 |
Muzyczne Dinozaury i ich następcy
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Backside limitowana edycja z bonusową płytą

Dołączył: 31 Gru 2007 Posty: 4199 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 16.10.2010, 11:30 Temat postu: |
|
|
A jak się do tego doliczy kasę za pojedynczą przesyłkę .... chyba, że jestem bardzo niezorientowany i przedmioty od prywatnych sprzedawców wysyłane są też przez Amazon. _________________ https://www.facebook.com/theseventiesjazz |
|
Powrót do góry |
|
 |
mir remaster

Dołączył: 11 Kwi 2007 Posty: 2409 Skąd: Krakus
|
Wysłany: 16.10.2010, 13:42 Temat postu: |
|
|
Backside napisał: | mir napisał: | Nie przesadzaj, wszyscy lubimy dobra muzyke |
Lubić lubicie, ale gadać o niej - nie gadacie  |
Oczywiscie, ze gadamy, czasem nawet napiszemy, ale tego NIKT nie czyta (przynajmniej rzadko sie zdarza, zeby byl komentarz). Wobec tego wolimy sluchac i lubiec
pzdr
mir |
|
Powrót do góry |
|
 |
I&I digipack

Dołączył: 15 Paź 2010 Posty: 2574 Skąd: KRK
|
Wysłany: 16.10.2010, 20:51 Temat postu: |
|
|
Backside napisał: | Potem wyszły 2 kolejne "Visions of a New World" oraz "Expansions" to wyraźne poszukiwanie nowego kierunku, ciekawszych, własnych aranżacji (jak dla mnie z różnym skutkiem, akurat te płyty rzadko słucham ). |
Dziecko uśpione, żona w pracy - czas na przyjemności
Chyba trochę przesadziłem, że mojej ukochanej muzyki funk, bo Lonniego znam i lubię za płytę jedyną na mojej półce i do tego Ty rzadko jej słuchasz - "Visions of a New World".
Resztę jego płyt znam z sampli (tak wiem, to nie to) i jakoś mnie nie przyciągały do siebie. Być może jest tak jak pisał mir "odsłuch jak na repeat"
Ale to moje takie wrażenia nie poparte dokładnym odsłuchem "większej całości".
Tylko, teraz tak sobie myślę, ilu z nas byłoby w stanie konsumować jazzfunk, funk, afro w większej (czyt. dłuższej) dawce? Przecież nawet Jamesa B. nie mógłbym słuchać non stop przez godzinę.
W każdym razie lubię to (funk), ale z reguły w pojedynczych numerach. Jakoś tak mi to wchodzi. Rytm, rytm, rytm, rytm...
Parę tych numerów załączam poniżej.
Kool & The Gang - Funky Stuff
James Brown - Mother Popcorn Part 2
Carl Holmes - Black Bag - 1970
I polski "wkład":
Extra Ball
Posłuchajcie intro tylko
Funk you ( for attention)  |
|
Powrót do góry |
|
 |
mir remaster

Dołączył: 11 Kwi 2007 Posty: 2409 Skąd: Krakus
|
Wysłany: 17.10.2010, 05:07 Temat postu: |
|
|
I&I napisał: |
Tylko, teraz tak sobie myślę, ilu z nas byłoby w stanie konsumować jazzfunk, funk, afro w większej (czyt. dłuższej) dawce? Przecież nawet Jamesa B. nie mógłbym słuchać non stop przez godzinę.
W każdym razie lubię to (funk), ale z reguły w pojedynczych numerach. Jakoś tak mi to wchodzi. Rytm, rytm, rytm, rytm... |
he, he - Dosc smieszny zbieg okolicznosci. U mnie w domu od ponad 2 godzin panuje James Brown, ale rodzina, w tym moje koty wlasnie zaczynaja wyrazac swoja opinie wyjsciem z domu Czas na zmiane....
pzdr
mir |
|
Powrót do góry |
|
 |
mir remaster

