, skoro Fripp powołał zespół do życia po tak długiej przerwie myślę że nie zakończy się to tylko na trasach i 2 czy 3 nowych utworach.
A czy ja mam już takie majaki czy niedawno padało nazwisko Belew przy okazji trasy koncertowej Crimson? |
|
Back to top |
|
 |
janko pocztówka dźwiękowa
Joined: 15 Oct 2011 Posts: 35
|
Posted: 20.06.2018, 06:37 Post subject: |
|
|
arsen1994 wrote: | A propos Mastoletto to ciekawi mnie skad Fripp wytrzasnął goscia który grał wczesniej w takim popowym nie powiem czym jak Mr Mister... |
Zgłosił się na przesłuchania do trasy Frippa z Sylvianem i spasował szefowi to go zatrudnił, a potem juz poszło. Tu materiał z trasy z Sylvianem w wersji wizyjnej z japońskiego laserdiscu https://www.youtube.com/watch?v=iG4-UOAjaSA |
|
Back to top |
|
 |
Inkwizytor remaster

Joined: 06 May 2007 Posts: 2037 Location: Monty Python`s Flying Circus
|
Posted: 20.06.2018, 10:19 Post subject: |
|
|
Nigdy nie rozumiałem skąd te uprzedzenia czy niechęć do grup pokroju Mr Mister - jak dla mnie chociażby Broken Wings to świetny ciut ambitniejszy pop z super brzmieniem i klimacikiem. Mimo sarkania purystów w latach 80 to były szlagiery - chciałbym by dziś królował taki pop - a nie idiotki pokroju Margaret czy Sarsy .... ale tu może ktoś z nimi sypia więc może poczuje dotknięty Pat genialnie zagrał np na kultowym krążku koncertowym Damage - dla mnie to niekiedy taki zakamuflowany Crimson. Nie jest tajemnicą, że na początku lat 90 gdy Robert miał Pata, Treya - próbował wciągnąć w przyszłe Crimson Davida ale ten świadomy presji, oczekiwań i historii zespołu odmówił. _________________ ...Nobody expects the Spanish inquisition !
Last edited by Inkwizytor on 20.06.2018, 10:52; edited 1 time in total |
|
Back to top |
|
 |
Leptir zremasterowany digipack z bonusami

Joined: 04 Sep 2010 Posts: 5892
|
Posted: 20.06.2018, 10:30 Post subject: |
|
|
Też nie rozumiem, całkiem przyzwoita popowa grupa, a zresztą często pop grali świetni muzycy. Że przypomnę choćby takie Kajagoogoo, z którego wywodzi się znakomity basista, grający również na sticku Nick Beggs (obecnie m.in. zespół Stevena Wilsona). Owszem "Damage" jest mocno karmazynowe, zresztą podobnie jak i wczęśniejszy studyjny "The First Day", a i na "Gone to Earth" też można Crimson usłyszeć. Trudno zresztą żeby było inaczej skoro gra tam Fripp - on nawet jakby zagrał z Margaret to brzmiałoby to jak Crimson.  _________________ „Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie”.
Karl Kraus |
|
Back to top |
|
 |
Tarkus box z pełną dyskografią i gadżetami

Joined: 11 Apr 2007 Posts: 10813 Location: Wa-wa
|
Posted: 20.06.2018, 11:11 Post subject: |
|
|
Gacek wrote: | A czy ja mam już takie majaki czy niedawno padało nazwisko Belew przy okazji trasy koncertowej Crimson? |
Padało. Adrian został "członkiem honorowym" obecnej mutacji KC.
A za szkalowanie Mr. Mister należałoby bić po twarzy. _________________ If you don’t love RoboCop, then you are a Nazi and support terrorism.
THIS IS NOT A LOVE SONG |
|
Back to top |
|
 |
|
|
You cannot post new topics in this forum You cannot reply to topics in this forum You cannot edit your posts in this forum You cannot delete your posts in this forum You cannot vote in polls in this forum
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|