Dołączył: 11 Kwi 2007 Posty: 2409 Skąd: Krakus
|
Wysłany: 17.10.2010, 05:24 Temat postu: |
|
|
No dobrze, jak zmiana to zmiana
To powinno zainteresowac przynajmniej paru milosnikow funkujacych rytmow , choc wlasciwie nie tylko.
Powyzsza plyta to zapis sciezki muzycznej legendarnego brytyjskiego serialu policyjnego o wydziale metropolitan police (flying squad) majacym za zadanie wykrywaniem sprawcow napadow rabunkowych oraz przestepstw z uzyciem przemocy - The Sweeney (tytul wywodzi sie od Sweeney Todd, ktory rymuje sie w slangu cockey z flying squad, tak samo jak np. septic tank – Yank czy garden gate – magistrate). Serial byl pokazywany w latach 1975 -78 i spece twierdza, ze jest to jeden z lepszych seriali gatunku ever
Serial polecam od serca ale o muzyce mialo tu byc. Plyta zawiera bowiem zbior fantastycznego funku (a kompozycje sa poprzedzielane kultowymi dialogami z serialu - „Somebody put something in my drink last night” „What?” „Alcohol” .)
Muzyka to czysty funk, transowe rytmy, gitary wah-wah i duzo wiecej. Muzyczny motyw serialu (otwarcie oraz koncowka) zostal skomponowany przez pianiste, Harry South’a. Reszta muzyki pochodz z tzw. bibliotek muzycznych a jej kompozytorami sa m. in. Johnny Pearson (przez 16 lat prowadzil brytyjska Top of the Pops Orchestra), Keith Mansfield (wspolpracowal z Dusty Springfield, Tomem Jonesem oraz Robertem Plantem. 100 lat temu Pronit wydal LP z jego kompozycjami pt. The Keith Masfield Orchestra), Brian Bennett (palker Shadowsow, skomponowal m.in muzyke do Minder – kolejny swietny brytyski serial, Dallas i Knott’s Landing), Herbie Flowers (pracowal m.in. z Davidem Bowie oraz Markiem Bolanem, zagral slynny rif na basie w Walk on the Wild Side Lou Reeda i byl wspolzalozycielem znanego nam Sky)
Plyte goraco polecam a tu jest smaczek tego jak to brzmi:
http://www.youtube.com/watch?v=VTqTx5RF1XA
pzdr
mir |
|
Powrót do góry |
|
 |
I&I digipack

Dołączył: 15 Paź 2010 Posty: 2574 Skąd: KRK
|
Wysłany: 18.10.2010, 20:18 Temat postu: |
|
|
mir napisał: | Keith Mansfield (wspolpracowal z Dusty Springfield, Tomem Jonesem oraz Robertem Plantem. 100 lat temu Pronit wydal LP z jego kompozycjami pt. The Keith Masfield Orchestra), Herbie Flowers (pracowal m.in. z Davidem Bowie oraz Markiem Bolanem, zagral slynny rif na basie w Walk on the Wild Side Lou Reeda i byl wspolzalozycielem znanego nam Sky) |
Na wspomnianą płytę Keitha ostrzyłem zęby parę razy (Allegro), ale zawsze wydawało mi się, że już postawiłem stanowczo za dużo i w ten sposób nigdy jej nie wygrałem
O Herbiem zaś nic nie wiedziałem do tej pory, ale jak mówisz, że to on stoi za basem w Walk on The Wild Side, to postaram się wiedzieć o nim od teraz więcej
Załączona przez Ciebie zajawka jest cool, wchodzi dobrze, dziękuję za muzyczny donos Załączona przez Ciebie muzyczka kojarzy mi się z moją zajawką, na którą polowałem na e-bay, ale cena końcowa była zabójcza ( jak się potem okazało). No i byłbym zapomniał, że nagranie pochodzi również z filmu, ale z pieprzykiem
Jean Pierre Mirouze - Sexopolis
A to jeszcze idąc za ciosem, czyli w klimacie jak powyżej, załączam Mansfielda raz jeszcze
Pozdrawiam! |
|
Powrót do góry |
|
 |
Backside limitowana edycja z bonusową płytą

Dołączył: 31 Gru 2007 Posty: 4199 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 18.10.2010, 21:40 Temat postu: |
|
|
I&I napisał: | Resztę jego płyt znam z sampli (tak wiem, to nie to) i jakoś mnie nie przyciągały do siebie. Być może jest tak jak pisał mir "odsłuch jak na repeat" |
Ale sample to mimo wszystko dwa różne światy i trudno po nich oceniać pełne utwory . Prawda, najczęściej do sampli wybiera się "najlepsze", najbardziej "tłuste" fragmenty i dodatkowo dodaje do nich basu... ale akurat w przypadku Lonniego gorąco polecam odsłuchanie pełnych albumów, które opisałem wyżej.
Astral Traveling i Cosmic Funk to jazzowe wycieczki, a takie Loveland to momentami funk na maxa! Ale nie tylko - dla mnie samo brzmienie Lonniego, ten nieprzyzwoicie rozpływający się dźwięk Fendera, jest dla mnie obłędny i mogę słuchać go w tle godzinami. A czasami też na pierwszym planie
Tak samo jak niezwykle podoba mi się ta ogólna atmosfera takiego "kolorowego ogrodu".
I&I napisał: | Przecież nawet Jamesa B. nie mógłbym słuchać non stop przez godzinę. |
"Nawet" ? Dla nie na przykład Brown nie jest absolutnie żadnym... jakby to powiedzieć... wyznacznikiem w funku. Chociaż to jedna z najważniejszych person i pionier gatunku w jego bardziej od r'n'b rozwiniętym wydaniu, stworzył właściwie własny styl, którego dość mocno się trzymał. I jest to styl dla mnie dosyć męczący. Mam jedną kompilację live z '70-'71 i mi wystarczy - na dłuższą metę przeszkadza mi ta surowość kompozycji i sekcji rytmicznych.
Jednak najbardziej Browna lubię w przeróbkach, remixach czy mix-tape'ach, której używają goście do tańczenia break dance'a .
Natomiast...
I&I napisał: | Tylko, teraz tak sobie myślę, ilu z nas byłoby w stanie konsumować jazzfunk, funk, afro w większej (czyt. dłuższej) dawce? |
Przede wszystkim należy rozróżnić gałęzie funku. Jest funk w odmianie dyskotekowej, jest też funk w odmianie przeznaczonej także raczej do słuchania. Albo jazzfunk, z naciskiem na solówki.
Ja mam momenty, kiedy słucham muzyki z funkiem związanej, całkiem sporo. Np. mistrza Roya Ayersa - wibrafonisty i klawiszowca. Nagrał w latach '70 mnóstwo wartościowych albumów, które poza samym groovem mają także mnóstwo ciekawych elementów, które można podziwiać, a nie tylko wsłuchiwać się w rytm.
Ramsey Lewis - fajny klawiszowiec, miał trochę fajny płytek funkowo-fusionowych. Albo George Duke - słuchając go wsłuchuję się nie tylko w świetny rytm, ale też jego wirtuozerię i aranżację kawałków.
Zresztą sam poleciłeś kawałek Headhuntersów, którzy akurat grają hardkorową odmianę jazzfunku, którego nawet ja nie jestem w stanie słuchać . _________________ https://www.facebook.com/theseventiesjazz |
|
Powrót do góry |
|
 |
Backside limitowana edycja z bonusową płytą

Dołączył: 31 Gru 2007 Posty: 4199 Skąd: Warszawa
|
|
Powrót do góry |
|
 |
mir remaster

Dołączył: 11 Kwi 2007 Posty: 2409 Skąd: Krakus
|
Wysłany: 18.10.2010, 21:58 Temat postu: |
|
|
I&I napisał: | Załączona przez Ciebie muzyczka kojarzy mi się z moją zajawką, na którą polowałem na e-bay, ale cena końcowa była zabójcza ( jak się potem okazało). No i byłbym zapomniał, że nagranie pochodzi również z filmu, ale z pieprzykiem
Jean Pierre Mirouze - Sexopolis |
Bomba, dzieki Od razu "polecialem" szukac tego kawalka w celu zasilenia zbiorow. Mozna to nagranie dostac na skladance Shake Sauvage ale drogawe, wiec bede teraz (nie)spokojnie mogl poszukac jakiejs tanszej oferty
pzdr
mir |
|
Powrót do góry |
|
 |
mir remaster

Dołączył: 11 Kwi 2007 Posty: 2409 Skąd: Krakus
|
Wysłany: 18.10.2010, 21:59 Temat postu: |
|
|
Backside napisał: |
Oj, jednak nie lubię takiego "hałaśliwego" big-bandowego grania. |
To Jamesa Browna tez nie sluchasz
pzdr
mir |
|
Powrót do góry |
|
 |
Backside limitowana edycja z bonusową płytą

Dołączył: 31 Gru 2007 Posty: 4199 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 18.10.2010, 22:39 Temat postu: |
|
|
mir napisał: | To Jamesa Browna tez nie sluchasz Question Confused |
Moje odczucia co do Browna opisałem kilka postów wyżej .
Swoją drogą nie tylko ja mam takie odczucia. Ojciec opowiadał, że w połowie lat '70 właśnie "naciął się" z kumplem na Browna. Kupowali winyle, ale że nikt groszem wtedy nie śmierdział, zakup każdego LP był sporym wydatkiem. Zwłaszcza, że przecież po zachodnie płyty nie chodziło się do sklepu, tylko na jakieś bazary.
No i poszedł raz towarzyszyć koledze w zakupie nowej płyty. Sprzedawca na targu daje im winyl Jamesa Browna i mówi, że to "król funku". No to jak ktoś jest królem funku, to musi mieć genialną muzykę. Nakręceni potwornie wrzucają w domu płytę.. słuchają... przerzucają kawałek... następny... i następny... i załamka - tyle kasy w błoto . Oczekiwali tłustego basu, syntezatorów, a tu big-bandy, rhythm'b'blusik i wykrzykiwane co chwila "ha!" .
Oczywiście to ma swój klimat i są momenty, gdy taka muzyka w pewnej dawce jest wskazana .
Dodam jeszcze, że w sumie żałuję, że mi to bardziej nie podchodzi. Świetna rytmika, fajna atmosfera... ale naprawę po kilku utworach robię się nerwowy  _________________ https://www.facebook.com/theseventiesjazz |
|
Powrót do góry |
|
 |
mir remaster

Dołączył: 11 Kwi 2007 Posty: 2409 Skąd: Krakus
|
Wysłany: 18.10.2010, 22:48 Temat postu: |
|
|
Backside napisał: | Dodam jeszcze, że w sumie żałuję, że mi to bardziej nie podchodzi. Świetna rytmika, fajna atmosfera... ale naprawę po kilku utworach robię się nerwowy  |
Ale przeciez Twoj ulubiony (tzn. jeden z, a i moj tez) Funkadelic garsciami czerpie z Browna i tez momentami brzmi jak big-band, poza tym w 3/4 kazdej plyty tez robia niezla jazde-nerwowke, nie wspomne o Parlamencie ani o tym, ze panowie grajacy w tych kapelach, m. in. Bootsy Collins, Fred Wesley czy Maceo Parker, grali wczesniej u ....
A James Brown to moze nie krol ale ojciec chrzestny funku na pewno Poza tym, majac jego kompilacje z 2 lat, ciezko chyba stwierdzic, ze znasz czlowieka, szczegolnie to co "wyprawial" w polowie lat 60. Pomimo tego, ze rzeczywiscie wykreowal swoj wlasny dosc niepowtarzalny (ciezki w nasladownictwie) styl, to on jednak ewoluowal od poczatku lat 60. czy nawet wczesniej az po ostatnie nagrania. Nie twierdze, ze jestem wielkim fanem Browna, ale mam parenascie jego plyt spinajacych dwie najlepsze dekady jego dzialanosci (moim zdaniem) i mysle, ze byl wielki. Mam tez pare knizek of funku i kazda z nich, niezaleznie, zawiera wysokie opinie o jego artyzmie, tudziez zasluzona krytyke dosc niskich lotow, jakie tez prezentowal w swej tworczosci. Zaslug dla funku nie mozna mu odmowic no a lubienie to sprawa oczywiscie indywidualna.
pzdr
mir |
|
Powrót do góry |
|
 |
Backside limitowana edycja z bonusową płytą

Dołączył: 31 Gru 2007 Posty: 4199 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 19.10.2010, 09:02 Temat postu: |
|
|
mir napisał: | Ale przeciez Twoj ulubiony (tzn. jeden z, a i moj tez) Funkadelic garsciami czerpie z Browna i tez momentami brzmi jak big-band, poza tym w 3/4 kazdej plyty tez robia niezla jazde-nerwowke, nie wspomne o Parlamencie ani o tym, ze panowie grajacy w tych kapelach, m. in. Bootsy Collins, Fred Wesley czy Maceo Parker, grali wczesniej u .... |
Czerpie garściami? Ja wiem ? Funkadelic od początku przedstawiał rozwiniętą formę muzyki Browna wrzucając w to rock i psychodelię (choć i tak ich pierwszego albumu też nie słucha mi się łatwo ciurkiem....). A potem to już w ogóle odpłynęli w inne rejony... może pozostała im ta maniera rozciągania utworów .
A czemu "ulbuiony" ? Fakt, lubię ich, ale nie słucham bardzo często i raczej wybiórczo. W zasadzie sięgam głównie po "Standing on the Verge" i "One Nation Under a Groove", a pomiędzy nimi jest sporo dalece mniej ciekawych albumów. Czasami sięgam po pojedyncze kawałki P-Funku, ale ich też nie zawsze łatwo się słucha - wspaniałe "Knee Deep" ma 15 minut i na 'trzeźwo' można się przy tym zdrowo wynudzić .
mir napisał: | Poza tym, majac jego kompilacje z 2 lat, ciezko chyba stwierdzic, ze znasz czlowieka, szczegolnie to co "wyprawial" w polowie lat 60. |
To, że mam jedną płytę, nie znaczy, że tylko stąd znam Browna - słyszałem go przy różnych innych okazjach, klasyki z lat '60 oczywiście znam, widziałem trochę rzeczy na YouTubie, słuchałem jeszcze jakiejś składanki i płyty koncertowej z lat '70 (Apollo?).
Na pewno gdzieś się czai płyta, która mi się spodoba , ale jakoś zawsze nie chce mi się jej szukać.
Może polecisz coś z lat '70 czy '80, gdzie jest mniej już tej "orkiestrowej surowości", a więcej grania dla "amatorów" ? _________________ https://www.facebook.com/theseventiesjazz |
|
Powrót do góry |
|
 |
mir remaster

Dołączył: 11 Kwi 2007 Posty: 2409 Skąd: Krakus
|
Wysłany: 22.10.2010, 10:26 Temat postu: |
|
|
Backside napisał: |
Może polecisz coś z lat '70 czy '80, gdzie jest mniej już tej "orkiestrowej surowości", a więcej grania dla "amatorów" ? |
Przepraszam za spoznialska odpowiedz, ale bylem poza orbita tego swiata na innej planecie zwanej praca
Polecilbym te pozycje:
Foundations Of Funk: A Brand New Bag: 1964-1969
To moze Ci sie nie do konca spodobac bo wczesniejsze utwory to oczywiscie czysty (ale jakiej jakosci ) R'n'B oraz hard soul.
Funk Power 1970: Brand New Thing plyta ukazala sie w 1996
Tu z nowa kapela (po rejteradzie prawie wszystkich czlonkow poprzedniej) - na basie 18. letni Bootsy , na gitarze jego brat Catfish Collins.
I Can't Stand Myself (When You Touch me)
Plyta troche przejsciowa - 1968. Troche ciezkiego soulu ale funkowe utwory to landryny
Sho is funky down here 1971
In the Jungle Groove plyta ukazala sie dopiero w 1986 ale muzyka to 70-71.
Payback 1974
Dwie ostanie i Punk Power to moje ulubione
Niestety nie moge niczego wartosciowego polecic z lat 80.
pzdr
mir |
|
Powrót do góry |
|
 |
I&I digipack

Dołączył: 15 Paź 2010 Posty: 2574 Skąd: KRK
|
Wysłany: 22.10.2010, 18:26 Temat postu: |
|
|
Backside napisał: | Astral Traveling i Cosmic Funk to jazzowe wycieczki, a takie Loveland to momentami funk na maxa! |
Nie omieszkam wypróbować! Ja już parę razy się przymierzałem, żeby kupić inne rzeczy, ale zawsze coś wypadło. Dziękuję za rekomendację
Backside napisał: | Jednak najbardziej Browna lubię w przeróbkach, remixach czy mix-tape'ach, której używają goście do tańczenia break dance'a . |
Ja bezapelacyjnie najchętniej korzystam z usług Jamesa w wersji najsurowszej, czyli jak np. z płyty Mother Popcorn. Wiem, że to takie trochę wydawać się może toporne, surowe, punkowe (w sensie proste), ale to po prostu lubię. Taki funk - punk.
Backside napisał: | a nie tylko wsłuchiwać się w rytm. |
Backside napisał: | słuchając go wsłuchuję się nie tylko w świetny rytm, ale też jego wirtuozerię i aranżację kawałków. |
Z upodobaniami trudno dyskutować. Przyjmuję to do wiadomości - zwłaszcza, że mnie nie obrażasz
Ale żeby nie było, że tylko spocony w tańcu rytmem konsumuję muzykę, to muszę powiedzieć, że i jakaś jazz-funkowa solówa też ujdzie czasami. Jak na przykład w poniższym linku. Pozdrawiam !
Donald Byrd - Dance Band |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|